Zagluceni goscie

Chcialabym wiedziec ja reagujecie gdy ktos chory-przeziebienie/grypa, wirus zoladkowy, itp. przychodzi z wizyta do was i waszych dzieci. Czy rozrozniacie np. czlonek rodziny z glutem ok, znajomi niech sie trzymaja z daleka?

Pytam bo wczoraj matka mojego meza zakatarzona, z kaszlem takim, ze prawie pluca wypluwa wpadla z niezapowiedziana wizyta. Dodam, ze wstapila po drodze od lekarza gdzie byla po nowy antybiotyk, bo ten, ktory brala przez tydzien nie dziala i nadal czuje sie fatalnie:mad:.
Wscieklam sie i zostalam przez meza uznana za czarownice z piekla rodem. Wedlug niego dzieci i tak cos gdzies zlapia wiec powinnam tesciowa przyjac z otwartymi ramionami.

Daniel jest chory przynajmniej raz w miesiacu i KAZDA choroba konczy sie 40 stopni goraczki. Do tego czasem dochodzi obrzek krtani/dusznosci albo zapalenie oskrzeli czy ucha.

Julka pierwsze przeziebienie zlapala w wieku 2 tygodni po tym jak tesciowa zaprosila zaglucona kolezanke (pielegniarke:eek:) zeby przyszla pogladac nowonarodzona wnusie.

Wiem, ze nie uchronie moich dzieci przed wszystkimi chorobami, ale nie zabieram ich z wizyta do ludzi chorych ani nie chce by ktos chory ich odwiedzal, rodzina czy nie. Zreszta gdy oni sa chorzy to tez ich z wizytami nie prowadzam, tym bardziej tam gdzie sa male dzieci.

Czy to znaczy, ze jestem wiedzma??

46 odpowiedzi na pytanie: Zagluceni goscie

  1. Zawsze pytam bez ogródek czy jesteście zdrowi- zanim do nas przydą!
    i nikt się nie obraża.
    Na serio przez 3 mies. nie wychodzilismy z chorób i teraz mam w tyle! muszą być absolutnie zdrowi nasi goście! a jak nie są, to nie przychodzą. Jak mają lekki katar, to spotykam się z nimi na mieście.

    • Nie przesadzam
      Jeśli ktoś jest chory to staram sie by zachował wobec moich dzieci dystans.
      I właściwie z perspektywy czasu nie przypominam sobie bym miała jakieś większe problemy z chorymi znajomymi.

      • Nie przesadzasz. Kurczę, niektórzy to nie mają wyobraźni. I to babcia!? 😮
        Ja rozumiem jeszcze jacyś bezdzietni znajomi, no, nie przyjdzie im do głowy, ok. Ale najbliższa rodzina to już powinna jako tako się orientować.

        • wcale nie jesteś wiedźma, chyba ze ja też 😛
          Właśnie 2 tyg. temu zakończyła się wizyta 2-dniowa dalekiej cioci z wujem. Ciotka kaszlała jakby płuca miała wypluć, wuj na augmentinie i ciągle chory, więc bez przerwy chodził spać. Słabo mi się zrobiło jak pokazali koszyk pełen lekarstw jaki używają.
          Nikt z nas tego nie wiedział, kiedy zapraszaliśmy ich.
          Efekt taki, że chorujemy wszyscy ja – początek ciąży i antybiotyk, mój synek, mąż i rodzice i to dokł. w kilka dni po ich wyjeździe się zaczęło. Niby się nam poprawia, ale wczoraj nagle dostałam gorączki.
          Jestem wściekła!
          Polecam walkę o zdrowie. Oficjalną i bezpardonową.
          Ja się już więcej nie dam tak załatwić.

          Pozdrawiam

          • na szczęście zagluceni goście do nas nie przychodza, my również nie prowadzamy zakatarzonego dziecia do innych, zdrowych dzieci;
            w efekcie ze znajomymi w sezonie zimowym widujemy się sporadycznie, bo jak nie nasze to inne chore 😉 [pozdrawiamy sąsiadke i jej dzieci :D]

            rodzina się specjalnie z wizytami nie narzuca, a jak już przybywa to zdrowa 🙂

            • Nie mam oporów przed mówieniem potencjalnym gościom, że nie chce by przychodzili do mnie chorzy. Czasem, gdy ktoś z dalszej rodziny chce pocałować Tosię to też pytam czy przypadkiem nie jest przeziębiony. Spotykam się ze zrozumieniem.

