Zajęcia w szkole rodzenia- kilka pytań…

Zwracam się do Was z prośbą. Do Was czyli mam oczekujących malucha lub już cieszących się rodzicielstwem.
Niezależnie czy uczęszczałyście w zajęciach, bądź nie.

Jakie tematy by Was szczególnie interesowały?
Jeżeli brałyście udział to co Wam się najbardziej “przydało”, jakich tematów było za mało, jakie Was rozczarowały?

Ogólnie szukam wszelkich informacji dotyczących funkcjonowania szkół rodzenia.
Za wszelkie wypowiedzi, wskazówki i opinie z góry dziękuję

18 odpowiedzi na pytanie: Zajęcia w szkole rodzenia- kilka pytań…

  1. Nie pomogę.
    Ze szkoły rodzenia nie korzystałam, gdybym była w drugiej ciąży również bym podziękowała;)

    • Dla mnie najważniejsza była psychologiczna strona porodu, radzenie sobie z bólem, oswojenie lęku, były wykłady z psychologiem + możliwość indywidualnych z nim spotkań.

      • chodziłam w pierwszej ciąży

        było w sumie o wszystkim, ale dla mnie najważniejsze było:
        – oswojenie tematu porodu – dziewczyny (prowadziła pedagog i położna) dużo opowiadały czego się można spodziewać, wyjaśniały stresy itp
        – ogólny zarys jak się opiekować noworodkiem – tutaj też rozwiały sporo niepewności i chociaż teraz wiem, że taka teoria w sumie niewiele się przydaje to wtedy taka wiedza pozwoliła się trochę uspokoić

        • Chodziliśmy.
          Najbardziej przydatne było:
          – nauka oddychania przeponą, nie każdy umiał. A już całe to liczenie oddechów mało przydatne było, bo ja nie pamiętałam tego na fotelu, ale M. mi pomagał i położna też
          -omówienie przebiegu porodu, co się zmienia jeśli chodzi o hormony i co to powoduje (np. kryzys 7 cm)
          – kiedy jechać do szpitala
          – zajęcia z lalkami dotyczące podstawowej opieki nad noworodkiem
          – omówienie wyprawki dla dziecka (co się przyda, a co mniej)
          – zajęcia z psychologiem, który omawiał co jest potrzebne takiemu maluszkowi, jak mu zapewnić poczucie bezpieczeństwa
          – wszystko co było o karmieniu było nieprzydatne, bo nauka karmienia i tak była jak już się dziecko urodziło
          – każde zajęcia zaczynały się gimnastyką, co było dla mnie super, bo fizjoterapeutka pokazywała jak możemy ćwiczyć, a czego lepiej unikać
          – położna, jako matka 2 dzieci, dzieliła się własnymi doświadczeniami, co też było fajne, bo nie było to wszystko takie suche

          Zajęcia były co tydzień w soboty, po 4-6 godzin, chyba 6 takich spotkań było. W grupie było coś ok 10 par.

          • Zamieszczone przez picaporte
            Chodziliśmy.
            Najbardziej przydatne było:
            – nauka oddychania przeponą, nie każdy umiał. A już całe to liczenie oddechów mało przydatne było, bo ja nie pamiętałam tego na fotelu, ale M. mi pomagał i położna też
            -omówienie przebiegu porodu, co się zmienia jeśli chodzi o hormony i co to powoduje (np. kryzys 7 cm)
            – kiedy jechać do szpitala
            – zajęcia z lalkami dotyczące podstawowej opieki nad noworodkiem
            – omówienie wyprawki dla dziecka (co się przyda, a co mniej)
            – zajęcia z psychologiem, który omawiał co jest potrzebne takiemu maluszkowi, jak mu zapewnić poczucie bezpieczeństwa
            – wszystko co było o karmieniu było nieprzydatne, bo nauka karmienia i tak była jak już się dziecko urodziło
            - każde zajęcia zaczynały się gimnastyką, co było dla mnie super, bo fizjoterapeutka pokazywała jak możemy ćwiczyć, a czego lepiej unikać
            – położna, jako matka 2 dzieci, dzieliła się własnymi doświadczeniami, co też było fajne, bo nie było to wszystko takie suche

            Zajęcia były co tydzień w soboty, po 4-6 godzin, chyba 6 takich spotkań było. W grupie było coś ok 10 par.

            Ćwiczenia fizyczne były świetne, nie wiedziałam wcześniej co można wykonywać, czego nie wolno.

