czesc dziewczyny moze czesc jeszcze mnie pamieta,jestem po ciazy obumarlej, zabieg mialam 26 kwietnia,mialam zaczac starania od lipca ale jeszcze niezaczne choc bardzo tego pragne,jeszcze nie jestem gotowa na ciaze,strach jest wielki, ze pechezyk ciazowy bedzie znowu pusty,poczekam do listopada,wezme ostatnia 3 szczepionke na zoltaczke i wtedy zaczniemy z mezem,mam nadzieje ze uda sie,ojej jakie to wszystko jest trudne.pozdrawim i przesylam buziaki pa.zagladam tu czesto i czytam wasze opinie bardzo mi pomagaja.
Aneta Podgórska
5 odpowiedzi na pytanie: witam,nie jestem chyba gotowa,strach…?
Re: witam,nie jestem chyba gotowa,strach…?
Anetko doskonale rozumiem Twoj strach niestety… Ale musimy byc dobrej mysli i wierzyc, ze nastepny raz bedzie juz radosny. Nie jestes sama ze swoim problemem. Nosek do gory i uparcie WIERZYMY:)
Ninka
Re: witam,nie jestem chyba gotowa,strach…?
Podziwiam Cię!!! Ja nie wiem czy dałabym radę czekać choć świeciłoby już zielone światło…. Ja mogę zaczać starania dopiero od września a już o tym czesto myślę. Choc z drugiej strony rozumiem Twój strach!!! Obojętnie na co się zdecydujesz życze POWODZENIA i trzymam kciuki!!!
tez miałam pusta ciaże!!
ja to juz mam zasobą, chyba. Ciaże usunęłam 10 stycznia i powiem ci, ze zaraz mialam ochote na kolejne starania, bo podobno taka ciaża bez zarodka jest raczej raz…..zawsze jest taka obawa. Teraz sie zastanawiam, co bedzie, jak zobacze 2 krechy, polece do gina na USg i co???
Kurcze, to okropne uczucie, ale zapomnij i probuj !!!
Starania o Julke lub Piotrusia.[Zobacz stronę]
Re: witam,nie jestem chyba gotowa,strach…?
ja Ciebie pamietam, jesli nie jestes gotowa to rzecaywiscie odpusc sobie, niech ta ciaza ktora ma zagoscic u Ciebie bedzie wyczekana i upragniona bez strachu. Napewno sie uda!!!
Monika (6 cykl) i Agatka 4l
Re: witam,nie jestem chyba gotowa,strach…?
Czesc!
Jestem w podobnej sytuacji, z jednym wyjatkiem-ja stracilam dziecko juz rok temu. Jenak tak jak Ty- nie jestem gotowa. Strach jest ogromny. Strach przed kolejnym rozczarowaniem, kolejnym rozdarciem serca… Nie da sie tego opisac. Rozumie tylko ten, kogo zawiodlo zycie.
Grunt to nie dac sie strachowi, przygotowac sie najlepiej jak sie umie i spelniac swoje marzenia. Latwiej niestety sie radzi, trudniej sie robi. Ja nadal przygotowuje sie emocjonalnie i fizycznie do poczecia mojej Kruszynki. Nabieram sil, aby walczyc o swoje szczescie. Zycze Ci, abys spozytkowala ten czas na odnowe siebie samej. Jesli nie jestes jeszcze gotowa-nie zmuszaj sie. Strach tez moze byc pozytywny. Mozna go wykorzystac jako czynnik motywujacy. Wazne zeby nie paralizowal!!!
Powodzenia i udanego weekendu.
Znasz odpowiedź na pytanie: witam,nie jestem chyba gotowa,strach…?