Bunt dwulatka: Jak się objawia? Ile trwa i kiedy się kończy?

Gdy maluch osiągnie wiek mniej-więcej dwóch lat, ze spokojnego aniołka może zmienić się w niesforne, niegrzeczne dziecko, które nie chce słuchać rodziców i ma swoje zdanie, które podkreśla na każdym kroku.  Wchodzi on wówczas w tak zwany bunt dwulatka. Dla wielu matek i ojców jest to naprawdę trudny okres, zwłaszcza jeśli nie są przygotowani na to, że maluch zaczyna żądać, pokazywać, co mu się nie podoba i nie jest już tak pokorny i posłuszny jak dotąd. Żeby poradzić sobie z buntem dwulatka, przede wszystkim trzeba zrozumieć, skąd się bierze i jakie zmiany zachodzą w dziecku. Co się dzieje, że spokojny maluch nagle zmienia się w małego terrorystę i jak sobie z tym poradzić?

Objawy buntu dwulatka

Bunt dwulatka może objawiać się różnymi zachowaniami, w zależności od temperamentu dziecka, ale również od zachowania rodziców i tego, jak będą reagować na bunt. Niektóre zachowania są jednak typowe, więc warto o nich wiedzieć, żeby szybko rozpoznać, że mamy do czynienia z buntem, a nie z jakimś poważniejszym problemem.

W okresie buntu dziecko chce zrobić wszystko po swojemu, a cokolwiek zaproponuje rodzic jest złe i niewłaściwe. Co więcej, maluch w zdecydowany sposób domaga się tego, na czym mu zależy, często reagując na odmowę złością lub płaczem. Oprócz tego, ulubionym słowem dziecka staje się „nie”. Bardzo często malec odpowiada „nie” na każdą prośbę i propozycję rodziców. Z drugiej strony dziecko może bywać niezdecydowane i kapryśne. Nie zdziw się, jeżeli najpierw mówi, że jest głodne, a pięć minut później nie ma zamiaru niczego zjeść.
Ten okres to również czas, w którym dziecko stale bada co może, a czego nie.

Jest to wyjątkowo trudne dla rodziców, ponieważ z jednej strony chcą dla malca jak najlepiej, a z drugiej muszą postawić pewne granice, których dziecko nie może przekraczać. Walka między rodzicami a dzieckiem może przypominać przeciąganie liny – zarówno dziecko, jak i rodzice chcą postawić na swoim. Niestety maluch bardzo często reaguje krzykiem, złością, a czasami nawet agresją. Krzyk czy płacz może wywołać próba ubrania, kąpieli czy położenia malca do łóżka. W okresie buntu bardzo często zmieniają się nawyki i upodobania dziecka. Wiele dzieci odmawia jedzenia, które do tej pory było ich ulubionym, płacze, pluje, a nawet rzuca jedzeniem.

Ile trwa bunt dwulatka?

Bunt dwulatka tak naprawdę nie zawsze pojawia się u dzieci w wieku dokładnie dwóch lat. Zazwyczaj zaczyna się około 18 miesiąca życia, a kończy, gdy malec ma mniej-więcej 30 miesięcy. Oczywiście różne dzieci rozwijają się w różnym tempie, więc etap buntu może wystąpić wcześniej albo później. W tym czasie, oprócz szybkiego rozwoju fizycznego, następuje również rozwój emocjonalny. Dziecko zaczyna dostrzegać, że jest odrębną istotą, zaczyna mieć swoje zdanie i nie waha się go manifestować.

Jak sobie radzić z buntem dwulatka: porady

Dziecięcego buntu nie można się bać. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że rodzice, jako osoby dorosłe i odpowiedzialne za swoje dziecko mają władzę i podejmują ostateczne decyzje. Bunt i pogorszenie zachowania jest czymś naturalnym i nie wynika ze złego wychowania, jednak to od rodziców zależy, jak wykorzystają ten czas, w którym dziecko może się wyjątkowo dużo nauczyć.

Podstawą poradzenia sobie z buntem dwulatka jest zrozumienie, że zachowanie dziecka nie jest wymierzone przeciwko rodzicom. Maluch nie chce zrobić Wam na złość, po prostu szuka swojego „ja”, testuje co mu się podoba i co może robić. Jest to całkowicie normalny, naturalnie występujący etap rozwoju. Bunt dwulatka jest trudny dla samego dziecka, które poznaje siebie i uczy się jak być odrębną osobą.

Poza tym, okres buntu jest prawdziwym wyzwaniem dla rodziców, którzy muszą poskromić malucha, wytrzymać jego kaprysy, a jednocześnie nie ulegać dziecku. Rodzice muszą wykazać się cierpliwością i wypracować odpowiednie podejście do dziecka. Nie sposób przecież bać się cokolwiek powiedzieć i stresować każdym wyjściem na zakupy czy posiłkiem. Należy też pamiętać, że to w dużej mierze od rodziców zależy, jak dziecko się zachowuje i czego się nauczy w czasie tego trudnego okresu kształtowania siebie.

Bunt dwulatka: jak reagować na zachowanie dziecka?

W kontaktach z maluchem, który jest akurat w okresie buntu, podstawą jest cierpliwość. Okazywanie dziecku zniecierpliwienia czy złości z pewnością w niczym nie pomoże. Jeśli czujesz, że zaraz wybuchniesz, policz do dziesięciu, odetchnij głęboko i przemyśl wszystko. Nie musisz reagować od razu, ponieważ impulsywna reakcja może nie być najlepsza. Jeżeli czujesz, że nie masz już siły do walki z dzieckiem, zrób sobie chwilę przerwy, ochłoń i dopiero wtedy powiedz dziecku to, co masz mu do powiedzenia. Podczas rozmowy unikaj krzyczenia i podnoszenia na malucha głosu. To tylko pogorszy sprawę, a dziecko stanie się jeszcze bardziej agresywne i również może zareagować krzykiem lub płaczem. Z drugiej strony daruj sobie długie przemowy i kazania. Mów prostymi słowami, buduj krótkie zdania, które dziecko zrozumie i przyjmie do wiadomości. Długie tłumaczenie sprawi, że maluch się zirytuje, zniecierpliwi, a i tak nie zrozumie i nie zapamięta wszystkiego z Twojej przemowy. Podczas sprzeczki nie szarp, nie popychaj ani nie bij dziecka! To zdecydowanie niedopuszczalne zachowanie, które wywołuje u dziecka jeszcze większą agresję. Musisz pokazać maluchowi, że jesteś starszy, mądrzejszy i masz nad nim przewagę. Karanie fizyczne jest oznaką słabości i bezsilności, dlatego nie pokazuj, że nie masz innego pomysłu na ukaranie dziecka i wyciągnięcie konsekwencji z jego zachowania niż bicie.

