Waham się

WITAM!

Myślimy z mężem o adopcji. Byliśmy już w Ośrodku na wstępnej rozmowie. Pan psycholog stwierdził, że mam wygórowane wymagania, gdyż powiedziałam, że chciałabym zdrowe dziecko w wieku 0-2 lat. Ja mam 34 lata, mąż 35 lat, ja jestem nauczycielką i neurologopedą, mąż ekonomistą. Ogólnie jesteśmy dobrze sytuowani. A piszę o tym, gdyż pan psycholog stwierdził, że jesteśmy książkowym przykładem….. Nie omieszkał zasugerować, że młodsi wiekowo przyszli rodzice adopcyjni mają pierwszeństwo zabrać takiego malucha. Zaczęłam go wypytywać o różne schorzenia typu: fast, autyzm itd….(tego się boję), a ten zaczął się wykręcać. Nie wiem co mam robić???? Czy zapisać się na to szkolenie, myślę że nie dostanę kwalifikacji, bo mam za dużo do powiedzenia….. A niektórym się to nie podoba. Zastanawiam się czy pokocham dziecko, którego nie urodziłam…..? Nie mam z kim o tym porozmawiać!!!! Może ktoś ma podobne odczucia, doświadczenia????

34 odpowiedzi na pytanie: Waham się

  1. Zamieszczone przez Radusia
    WITAM!

    Myślimy z mężem o adopcji. Byliśmy już w Ośrodku na wstępnej rozmowie. Pan psycholog stwierdził, że mam wygórowane wymagania, gdyż powiedziałam, że chciałabym zdrowe dziecko w wieku 0-2 lat. Ja mam 34 lata, mąż 35 lat, ja jestem nauczycielką i neurologopedą, mąż ekonomistą. Ogólnie jesteśmy dobrze sytuowani. A piszę o tym, gdyż pan psycholog stwierdził, że jesteśmy książkowym przykładem….. Nie omieszkał zasugerować, że młodsi wiekowo przyszli rodzice adopcyjni mają pierwszeństwo zabrać takiego malucha. Zaczęłam go wypytywać o różne schorzenia typu: fast, autyzm itd….(tego się boję), a ten zaczął się wykręcać. Nie wiem co mam robić???? Czy zapisać się na to szkolenie, myślę że nie dostanę kwalifikacji, bo mam za dużo do powiedzenia….. A niektórym się to nie podoba. Zastanawiam się czy pokocham dziecko, którego nie urodziłam…..? Nie mam z kim o tym porozmawiać!!!! Może ktoś ma podobne odczucia, doświadczenia????

    Radusia, zupełnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że macie wygórowane wymagania! zazwyczaj rodzice adopcyjni marzą o dziecku prosto ze szpitala i oczywiście zdrowym. Wy daliście rozpiętość wieku do 2 lat!!!
    proponuję Wam odwiedzić inne ośrodki adopcyjne. np. takie założone przez siostry zakonne (słyszałam dobre opinie o Sosnowcu).
    a czy pokochasz dziecko? myślę, że tak. czasem jest to “miłość od pierwszego wejrzenia” (wchodzisz i wiesz, że to TO dziecko), czasem miłość rozwija się w ciągu kilku spotkań, a czasem przychodzi po paru tygodniach pobytu dziecka w domu.
    dacie radę! tylko nie możecie się załamywać początkowymi trudnościami i biurokracją. psychologowie w taki sposób “badają” kandydatów – wiem coś na ten temat.
    powodzenia i dawaj znać jak Wam idzie!!!

    • Hm…dziękuję za odpowiedź. Tak sobie też myślę, że mogę zrobić kwalifikacje w tym ośrodku, a później zgłosić się jeszcze do innego. Ten psycholog próbował mi trochę zamydlić oczy. Powiedział, że mam za dużą wiedzę o różnych schorzeniach. A jak mam jej nie mieć jak pracuję w szkole integracyjnej? Boję się co wyjdzie na tych warsztatach, bo ja jestem impulsywna i jak mi się coś nie spodoba to to powiem. Mąż jest natomiast bardziej dyplomatyczny i wyciszony. Ten psycholog cały czas mnie lustrował…..

