Hej
Przeczytałam wiele postów i już sama nie wiem, nie znalazłam odpowiedzi a może jestem zbyt zmęczona aby załapać. Proszę przeczytajcie i poradźcie albo chociaż rozwiejcie moje wątpliwości czy to tak bywa i po prostu muszę przetrwać czy robię coś nie tak.
Ania to moje pierwsze dziecko a mam 35 lat, długo wyczekane i bardzo chciane. Niestety chwilę po porodzie okazało się że mam raka i teraz jestem w trakcie chemioterapii. Niestety mąż pracuje a rodziny mieszkającej blisko nie mamy i może właśnie dlatego odważyłam się napisać bo jestem chemioterapią bardzo zmęczona a do tego te noce. Może do rzeczy.
Może napiszę jak u nas to wygląda. Ania ma 8 miesięcy i od urodzenia sypiała jak niemowlę, 3-4 godziny snu jedzenie i sen. Od chwili gdy miała 4 miesiące a ja wylądowałam w szpitalu coś się zmieniło. Kładziona spać jest około 20 i po godzinie budzi się. tak do około 23 a później spała 5-7 godzin pod rząd. Od niedawna zaczęła raczkować i teraz jej dzień wygląda następująco:
8 – wstajemy, jemy śniadanko
11 – drugie śniadanie i idziemy na drzemkę która trwa o 1-2 godzin
13 – spacer do 15
15 lub 16 – obiadek
17 – deserek
19 – kąpiel
20 – mleko i spanie
później zaczynają się szopki np.
21,22,23 – w odstępach około godzinowych budzi się i płacze, zasypia ponownie jak dostaje łyk herbatki lub smoczek
24 lub 1,2 – pije 90 ml mleka ( rozcieńczonego bo chcemy zrezygnować z nocnego jedzenia )
około 3-4 – ( druga porcja mleka) budzi się i płacze aż do niej nie pójdę i siedzi w łóżeczku bawi się,gada ale muszę być w zasięgu, jeśli wyjdę od razu zaczyna buczeć no i nie śpi wtedy od 1-2 godzin.. bywa ze koło 6 znowu na godzinę się budzi i zasypia.
W ciągu dnia jest wesoła, bardzo żywa, ciągle próbuje stawać, raczkuje, dobrze je. Od kiedy raczkuje nie śpi w worku, bo worek bardzo jej przeszkadzał, zaczęła spać na brzuchu lub z na brzuchu z pupą do góry.
Od jakiegoś czasu śpi w swoim pokoju bo gdy zaczęła się budzić myślałam że budzimy ją chrapaniem i chwilę spała spokojniej. Temperatura w pokoju to zwykle 20 stopni, próbowałam ubierać ją lżej, ale rano miała chłodne uda, rączki, stopy, później ubierałam cieplej.. przykrywanie chyba nie wchodzi jeszcze w grę.
Co robię źle?? czy to norma u niektórych dzieci?
27 odpowiedzi na pytanie: znowu o spaniu
Mój syn właśnie dzisiaj kończy 8 miesięcy i od jakiś trzech tygodni też źle sypia, budzi się często. A jak już nad ranem się przebudzi to zaczyna się bawić i też muszę być przy nim, bo stoi w łóżeczku, płacze i woła “mama”. Ja biorę dziecko do naszego łóżka bo około 5-6 rano nie mam siły siedzieć przy łóżeczku :). U niego to akurat idą zęby, 2 dni temu wyszedł pierwszy i drugi już się szykuje, wiązałam to z ząbkowaniem ale widzę, że Twoja córka też źle sypia. Współczuję bo ja jestem zmęczona choć nie mam problemów ze zdrowiem a co dopiero w Twojej sytuacji. Mam nadzieje, że córcia w najbliższym czasie zacznie sypiać lepiej i będziesz mogła odpocząć.
Może zęby idą córeczce? Może brzuszek ją boli od jakiegoś jedzonka? Albo to taki wiek, bo mój synuś tez tak się zachowuje.
Po pierwsze. Na pewno nie rozcieńczałabym tego mleka o tej 24-2.00. Może to by weliminowało pobudkę o 3-4.
Po drugie. Przykrywałabym kocykiem
Po trzecie. Przy skokach rozwojowych zmiany są naturalne.
Życzę Ci jak najszybszego powrotu do zdrowia i formy, bo przecież masz dla kogo:)
Powodzenia
podpisuje sie pod tym co napisała Wasyl;)
mój synek sam zrezygnował z nocnego karmienia własnie koło 8-9m-ca
daj swojej córci sie ustawic…. A moze bedzie chciała jeśc w nocy aż do roku…
A czemu?
Połóż sie sama spać- nawet w ubraniu- i sie nie przykryj choćby cienkim kocem na całą noc.