Kolejną bardzo ważną kwestią podczas buntu dwulatka jest stawianie granic. Musisz być w tym konsekwentny, ponieważ jeśli chociaż raz odpuścisz, dziecko będzie wiedziało, że może pozwolić sobie na coraz więcej. Gdy tylko widzisz, że dziecko robi coś, co Ci się nie podoba, od razu reaguj, nawet jeśli nie masz na to siły i ochoty. Nie ulegaj, jeśli dziecko próbuje coś wymusić, musisz wyraźnie ustalić granice i się ich trzymać. Jeżeli maluch zaczyna krzyczeć i płakać na zakupach, bo nie chcesz mu kupić nowej zabawki, nie ulegaj tylko dlatego, żeby mieć spokój i szybciej wrócić do domu. Z drugiej strony nie praw dziecku kazań, utnij dyskusję mówiąc, że nie masz pieniędzy i nie kupisz tego, czego malec chce. Prawdopodobnie dziecko zacznie płakać albo obrazi się, jednak musisz to przetrwać. W takich sytuacjach musisz konsekwentnie i zdecydowanie trzymać się swojego zdania. Pamiętaj, że jeżeli ulegniesz dziecku, przyzwyczai się ono, że krzykiem albo płaczem może wymusić, co zechce. Musisz się nauczyć, jak przeczekać chwile histerii. Wtedy malec zobaczy, że jego krzyki i płacz nie robią na Tobie wrażenia, więc nic nimi nie osiągnie.

Bardzo ważne jest też to, aby oboje rodziców było zgodnych w tym na co pozwalają dziecku, a na co nie. Jedno z rodziców nie może ulegać, gdy drugie zakazuje czegoś. Nawet jeśli nie do końca zgadzasz się z partnerem czy partnerką, nie podważaj jego decyzji w obecności dziecka. W kontaktach z dzieckiem musicie być zgodni, a jeżeli tak naprawdę nie zgadzacie się ze sobą, wyjaśnijcie to później, nie w momencie kłótni z dzieckiem.

Ze względu na to, że dziecko w trudnym okresie buntu uczy się zachowań społecznych, obowiązujących zasad i chce mieć wybór, daj mu trochę przestrzeni. Dzięki temu malec będzie się uczył podejmowania decyzji i tego, że każda decyzja niesie ze sobą konsekwencje. Chodzi oczywiście o proste codzienne sprawy – zapytaj dziecko czy woli zjeść jabłko czy gruszkę, czy chce założyć czerwoną czy niebieską koszulkę. Takie błahe sprawy dadzą dziecku poczucie, że może decydować o pewnych kwestiach. Poza tym, informujcie dziecko o swoich planach. Dzięki temu maluch będzie czuł, że jest ważny, a jeśli coś mu się nie spodoba, będziecie mieli okazję dowiedzieć się, jaki jest powód niechęci i sprzeciwu.

Mimo tego, że na pewno będzie Ci trudno poradzić sobie ze złością i agresją malucha, nie możesz mówić mu, że jest złym dzieckiem. Zaznaczaj, że nie podobają Ci się zachowania dziecka. Jeśli maluch zrobi coś dobrze, zachowuje się grzecznie, chwal go i doceniaj. Pokaż dziecku, że je kochasz, mów mu to, przytulaj, uśmiechaj się i zachowuj spokój. Może się zdarzyć, że podczas kłótni dziecko powie Ci, że Cię nie kocha albo nie lubi, jednak nie przejmuj się takimi deklaracjami. Pamiętaj, że to tylko dziecko i czasami może mówić i robić coś, czego nie końca rozumie i nie zdaje sobie sprawy ze swoich słów i postępowania. Jeżeli dziecko zrobi coś źle, okaż mu to, ale nie obrażaj się. Gdy dziecko przeprosi, przyjdzie się przytulić, nie złość się na nie dłużej. Wytłumacz co zrobiło źle, otwarcie powiedz, czym sprawiło Ci przykrość, ale nie wypominaj przy tym wydarzeń, które miały miejsce kiedyś, odnoś się do konkretnego zdarzenia.

Sprawdź także: Jak sobie radzić z buntem u trzy- i czterolatków?

Dodaj komentarz

Strona 2 komentarzy: Bunt dwulatka: Jak się objawia? Ile trwa i kiedy się kończy?

  1. Bunt dwulatka- czy to norma?

    Wiem, że każde dziecko jest inne, ze nie mozna uogólniać. Ale co otworzę gazetę o dzieciach to wszędzie straszą buntem dwulatka…i tyle juz sie naczytałam, że jak sobie tylko pomysle, ze Soniaczek niedługo wejdzie w ten okres to aż sie boje….
    Czy każde dziecko ok. drugiego roku życia zamienia się w nieznosnego dzieciaka, z którym nie można sobie nijak poradzić, które przewraca zycie wokół siebie do góry nogami, którego ulubionym słowem jest NIE?
    Pocieszcie i napiszcie, że nie jest aż tak tragicznie, ze maluch jak każdy ma lepsze i gorsze dni, ze to wszystko nie jest aż takie straszne

    • Re: Bunt dwulatka- czy to norma?

      Moja córa zaczęła już jakieś 4 mieś. temu bunt… POwiem Ci jedno – po jakimś czasie da się przyzwyczaić – w matce wyzywalają się nieoczekiwane pokłady cierpliwości:) pozdr.!