              • My z wirusami z domu się nie ruszamy…w związku z tym dopiero pod koniec stycznia mogliśmy się spotkać ze znajomymi nie widzianymi od sierpnia…
                Teraz pewnie też zrobimy długą przerwę, gdyż oczekują narodzin nowego dziecięcia… Na kontakty z przedszkolakiem nie będę takiego maleństwa narażała.
                I tak praktycznie postępuja wszyscy nasi znajomi.
                Z rodziny też nikt nie robi niezapowiedzianych wizyt w czasie trwania choroby.

                Od początku września do końca grudnia Maciek non stop chorował…jestem więc totalnie na tym punkcie przewrażliwiona…

                • Nigdy nie chodzę do znajomych dzieci kiedy sama jestem chora lub chore są moje dzieci….wymagam tego samego.

                  • Nikt przeziębiony do nas nie przychodzi, my także w takim stanie nie chodzimy z wizytami. Wiem, jak męcząca (dla rodziców i dla dzieci) jest choroba dziecka, więc staram się nie przysparzać komuś dodatkowych kłopotów. Znajomi mają takie same zasady.
                    Jak dzieci mają tylko lekkie katary, to można się spotkać na spacerze 🙂 – rada lekarki.

                    • Zamieszczone przez danio01
                      Chcialabym wiedziec ja reagujecie gdy ktos chory-przeziebienie/grypa, wirus zoladkowy, itp. przychodzi z wizyta do was i waszych dzieci. Czy rozrozniacie np. czlonek rodziny z glutem ok, znajomi niech sie trzymaja z daleka?

                      Pytam bo wczoraj matka mojego meza zakatarzona, z kaszlem takim, ze prawie pluca wypluwa wpadla z niezapowiedziana wizyta. Dodam, ze wstapila po drodze od lekarza gdzie byla po nowy antybiotyk, bo ten, ktory brala przez tydzien nie dziala i nadal czuje sie fatalnie:mad:.
                      Wscieklam sie i zostalam przez meza uznana za czarownice z piekla rodem. Wedlug niego dzieci i tak cos gdzies zlapia wiec powinnam tesciowa przyjac z otwartymi ramionami.

                      Daniel jest chory przynajmniej raz w miesiacu i KAZDA choroba konczy sie 40 stopni goraczki. Do tego czasem dochodzi obrzek krtani/dusznosci albo zapalenie oskrzeli czy ucha.

                      Julka pierwsze przeziebienie zlapala w wieku 2 tygodni po tym jak tesciowa zaprosila zaglucona kolezanke (pielegniarke:eek:) zeby przyszla pogladac nowonarodzona wnusie.

                      Wiem, ze nie uchronie moich dzieci przed wszystkimi chorobami, ale nie zabieram ich z wizyta do ludzi chorych ani nie chce by ktos chory ich odwiedzal, rodzina czy nie. Zreszta gdy oni sa chorzy to tez ich z wizytami nie prowadzam, tym bardziej tam gdzie sa male dzieci.

                      Czy to znaczy, ze jestem wiedzma??

                      Kilka sugestii mam. Z teściową się nie lubicie i ten fakt (przyjścia z glutem) urósł to rangi megaafery, którą zrobiłaś męzowi już po wyjsciu mamusi. Jeżeli nie trafiłam – to przepraszam.
                      Ale odniosłam sytuację do siebie, i wiem, że zrównałabym z ziemią, a glut byłby pretekstem 😉

                      Co do chorowania, juz tak na poważnie. To jest pierwsze kryterium odbycia się w ogóle spotkania. Z tego powodu od dwóch miesięcy nie mogę się spotkać ze znajomą (buziaki An_ki :), bo ciągle ktoś jest chory…

                      • Zamieszczone przez danio01

                        Czy to znaczy, ze jestem wiedzma??

                        hehe, no pewnie 😉

                        A powaznie – ja nie mam tego klopotu, bo mieszkamy zdala od rodziny, a znajomi glownie dzieciaci, wiec problem rozumieja, bo podobnie maja 🙂 Ale wydaje mi sie, ze ani moja mama, ani tesciowa nie przyszlaby do mnie mega przeziebiona, a nawet jesli to zwrocilabym uwage i mysle, zeby sie nie obrazila. Tak ze grzeczne zwrocenie uwagi w tym wypadku jest, wg mnie, jak najbardziej na miejscu, a jak sie mamusia obrazi to jej problem – w koncu powinna rozumiec to, ze dzieciaki szybko wszystko lapia, a stwierdzenie, ze musza sie wychorowac to dla mnie nie argument.

                        • Zawsze pytam przed wizytą u nas i u kogoś czy aby wszyscy zdrowi. Sami też nie składamy wizyt nawet z najmniejszą oznaką przeziębienia.
                          Jak przyjdzie ktoś niezapowiedziany a przeziebiony, przepraszam i nie wpuszczam do domu. Nie interesi mnie co sobie pomyśli, zdrowie dziecka przedkładam ponad wszystko.

