Z okazji ukończenia 21 miechów wzieliśmy Igulca do cyrku;-))) Nie wiem, kto się bardziej cieszył, my czy ona hihi
Osobiście byłam w cyrku dobre dwadzieścia lat temu, jak nie dłużej więc przypomniały mi się lata beztroskiego dzieciństwa. Nawet cyrk pachniał trocinami tak jak dawniej:-)
Iguśka była na początku troszkę zdziwiona całym tym kolorowym otoczeniem. Siedziała grzecznie na kolanach u mamusi – siedzieliśmy w pierwszym rzędzie tuż przy arenie, więc wszystko widziała jak na dłoni. Wszytko było ok, do czasu, aż nie wylazł clown…:-( Kurcze, facet miał taką “zakazaną” gębę, że stary miałby koszmary nocne:-(((
Iga bała się i nawet nie chciała patrzeć w jego stronę. Pech chciał, że podszedł do barierki i usiłował dać Idze cześć. Mała omal nie umarła z przerażenia na widok obleśnego uśmiechu z uzębieniem kończącym się bodaj na trójkach. No nie udał im się ten clown…
Na szczęście za moment wybiegło na arenę stado pudli i Iga się wyluzowała. Szczebiotała z zachwytu widząc popisy piesków.
Były jeszcze wielbłądy, które ponoć przyprawiały o mdłości ludzi siedzących w pobliżu – nie wiem, nie czułam ( mam straszny katar) Widziałam tylko jak zakrywali nosy:-))))
Były jeszcze koniki i wszystko byłoby ok, gdyby nie paproch z trocin unoszących się podczas galopu koni.Wpadł mi do oka i tyle wiedziałam ( przez łzy).
Z tego co pamiętam z dzieciństwa, kiedyś było chyba wiecej atrakcji… były lwy, słonie… Cyrk był jakiś większy ( albo ja byłam mniejsza;-)
Na koniec Iga naciagnęła mnie na kupno balona. Wyszperałam jakąś dychę z kieszeni i jakież było moje zdziwienie, gdy sprzedawca zażądał 25 zł (!!!) Złodziejstwo w biały dzień normalnie! Chciałam odejść, ale Iga tak się rozpłakała krzycząc: “Balonika chcę!!!”, że musiałam kupić, bo czułabym się jak ostatnia skneruska.
W domu już, gdy zasypiała, musiał jej się chyba śnić ten upiorny clown, bo budziła sie z krzykiem:-)
W sumie fajnie było:-)))))
Esiowa i Igusia ur.19.08.03
8 odpowiedzi na pytanie: Wrażenia z pierwszej wyprawy do cyrku
Re: Wrażenia z pierwszej wyprawy do cyrku
No popatrz 🙂 U w cyrku w którym my byłyśmy z Tyśką tylko clown był super 🙂
… a balony kosztowały 20 zł, i też stwierdziłam, że dorabiac ich nie będę, przynajmniej aż tak! Kupiłam małego balona, popcorn i finito.
.. no ale Zalewski to Zalewski 🙂
Aga i Tyśka **20 m-cy**
Re: Wrażenia z pierwszej wyprawy do cyrku
no niezle, a ja myslalam, ze 10 zlotych, krore wyciagnieto z mojej kieszeni za balon na hel to bylo duzo…..
Effcia i FRANI (21 miesiecy)
Re: Wrażenia z pierwszej wyprawy do cyrku
Ja też cyrk z dzieciństwa pamiętam jako wielki, kolorowy, z masą zwierząt i atrakcji i pyszną watą cukrową /błeee jak to można było jeść/, a ostatnio byłam jakieś pięć lat temu…bo musiałam, teraz czeka mnie pewnie znów, a bardzo nie lubię.
Balony po takim ostrzezeniu zabierzemy ze sobą hihi
Grażyna i Ulcia 1.08.2003
Re: Wrażenia z pierwszej wyprawy do cyrku
Z czego ja pamietam jak byla mala, tez strasznie balam sie clownow. Ogolnie bardzo lubilam chodzic do cyrku. Chociaz czym bylam starsza to zaczynalam dostrzegac ta ciemna strone tego wszystkiego. Smutne, pozamykane w ciasnych klatkach zwierzeta i te biedne slonie uderzane hakami w trabe… Moze i dobrze, ze teraz ssa tylko konie i psy. Zal mi bylo tych dzikich zwierzat… Moj maz rowniez chcialby zabrac Maje do cyrku, ale jest na to jeszcze za malutka. Przez chwile popatrzylaby na pieski czy koniki i od razu by se jej znudzilo. Ja jednak z gory ostrzeglam, ze nie mam zamiaru tam isc… Z reszta ja rowniez chodzilam do cyrku tylko z tata (pozniej rowniez z mlodsza siostra)
W kazdym razie- gratuluje udanej zabawy- wylaczajac tego clowna
Buziaki
Monika i Majcia (28.01.04)
Re: Wrażenia z pierwszej wyprawy do cyrku
No to bardzo fajnie, że Idze się podobało!! A ta cena balonika powalająca z nóg!!
Ela i Adaś 16.08.2003
Re: Wrażenia z pierwszej wyprawy do cyrku
ale czaderska fotka!!!
Kasia mama Kuby (24.01.03)
Re: Wrażenia z pierwszej wyprawy do cyrku
ja tez pamietam cykr w dziecinstwie moim…..ehh niby to sa fajne wspomnienia – ale wtedy byłam mała i nieswiadoma –
teraz sie mzieniłam
wiem że w cyrku smieją sie tylko ludzie – zwierzeta wrecz przeciwnie i odkąd przeszłam na wegeterianizm wiele lat temu i nabrałam jakiegos szacunku do zwierząt – powiedziałam sobie ze nie bedziemy chodzic do cyrku – co innego do ZOO…..bo tam nie tresują itp….
ale cieszę sie ze wam sie podobało…
ILONA I KUBEK 3 lata
Re: Wrażenia z pierwszej wyprawy do cyrku
Ewelinko super,że mimo tej przygody z klaunem wyprawa do cyrku była przyjemna.
Jakoś malo bylo u was zwierzatek.U nas były slonie,tygrysy,małpka,niedzwiedzie.
Oni co roku starają się aby zapewnić co innego,raczej nie powtarzają występów.
Cena balona powalająca,oni niestety mają straszną marże,nawet popcorn jest dwa razy drozszy niż np na festynie.
.
Patryk 8 lat i Julia 28.07.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: Wrażenia z pierwszej wyprawy do cyrku