Własny interes czy etat

Powolutku rozważam powrót do pracy. Powolutku, bo dopiero ewentualnie za rok. Gdy młody do przedszkola pójdzie.
Zastanawiam się czy lepszy jest etat czy zawracać sobie głowę własnym biznesem?
Praca u kogoś i ewentualna choroba dziecka mnie przeraża. Artek w pierwszym roku przedszkola non stop chorował.
Z kolei własna firma może też sporo czasu absorbować. Czasami znacznie więcej niż 8 godzin. Jeśli własny biznes to z czym startować?

Podzielcie się swoimi doświadczeniami. Macie własne firmy? Dajecie radę?

88 odpowiedzi na pytanie: Własny interes czy etat

  1. Ja, po ponad rocznym prowadzeniu (a i tak częściowym bo mąz mi pomaga) już bym sie nie zdecydowała na własny biznes. To jakbyś miała trzy etaty naraz. Trzeba pilnować, sprawdzać i cały czas być. Już mam dosyć. Odradzam.

    • Mnie też przeraża myśl o chorobie dzieci i pracy…miałam wrócic do firmy 2 marca, 3 marca miałam w domu jedno dziecko z antybioykiem dożylnym i dwójkę ze sraczką. Czyli powrót do pracy zaczęłabym zwolnieniem….
      Ech…to był jeden z powodów dla których zostałam w domu na wychowawczym…..
      Nie wiem co będzie,,potem”, cały czas biję się z myślami, łeb mnie boli od tego, a i tak nie widzę światełka w tunelu….myslałam naiwnie że da się pogodzic wychowywanie 3 dzieci z pracą zawodową…..może i się da, jak się ma rodzinę do pomocy lub naprawdę sprawdzoną osobę…ja miałam kiedyś…..drugą taką jednak bardzo ciężko mi znaleźc 🙁

      A prywatny interes? Cóż doradzic zbyt wiele nie doradzę, siostra otworzyła (przy 4 dzieci) prywatny żłobek, teraz zamienił się w prywatną placówkę przedszkolną. Ile z tym było zachodu, papierologii i walki, nie wspomnę, ona by mogła najlepiej opowiedziec 😉

      Jak coś mądrego wymyślisz, daj znac

      • Myslę o czyms własnym ale w przyszłości.
        Najwiekszą role odgrywają chyba predyspozycje osobowosciowe do tego a ja chyba nie bardzo mam zyłke do interesów…
        Na razie stoi na powrocie do pracy po macierzyńskim i zatrudnieniu niani.

        • Zamieszczone przez AgaSkol
          Ja, po ponad rocznym prowadzeniu (a i tak częściowym bo mąz mi pomaga) już bym sie nie zdecydowała na własny biznes. To jakbyś miała trzy etaty naraz. Trzeba pilnować, sprawdzać i cały czas być. Już mam dosyć. Odradzam.

          zgadzam się. własny biznes to praca 16 h na dobę, nerwy, etc.
          a nerwy bo wyrzuty sumienia, że jesteś np za długo w pracy, że to odbywa się kosztem dzieci i domu:( ja tak mam…
          myślę, że mężczyźni lepiej to znoszą.

          z drugiej strony jak pomysle o etacie to też mi nie jest do smiechu… ale to jeszcze zależy gdzie ten etat;)

          • Zamieszczone przez bruni
            zgadzam się. własny biznes to praca 16 h na dobę, nerwy, etc.
            a nerwy bo wyrzuty sumienia, że jesteś np za długo w pracy, że to odbywa się kosztem dzieci i domu:( ja tak mam…
            myślę, że mężczyźni lepiej to znoszą.

            z drugiej strony jak pomysle o etacie to też mi nie jest do smiechu… ale to jeszcze zależy gdzie ten etat;)

            O, to masz własny biznes?:) myślałam, że pracujesz u teściów….

