Ja tu zachwalam sklep, a oni nawalają.
W gazetce były samochody dla dzieci – straż pożarna. Akurat takie dla mojego dwulatka. Zresztą ostatnio też dostał i super się bawi. A tu zero. Obleciałam sklepy dookoła, gdzie jechałam tam robiłam przystanek przy biedronce. Wszystko było tylko nie samochody.
I jak tu im ufać. Robi się to samo co w Macro.
23 odpowiedzi na pytanie: Wkurzyła mnie Biedronka
Chyba niepotrzebnie sie denerwujesz,bo wg gazetki to te samochody maja być od 26,03
Masz racje!!!!!!!!
Zwracam honor.
A już i tak mam podwójne oczy, ale widać to za mało.
Dzięki za olśnienie!!!!!
Nie ma sprawy.
Mnie też wkurza bo nie mogę wejść z wózkiem zainstalowana bramka “wiatrak” a koszyk przejeżdża pod barierką z jakimiś żółtymi wiszącymi badziewiami i jak tu zrobić zakupy z małym dzieckiem? Jedno z nas wchodzi z ze starszym a drugie kibluje z młodszą w samochodzie:mad:
a ja wjezdzam przez ta “bramke”
ja wjeżdzam przez tą bramkę tzn. wózek dziecięcy przechylam raczką na dół jakbym na krawężnik wjezdzała i spoko robię zakupy.. Albo prosze zeby mnie przez kasy przepuscic przeciez nie zostawie dziecka w wózku….
albo opcja druga wsadzic dziecko do wózka sklepowego po przejsciu przez wiatrak….
no wszystko można ale pakowanie się z prawie trzylatkiem i prawie 5cio miesięcznym do tego sklepu jest “pod górkę” i to mnie wkurza
to samo w osiedlowych sklepach nie ma jak wjechać z wózkiem “za małe” więc jak bym chciała sama z dziećmi zakupy robić w okolicy to by musiały same zostawać pod sklepem a to już mi się w głowie nie mieści
u mnie długo nie było koszyków, wchodząc z dzieckiem w wózku musiałam zbierać wszystko do rąk lub do torby
koszyków nie było “bo kradną”
doczekałam się po kilku latach
bramka też mnie wnerwia
poza tym lubię ten sklep
to mamy podobną różnice wieku naszych dzieci ale ja robiłam zakupy w osiedlowych takich większych a w biedronce tylko do południa- mniej klientów nigdy nie brałam wózka sklepowego tylko dziecięcy: młodszy we wózku a starszy trzymał rączki zakupy pakowałam do reklamówki a przy kasie ją opróżniałam zresztą nie miałam wyboru mąz wtedy harował od rana do 19-20 więc trzeba było sobie radzić….
ale fakt uciążliwe w ogóle robić zakupy z małymi dziećmi wrrrr….
edytuje bo chce dopisac że nigdy nie zostawiam dziecka wózku przed sklepem nawet jakbym przez szybę widziała – wole nie wejsc jak sie nie mieszczę…..
ciekawe jak z blizniaczym dam rade
u mnie w jednym ze sklepów zostawiają dzieci przy drzwiach ale to nie na moje nerwy a właśnie otworzyli u mnie marcpol i jutro sie z małżem wybieramy co prawda kawałek drogi (piechotą pewnie ze 40 min) ale zrobią pewnie konkurencję cenową osiedlowym no i z wózkiem normalnie mozna wejść
:):):)
jesli bedziesz miala taki podluzny (dziecko za dzieckiem) to napewno 😉 tylko nie wiem czy na tych waskich zakretach wtedy wyrobisz 😉
no nie wiem bo skoro wg instrukcji trzeba podniesć trochę do góry to jeszcze dziecia tego z przodu nadzieje na te plastikowe badziewia
ja nic nie podnosze, wjezdzam tyle ze ostrozniej 😉 ale to moze zalezy od wozka? i mam nadzieje, ze nikt nikogo na nic nie nadzieje 😉
ja tez zawsze wjezdzałam z mlodym w wózku pod tymi “dyndołami”-podtrzymywalam je jednak ręka zeby nie zarobił w twarz jak juz siedział:)teraz marcin zawsze pod tym przechodzi i mówi ze jest wózkiem:):)
ja też, ale swoją drogą to ktoś wymyślił nie ma co, kiedyś wpadłam to takiego osiedlowego Tesco i tam niedosć że trzeba było sie przez taka bramkę wbić to jeszcze nie było wyjscia “bez zakupów” a kolejki kilometrowe dramat
apropo bramek..
w większości można poprosić ochroniarza – ja tak robię w Tesco.- i on wtedy coś tam przyciska i całe to kręcące się przesuwa a ja wjeżdżam jak królewna z córą nasz furą
Ale niestety żaden się nie domyśli, że można pomóc kobiecie z wózkiem….
trzeba się upomnieć.
z tym szerokim to chyba będzie problem 😉
ale ja miałam dla moich maluchów taki jeden za drugim (dzieci rok po roku) i spokojnie wszędzie się z takim zmieściłam, problem był tylko w kolejce, bo wszyscy mnie popychali do przodu widząc taką przerwę między mną a poprzednim klientem…
Znasz odpowiedź na pytanie: Wkurzyła mnie Biedronka