      Ada 18m.
      ps.friko.pl

    • Re: Bunt dwulatka- czy to norma?

      Zuzia się zmieniła w małego pełnego buntu dwulatka, da sie przeżyć, trzeba cierpliwości i dużo nowych pomysłów na wyjścia z danej sytuacji i cierpliwości. Ja mam wrażenie że Zuzanka na kazdym kroku mnie testuje i sprawdza na ile może sobie pozwolić a ja muszę być cierpliwa i konsekwentna w swoich decyzjach i tego samego wymagan od najbliższych którzy mają wpłw na jej wychowanie. Ostatnio miałam totalnego doła jako matka, minął i znów świeci słoneczko a Zuzanka cały czas sprawdza gdzie są granice :))

      Izka i Zuzanka (12.V.2002)

    • Re: Bunt dwulatka- czy to norma?

      moja mala ma dopiero 19 m,,i juz powoli sie buntuje,,
      nie wiem czy jest regula u wszystkich dzieci.. Ale u wiekszosci pewno tak..tak jak bunt nastolatkow..
      i jak na dzien dzisiejszy wiecej mamy..tych zlych dni..kiedy claudia sie rzuca na podloge i..ryczy…ehh

      claudia.. 18 miechow;)))

    • Re: Bunt dwulatka- czy to norma?

      Mój synek ma 2 lata i nie zauważyłam szczególnych objawów buntu (odpukać!). Tak jak piszesz – są lepsze i gorsze dni, ale nie ma mowy o jakichś dramatycznych “wymuszaniach” czegokolwiek czy co gorsza tarzaniu się po podłodze, biciu innych. Owszem, zdarza mu się np. domagać czegoś płacząc, ale zwykle tłumaczenia odnoszą skutek.
      Pozdrawiam.

      Kasia i…

      Łukasz i Karolinka [~03.03.05]

    • Re: Bunt dwulatka- czy to norma?

      przechodzimy właśnie taki bunt. są dni, kiedy jest super, mała grzeczna, uśmiechnieta, chetna do zabawy, do jedzenia, siusiu woła…
      a jak jej sie “odmieni” – biega, rozrzuca zabawki, na wszelkie zakazy reaguje biciem albo rykiem, przestaje wołac na nocnik… tez mam ważenie, ze mnie testuje. i to bardzo intensywnie..
      ale pocieszam się, ze to kiedyś musi minąć. nbo ja, niestety, po całym dniu pracy nie mam takich pokładów cierpliwości, zeby to znosić, tłumaczyć, głaskać…

    • Re: Bunt dwulatka- czy to norma?

      u nas nie jest tragicznie…oczywiście bywaja momenty, kiedy Pawełek chce wymusic cos płaczem, albo ze złości rzuca zabawkami….w zasadzie to wszystko…
      nie kładzie się na podłodze, nie wali głową w scianę, nie awanturuje sie na spacerach…
      Jego napady złości też są sporadyczne…generalnie jest grzecznym, pogodnym chłopcem…choć niestety musi zajrzeć do każdej szuflady…i w każdy kąt…jest to szczególnie uciążliwe jak jesteśmy u kogoś…

    • Re: Bunt dwulatka- czy to norma?

      U Igora ów bunt już sie ujawnia. Wszystko musi być tak jak on chce, wszystko inne jest na nie. Wtedy placz i dzikie wrzaski są zawsze. Na szczęscie nie caly czas jest taki “okropny”. Bywa, ze przyjdzie sie przytulic, ladnie sie bawi, robi co mu sie powie…

    • nie wierze

      no pewnie ze nie jest tak zle!!!!
      Agniesia to wiercioch nie z tej ziemi i wszedzie jej pelno!
      za jej zachowanie nie wiem czy odpowiada bunt dwulatka czy to nie czasem po prostu jej chrakterek a wiec zywiolowosc, energia itd
      Wiec jesli juz jest to tzw NIE to wynika ono raczej z bezczynnosci czy sytuacji kiedy ona po prostu sie nudzi
      ja nie wierze w ten tzw bunt

      Agniesia 07.07.02 + Adrianek 03.01.04

    • Re: Bunt dwulatka- czy to norma?

      w sumie u Natalki nie zauwazyłam jakiegos specjalnego “buntu'” moze – do czasu…? na razie wymusza płaczem – i to juz nawet takim płaczem na sucho ;-)) a to jej -nie- jest jak na razie do obejscia 😉
      bedzie dobrze! nie martw się na zapas
      pzodrawiam

      Ola z Natalią- 2.06.2003

    • Re: Bunt dwulatka- czy to norma?

      U nas chyba się zaczyna :(( Myślałam, że już mam zbuntowane dziecko ale ostatnie dni dowodzą tego, że może być jednak gorzej :((

      Agus i Kamilek (24.03.2003)

    • więcej odpowiedzi (3)
  2. Czt to bunt dwulatka a może coś innego?

    Od pewnego czasu mamy problem z naszym synkiem. Ogólnie jest dzieckiem grzecznym, nie ma z nim jakiś poważniejszych kłopotów ot normalne dziecko ruchliwe, żywe, wesołe.
    Jednak od jakiegoś czasu zdarzają się mu napady (nawet nie wiem jak to nazwać) szału. Kojarzę to z tym słynnym buntem dwulatka. Jednak u naszego synka ma on przebieg szczególnie gwałtowny. Obawiam się o niego czy nie wpadnie w jakąś nerwicę.
    Wygląda to tak nagle bez powodu zaczyna płakać, co stopniowo przeradza się w wycie. Potrafi tak nawet 2 godz. Żadne sposby odwrócenia uwagi, zagadania nie przynoszą rezultatu. Branie na ręce też nie bo się odpycha. W tych sytuacjach zaczyna wyć jeszcze głośniej.
    Stopniowo zaczyna się to przeradzać w histerię. Płacze że chce taty, mąż podchodzi, zagaduje chce wziąść na rączki ucieka i wyje. Potem że chce mamy i jest ta sama sytuacja.
    Gania po domu, chowa się, ucieka z pokoju do pokoju, zamyka się w pokoju, ostatnio zaczyna walić głową w ścianę.
    Nic nie pomaga, martwię się czy nie wpadnie w jakąs nerwicę.
    Oboje z mężem pracujemy, jest jeszcze młodsza córka. Może to tęsknota za rodzicami, zbyt mało czasu spędza z nami.
    Poradźcie co robić, jak go wyciszać podczas takich napadów i co robić. Czy można mu jakoś pomóc.
    A może wizyta u lekarza tylko jakiego?
    Pozdrawiam sylwestrowo