      • Zamieszczone przez Radusia
        WITAM!

        Myślimy z mężem o adopcji. Byliśmy już w Ośrodku na wstępnej rozmowie. Pan psycholog stwierdził, że mam wygórowane wymagania, gdyż powiedziałam, że chciałabym zdrowe dziecko w wieku 0-2 lat. Ja mam 34 lata, mąż 35 lat, ja jestem nauczycielką i neurologopedą, mąż ekonomistą. Ogólnie jesteśmy dobrze sytuowani. A piszę o tym, gdyż pan psycholog stwierdził, że jesteśmy książkowym przykładem….. Nie omieszkał zasugerować, że młodsi wiekowo przyszli rodzice adopcyjni mają pierwszeństwo zabrać takiego malucha. Zaczęłam go wypytywać o różne schorzenia typu: fast, autyzm itd….(tego się boję), a ten zaczął się wykręcać. Nie wiem co mam robić???? Czy zapisać się na to szkolenie, myślę że nie dostanę kwalifikacji, bo mam za dużo do powiedzenia….. A niektórym się to nie podoba. Zastanawiam się czy pokocham dziecko, którego nie urodziłam…..? Nie mam z kim o tym porozmawiać!!!! Może ktoś ma podobne odczucia, doświadczenia????

        Na szkolenia zapisz się-do niczego nie zobowiązują, może akurat w ich trakcie odpowiesz sobie na część pytań które tutaj zadałaś.
        A ppsycholog słusznie, ze uważnie przygląda się potencjalnym kandydatom na przyszłych rodziców – te dzieci i tak skrzywdził los i uważam, ze należy robić wszystko by rana na ich sercach dobrze się goiła

        • Zamieszczone przez Radusia
          Hm…dziękuję za odpowiedź. Tak sobie też myślę, że mogę zrobić kwalifikacje w tym ośrodku, a później zgłosić się jeszcze do innego. Ten psycholog próbował mi trochę zamydlić oczy. Powiedział, że mam za dużą wiedzę o różnych schorzeniach. A jak mam jej nie mieć jak pracuję w szkole integracyjnej? Boję się co wyjdzie na tych warsztatach, bo ja jestem impulsywna i jak mi się coś nie spodoba to to powiem. Mąż jest natomiast bardziej dyplomatyczny i wyciszony. Ten psycholog cały czas mnie lustrował…..

          u nas to mój mąż potrafi powiedzieć do słuchu. ale mieliśmy umowę, że milczy nawet jak się gotuje 😉
          są sytuacje, gdy milczenie jest naprawdę złotem. nie warto dać się ponieść emocjom, szczególnie, że cel jest wysoki.
          w różnych ośrodkach pracują różni ludzie i to też trzeba mieć na uwadze.

          jak wygląda robienie kwalifikacji na rodzinę adopcyjną? bo my jesteśmy po szkoleniu na rodzinę zastępczą.

          aha, jeszcze chciałam napisać, że pierwsze słyszę o pierwszeństwie pod względem wieku. też mi coś… biorąc to na logikę, to właśnie osoby po 30-tce powinny “mieć fory”. z tego co się orientuję, różnica wieku między dzieckiem a rodzicami adopcyjnymi nie może przekroczyć 40 lat.

          • Jak się robi kwalifikacje? Otóż zanim do nich przystąpimy to należy napisać podanie do ośrodka, życiorys, zaświadczenie o zarobkach, badają sytuację mieszkaniową, zaświadczenie od ogólnego lekarza. Następnie są spotkania z psychologami w formie warsztatów. Będą one odbywać się raz w tygodniu przez 5 tygodni. Później zbiera się komisja kwalifikacyjna i analizuje nas jako przyszłych rodziców i przyznaje kwalifikacje albo nie. Jeszcze wcześniej przyjeżdża kobieta z ośrodka zobaczyć jak mieszkamy. Trzeba po nią pojechać i ją przywieść. Z tego co się dowiedziałam na tych warsztatach mają być 2 małżeństwa, my z mężem i 2 samotne kobiety, które chcą adoptować dziecko.

