"związki na odległość"

co sądzicie o “związkach” na odległość?

widywanie sie raz na tydzien w weekend, na dwa tygodnie,
ma to racje bytu, znacie takie przypadki?

rozłąka spowodowana praca.

61 odpowiedzi na pytanie: "związki na odległość"

  1. Ma to racje bytu ale tylko w ograniczonym okresie czasu. Na dluzsza mete niemozliwe bez powaznej szkody dla zwiazku, a jak sa jeszcze dzieci to juz w ogole sie odbija na wszystkim. W weekend nie da sie nadrobic tygodnia w wychowywaniu dzieci czy zalatwianiu biezacych spraw. Nie mabiezacego wsparcia w awaryjnych sytuacjach
    Przezylam swoje kilkumiesieczne rozlaki, znam kilka zwiazkow na odleglosc. Co z tego ze za soba tesknia straaasznie jak po przyjezdzie nie umieja sie zgrac i sa ciagle konflikty. U mnie nawet po pol roku pewne rzeczy trzeba bylo ustalac i docierac od nowa. Nie jestem w stanie sobie wyobrazic zwiazku na odleglosc na dluzszamete.chyba ze bezdzieci i osoby bardzo mocno zaangazowane w prace i tylko prace

    • Zamieszczone przez aoh
      co sądzicie o “związkach” na odległość?

      widywanie sie raz na tydzien w weekend, na dwa tygodnie,
      ma to racje bytu, znacie takie przypadki?

      rozłąka spowodowana praca.

      Z naszych doświadczeń nie.
      Jakiś czas się buja ale zawsze wynikają z tego kłopoty.
      U nas tak jest od września- i to wygenerowało kryzys.
      Dlatego padła decyzja o zmianie roboty:)
      ps. choć może to nie jest związek na odległość ale jednak męża miewam w weekendy albo po prostu wraca o 20.00 do domu.
      To też jakby go nie było.

      • Zamieszczone przez aoh
        co sądzicie o “związkach” na odległość?

        widywanie sie raz na tydzien w weekend, na dwa tygodnie,
        ma to racje bytu, znacie takie przypadki?

        rozłąka spowodowana praca.

        U nas tak niestety jest.
        Trwa to juz półtora roku.
        Przeszlismy poważny kryzys i tylko dzieki miłosci do Jonatanka jestesmy razem.

        Widzimy sie w wekendy to dla nas za mało.
        Mąż zmienia pracę, dostał dobrą propozycje, która pozwoli nam wynajać/kupic mieszkanie w Wawie bez ogladania sie na firme, która nas w tym wzgledzie zwodziła.

        Odradzam stanowczo.
        Odradzam
        Odradzam

        Tu nie ma czasu jaki można by podać, ze na tyle mozna na tyle to juz za długo. Małzeństwo/zwiazek musi byc razem każdego dnia.
        Zawsze cos wyskoczy, zawsze cos bedzie stało na drodze by ciagnąć dobrą robotę kosztem domu.

        Teraz czekam z niecierpliwoscią na to co bedzie w nastepnych kilku miesiacach.
        Mam nadzieję, ze w końcu bedziemy żyli jak rodzina.

        • Zamieszczone przez aoh
          co sądzicie o “związkach” na odległość?

          widywanie sie raz na tydzien w weekend, na dwa tygodnie,
          ma to racje bytu, znacie takie przypadki?

          rozłąka spowodowana praca.

          Pewnie, ze ma racje bytu – ja wlasnie jestem przykladem takiego zwiazku 🙂

          Natomiast niewypalem byl dla mnie zwiazek na znacznie wieksza odleglosc, czyli widywanie sie raz na rok/poltorej. To dopiero szkola charakteru i podziwiam tych, co sa w stanie wytrwac.

          • Tu nie ma czasu jaki można by podać, ze na tyle mozna na tyle to juz za długo. Małzeństwo/zwiazek musi byc razem każdego dnia.
            Zawsze cos wyskoczy, zawsze cos bedzie stało na drodze by ciagnąć dobrą robotę kosztem domu.

            AMEN!

            • Zamieszczone przez Olinja
              Małzeństwo/zwiazek musi byc razem każdego dnia.

              … albo przynajmiej prawie każdego dnia.