Hej
Dziewczyny dziękuję za odpowiedzi. Przyjęłam, że po prostu muszę zaczekać. Trudno chyba powiedzieć dlaczego tak się dzieje. Może to skok rozwojowy, może nowe wrażenia związane ze zmianą widzenia świata, powodów może być masa. Jest mi chwilami bardzo ciężko, zmęczenie po chemii daje znać o sobie ale trudno. Są oczywiście dni gdy brak mi siły psychicznej i właśnie takiego dnia napisałam posta. Najważniejsze, że moje dziecko jest szczęśliwe, oczywiście po takich nocach bywa “marudzące”, ale nic nie szkodzi.
Wracając do tego “kocyka”… nie śpi pod kocem, kołderką ponieważ nie lubi. Staram się ją przykrywać gdy zaśnie, ale zrywa przykrycie gdy tylko załapie, że ma je na sobie. Parę razy obudziła się z wielkim krzykiem usiłując ten mały kocyk z siebie ściągnąć. Kiedyś spała w worku, ale od chwili gdy zaczęła raczkować i w łóżeczku już nie tylko leży, kocyk, kołderka, worek ograniczają jej ruchy wprawiając ja przy okazji w “rozdrażnienie”. Po prostu widać jak jej przeszkadzają. Napisałam, że póki co z kocem chyba się nie da co nie znaczyło, że moje dziecko leży gołe i marznie a ja uznałam że się nie da jej przykryć i nie próbuję.
pozdrawiam i dziękuję
Aaa bo myslałam, że wogóle jej nie przykrywasz na noc;)
dzieci się rozkopuja- ja też walczyłam z młodym najpierw jednym, potem drugim.
Też kupiłam śpiworek- ale gdzie tam! wściekłość- bo nie można fajtać nogami;)
To wstawałam nocami i go przykrywałam ( już takie natręctwo chyba hehe)
Moja córka ma prawie 8 miesięcy i też zdarzają się takie noce jak opisałaś i też nie znam przyczyny. Tak jak piszesz może ich być wiele. Starsze córki nie spały po nocach przez 1,5 roku i nadal nie wiem dlaczego jak to ktoś kiedyś powiedział po prostu “ten typ tak ma”;) Nie pozostaje chyba nic jak się do tego przyzwyczaić i pamiętać ze kiedyś te nieprzespane noce miną Co do kocyka to się nie przejmuj moje córki jak wyrosły ze śpiworków też nie chciały być niczym przykrywane ubierałam je w ciepłe polarkowe pajace i było ok. Dużo zdrowia i sił Ci życzę.
O to ja mam spiworkowe anioly Obie a sama nienawidzilam tego skrepowania
Ech, swego czasu dużo bym dała za takiego spiworkowego aniołka:)
No jest wygoda, przynajmniej dla mnie, a starsza do tego stopnia to lubiła, że nie chciała się zgodzić na schowanie śpiworków jak wyrosła, koniecznie chciała spać – pozwoliłam, nóg nie mogła wyprostować ale spała i o dziwo rano była sprawna fizycznie;)
W tych śpiworkach jest luźno.
Powiedz to wierzgającemu smrolowi:D
Mój się nie dał przekonac, że przecież tam jest LUŹNO!
mój sie rozkopywał namietnie,tez zdejmował z siebie kołderke/kocyk jak tylko poczuł ze został przykryty,wstawałam po kilkanascie razy w nocy,ale do czasu
teraz sam sie przykrywa,a gdy czasem ja zapomne dac mu kołderke….sam o nia woła lub sobie zdejmuje ze szczebelek łózeczka
Też tak robiłam, hehe…..
Mi nie było luźno, nie mogłam się swobodnie na brzuchu na baletnicę kłaść
Ty to pamiętasz?
J. kochała śpiworki
Jak już potrafiła chodzić to zasuwała w takim śpiworku, po ciemku do nas do sypialni 😀
ani razu nie wywinęła orła 😉
?????
Ja też bym się w nim swobodnie nie czuła, hhaha
Trochę mały
😉
Ja mówię o śpiworku zapinanym na ramiona, co się rozszerza i w nóżkach jest luzu, że hej…A Ty o takim zwykłym?
Dinozaury też pamiętam
śpiworek był piękny, kolorowy [nie pamiętam tylko skąd go wtedy mama wyczarowała], ale bardzo mnie krępował, dlatego tak to pamiętam.
Jeśli pytasz o pozycję baletnicy;) do dzisiaj tak śpię – na brzuchu, nogi w piruecie – na to potrzebne jest miejsce, a w moim śpiworze go nie było
Mój też był na ramionka, no ale jednak jakiś czas temu i musiał nie być rozszerzany.
?Tribestan? pierwszy w Polsce preparat dla kobiet i mężczyzn podnoszący libido?
Znasz odpowiedź na pytanie: znowu o spaniu