    Sabka z Szymkiem (24.10.2002) i Olą (4.02.2004)

    • Re: Czt to bunt dwulatka a może coś innego?

      kurcze sama nie wiem, co ci doradzic,ale moze dawaj mu do picia melise?
      staraj sie spedzac z nim jak najwiecej czasu i byc przy nim.WIem, ze pewnie i tak to robicie!
      Moze jak wpadnie w taki szal starajcie sie byc blisko i jak ucieka zostawic go samemu sobie,lub polozyc w bezpieczne miejsce-pamietam ze chyba u zaklinaczki bylo, ze kladla dziecko na poduszce jak wpadalo w szal.

      Nelly i Hubert 23.02.03

    • Re: Czt to bunt dwulatka a może coś innego?

      normalne zachowania, Zuzanka co prawda nie waliła głową w scianę ale w momentach napadu rzucała sie na oslep i gdzie popadnie, nieraz w ostatniej chwili ją łapaliśmy, bo lądowała prawie na ostrym kancie zakończenia listew od terrakoty. Wiem że to trudne, ale w takich sytuacjach po moich doswiadczeniach zalecam stoicki spokój jezeli nie chce przytulania to nie, bądźcie w pobliżu ciepło i spokojnie do niego mówcie, żadnych krzyków, kar bo tylko przynoszą odwrotny skutek, tak przynajmniej było i tu nie pocieszę jest u Zuzi. Zuzia też nie lubiła gdy ją próbowaliśmy przytulać w takich napadach, tłukła nas gdzie popadnie i krzyczała, płakała jeszcze bardziej. Wtedy zostawialiśmy ją w spokoju za parę minut sama przybiegała na przytulańce.
      Teraz potrafi powiedzieć tacie że go nie kocha i że ma sobie iść, jest dużo rzeczy – sytuacji które doprowadzają ją do pasji i staramy juz za wczasu je przewidywać :)) ja długo szukałam sposobu i podejścia na takie zachowania Zu. Troszeczkę mi sie udało, a Zu ma temperament o ma :))
      pozdrawiam

      Izka i Zuzanka (12.V.2002)

    • Re: Czt to bunt dwulatka a może coś innego?

      No to się trochę uspokoiłam. Właśnie dzisiaj moje dziecko odstawiło opisany przez Was cyrk. Chyba z 15 minut nie można było go uspokoić. Próbowałam różnych sposobów i nic nie skutkowało. Ani stoicki spokój, ani głaskanie, ani przytulanie. Wszystko było na nie. Dopiero jak zdesperowana wziełam go na ręce, wyniosłam do innego pokoju do okna by popatrzeć na samochodziki, udało mi się wybić go z tej histerii. Ale strachu się najadłam, że coś z nim jest nie tak. Tak więc dzięki za tę informację.

      Życzę wszystkiego dobrego w nowym roku. 🙂

      Mama Dawidka (1,8)

  3. Bunt dwulatka u 16 miesięczniaka

    Czy to możliwe, żeby u mojej córy pojawił się już bunt dwulatka? Przyznam się szczerze, ze nie wiem na czym on dokładnie polega. Wiem jedno: Mała od pewnego czasu strasznie jest nastawiona na “nie”. Cokolwiek ma zrobić, o cokolwiek ją pytam, prosze, zawsze jest jedna odpowiedź: “nie!”. I to nie tak raz, spokojnie, ale potrafi stanąć i kiwając głową powtarzać kilka razy : “nie nie nie nie nie…” Co o tym sądzicie? To już ten bunt? Jak długo to trwa?
    Pozdrawiam,

    lunea i Weronika (24.09.03)

    • Re: Bunt dwulatka u 16 miesięczniaka

      hmmm
      ja kiedys przed 2 rokiem zycia myslałam ze kuba przechodzi bunt… No i moze to był jakis poczatek – ale apogeum tego bunto pojawił sie dopiero po roku – czyli od czasu skonczenia około 2,5 roku…trwa do dzis…..
      choc trudno mówic o buncie – to po prostu okres walki o autonomie – o niezaleznosc – i dziecko uczy siue tego stopniowo – a im wiecej ma umiejetnosci ( np mówienia, ) tym wykorzystuje to dobitniej w tym buntowaniu.

      cierpliwosci i konsekwencji zycze!!

      ILONA I KUBEK w lutym 3 lata

    • Re: Bunt dwulatka u 16 miesięczniaka

      Kurcze… to co piszesz nie jest wcale pocieszające. A cierpliwość na pewno mi się przyda

      lunea i Weronika (24.09.03)

    • Re: Bunt dwulatka u 16 miesięczniaka

      Ha u nas to samo, Marta ma na wszystko tylko jedną odpowiedź – nie. Troche się z niej nabijamy, bo np. dziś w wannie przy kąpieli mąż pyta małą “Martusiu wychodzimy” oczywiście NIE, zaraz potem pyta “Martusiu zostajemy w wannie” oczywiście znów odpowiedź to NIE. 🙂

      Iwona,Martusia i Groszek sierpniowy

    • Re: Bunt dwulatka u 16 miesięczniaka

      Powolutku wchodzicie w okres braku równowagi, przygotuj się że może jakiś czas potrwać, potem przyjdzie wyciszenie i przyjazne nastawienie do otoczenia, ale nie na długo, potem znów zły etap i tak w kółko. Niestety tak się objawiają bunty dwulatka, wrogość trzylatka i tak dalej :))

