Dziewczyny chodzi o moją mamę, otóż jest bardzo chora. Obecnie lezy w szpitalu, jej serce jest bardzo słabe, lekarz mówi, że rokowania są niepomyślne tak jak przy nowotworze złosliwym (szansa że dożyje 5 lat wynosi 20%). Mama jest młoda- ma 53 lata, ale bardzo schorowana- niewydolnosć nerek, miażdzyca nóg, przeszła dwa zawały serca i ciezka niewydolnosć serca. Wczoraj lekarz powiedział, że widzi szanse, ale musi zrobić koronografię serca. Moze uda mu sie przepchnąć zapchane żyły itd.. ale powiedział też jest to bardzo ryzykowne badanie w mamy przypadku( dochodzi do tego niska waga-33kg), może dojść do pęknięcia tetnicy, zawału a nawet śmierc ryzyko wysokie ale może potym będzie się czuła lepiej. Dziewczyny nie wiem co mam robić, boję się cokolwiek jej doradzać, raz mysle że powinna się poddać, ale zaraz myśle co będzie gdyby… i tak wkółko. Jestem załamana i brakuję mi sił. Mama mówi, ze nie chce narazie koronografii- boi się, ale nie wie jakie są rokowania odnośnie życia bez tego badania. Co mam robić? Chyba pozostaje mi tylko modlitwa i czekać na jakiś znak.
9 odpowiedzi na pytanie: Trudna decyzja
u mnie była w rodzinie podobna sytuacja, tylko ze dotyczyła nie tak młodej kobiety- mojej babci, babcia po zawale została zoperowana, bajpasy, koronografia, lekarze nie chcieli sie podjąc zadania, bo starszych ludzi “lepiej nie operować”, ale sie uparła, bo wystraszyła sie tego zawału,w końcu problemy z sercem potraktowała poważnie, znalazła lekarza który ją zoperował, jest ok, dobrze sie czuje, pomimo tego ze ostatnio zmarła jej siostra i mąż dobrze sie trzyma, a kiedys lekkie zdenerwowanie i już było nieciekawie, bardzo Ci wspólczuje, to w koncu mama, jest mi przykro że jej zdrowie jest tak słabe, ale ja bym ją do tego namawiała, uważam ze lepiej zrobić “coś” niz nie robić “nic”…trzymam kciuki za Was, za mamy zdrowie i wszystkiego dobrego:) Pozdrawiam.
Bardzo mi przykro, faktycznie wiek mamy i te wszystkie schorzenia nie ida w parze :-(( Nie moge Ci nic doradzic, bo to decyzja mamy Twojej koncowa. Ale powiem Ci, ze babcia mojego meza ma 82 lata, bypasy, cukrzyce, nadcisnienie, ostatnio 2 tyg. temu kolejny zawal (chyba 4) i wlasnie miala robiona w szpitalu ta koronografie- wszystko sie powiodlo, babcia czuje sie lepiej. Nie jestem lekarzem, ale mysle, ze przy dzisiejszych schorzeniach lekarze maja wieksza wprawe w wykonywaniu tego typu zabiegow, bo nie naleza do az takich rzadkosci. Trzymam kciuki, by wszystko dobrze sie skonczylo, i zeby mama podjela sluszna decyzje, zycze jej duzo zdrowia i sily. Pozdrawiam
Wiem co przechodzisz, mialam to samo. Co nie doradzisz zawsze bedziesz sie o to obwiniac, wiec radze ci zostawic to lekarzom i mamie, lepiej zrobisz jak poprosisz psychologa o rozmowe z Twoja mama, on pomoze jej podjac dezyzje. TY nie rob tego w zadnym wypadku. Wiem co mowie z wlasnego doswiadczenia-koronografia.
Ty tylko badz przy niej i daj jej cala milosc jaka masz jej do zaoferowania.
POmodle sie z calego serca za zdrowie Twojej mamy.
Dziękije za wszystkie odpowiedzi, tak jak mówicie tak żle i tak nie dobrze. Pocieszające jest to ze zawsze trafiamy do lekarza w ostatniej chwili, tzn- jak miała silna miażdżcę nóg to w mieście gdzie mieszkam nikt nie chciał podjac się operacji- bo się nie uda. Wtedy dziewczyny na forum poleciły mi dobrego lekarza i operacja się udała, lekarz mówił że to ostatni dzwonek. Moze to znak? Teraz tez- pojechałam z nią na wizytę do kardoiologa do innego miasta- i od razu z gabinetu skierowanie do szpitala z zagrożeniem życia- mówią że mogła nie przeżyń nocy. Szok- myśle sobie co by było gdybym pojechała innego dnia? Może to znaki boskie? Moze koronografia jej pomoze?
Współczuje sytuacji. Tak jak pisza dziewczyny to ma byc decyzja Twojej mamy, mozecie przy Niej być, wspierać Ją, ale to Ona musi zadecydować. Może wałsnie wsparcie od innych osób (psycholog) pomoże Jej podjać tą trudną decyzję
Życzę Wam powodzenia i trzymam kciuki.
a gdzie ma miec robione to badanie? Tzn w jakim miescie? Bydgoszcz?
A ja – może to brutalnie zabrzmi – przygotowałbym się na odejście mamy.
Być może są jakieś niezałatwione sprawy, niewypowiedziane słowa.. Warto się nad tym zastanowić. To jest może być ostatnia chwila, żeby nadrobić takie zaległości.
Na pewno trzeba być, wspierać, w miarę możliwości pocieszać, ale nie łudzić, że wszystko będzie dobrze.
Ja rozumiem trudną sytuację. Sądzę też, że nie zawsze chory ma decydować o sposobie leczenia. Bo skąd niby może wiedzieć co jest dla niego lepsze? Czy operacja, czy leczenie zachowawcze (zwłaszcza przy tak niskiej masie ciała – 33 kg). Moim zdaniem ta decyzja powinna należeć tylko do lekarzy.
Bardzo mi przykro. Rzeczywiście my tu konkretnie nie napiszamy, jak zrobić.
Ja bym skonsultowała sie z najlepszymi lekarzami, pewnie prywatnie, bo czas gra rolę, przedstawiła mamie wszelkie ryzyko, konsekwencje, ona sama musi podjąć decyzję, przy waszym wsparciu. A wy musicie zaakceptować każdą decyzję.
Każda decyzja może być dobra albo zła. Także mama ma prawo decydować o swoim życiu.
Trzymam mocno kciuki, żeby decyzja była słuszna, i udało sie
serdecznie wspolczuje 🙁
a co do rady, to wydaje mi sie, ze sole ma racje w tym, co pisze
trzymaj sie!
Znasz odpowiedź na pytanie: Trudna decyzja