            • Zamieszczone przez bruni
              zgadzam się. własny biznes to praca 16 h na dobę, nerwy, etc.
              a nerwy bo wyrzuty sumienia, że jesteś np za długo w pracy, że to odbywa się kosztem dzieci i domu:( ja tak mam…
              myślę, że mężczyźni lepiej to znoszą.

              z drugiej strony jak pomysle o etacie to też mi nie jest do smiechu… ale to jeszcze zależy gdzie ten etat😉

              o… dokładnie

              ja pracując w budżetówce spokojnie mogłam spobie pozwolić na chorowanie przez prawie całą ciążę, nie musiałam się obawiać że nie będe miała do czego wracać, tak samo jest ze zwolnieniami na dzieci – choć moje akurat bardzo mało chorują ale widzę po koleżance której dzieciaki częściej chorują, że spotyka się ze zrozumieniem sytuacji i nikt jej nie wypomina nieobecności

              nie opowiem sie po żadnej stronie, bo liznęłam tez własnej działalności ale nie dałam rady i na razie korzystam z dobrodziejstwa budżetówki

              minusem oczywiście są zarobki

              • A my i to i to- i jak laski mówią- własna działalnośc więcej kaski ale za to zero socjalu.
                Etat- i L4 można wziąć płatne i masz urlop….

                • Zamieszczone przez ahimsa
                  O, to masz własny biznes?:) myślałam, że pracujesz u teściów….

                  owszem, ale pracuje jak na swoim.

                  • Zamieszczone przez wobysk
                    Powolutku rozważam powrót do pracy. Powolutku, bo dopiero ewentualnie za rok. Gdy młody do przedszkola pójdzie.
                    Zastanawiam się czy lepszy jest etat czy zawracać sobie głowę własnym biznesem?
                    Praca u kogoś i ewentualna choroba dziecka mnie przeraża. Artek w pierwszym roku przedszkola non stop chorował.
                    Z kolei własna firma może też sporo czasu absorbować. Czasami znacznie więcej niż 8 godzin. Jeśli własny biznes to z czym startować?

                    Podzielcie się swoimi doświadczeniami. Macie własne firmy? Dajecie radę?

                    Zastanawiam się nad tym samym, tyle, że wychowawczy kończy mi się we wrześniu. Prowadziłam z koleżanką przez dwa lata własny dość duży sklep ogrodniczy i nie zarabiałyśmy na tym kokosów, ale jakoś się kręciło, z tym, że w sezonie praca bywało 15-16 godzin, ale od listopada do marca wyjąwszy sprzedaż choinek na BN -wakacje. I teraz się zastanawiam czy wracać na etat czy znowu coś swojego otworzyć.

                    • Zamieszczone przez bruni
                      owszem, ale pracuje jak na swoim.

                      Nie zatrudniają Cię już etat?
                      To trochę kiepsko będąc w ciąży:(

                      • Zamieszczone przez miamia
                        Zastanawiam się nad tym samym, tyle, że wychowawczy kończy mi się we wrześniu. Prowadziłam z koleżanką przez dwa lata własny dość duży sklep ogrodniczy i nie zarabiałyśmy na tym kokosów, ale jakoś się kręciło, z tym, że w sezonie praca bywało 15-16 godzin, ale od listopada do marca wyjąwszy sprzedaż choinek na BN -wakacje. I teraz się zastanawiam czy wracać na etat czy znowu coś swojego otworzyć.

                        Teraz jestem na wychowawczym ( etat) i mam cały socjal włącznie z opłacanym przez firmę lekarzem.

                        Ale…wiem już, że więcej na etat nie wrócę
                        Się nie nadaję;) jak już to TYLKO swoje.

                        • Zamieszczone przez ahimsa
                          Nie zatrudniają Cię już etat?
                          To trochę kiepsko będąc w ciąży:(

                          Papierkowo mam etat, wszelkie swiadczenia – wiec pod tym względem ok.
                          Tu nie narzekam. I w zasadzie tu się stosunek pracy kończy;)

                          • A ja pracuję w firmie w której wszystko jest zgodnie z przepisami, na L4 mogłabym iść kiedy chcę bez problemów. Z tym, że moje dzieci nie chorują i w ciągu 6 lat byłam 3 razy na L4, z czego raz to ja miałam L4 – ciąża.
                            Po macierzyńskim wróciłam do pracy, nikt słowa mi nie powiedział, a w ciąży byłam traktowana jak księżniczka.