      Izka i Zuzanka (12.V.2002)

    • Re: Bunt dwulatka u 16 miesięczniaka

      No tak, a potem bunt nastolatka, dorosłej panny, i tak do końca… 🙂
      Nie ma to jak byc mamą!

      lunea i Weronika (24.09.03)

    • Re: Bunt dwulatka u 16 miesięczniaka

      hihi skąd ja to znam

      lunea i Weronika (24.09.03)

    • Re: Bunt dwulatka u 16 miesięczniaka

      hihi no nie kiedys będzie meta, myślę że jak sama zostanie mamą i będzie pisała o tych samych problemach o których my sie tak rozpisujemy ;-)))), a my…… my bedziemy babciami które na niczym się nie znają bo za naszych czasów inaczej sie wychowywało ;-))))

      Izka i Zuzanka (12.V.2002)

    • Re: Bunt dwulatka u 16 miesięczniaka

      właściwie to bunt dwulatka można doszukiwać już u rocznego, albo młodszego szkraba, jesli jest nastawiony na “nie”:-)
      a prawdziwy bunt jeszcze przed nami.

      Beata&Patryk(03.03.03)

  4. Bunt dwulatka – terapia “przytrzymania” (!!!)

    Taki ciekawy artykuł znalazłam. Metoda dla mnie co najmniej dziwna. Ciekawe czy skuteczna?

    [Zobacz stronę]

    Co o tym sądzicie?
    Ja nie mam siły przytrzymać dziecka przez 5 minut, a co dopiero przez parę godzin!!!

    Agnieszka i Aleksander (17.04.2003)

    • Czy to jest ten słynny “bunt dwulatka”?

      Hej, witam wszystkie mamy !
      Chciałam zapytac mamy dwulatków czy zachowanie KONRADA to ten słynny bunt dwulatka.
      Otóż kilka miesięcy temu byo tak, ze jak się dziecię nie wyspało, albo było wieczorkiem zmęczone to dostawało tzw. awarii. Wszystko na złość rodzicom i wszystko na nie.
      “nie ciem uchy”, nie ciem chlebka, ciem bułe ” gdy dostał bułe znów chciał chlebek, gdy dostał chlebek znów chciał bułę itd.
      Po prostu mozna było kota dostać.Zwalaliśmy to z mężem na bary zmęczenia, niewyspania, złego dnia itd. Ale od jakieś czasu KONRAD dostaje awarii coraz częściej i nawet wtedy kiedy wstanie wyspany. Po kilku godzinach wesołej zabawy nagle dostaje szajby. I wszystko na nie i wszystko na przekór. Krzyki, płacze, lamenty itp.
      Czy takie zachowanie jest w tym wieku normalne?
      Czy inne dwulatki tez tak robią, czy moje dziecko się robi niegrzeczne?
      Jak postepowac na wypadek takiej awarii? Ustapić i zostawić samemu sobie ( np. Niech chodzi z jedną skarpeta, albo w pidżamie przez cały dzień. Albo niech siedzi w domu jak nie chce na spacer ) A moze postawić na swoim, niech wie kto tu rządzi?
      Czy to mija i kiedy?
      Prosze pocieszcie mnie, ze to nie moje błędy wychowawcze tylko to ten słynny okres buntu.

      • Re: Czy to jest ten słynny “bunt dwulatka”?

        Mi to wygląda na bunt. Przerabiamy to od jakichś 3 miesięcy… Pozwalam się małemu wykrzyczeć, ale i tak na koniec ma zrobić to, co miał przed “awarią” (hehe, dobre słowo). i życzymy wytrwałości!

        Agnieszka i Aleksander (17.04.2003)

      • Re: Czy to jest ten słynny “bunt dwulatka”?

        ja mysle, ze to ten bunt. Malgosia ma to samo: to chce czegos, a za chwile nie chce, za moment znow chce i tak w kolko. Raz nam sie zdarzyla sytuacja, ze z tego wszystkiego rozplakala sie tak, ze 2,5 godziny nie mogla sie uspokoic. Wtedy to juz bylo apogeum: chciala sie do mnie przytulic, a jednoczesnie mnie odpychala i tak w kolko. Najczesciej sie to zdarza jak jest zmeczona.
        Nie mam na to lekarstwa. Mysle, ze trzeba przeczekac, niestety…

        Jane, Malgosia 2 l. i

      • Re: Czy to jest ten słynny “bunt dwulatka”?

        Hmm… no to ja też już wiem, co ostatnio Ali dolega. Na razie staram się z nią dyskutować – czasem kończy się płaczem, czasem jestem wredna matka i mówię: “nie chcesz tego, ani tego, to nic nie dostaniesz”. Alka jest cwana bestia i sceny urządza najczęściej jak są widzowie – jak jesteśmy same, to wystarczy rozmowa i dziecko samo wybiera. Oj, wyboista droga przed nami Ciotko Iw.

      • Re: Czy to jest ten słynny “bunt dwulatka”?

        No i widze doczekaliscie sie posiadowek na tronie 😉

        Toeris, Ala i 10.12.05

      • Re: Czy to jest ten słynny “bunt dwulatka”?

        wiesz, jak Krzysio jest zaspany, to razem z męzem mówimy, że ”bez bata nie podchodź”
        rzuca się na ziemię, marudzi, wszystko jest nie tak…
        na szczęście intensywny bunt mamy już za sobą, zachowanie Krzysia poprawiło się odkąd zaczął mówić i swobodnie może się z nami porozumieć; kiedy coś nabroi już sam wie, że ma iść za karę do swojego pokoju… siedzi tam 5-10 min po czym wychodzi skruszony ze słowami: ”przepraszam mamusiu/tatusiu, już nie będę tak więcej robił ” (obiecanki cacanki ); kiedy ma fazę ”wszystko na nie” staram się ignorwać, po kilku min mu przechodzi i można z nim pertraktować 🙂
        tak sobie myslę, że na poprawę jego zachowań wpłynęło angażowanie go we wszystko, co robię- razem ze mną gotuje, sprząta, nastawia i wiesza pranie- to sprawia mu dużą przyjemność, czuje że robi coś ”specjalnego”, a i ja dzięki temu mam lżej;

        a i jak pisała Cait- we dwójkę super się dogadujemy, ale jak awaria zdaża się w miejscu publicznym czy przy kimś obcym- jest o wiele gorzej, tak jakby Młody chciał się popisać? na to jeszcze nie znalazłam skutecznego sposobu…

        buźka
        i cierpliwości życzę 🙂

        [i]Ewa i Krzyś (2 lata i 5 mies.)