            • Zamieszczone przez Bratek
              Zwracam się do Was z prośbą. Do Was czyli mam oczekujących malucha lub już cieszących się rodzicielstwem.
              Niezależnie czy uczęszczałyście w zajęciach, bądź nie.

              Jakie tematy by Was szczególnie interesowały?
              Jeżeli brałyście udział to co Wam się najbardziej “przydało”, jakich tematów było za mało, jakie Was rozczarowały?

              Ogólnie szukam wszelkich informacji dotyczących funkcjonowania szkół rodzenia.
              Za wszelkie wypowiedzi, wskazówki i opinie z góry dziękuję

              brałam udział i byłam zadowolona, chociaż sama
              2 razy w tygodniu po 2 godziny chyba – jak dobrze pamiętam,
              jeden dzień teoria drugi gimnastyka.
              rozmowa z psychologiem – pani była rzetelna, opowiadała o baby blues,
              laktacja, karmienie przy gorączce mamy etc – bardzo przydatne, łamanie wszelkich mitów, co na obolałe piersi, czego oczekiwać w szpitalu, czego wymagać. Co zabrać do szpitala, czego spodziewać się w pierwszych dniach malucha.
              Fajnie było podzielone, na spotkanie z neonatologiem, ginekologiem, położną i psychologiem plus jakieś spotkania marketingowe – czy ja wiem czy to ostatnie było przydatne hmm chyba że dla gratisów
              Bardzo polecałam wszystkim i nadal polecam pójście do takiej szkoły – chociaż słyszałam że nie każdy zadowolony ze swoich szkół.

              Chyba nie było niczego co mi zabrakło

              • uczestniczyłam w takich zajęciach.
                10 tygodni po 3 godziny (1,5 godziny cwiczen i 1,5 godziny teorii).
                dla kogos takiego jak ja, bez pomocy rodziny, bez kontaktu z malymi dziecmi zajecia bardzo przydatne.
                najlepiej wspominam zajecie gimnastyczne, oddechowe, teorie na temat karmienia (przystawiaie do piersi, kryzysy laktacyjne, ulga w bolu).
                bardzo fajne wszytskie zajecia w ktorych czynnie musial uczestniczyc maz/partner (przewijanie, kapanie itp.)

                • dołożyłabym wiedzę z tego wątku

                  • Zamieszczone przez bejka
                    dołożyłabym wiedzę z tego wątku

                    Albo raczej niewiedzę z tego wątku 🙂

                    Racja, przyda się w temacie, prawda Bratku?
                    🙂

                    • oj przyda się, przyda Bea

                      • zabraklo mi informacji- kiedy nalezy wzywac lekarza do dziecka oraz elementy pierwszej pomocy (tzn.jak np dziecko sie zaksztusi)

                        przyznam szczerze, ze szkola rodzenia nie wiele mnie nauczyla 🙂 ale po jej skonczeniu wydawalo mi ssie inaczej i przez to duzo spokojnie podeszlam do porodu, dziecka (sa na swiecie takie jak ja,ktore najmlodsze dziecko jakie widzialy to 5miesieczne 😉 ).

                        • Chodziłam. Tylko i wyłącznie dlatego, że mąż bardzo nalegał.
                          10spotkań po 1,5h
                          u mnie głównie były wykłady, tylko 2x były ćwiczenia “gimnastyczne”- zdecydowanie za mało
                          dla mnie najbardziej przydatna była wiedza o tym, jak po kolei odbywa się wszystko od momentu przyjazdu do szpitala, bo ja wolę wiedzieć wcześniej, co będzie się działo i wiedza, co przy wyjściu ze szpitala trzeba załatwić, kiedy i gdzie przychodzi się na zdjęcie szwów itp.
                          zabrakło mi tematu o cc – na szkole rodzenia omawiano tylko fizjologię, czyli poród sn
                          zabrakło mi tematu o ćwiczeniach po porodzie i patentów na szybki powrót do siebie po porodzie
                          ogólnie wszystko było zbyt cukierkowo przedstawiane (teksty w stylu: troszkę boli, ale jak dostaniesz dziecko to zapominasz o wszystkim bo przecież po to żeby mieć takiego cudownego maluszka na rękach, warto się chwilę pomęczyć), zabrakło tematu o problemach z jakimi spotykają się kobiety w połogu i jak sobie z nimi radzić
                          przydatne były zajęcia z fizjoterapeutą i ćwiczenia na lalkach: podnoszenie, przystawianie do piersi, ubieranie
                          kompletnie nietrafione dla mnie były tematy o żywieniu w ciąży (bo do szkoły chodziła większość pod koniec ciąży) i o zasiłkach, wymiarze urlopu (przedstawiono to co przeczyta się na każdej stronce w necie, niestety prowadzącym zabrakło wiedzy o przypadkach mniej standardowych)

