8-letni Kamil z Częstochowy nie żyje. Mimo wysiłków lekarzy, skatowanego przez ojczyma chłopca nie udało się uratować

Tragiczne wieści ze Śląska. 8-letni Kamil z Częstochowy zmarł w poniedziałek rano

W ostatnich dniach stan 8-letniego Kamilka z Częstochowy, który został skatowany przez własnego ojczyma, zdecydowanie się pogorszył. Niestety obrażenia, szczególnie narządów wewnętrznych, były tak ogromne, że chłopca nie udało się uratować. Lekarze oraz pielęgniarki walczyli o jego życie przez ponad miesiąc, w poniedziałek rano 8 maja przekazali jednak smutne wieści.

Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nie leczonymi ranami oparzeniowymi. Kamilek przez cały czas pobytu w szpitalu był głęboko nieprzytomny. Nie zdawał sobie świadomości, gdzie jest ani co go spotkało. Ani przez chwilę nie cierpiał.Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka

Chłopczyk trafił do szpitala 3 kwietnia i – jak podkreślają lekarze – przez cały okres hospitalizacji pozostawał nieprzytomny, nie czuł bólu, “ani przez chwilę nie cierpiał”.

Kamilek otrzymał w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka wszelką możliwą pomoc medyczną. Korzystał z zaawansowanych metod leczenia, m. in. z respiratoterapii, dializoterapii oraz wysokospecjalistycznej aparatury ECMO, zapewniającej wspomaganie krążenia i pozaustrojowe natlenianie krwi. Był pod ciągłą, niezwykle troskliwą opieką naszego personelu medycznego. To wszystko niestety nie wystarczyło, aby uratować chłopca.Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka

Ojczym i matka chłopca z zarzutami

Tragiczna historia małego Kamilka z Częstochowy poruszyła całą Polskę. Chłopiec trafił do szpitala na początku kwietnia w bardzo ciężkim stanie, dlatego przez cały czas przebywał na oddziale intensywnej terapii, w śpiączce farmakologicznej. Hospitalizacja była konieczna po tym, jak chłopca skatował jego własny ojczym. Dziecko zostało nie tylko ciężko pobite, ale także poparzone wrzątkiem i to właśnie choroba oparzeniowa była najgroźniejsza, szczególnie że 8-latek nie otrzymał pomocy aż przez 5 dni od odniesienia obrażeń. Obrażenia i rany były na tyle poważne i rozległe, że Kamil został przetransportowany do szpitala śmigłowcem.

Mimo zastosowania zaawansowanych procedur oraz sprzętu medycznego, od początku szanse na uratowanie chłopca były niewielkie. Lekarze robili jednak wszystko, aby ocalić mu życie. W ostatnich dnia stan Kamila zaczął się radykalnie pogarszać. Biologiczny ojciec chłopca potwierdził, że “liczy na cud”, ponieważ kolejne narządy chłopca stawały się niewydolne, rozległe oparzenia powodowały natomiast zakażenie organizmu.

Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wszczęła śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa chłopca. 8-latek został brutalnie pobity i poparzony wrzątkiem, a następnie wrzucony na rozgrzany piec węglowy. Lekarze stwierdzili złamania obu rąk i nóg, na ciele znaleźli także ślady przypalania papierosami. Główny zarzut usłyszał 27-letni Dawid B, czyli ojczym chłopca. O nieudzielenie pomocy zostali natomiast oskarżeni inni bliscy: 35-letnia Magdalena B. – matka chłopca, jej siostra 45-letnia Aneta J. oraz jej mąż 61-letni Wojciech J.

Sprawdź też:

• Dalajlama prosi dziecko, aby “possało jego język”. Dziwne zachowanie tłumaczy “droczeniem się”
• Rodzicu, tego pracodawca nie może od Ciebie wymagać! Od jutra korzystne zmiany w prawie pracy
• Nowy bon turystyczny od czerwca 2023 będzie wynosił aż 1000 zł na dziecko?