              Napewno zależy to też od indywidualnych potrzeb emocjonalnych konkretnych osób. Ale jeśli ktoś chce prawdziwej bliskości w związku, to widywanie się raz na tydzień/dwa raczej nie ułatwi jej osiągnięcia czy utrzymania…

              • piszesz o sobie? tzn masz juz partnera i teraz chcecie sie zdecydowac na taka rozlake?
                z pierwszym mezem takie dluzsze rozstanie (wyjechalam na kilkumiesieczny kontrakt za ocean) zle sie skonczylo
                z drugim mezem zaczynalismy od zwiazku na “odleglosc”
                widywalismy sie raz na szesc, moze osiem tygodni
                cud, ze to przetrwalo, ze nawzajem namowilismy sie do czekania na siebie do nastepnego roku szkolnego (oboje miewalismy kryzysy, na szczescie nie zdarzaly sie symultanicznie, uffff)

                w moim przypadku takie dlugodystansowe zwiazki nie maja racji bytu
                ale znam tez osoby, ktore doskonale radza sobie z tesknota i potrafia bez siebie wytrzymac

                • Zamieszczone przez kantalupa
                  ale znam tez osoby, ktore doskonale radza sobie z tesknota i potrafia bez siebie wytrzymac

                  też znam
                  moja klientka własnie tak żyłą ze swoim mezem
                  dwójka dzieci
                  ona tu on tam przyjeżdżał na wekendy
                  kiedy ja oto zapytałam, jak sobie z tym radzi itd
                  powiedziała, ze nie ma z tym w ogóle problemu

                  • ja tak zylam. tydzien w zielonej gorze -studia i na wekend do domu do ukochanego.
                    3 lata temu on wyjechal do ire i nie widzielismy sie pol roku,dojechalam do niego potem.
                    jestesmy ze soba 9 lat, malzenstwem 2 lata,
                    znow jest w ire od stycznia;-) wraca na swieta…
                    zyjemy,kochamy sie.
                    jest to mozliwe…

                    • Tęsknota..ja myślę, że nie o tesknotę tu chodzi.
                      Ale JAK wychowywać dzieci na odległość? na weekndy? No jak???
                      Ktoś musi stać się tym weekendowym rodzicem a ktoś drugi musi być jak jest choroba, stłuczone kolano jak dziecko powie najpiękniejszy wierszyk w przedszkolu.

                      No i czy taki układ po długim czasie takiego funkcjonowania nadal jest prawdziwy?
                      Co wiedzą ludzie o sobie wzajemnie widując się raz w tygodniu?

                      ona tu on tam przyjeżdżał na wekendy
                      kiedy ja oto zapytałam, jak sobie z tym radzi itd
                      powiedziała, ze nie ma z tym w ogóle problemu

                      A co miała powiedzieć?:)

                      • Zamieszczone przez aoh
                        co sądzicie o “związkach” na odległość?

                        widywanie sie raz na tydzien w weekend, na dwa tygodnie,
                        ma to racje bytu, znacie takie przypadki?

                        rozłąka spowodowana praca.

                        znam z autopsji 🙂
                        od prawie pół roku dzieli nas 250 km, widujemy się 2-3 razy w miesiącu i też nie cały weekend, ale tylko w niedzielę.
                        Powód jak zazwyczaj – mąż ma pracę tam, której na razie rzucić nie może, ja mam lepsze perspektywy tu…
                        Sytuacja mało fajna, ale można się przyzwyczaić – o ile ma się w perspektywie niedalekiej koniec tej udręki 😉

                        • Sytuacja mało fajna, ale można się przyzwyczaić – o ile ma się w perspektywie niedalekiej koniec tej udręki 😉

                          Mam podobnie.