                          Zamieszczone przez Fasolada
                          zabraklo mi informacji- kiedy nalezy wzywac lekarza do dziecka oraz elementy pierwszej pomocy (tzn.jak np dziecko sie zaksztusi)

                          mnie też tego zabrakło

                          główną zaletą tej szkoły do której uczęszczałam, było to, że była bezpłatna
                          gdybym miała zapłacić za zajęcia cokolwiek, nie zdecydowałabym się na uczestnictwo w zajęciach (bo wydawało mi się, że moja wiedza i doświadczenie w temacie zajęcia się dzieckiem są wystarczające, a przy porodzie jest personel, wiec w razie czego powiedzą co i jak robić) a po uczestnictwie w zajęciach nie zdecydowałabym się tym bardziej 😉

                          podsumowując: dowiedziałam się kilku ciekawostek, ale reszta to raczej zmarnowany czas, z forum wiem sporo więcej 😉

                          • Ja chodziłam w pierwszej ciąży…

                            ta nasza szkoła to nie był określony kurs…

                            po prostu spotkania odbywały się trzy razy w tygodniu po 1.5 h. Była rozpiska tematów, każde zajęcia płatne osobno, każdy przychodził kiedy chciał i mógł…dla mnie forma idealna…taka trochę grupa wsparcia się z tego robiła…

                            zajęcia odbywały się na takiej a’la sali gimnastycznej, w zasadzie całej wyłożonej materacami, poduchami, sako itp. Część “ruchowa” elementy gimnastyki dla ciężarnych i ćwiczenia oddychania, odbywały się właśnie tam. Teoretycznie część teoretyczna przy stolikach, ale bywało, że zostawałyśmy na materacach:)

                            tematyka, szeroka…od oglądania filmu na żywo z porodu dawnej kursantki po kurs pierwszej pomocy dla dzieci…poprzez oczywiście kąpanie, ubieranie, fazy porodu, metody łagodzenia bólu, wycieczki na pobliską porodówkę w ramach oswajania terenu;), szkolenia dla tatusiów z masowania obolałej żony, malowanie brzuchów w buziaki i całą masę zupełnie przy okazji przekazywanych informacji doświadczonej położnej.

                            Tatusiów było mało…zajęcia kiedy byli niezbędni – kapanie, malowanie brzuchów czy kurs masażu były zapowiadane:)

                            w pierwszej ciąży byłam zachwycona i forma i treścią tych zajęć. Zżyłam się z dziewczynami…

                            w drugiej ciąży chciałam sobie pochodzić…ot przypomnieć to i owo…poszłam może 4 razy – to już nie było to…min w ramach części teoretycznej zapraszane były konsultantki jakiegoś Aveo czy innych cudów sprzedawanych za pomocą sprzedaży bezpośredniej…fakt za takie spotkanie nie było opłaty….

                            • Chodziłam w 1.dwóch ciążach na taką “tradycyjną” szkołę rodzenia a w ostatniej do mojej guru Agrawal – różnica jest ogromna Tam rzeczywiście miałam okazję oswoić się ze swoim stanem, pobyć sama ze sobą i swoją ciążą, opanować strach. A tu…było bardziej inspirowanie,ukazywanie różnych ścieżek i…odsyłanie do internetu i książek po podstawy
                              Tu, gdyby nie to, że nie było opcji stałych ćwiczeń(na każdych zajęciach inny rodzaj warsztatów) i to, że jednak było nas dużo byłabym pod ogromnym wrażeniem bogactwa oferty.
                              Tyle póki co, bo się jakoś ostatnio rozpisać nie mogę… Ale w razie pytań chętnie uzupełnię wypowiedź

                              • Ja chodziłam 8 lat temu i niewiele pamiętam, na pewno w szkole przydał się pokaz jak przewinąć dziecko [że chwytamy za miednicę a nie za 1 nóżkę;) jak je wykąpać, gdzie chwycić], fajno było poznać swoje prawa podczas porodu – ten punkt zakodował i wykorzystał już pan mąż;)

                                Zamieszczone przez Fasolada
                                zabraklo mi informacji- kiedy nalezy wzywac lekarza do dziecka oraz elementy pierwszej pomocy (tzn.jak np dziecko sie zaksztusi)

                                O to by się przydało:)

                                • Mi się przydały zajęcia z lalką z opieki nad maluchem, bo nie mieliśmy z Małżem żadnego doświadczenia wcześniej.
                                  I jeszcze bardzo pomocna w oswojeniu lęku przed szpitalem była wizyta na porodówce.
                                  Jakoś tak jak zobaczyłam miejsce, to łatwiej było mi potem przepracować strach przed porodem.