                            Ale…. chcę otworzyć swoją własną firmę i nad tym zaczęłam pracować. Wiem, że to duże poświęcenie, ale teraz jestem na etapie życia w którym jest mi to potrzebne. Na początku, będę pracowała tu gdzie teraz i dodatkowo prowadziła swoją firmę, bo to akurat możliwe. A później zobaczę

                            • pracowałam na etacie przed Aśką…było to do tego stopnia denerwujące, że przez samą nerwicę nie byłabym w stanie ciąży utrzymać, do tego praca w bardziej męskiej branży, noszenie ciężarów…..zwolniłam się
                              powrót tam tez odpadałby, bo przy każdym l4 wisiało nademna widmo zwolnienia, ot tacy szefowie
                              szefowa wyznawała filzofię, że ona dzieci tak…pracownica nie

                              teraz mamy z mężem własną firmę budowlaną
                              ja mam na głowie wszelką papierologię czyli siedze w domu, przy telefonie, ew jeżdżę i załatwiam biurokrację…reszta należy do męża
                              mam czas na dom i rodzine
                              ale taka branża

                              spory minus
                              zero socjalki
                              i największa bzdura polska…szefowa firmy na macierzyńskim…to co od zusu dostaję muszę im oddać

                              • Zamieszczone przez Vala

                                spory minus
                                zero socjalki
                                i największa bzdura polska…szefowa firmy na macierzyńskim…to co od zusu dostaję muszę im oddać

                                hm…?? nie rozumiem… to jak jestes na macierzynskim to normalnie skladki tez odprowadzasz? to bylby bezsens…

                                Ja jestem na etacie i jestem zadowolona, bo wlasnie moge isc sobie na l4, bo mam platne wakacje itp, moj mezulek prowadzi dzialalnosc i tez jestem zadowolona – plusy – pracuje kiedy chce, nie ma wyznaczonych godzin pracy, zawsze moze wpasc do domku jak go potrzebuje, wieksza kaska, minusy – jak jedziemy na wakacje, to nie dosc ze za nie placimy, to jeszcze on nic za to nie dostaje i zus musi odprowadzic, czyli wydatek mozna powiedziec potrojny, niezaleznie czy sie zarabia czy nie zus – 830 zeta placic trzeba i w sumie tyle co mi do glowy przychodzi (chociaz pewnie i plusow i minusow jest o wiele wiecej).
                                Mi osobiscie wydaje sie, ze przy dziecku i dla kobiety lepszy jest etat wlasnie ze wzgledu na te wszystkie swiadczenia socjalne, ale mozna isc na pol etatu do pracy i popoludniu dzialalnosc sobie prowadzic (to chyba najlepsze rozwiazanie) 😉

                                • Zamieszczone przez wobysk
                                  Powolutku rozważam powrót do pracy. Powolutku, bo dopiero ewentualnie za rok. Gdy młody do przedszkola pójdzie.
                                  Zastanawiam się czy lepszy jest etat czy zawracać sobie głowę własnym biznesem?
                                  Praca u kogoś i ewentualna choroba dziecka mnie przeraża. Artek w pierwszym roku przedszkola non stop chorował.
                                  Z kolei własna firma może też sporo czasu absorbować. Czasami znacznie więcej niż 8 godzin. Jeśli własny biznes to z czym startować?

                                  Podzielcie się swoimi doświadczeniami. Macie własne firmy? Dajecie radę?

                                  prowadzę własną firmę od 5 miesięcy (prowadzę sklep), ale – daję radę tylko dzięki temu, że mam zawsze możliwość wyjść i ktoś mi w sklepie zostaje (mój sklep mieści się w tym samym lokalu co sklep moich rodziców). gdyby nie było takiej możliwości nie byłoby szans powodzenia przy ciągle chorującym dziecku.

                                  z drugiej strony nie wyobrażam sobie w takiej sytuacji pracy na etacie – pewnie byłyby ciągłe zwolnienia.
                                  u siebie na pewno jest więcej pracy, non stop się o pracy myśli (przynajmniej ja tak mam), jest stres związany z dzieleniem czasu między firmę a rodzinę, ale bilans i tak mi wychodzi na plus..