                          • Zamieszczone przez kotagus
                            Kilka sugestii mam. Z teściową się nie lubicie i ten fakt (przyjścia z glutem) urósł to rangi megaafery, którą zrobiłaś męzowi już po wyjsciu mamusi. Jeżeli nie trafiłam – to przepraszam.
                            Ale odniosłam sytuację do siebie, i wiem, że zrównałabym z ziemią, a glut byłby pretekstem 😉

                            Czesciowo trafilas. Ale ja mam najwiekszy zal do meza i jego podejscie do sprawy. Gdy Daniel lub ja jestesmy chorzy to babcia bron Boze nie moze przyjsc z wizyta bo jeszcze sie zarazi a ona takiego watlego zdrowia (pali 40 fajek dziennie!). Natomiast babcia moze zarazac dzieci bez problemu. Afere zrobilam w obecnosci tesciowej, bo dzien wczesniej mielismy rozmowe na ten temat i powiedzialam, ze nie chce by dzieci widzialy sie z babcia dopoki nie wyzdrowieje bo Daniel dopiero wyszedl z przeziebienia a Julka ma dzis szczepienie.
                            I glut nie byl tu zadnym pretekstem. Podczas ostatniej wizyty w Polsce (po 18 miesiecznej nieobecnosci) moja najlepsza przyjaciolke widzialam tylko przelotnie w parku bo jej dzieci mialy grype zaladkowa i ona mnie nie zapraszala a ja tez bedac w ciazy wcale sie nie palilam do wizyty.

                            A tesciowej nie lubie za jej totalna bezmyslnosc, ktora nieraz przyspozyla powaznych klopotow naszej rodzinie. Ale to temat na osobna ksiazke.

                            • Gdyby ktoś lekko zakatarzony do nas wpadł i przy tym nie całował mojego dziecka to OK, ale my nie mieliśmy większego problemu z przeziebieniami i młoda jeszcze żadnych lekarstw nie brała, więc niech powoli się uodparnia.

                              Ale jakby ktoś przyszedł z takim kaszlem, że prawie płuca wypluwa to bym sie postukała w czoło i grzecznie ale wyprosiła.

                              A jak po wizycie mamuśki, (gdzie mąż nie widział niczego złego w tym) zachoruje ci dziecko to bym kazała brać mężowi wolne z pracy i zajmować się w 100% chorowitkiem i jeszcze dostał by kazanie ode mnie jak leki wyjaławiają organizm i przez to następne przeziębienia będzie łapac szybciej.

                              • Przeciez to normalne, ze chcesz odizolowac chorych od zdrowych by zapobiedz zarazeniu,
                                ja tez.

                                • Nikt przeziębiony do nas nie przychodzi, na szczęście zarówno teściowa, jak i mój tata i nasi znajomi+reszta rodzinki mają swój rozum i wiedzą, że z glutami do małych dzieci się nie przychodzi.
                                  Współczuję teściowej, matka dzieciom, a nie wie…

                                  • bez wyobrażni baba!

                                    • Zamieszczone przez EwkaM
                                      na szczęście zagluceni goście do nas nie przychodza, my również nie prowadzamy zakatarzonego dziecia do innych, zdrowych dzieci;
                                      w efekcie ze znajomymi w sezonie zimowym widujemy się sporadycznie, bo jak nie nasze to inne chore 😉 [pozdrawiamy sąsiadke i jej dzieci :D]

                                      oł jes 🙂
                                      z dziecmi to sie spotkamy gdzies w maju 😉

                                      chorym osobnikom nie pozwalamy przychodzic, sami jak chorujemy to siedzimy w domu i nie zarazamy.

                                      • Kiedy teściowa była chora nawet nie zastanawiałam się poszłam z Marysią w odwiedziny do niej,bo chorą trzeba odwiedzić:DJakoś nie boję się panicznie, ze dzieci zarażą się:)A Twoja teściowa raczej ma chorobe bakteryjną nie wirusa,więc jesli nie będzie całować i dotykac dzieci nie powinny zarazić się:)

                                        • miałaś rację, ze zrobiłaś avanti 🙂

                                          Też bym zrobiła.

                                          U nas o tyle lepiej, że mamy dwa piętra i w razie czego moje dzieci idą na inne piętro, a do obsługi gosci się zmieniamy. Jak pytają “gdzie tak znikacie, kochani???” to odpowiadamy, że boimy się infekcji.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Zagluceni goscie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general