            • Jeżeli chodzi o wiek to też powiedziałam temu psychologowi, co o tym myślę. Dziwne żebym miała 20 lat, 5 letni staż małżeński(takie są wymogi, dobrą sytuację finansową itd). Głupia gatka.

              • Zamieszczone przez Radusia
                Jeżeli chodzi o wiek to też powiedziałam temu psychologowi, co o tym myślę. Dziwne żebym miała 20 lat, 5 letni staż małżeński(takie są wymogi, dobrą sytuację finansową itd). Głupia gatka.

                nie w każdym ośrodku obowiązuje 5-letni staż małżeński…
                a że tak zapytam: co oznacza “dobra sytuacja finansowa”? są jakieś widełki? nie pisz, jak nie chcesz. tak pytam, bo mnie to wszystko niesamowicie interesuje.

                • Jeżeli chodzi o finanse to nikt niby Ci tego wprost nie powie, że ma być super. Ale wiem, że biorą to pod uwagę. Jak ten psycholog robił z nami wywiad to pytał o mieszkanie i zarobki. My mamy 70 metrowe mieszkanie, mąż dobrze zarabia bo ma firmę, ja w szkole mniej,ale i tak mamy niemało. I tutaj pan psycholog się zatrzymał i stwierdził, że dobrze, że mamy dobrą sytuację finansową. Trzy razy się zapytał czy oby mieszkanie jest nasze.Więc chyba patrzą na finanse. Wydaje mi się, że wolą też ludzi skromnych, potulnych itd….(tacy wszystko zrobią pod ich dyktando) Ja stety albo niestety jestem inna. Nie jestem szarą, zakompleksioną myszą. I tutaj chyba niestety!!!!

                  • Radusiu, spokojnie.
                    Będzie dobrze. Ja się musiałam uczyć miłości do biologicznego dziecka.Urodziłam je i nie było fajerwerków, zalewu miłosci. Tyle o tym czytałam wczesniej i nic z tego mi sie nie przydarzyło.
                    Z drugim dzieciatkiem już było inaczej, na szczęscie:)
                    Nie rezygnujcie. Pracownicy OA bardzo czesto na pierwszych spotkaniach są odpychjący, sprawiają wrażenie jw.
                    Ja mysle, ze jest to trochę obliczone na to by Was zbadać… na ile Wam zależy,czy wrócicie, na ile poważna była Wasza wizyta…
                    Powodzenia. Jesli oboje z męzem pragniecie adoptować dziecko, to się nie poddawajcie. Piłka jest tak naprawde po Waszej stronie. Musicie udowodnic swoją determinacje, czasem wlasnie trochę zrezygnować z siebie, z “ja”… tak potem zresztą wygląda życie z dzieckiem… to nie jest dodatek do szczęscia, to jest priorytet. Dziecko wymaga poświęceń – mniejszych lub wiekszych – kwestia tak naprawde subiektywnej oceny, bo to co dla jednego jest wyrzeczeniem się czegoś, dla drugiej osoby tym być nie musi.
                    Będziecie tym bardziej testowani i sprawdzani na wszelkie strony, bo jak wiadomo rodzicielstwo adopcyjne niesie za sobą dodatkowy bagaż do zaakceptowania, którego nie niesie biologiczne rodzicielstwo.
                    Napisałaś, ze się wahasz… to niedobrze.
                    Musisz być pewna.

                    • Hm….Wydaje mi się, że każdy się waha przed adopcją.