                          • Zamieszczone przez joannabor

                            ale można się przyzwyczaić – o ile ma się w perspektywie niedalekiej koniec tej udręki 😉

                            chyba wlasnie powiedzenie sobie, ze jest jakis docelowy momentw ym wszystkim sprawilo, ze przetrwalam z malzonkiem nr 2
                            no, ale teraz juz bym sie na takie rozlaki chyba nie zgodzila

                            • My bylismy z zwiazku na odległośc przez 7 lat… bylismy taka parą az w końcu pokończylismy szkoły, studia i wzielismy slub. Kazde z nas w innym miescie i dzieliło nas albo 120 km albo 300 km różnie widywalismy sie srednio raz w miesiącu w sumie 1 dobę…. Udało sie i teraz nie załuje…. mam cudownego męza i cudownego syna…. jest mi dobrze…:)

                              • Zamieszczone przez kantalupa
                                chyba wlasnie powiedzenie sobie, ze jest jakis docelowy momentw ym wszystkim sprawilo, ze przetrwalam z malzonkiem nr 2
                                no, ale teraz juz bym sie na takie rozlaki chyba nie zgodzila

                                czasem nie ma wyjścia… Tzn wyjście jakieś jest, ale byłoby ono związane z dużym poświęceniem się jednej ze stron – i sama nie wiem, co gorzej by się odbiło na małżeństwie – rozłąka na jakiś czas czy pozostanie razem z poczuciem tego poświęcenia i przegranej szansy u jednego z małżonków.
                                My oboje zawodowo bardzo ambitni jesteśmy i ciężko nam przychodzą kompromisy w życiu zawodowym – i akurat w tym roku to rozstanie było najlepszym z możliwych wyjść.
                                Przy okazji dało inną perspektywę na nasz związek, nasze plany i wizje życiowe.

                                Ale BARDZO się cieszę, że już w wakacje będziemy razem 🙂

                                • Zamieszczone przez aoh
                                  co sądzicie o “związkach” na odległość?

                                  widywanie sie raz na tydzien w weekend, na dwa tygodnie,
                                  ma to racje bytu, znacie takie przypadki?

                                  rozłąka spowodowana praca.

                                  tylko na krotka mete
                                  a najlepiej wcale
                                  ja mam duzo wyajzdow meza od kilku dni do kilku tygodni i nie nazwalabym tego moze zwiazkiem na odleglosc, ale nawet to nie jest dobre dla zwiazku

                                  • a zony tirowcow?
                                    niektore widza mezow przez tydzien w miesiacy, inne przez tydzien na 3 miechy, i zyja.

                                    • Zamieszczone przez dorotka1
                                      tylko na krotka mete
                                      a najlepiej wcale
                                      ja mam duzo wyajzdow meza od kilku dni do kilku tygodni i nie nazwalabym tego moze zwiazkiem na odleglosc, ale nawet to nie jest dobre dla zwiazku

                                      mam identycznie i mnie trafia

                                      • Zamieszczone przez ahimsa
                                        Tęsknota..ja myślę, że nie o tesknotę tu chodzi.
                                        Ale JAK wychowywać dzieci na odległość? na weekndy? No jak???
                                        Ktoś musi stać się tym weekendowym rodzicem a ktoś drugi musi być jak jest choroba, stłuczone kolano jak dziecko powie najpiękniejszy wierszyk w przedszkolu.

                                        No i czy taki układ po długim czasie takiego funkcjonowania nadal jest prawdziwy?
                                        Co wiedzą ludzie o sobie wzajemnie widując się raz w tygodniu?

                                        A co miała powiedzieć?:)

                                        dokładnie, to do wszystkiego co tu napisałaś,
                                        a pani no własnie… co mogła powiedzieć

                                        • Jesteśmy razem 11 lat, małżeństwem 9 lat, od momentu poznania się żyjemy w pewnym sensie na odległość- Mężuś 6 tyg. jest w domu, 6 tyg. w morzu. Na pewno są chwile,gdy mi Go bardzo brakuje, ale “widziały gały co braŁy”. Po za tym zawsze mam perspektywę,że mogę w każdej chwili wsiąść w samolot i do Niego polecieć (chociaż ani razu tak się nie zdarzyło), Mężus też w razie czego moze przerwać rejs i przylecieć (tak sie zdarzyło kilkakrotnie), w każdej chwili możemy porozmawiać przez telefon czy gg. Także w naszym przypadku taka sytuacja jest na porządku dziennym i ma racje bytu. Powiem wiecej- ja nie wyobrażam sobie związku “codziennego”, muszę czasami być sama, bez tej drugiej osoby. Całkowicie odpowiada mi taki związek i nie wyobrażam sobie innego. Może to kwestia przyzwyczajenia, nie wiem, ale jest mi tak dobrze.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: "związki na odległość"

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general