                                  Natomiast co mi się kompletnie nie przydało?
                                  Nauka oddychania, bo przy bólach krzyżowych to właśnie poniżej krzyża naukę oddychania można schować

                                  • powiem ci, że chodziłam na szkołę w 3 ciąży – z nudów
                                    w sumie nic ciekawego się nie dowiedziałam, bo doświadczenie już miałam

                                    a o czym chciałabym usłyszeć a co mnie zaskoczyło?

                                    łoj wiele 😀
                                    postaram się jak najkrócej

                                    1. zawsze chciałam karmić – to było moje marzenie
                                    ale to co spotkało mnie dobę po porodzie gorsze było od porodu
                                    serio
                                    o nawale wiedziałam
                                    teoretycznie
                                    po czwartym masażu piersi byłam w tak opłakanym stanie, że bliska byłam poddania się
                                    serio
                                    zabrakło mi tej wiedzy, ja jestem typ, że łatwiej mi jest oswoić się z czymś jak coś już o tym wiem 😉
                                    czyli – rozmowa o tym co MOŻE się stać i jak z tym walczyć

                                    2. o depresji poporodowej która wydawała mi się tak obca, skoro się chce dziecka….

                                    3. jeśli chodzi o pielęgnację noworodka, to ja szczerze polecam lekcje praktyczne 😀
                                    serio
                                    poszłam jak myli Filipa i zobaczyłam jak robią to w szpitalu

                                    dla niewtajemniczonych – pani trzymała dziecko przełożone przez rękę, trzymając pod paszki. Dziecko wisiało dosłownie na jej ręce. Z jednej strony wisiała głowa, z drugiej tyłek. Drugą ręką pani myła włożone centralnie pod kran dziecko drące się wniebogłosy
                                    wanienka. A co to jest wanienka? 😀
                                    moczenie uszek?

                                    o samym noworodku też bym wiele powiedziała 😉 jak wygląda po porodzie itd….ja tam byłam od razu zakochana, ale mąż z lekka przerażony 😀
                                    powiedziałabym że nie ma czegoś takiego jak,,skórka jak pupa niemowlaka” i że nie każda wysypka to skaza białkowa
                                    (bo ja z każdym pryszczem do pediatry leciałam)

                                    no właśnie…..tylko szkoła rodzenia, to szkoła rodzenia….ma do rodzenia przygotować…. dla mnie sam poród to pikuś, mi instrukcji obsługi zabrakło 😉

                                    jak sobie coś jeszcze przypomnę – napiszę 🙂

                                    a tak btw

                                    no i ofkors
                                    bo gdzieśtam doczytałam

                                    • Nie chodziłam, ale jeśli coś bym posłuchać chciała to z tego co już padło to pierwsza pomoc, do tego dorzuciła bym kiedy do lekarza (i matkę i malucha mam na myśli – by nie gnać z byle stanem podgorączkowym, jak bezpiecznie zbić wysoką gorączkę, jaki lek mogę wziąć, jaki mogę podać, podstawowe informacje o najczęstszych infekcjach u dzieciaków itp.)
                                      kolejne to walka z tworami takimi jak nasz polski “dieta matki karmiącej”, pielęgnacja skóry, nie każda wysypka to alergia, restrykcyjna dieta może zaszkodzić, nie wszystko co nawracające to alergia, jak szybko wrócić do formy, wakacje z niemowlakiem tez mogą byc udane, elementy bobathów – jak nosić dziecko, jak się bawić np. na piłce na brzuszku, jak stymulować itd

                                      I powodzenia!

                                      Znasz odpowiedź na pytanie: Zajęcia w szkole rodzenia- kilka pytań…

                                      Dodaj komentarz

                                      Angina u dwulatka

                                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                      Czytaj dalej →

                                      Mozarella w ciąży

                                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                      Czytaj dalej →

                                      Ile kosztuje żłobek?

                                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                      Czytaj dalej →

                                      Dziewczyny po cc – dreny

                                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                      Czytaj dalej →

                                      Meskie imie miedzynarodowe.

                                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                      Czytaj dalej →

                                      Wielotorbielowatość nerek

                                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                      Czytaj dalej →

                                      Ruchome kolano

                                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                      Czytaj dalej →
                                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                      Logo
                                      Enable registration in settings - general