Normalnie mnie rzuca, jak mam do czynienia z ludzką głupotą.
Ale od początku…
Sprzedajemy samochodzik małża. Wczoraj zadzwoniła babeczka bardzo zainteresowana naszą Almerką. Koniecznie chciała ją już dziś obejrzeć. Mieliśmy plany, więc małż mówi, że ok 10.00, albo po 16.00. Ta prosi, błaga, żeby miedzy 12.00 a 14.00
Zależy nam na sprzedaży autka, więc małż się zgodził.
Dziś minęła 14.00 i jej ani widu, ani słychu. Piszemy smsa. Dostajemy odpowiedź: Dziś nie dam rady.
Czy tak trudno jej było wcześniej o tym napisać?
Cały dzień do góry nogami nam wywróciła (dodam, ze jedyny dzień w tygodniu, który spędzamy razem) i nawet cholera jedna nie zadzwoniła.
Teraz nie wiem, czy jak jutro będzie chciała się spotkać, to czy jej nie podziękować…
Niby pierdoła, ale zła jestem. Nie wspomnę o małżu….
To się wygadałam. Lepiej mi – pewnie do następnego razu, gdy ktoś zapomni o istnieniu rozumu i dobrego wychowania:(
12 odpowiedzi na pytanie: Zła jestem
Po pierwsze… powiedziałabym kobicie kilka słów o dobrym wychowaniu i poszanowaniu czasu innych… po drugie… teraz to Wy podajcie godziny i nich się dostosuje albo… na drzewo 😉
I żadnych negocjacji nie będzie 😉
ooooooooooooooooo matko jak ja nienawidzę takiego
postępowania brrrrrrrrrrrrrrr….
a teraz o tyle jest sprawa ułatwiona ze mozna eska napisac nie trzeba dzwonic i nic mówic zwykły es ” przepraszam nie dam rady dzis ” oczywiscie odpowiednio wczesniej i sparawa załatwiona
wcale mnie nie dziwi ze jestes zła ja bym tez była…
też bym zła była…
nie wiem czy na Twoim miejscu chciałabym się z tą Panią widzieć czy rozmawiać… bo obawiam się że jakby jeszcze raz taki nr wycięła albo jakieś fochy strzelała to bym jej powiedziała kilka niemiłych słów…
mnie też wkurzają takie osoby
spoznialstwo mnie drazni, ale w sumie masz jakis interes w spotkaniu sie z nia
pewnie oszczedzilabym jej cierpkich slow, ale tym razem to ja wyznaczylabym godzine i miejsce absolutnie pod swoje dyktando
nie lubie robic interesow z ludzmi, na ktorych nie mozna polegac – to juz na dzien dory zle o niej swiadczy
Też nie cierpię takiego zachowania.Ostatnio przechodziliśmy z mężem kilkukrotnie przez coś takiego, jak garaż kupowaliśmy. Facet się z nami umawiał i albo nie pojawiał się wcale bez słowa uprzedzenia, albo spóźniał się ponad pół godziny, a gdy do niego dzwoniliśmy, to dowiadywaliśmy się, że właśnie jest na zakupach. Kilka razy robił różne “przekręty” i przyznam, że bałam się, czy coś z tego wyjdzie, bo nie tylko nam rzucał kłody pod nogi. Na szczęście temat już zamknięty i garaż pod naszym kluczem.
A co do sprzedaży samochodu, to identyczną sytuację mieliśmy w sobotę. Facet ustawił się z mężem na 15-tą. Mąż siedział i czekał na niego podczas gdy my z małym sami jeździliśmy i załatwialiśmy różne sprawy. Gość nie odezwał się aż do 16-tej, a gdy mąż zadzwonił to dowiedział się, że spotkania nie będzie przynajmniej jeszcze przez kolejne 2 godziny. Cały dzień do bani.
Ludzie są beznadziejni.
Jak się cieszę, że nie tylko ja tak myślę. To nie problem zadzwonić i uprzedzić, ze coś wypadło. Żadna umowa do niczego nas w końcu nie zobowiązuje, ale lepiej się robi interesy z rzetelnymi osobami. Auto chcemy sprzedać, ale nie będziemy nikomu po palcu w d… wchodzić. Klient nasz pan, ale bez przesady 😉
Wściekłabym się… ale ja to wścieklica jestem… nie wiem czy umawiałabym się ponownie z taką osobą i czy bym jej na drzewo (uprzejmie oczywiście) nie wysłała. Jeśli tak zaczyna to co potem będzie jak przyjdzie do decyzji finalnych, będzie Was zwodzić a co przy zapłacie?!!
Drzewo to właściwe dla nniej miejsce!! 😀
to mysmy podobnie ostatnio mieli.
kupiliśmy roletę zewnętrzną i ekipa miała przyjechać zamontować. “Jutro będą” usłyszałam od pani ze sklepu. No dobra mąż miał wolne wiec czekał. 10.00…12.00…15.00…16.00… 16.30 telefon: “dzis już nie zdążą bo…. (i tu wymówka)”
no ok. rano przyjadą
przyjechali i stwierdzili że prowadnice za krótkie (po ponownym zamówieniu!)
po 3 tel do sklepu okazało sie że przyjadą jeszcze tego samego dnia o 17.00 z dobrymi prowadnicami. 17.00… 18.00…19.00… są. prowadnice zostawili i umówili sie na rano.
przyjechali, zamontowali ale czegoś brakło i…. tak czekamy od czwartku :/
dzis dzwoniłam do sklepu… damy znać kiedy wpadną… i zero odzewu do wieczora.
mam nadzieję że szef też przyjedzie bo mam zamiar powiedzieć mu kilka miłych słówek o jego ekipie…
mnie takie umawianie w stylu: będziemy jutro wkurza maksymalnie… a spóźniania to juz wcale nie toleruję… potem cały dzień spieprzony przez takie czekanie i niedoczekanie…
Nie ma jak rzetelna firma z podejściem do klienta
dokładnie…
Znasz odpowiedź na pytanie: Zła jestem