      • Re: Czy to jest ten słynny “bunt dwulatka”?

        U mnie pranie, sprzatanie itp. wspólne jest już od dawna. Nawet faktycznie przy tym pomaga, wiec to chyba nam nie pomoże.
        Narazie chyba zostaje przeczekać… do nastepnego buntu. A potem jeszcze bunt nastolatka, u mnie też pdwójny 🙂

        Iwona i chłopcy

      • Re: Czy to jest ten słynny “bunt dwulatka”?

        Mały człowiek chce sam o sobie decydować, tak do końca jeszcze mu to nie wychodzi, napotyka sprzeciw rodziców i wpada w złosć histerię. Skąd ja to nam :).
        Inne dwulatki i nawet starsze też tak mają, trzeba przeczekać to dojrzewanie emocjonalne :).
        Ja w sprawach “niegroźnych” pozwalam Zu podejmować decyzje, ona lepiej się czuje a ja mam uratowany autorytet ;-).
        Tak naprawdę to i tak rodzice rządzą, bo to przecież my niewidocznie pozwalamy w jakich sprawach dziecko może decydować, a że no o tym nie wie… ;-))

        Izka i Zuzia 3 latka

      • Re: Czy to jest ten słynny “bunt dwulatka”?

        bunt jak nic! tez wlasnie przerabiamy:( Fran potrafi byc NIEZNOSNY, szczegolnie gdy jest zmeczony, wszystko jest na nie, denerwuje sie, krzyczy, rzuca zabawkami, kladzie sie na podlodze, bije tate, robi niedozwolone rzeczy z premedytacja i czeka na nasza reakcje!!!! w takich sytuacjach staram sie reagowac bardzo spokojnie, ale zawsze stanowczo i konsekwentnie. ustapie jesli nie chce kaszki, a woli kanapki, ale jesli uderzyl ze zlosci tate tlumacze jak zdarta plyta, ze nie wolno i dlaczego nie wolno i mimo ostrych protestow wyprowadzam do jego pokoju.
        malym czlowiekiem targaja sprzeczne emocje, czesto sam nie wie co sie z nim dzieje, jest juz duzy a wciaz bardzo malutki. trzeba mu pomoc przez to przejsc, madrze wytyczac granice. kochac madrze….codziennie sie tego ucze. to bardzo trudne.

        Effcia i FRANI (21 miesiecy)

      • Re: Czy to jest ten słynny “bunt dwulatka”?

        Ja myślę że to jest właśnie bunt dwulatka…

        Michasiowi też się ajkiś czas temu zaczęło – ma dni kiedy wszystko na nie – ucieka, nie daje się ubrać (wyrywa się), czasem nas uderzy.

        Myślę że u Konradka to minie, gdzieś ok. 3 roku powinno się skończyć, przynajmniej teoretycznie…
        Ostatnio jak oglądamy jakieś książeczki to “nic tami nie ma”, tzn. pytam, gdzie kotek – kręci głową że nie ma; piesek – nie ma, itd. (chociaż już od dawna potrafi pokazać; po prostu, robi to z przekory).

        Jak postępować? Mi ciężko powiedzieć, bo u nas na razie nie jest tak źle, chyba nagorsze dopiero przed nami.. Na razie czasem pomaga zagadanie bajeczkami, a czasem, gdy już nic nie pomaga, wsadzam go za karę do łóżka (najpierw go ostrzegam, że jak nie przestanie to go włożę do łóżka). O dziwo taka kara pomaga, zaraz chce wyjść i jak pytam czy będzie grzeczny to mówi że tak i faktycznie już nie rozrabia (przez jakiś czas). Metodę z łóżeczkiem stosuję zwłaszcza gdy usilnie robi rzeczy które mogą się skończyć źle – biega po łóżku, włazi na stół itd.

        Nie martw się, Konradkowi powinno niedługo minąć – gdzieś ok 3 roku życia, tak piszą przynajmniej.

        Michałek-Migdałek 20 m-cy

    • Ratunku! Bunt dwulatka???

      Karol od dwóch tygodni na prawie każdy mój sprzeciw reaguje płaczem, szlochem…..prawie się rzuca…….. i wrzeszczy..płacze rzewnymi łzami..za chwilę Mu przechodzi…czy tak wygląda bunt dwulatka????????

      Tak się zastanawiam, czy nie jest to związane z tym, że mąż siedzi teraz z nami w domu….do tej pory, czyli przez 20 miesięcy życia Karola wiecznie pracował i praktycznie wogóle nie było go w domu..może to przez to tak mały wrzeszczy????? Tata się Nim zajmuje, ale może to jest dla niego nowa sytuacja i stąd te płacze.???? Jak myślicie?????

      Julka i prawie 21 miesięczny Karolek

      • Re: Ratunku! Bunt dwulatka???

        to jest normalny etap w rozwoju – i żadne czynniki zewnętrzne nie mają na to większego wpływu. Przeczekać trzeba 🙂

        Kaśka z Natusią (Dwulatką 🙂

      • Re: Ratunku! Bunt dwulatka???

        u mnie jest to samo, na wszystko co mu powiem, mowi ” nie”, niechce sie ubierac, tylko ganiamy sie po calym domu zebym mogla go ubrac, a jak juz cos mu nie pasuje, to jest jeden wielki “ryk”. Dodam, ze ja juz opadam z sil, a jak przychodzi ranek, to modle sie o spokojny dzien, niestety moj synio potrafi mi go dobrze zorganizowac hihi
        pozdrawiam

        Ania i Adek(10.7.02)

      • Re: Ratunku! Bunt dwulatka???

