Witam dziewczyny!!!! mam do Was bardzo ważne dla mnie teraz pytanie: czy któraś z Was borykała się z podobnym problemem??? mój mały w kwietniu skończy 3 latka i jakieś 3 tygodnie temu wyczułam u niego po lewej stronie w pachwince “śliwę”, która się przesuwałą… No i zaczęło się macanie, rano, wieczór i tak codziennie…raz była a raz nie…pediatra skierowała nas do chirurga z podejrzeniem przepukliny i dzisiaj w końcu doczekaliśmy się wizyty.. lekarz stwierdził wodniaka powrózka nasiennego i wyznaczył termin operacji na 9 lutego. Umieram nie tylko ze strachu ale też z natłoku myśli…i wątpliwości oczywiście… nasuwa mi się szereg pytań a mianowicie: czy konsultować, czy czekać z tym jeszcze? czy nie? gdzie oddać małego żeby było jak najlepiej… Proszę napiszcie jeżeli wiecie coś na temat wodniaka powrózka nasiennego..plizzzz…już tyle razy mi pomogłyście więc może i teraz tak się stanie…
Pozdrawiam serdecznie!!!!!!!!!
2 odpowiedzi na pytanie: WODNIAK powrózka nasiennego
Re: WODNIAK powrózka nasiennego
Wodniaki napewno trzeba operować, im szybciej tym lepiej. Organizm małego dziecka szybko się regeneruje i jest możliwość, że jak jednego dnia będzie miał operację to drugiego dnia wyjdzie. Mojej szwagierki mały miał wodniaka i był tylko dwa dni w szpitalu.
Wybierz szpital gdzie będziesz mogła być z małym cały czas, bo dla dziecka to stres.
Trzymiemy kciuki.
Sylwia i Wiktoria(27.04.04)
Re: WODNIAK powrózka nasiennego
Witaj,
Mikołaj skończy trzy latka w lutym i borykaliśmy się z tym problemem w lipcu minionego roku. Zauważyliśmy że jest coś nie tak i obserwawaliśmy jakiś czas aż w końcu udaliśmy się do pediatry, ona skierowała nas do chirurga i operacja. Byliśmy w kilku warszawskich szpitalach. Do jednego nawet się zapisaliśmy na operację, miało to wyglądać tak, że przychodzimy jednego dnia, na drugi dzień operacja i trzeciego dnia wyjście do domu (jeśli wszystko przebiegać będzie w porządku) ale szwy przez 7 dni. Coś mnie jeszcze tknęło i umówiłam się na wizytę w prywatnym szpitalu i tam pozostalismy. Dlaczego? Naciecie w innym miejscu zupełnie, przychodzimy do szpitala rano, operacja i wieczorem wychodzimy jesli wszystko jest ok. Z reguły pozostają dzieci z poza Warszawy na noc, gdyż rodzice nie chcą ich narażac na długą podróż do domu tego samego dnia. Wszystko przebiegło w porządku, na stole operacyjnym lekarz zobaczył jeszcze że są początki przekukliny i podwiązał co trzeba, Miki się wybudził na bloku operacyjnym i mąż po niego poszedłm, przyniósł na łóżko szpitalne i właściwie po pół godzinie ten nasz mały smyk chodził sobie, a za troszkę już biegał. Miał założone szwy rozpuszczalne. Zasnął dopiero w aucie jak wrcalismy wieczorkiem do domu i właściwie to pomarudził tego wieczora w domku że coś go ciągnie, boli, a od kolejnego dnia nic nie narzekał. Był tylko problem przy zdjęciu plasterka z miejsca nacięcia. Jakbyś miała jakieś pytania to pisz na priva, postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam serdecznie
Żabka i Mikołaj (13.02.03)
Znasz odpowiedź na pytanie: WODNIAK powrózka nasiennego