                                  • Zamieszczone przez ahimsa
                                    Teraz jestem na wychowawczym ( etat) i mam cały socjal włącznie z opłacanym przez firmę lekarzem.

                                    Ale…wiem już, że więcej na etat nie wrócę
                                    Się nie nadaję;) jak już to TYLKO swoje.

                                    no właśnie jak też tak mam…że się nie nadaję na etat 😉

                                    • Zamieszczone przez Vala
                                      pracowałam na etacie przed Aśką…było to do tego stopnia denerwujące, że przez samą nerwicę nie byłabym w stanie ciąży utrzymać, do tego praca w bardziej męskiej branży, noszenie ciężarów…..zwolniłam się
                                      powrót tam tez odpadałby, bo przy każdym l4 wisiało nademna widmo zwolnienia, ot tacy szefowie
                                      szefowa wyznawała filzofię, że ona dzieci tak…pracownica nie

                                      teraz mamy z mężem własną firmę budowlaną
                                      ja mam na głowie wszelką papierologię czyli siedze w domu, przy telefonie, ew jeżdżę i załatwiam biurokrację…reszta należy do męża
                                      mam czas na dom i rodzine
                                      ale taka branża

                                      Jakbym o sobie czytała. Z pracy zrezygnowałam w 4 miesiącu ciąży z Artkiem. Nerwowa atmosfera, mobbing i wykorzystywanie.

                                      Teraz pomagam mężowi w prowadzeniu jego firmy, ale nie podoba mi się to. Tzn. papierkologia tak, bo lubię to robić, ale nie jestem wśród ludzi. Tak naprawdę nie czuję się tak jakbym pracowała. Poza tym chciałabym mieć z pracy pieniądze 😉

                                      • Zamieszczone przez Vala

                                        i największa bzdura polska…szefowa firmy na macierzyńskim…to co od zusu dostaję muszę im oddać

                                        I o wychowawczym zapomnij – nie istnieje dla “ludzia III kategorii” w klasyfikacji zus, czyli prowadzącego działalność gospodarczą…

                                        Swiki, ale na etacie zus co miesiąc płacony jest od zarobków, a na własnej działalności sama wiesz jak jest – Ty o tym decydujesz (w pewnych granicach).
                                        Pracowałam na etacie, potem miałam własną firmę. Tu i tu są zalety i wady – jak z tym mieszkaniem w domku i w bloku. Zależy co kto komu bardziej odpowiada.
                                        Teraz czeka mnie własna działalność, bo w zawodzie, który chcę wykonywać jakoś mnie raczej nikt nie zatrudni.
                                        Tylko muszę Miśkę jeszcze ciut odchować…

                                        • Zamieszczone przez wobysk
                                          Powolutku rozważam powrót do pracy. Powolutku, bo dopiero ewentualnie za rok. Gdy młody do przedszkola pójdzie.
                                          Zastanawiam się czy lepszy jest etat czy zawracać sobie głowę własnym biznesem?
                                          Praca u kogoś i ewentualna choroba dziecka mnie przeraża. Artek w pierwszym roku przedszkola non stop chorował.
                                          Z kolei własna firma może też sporo czasu absorbować. Czasami znacznie więcej niż 8 godzin. Jeśli własny biznes to z czym startować?

                                          Podzielcie się swoimi doświadczeniami. Macie własne firmy? Dajecie radę?

                                          Wiadomo, że zależy to od wielu czynników. Początki są zawsze trudne i prowadzenie własnego biznesu jest baaaaardzo czasochłonne. To praca 24 godzinna, dużo nerwów i stresu, bieganina. Jesli uda się biznes rozkręcić to satysfakcja ogromna. Gorzej tylko jak się jest chorym, to nikt Ci za te tygodnie przechorowane nie płaci. Niby zarządzasz czasem jak chcesz i do firmy chodzisz kiedy chcesz a jednak starasz się być przed wszystkimi bo pańskie oko konia tuczy i masz wrażenie, że nikt tego od Ciebie lepiej nie zrobi pomimo, że masz wykwalifikowanych pracowników

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Własny interes czy etat

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general