        Taak. to chyba bunt dwulatka..dzwoniłam do koleżanki..Jej córcia robiła tak samo.
        Dzieki za odzew…przeczekam…..

        Julka i prawie 21 miesięczny Karolek

      • Re: Ratunku! Bunt dwulatka???

        wszystkie objawy przez ciebie opisane wyglądaję na bunt dwulatka :)) i nic innego nie pozostaje nam jak uzbroić się w cierpliwość.
        Ja tez czekam 😉

        Izka i Zuzanka (12.V.2002)

      • Re: Ratunku! Bunt dwulatka???

        u nas podobnie, wiec cos chyba za wczesnie sie zaczeło…. moze szybko sie tez skonczy 🙂

        Gosia i księżniczka Sara ur 23.09.02

      • Re: Ratunku! Bunt dwulatka???

        u nas tez wsztstko na NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
        Ale zauwazylam ze jak Agniesia jest w domu tylko z jedna osoba np za mna, mezem czy opiekunka wtedy jest grzeczniejsza, potrafi sama sie pobawic i co wazne nie lobuzuje Ale jak tylko jest wiecej osob wtedy popisy na calego az rece opadaja!

    • ciekawski buntownik

      Mój Synus ma ponad 16 miesięcy, wiem, ze dzieci w tym wieku są na etapie poznawania wszystkiego, moj Pawełek otwiera wszystkie mozliwe szafki, szufladki, wyciaga wszystko co tylko mozliwe…. Nie potępiam tego, gdyz wiem, ze to normalne w tym wieku… Ale chciałabym wiedziec kiedy mija ten okres “nadmiernej” ciekawości… Nieukrywam, ze jest to uciążliwe, gdyz nie mozna go spuscic z oka…
      Natomiast kiedy probuje mu zabronić grzebania strasznie się buntuje tzn. krzyczy, tupie nogami…..czy powinnam jakos reagować? czy to samo przejdzie…. Nie chciałabym, aby wyrósł mały tyran…. A moze powinnam konsekwentnie zabraniać…tylko niestety tej konsekwencji czasem brak….musiałabym tylko za nim chodzić i zamykac wszystkie szafki….poradźcie proszę.

      • Re: ciekawski buntownik

        Natusia w swoim pokoju może otwierać wszystkie szafki i szuflady. W kuchni ma “swoją” szufladę, do której też na wolny dostęp (mam tam plastikowe miski, drewniane łyżki itp.) Inne szafki są zabezpieczone blokadami. A tam, gdzie nie dało się ich zainstalować – powykręcałam uchwyty (fantastyczny pomysł naszych Forumowiczek, z którego ja też skorzystałam 🙂

        Kaśka z Natusią (prawie dwuletnią 🙂

      • Re: ciekawski buntownik

        Julka ma w kuchni dwie szafki, które może otwierać – jedną z makaronami, grochem i innymi paczkowanymi rzeczami, a drugą z garnkami. bawi się, jak jestem w kuchni. i co ciekawe, zwykle wyjmuje i wkałda rzeczy na miejsce(albo prawie).
        inne szafki nie są zabezpieczone, ale Julka wie, ze nie wolno i otwiera tylko z czystej złośliwości – czyli kiedy nikt nie chce się z nią w danym momencie bawić. i też wtedy mocno pokazuje niezadowolenie.
        na moje odganianie – zwykle mówię “sio” i wyprowadzam – zaczyna z dziką radością latać po domu i wykrzykiwać “sio”. także taki mam sposób. narazie reaguje dzikim zachowaniem zamiast agresją, ale nie wiem, jak długo to potrwa.
        wybieram się w najbliższym czasie do Ikei po zabezpieczenia na szafki. może to rozwiąże problem.

      • Re: ciekawski buntownik

        też mamy zabezpieczenia na dwóch szafkach (tylko tam sie dało zainstalować), a zdjęcie uchwytów nic nie da, gdyz drzwiczki są dość “luzne” tylko na lekki magnes i spokojnie otwierają się chwycone od góry lub dołu…. Ale dzieki za radę…
        P. S
        Wynika z tego, ze ta ciekawośc tak szybko nie mija…hiihih

    • bunt dwulatka – plis help!

      czy macie jakies sposoby na posłuszenstwo?
      czy jest sens stosowac kary, a jesli tak to jakie?
      oczywiscie w gre nie wchodzi bicie…
      przekupstwo, metoda zdartej płyty, wziac na przeczekanie… Nie wiem co robic, co skuteczniejsze, jakie macie efekty?
      po mojej ostatniej porazce pedagogicznej postanowilam podejsc do sprawy bardziej metodycznie:)
      Marysia ma bardzo silna osobowosc, mimo ze jest taka malutka…
      ciesze sie z tego, ale przez to mi trudno, poradzcie cos.

      • Re: bunt dwulatka – plis help!

        Wiesz, chyba trzeba wyprobowac rozne metody. Konradek jest grzecznym chlopcem, ale ma czasem swoje odbicia. Wtedy zazwyczaj rozmawiam z nim. Bardzo wyraznie tlumacze mu, co zle robi i dlaczego chce zeby przestal. A jak nei dziala, to chyba w najgorszym wypadku zabraniam mu czegos, co wlasnie chce. Np. chce czekolade, to mowie mu, ze nie dostanie dopoki nie przestanie broic. Klaps u nas zdazyl sie raz, i to w miejscu publicznym. I juz nigdy wiecej….
        Czasem krzykne, ale to na niego nie dziala 🙂 No i za kazdym razem kazemy mu przepraszac, jesli cos przeskrobie. Teraz juz sam wie, kiedy przeprosic.

        kobin,Konciu i

      • Re: bunt dwulatka – plis help!

