Cześć dziewczyny!!!
Dawno mnie tu nie było bo przerabiałam nową sytuację – ja w pracy, mąż z dzieckiem. Nie jest tak źle!!! Miałam mnóstwo wątpliwości, jak to będzie, jak mała to zniesie, ja….mąż….A tu proszę, wszystko w porządku. Dziecko je, zadowolone, nie płacze za mamą… (aż mi trochę głupio). Jedynie zauważyłam, że mi się zmniejszyła laktacja chociaż sciągam pokarm w pracy. Muszę chyba sięgnąć po “dopalacze” hehe (karmi itp).
Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko a Poznanianki mam prośbę, dajcie mi info na maila jeśli dojdzie wreszcie do jakiegoś spotkania ([email protected]). Buziaki!!!
Sprezynka i Poleńka (05/12/2003)
2 odpowiedzi na pytanie: W pracy…nie jest tak źle…
Re: W pracy… Nie jest tak źle…
Cieszę się że nie jest tak źle. Ja strasznie się martwiłam przed pójściem do pracy a była tak samo jak u Ciebie, zero płaczu, pełne zadowolenie.
Co do laktacji: mam tak samo. Jednak ściąganie to nie to samo co maly ssak 🙂 Lekarka powiedziała że piersi po prostu się przyzwyczajają do nowej sytuacji i nie wpadać w panikę.
Kaszanna i Gabrysia ( ur.13.01.04)
Re: W pracy… Nie jest tak źle…
Ja juz pracuje miesiac- ale tez moje malenstwo jest zadowolone. Z jednej strony to dobrze, ze mial niecale 6 miesiecy jak zaczelam pracowac bo jeszcze malutko rozumial i nie stresowal sie 9opiekunka opowiadala mi, ze pilnowala 9 m. dziecko- 2 tygodnie musial sie przyzwyczajac do niej, a i tak byl placz). U mnie z laktacja jest wrecz odwrotnie. W poniedzialek mam problem ze sciagnieciem, ale juz we wtorek jest ok. Pod koniec tygodnia mnie zalewa- fakt, ze sciagam duzo, bo o jedna porcje wiecej niz trzeba. Trzeba po prostu pilnowac zeby zawsze sciagac ta sama ilosc- jak nie moge sciagac to dotad siedze, az sciagne przewidziana ilosc. Odzywianie tez ma wplyw- ostatnio zaczelam nosic obiady do pracy i juz po kilku dniach widac efekt- sciaganie zajmuje mi o 1/3 mniej czasu niz zazwyczaj, bo mam pelne piersi.
aga
Znasz odpowiedź na pytanie: W pracy…nie jest tak źle…