                      • [QUOTE=Radusia;2818690. Ten psycholog próbował mi trochę zamydlić oczy. Powiedział, że mam za dużą wiedzę o różnych schorzeniach. [/QUOTE]

                        Trochę mu się nie dziwię – byłabyś super mamą dla dziecka z problemami… Też by mi było szkoda “stracić” takiej mamy dla zdrowego dziecka…
                        Ale rozumiem Cię.

                        • Wiesz…wiedzę mam i praktykę, ale praca to jedno a życie prywatne to drugie.

                          • Zamieszczone przez Radusia
                            Hm….Wydaje mi się, że każdy się waha przed adopcją.

                            oczywiście. przecież to poważna decyzja. trzeba ją podjąć świadomie. więc trzeba dużo myśleć, a to prowadzi do wahań. tym bardziej, jak napotyka się na przeszkody.
                            ale to wszystko jest potrzebne.

                            • Może to głupie, ale mam strach przed tym, co powie rodzina, sąsiedzi? Czy moja mama będzie traktować dziecko jak dzieci mojej siostry. Nie mówiąc o teściowej, która za mną nie przepada i nawet mnie do domu nie zaprasza!

                              • Zamieszczone przez Radusia
                                Może to głupie, ale mam strach przed tym, co powie rodzina, sąsiedzi? Czy moja mama będzie traktować dziecko jak dzieci mojej siostry. Nie mówiąc o teściowej, która za mną nie przepada i nawet mnie do domu nie zaprasza!

                                powinniście z nimi porozmawiać. jeżeli ktoś nie zaakceptuje decyzji o adopcji, to cóż robić… stosunki same się poluzują.
                                rodzina pokocha dziecko tak samo jak Wy. dajcie sobie czas.
                                wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach temat adopcji jest dość powszechny. 20 lat temu często fakt ten był ukrywany, nawet samo adoptowane dziecko nie miało świadomości (i często o tym, że jest adoptowane dowiadywało się przypadkiem od “życzliwych”). teraz mówi się o tym głośno i to jest zdrowe podejście.

                                • Zamieszczone przez Radusia
                                  Hm….Wydaje mi się, że każdy się waha przed adopcją.

                                  na samym poczatku, kiedy nie jest pewien… tak.
                                  jednak kiedy staje sie to jedyną nadzieją na rodzicielstwo, kiedy podejmiesz decyzję… to się już nie wahasz:)
                                  boisz sie może, ale to normalne – lek przed nieznanym…

                                  ile z nas sie waha przed zajsciem w ciazę, decyzją o kolejnym dziecku…
                                  kazdy ma jakąś w głowie podzialke na “za” i “przeciw”…
                                  niektóre po ciuchu liczą na wpadkę, chcą żeby to los podjąl za nie decyzje…
                                  niektórym sie udaje;) ale przy adopcji nie ma tak, niestety…
                                  długa droga przed Wami, ale jesli nie jesteście przekonani o swojej decyzji, to pracownicy ośrodka to wyczują, wybadają i zapewne szanse bedziecie mieć nikłe.

                                  • Właśnie sobie dzisiaj przedyskutowaliśmy z mężem sprawę adopcji i uznaliśmy, że zgromadzimy potrzebne dokumenty i złożymy w ośrodku, zrobimy kurs…i potem zobaczymy, co dalej.

                                    • Może jak zaadoptujemy dziecko, zajdę w ciążę i będziemy mieli dwoje dzieci.

                                      • Radusiu

                                        Ponieważ widzę, że już przez temat adopcji się trochę przegryzłaś i wspominałaś o warunkach mieszkaniowych… możesz napisać, jakie są wymogi.

                                        • Jeżeli chodzi o warunki to dano mi do zrozumienia, że powinny być takie, aby dziecko miało swój pokój i należy mieć swoje mieszkanie czy dom. Dopiero ma do nas przyjechać kobieta z ośrodka…..Wtedy oceni czy mamy warunki odpowiednie.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Waham się

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general