        gaba
        trzeba przeczekac – ale potem sa kolejne bunty – wiec az do usamodzielnienia mamy same buntujace sie dzieci….i nas – maluczkich rodziców którzy chca dobrze a czasem ich ponosi….
        ale na powaznie

        metoda zdartej płyty jak najbardziej… Najpierw bedzie udawac ze nie słyszy a pote mco jakis czas zrobi tak jak mówicie a za jakis czas nie bedzie robic czegos co jej zabraniacie
        duzo mówicie i tłumaczcie – ze to was boli jak ona was bije, ze to nie ładnie krzyczeć w sklepie, ze jak jest zła to niech sobie piesciami wali poduszke czy pobiega -cos zeby wyładowac złość – nauczcie dziecko jakos rozładowac emocje – niech wie ze moze np kiedy jest zła krzyczeć w swoim pokoju w poduszke
        a poza tym kary!!!

        ja i maz staramy sie zawsze aby kara (kara w naszym mniemaniu to cos co nie jest nagroda i ma na celu spowodowanie frustracji dziecka (kurcze ale mam skrzywienie zawodowe) – bo frustracja jest potrzebna czasem…)zawsze była adekwatna do czynu kubka
        i musi nastapic prawie natychmiast po jego złym czynie – nie za godzine czy na drugi dzień
        dziecko musi wiedziec za co ma kare i jak długo bedzie trwała
        odebranie nagrody (czyli czegos dla dziecka pozytywnego – miłe słowo, rzecz, wyjscie gdzies, ) jest najbardziej odczuwalna kara
        nie to ze zabronisz jej obejrzec bajke na dobranoc za np.rozsypanie całego proszku w łazience – bo ona mogła wcale tej bajki nie chciec ogladac….to musi byc cos co ona odczuje jako utrate czegos miłego….
        jesli np cos zepsuła – to powiedz jej ze nie kupisz jej drugiego np lalki…

        to trudny wiek naszych dzieci dla nas wszystkich – dla nich i dla nas

        ja tez czasem trace wiare w siebie
        ale potem widze ze czasem to działa
        jak mnie kubek wkurzy to go zaprowadzam do jego pokoju i mówie ze musze sie uspokoic i niech on sobie tam płacze i krzyczy….i po tej chwili oboje sie uspokajamy i mozemy sie bawic dalej

        powodzenia wiec
        i sorki za rozpisanie sie,,…….

        ILONA I KUBEK(21.02.02)

      • Re: bunt dwulatka – plis help!

        zdarta płyta, przeczekanie, wyjście z pokoju – narazie nic lepszego mi nie przychodzi do głowy 🙁

        Kaśka z Natusią (prawie dwuletnią 🙂

      • Re: bunt dwulatka – plis help!

        dzieki, jakos do tej pory zadnych kar nie stosowalam i moze to moj blad…
        jedyne co robilam to mowilam, ze cos mi sie nie podoba, albo “tak nie wolno”
        ale niespecjalnie to dzialalo, chyba Marysia jest juz dosc duza na ponoszenie konsekwencji…

        Gaba i Marysia 1,5 roku! + Fasola!

      • Re: bunt dwulatka – plis help!

        1. zdarta płyta
        2. gdy próbuje wymusić [płaczem wychodzę do drugiego pokoju – działa wypłacze się i przychodzi na wtulanki
        3. stanowcze nie z mojej strony
        4. gdy nie chce iść w wyznaczonym kierunku tłumaczę ale tylko raz jeżeli nie pomaga i Zu kładzie się na chodniku (o tej porze roku niewskazana jest taka pozycja) nie wchodzę z nią w dalsze dyskusje – biorę pod pachę i z wyjcem idę przez osiedle
        5. jeżeli napad złości zdarzy się w sklepie (w 99% pozycja leżąca i tupiąca) przeczekuję i mam w nosie głupie uwagi ludzi typu “rozpieszczone dziecko, takiemu to tylko w dupsko”
        6. podczas ataku złości nie pomaga ostrzejszy ton, prośby czy klap – muszę przeczekać aż się uspokoi i wtedy można z nią porozmawiać i w miarę przetłumaczyć

      • Re: bunt dwulatka – plis help!

        O…..sprawdza się tłumaczenie, że jak chce kopac/gryźc.bić niech trenuje na poduszce………

        Jak Karol chce czegoś czego nie może, podchodzę i mówię, że tego nie można, ponieważ (tu podaję w dwóch słowach powód)….że tego nie może, ale…może np. coś innego…….wazne aby króciutko wytłunaczyć dlaczego dziecko nie może wziąść danej rzeczy i od razu dać alternetywę…..tego nie możesz, ale to tak……..

        Julka i prawie 21 miesięczny Karolek

    • uderzanie główką – mały buntownik

      zastanawiam się, czy to mu szybko przejdzie?? czy rozwinie się w cos na większą skalę i będę mieć jeszcze ciekawiej:-)))

      mały uderzy główką, w podłogę, zorientuje się, ze uderzył i że boli i wali dalej bez opamiętania, aż mu się przerwie. tak samo jak trzymany jest na rękach, albo w kanapę. czasem to wyraz buntu. a czasem tak bez powodu. przypomni mu się i “dzięciołuje”. oczywiście po takim waleniu jest spory płacz.
      czyżbym miała początki buntu??? a właściwie jego przedsmak

      • Re: uderzanie główką – mały buntownik

        Tak sobie przypominam ze unas tez tak było,na poczatku bez powodu,lub ze złości,teraz jest tylko jako wyraz buntu,ale na szczescie rzadko, za toze zdwojoną siłą.

        Aga i Robercik(7.V.2002)

      • Re: uderzanie główką – mały buntownik

        U nas tez – szczególnie głową o scianę 🙁 Jak do tego dodac wpychanie palców do buzi i ciągniecie za siusiaka mimo, ze go boli i ma juz czerwonego – to naprawde mam masochiste. Teraz, kiedy piszesz o tym buncie… mam nadzieje, ze wszystko im szybko przejdzie, nawet nie myslalam, ze to moze byc dla zwrocenia naszej uwagi 🙁

      • Re: uderzanie główką – mały buntownik

        Beatko,NA PEWNO niedługo to się Jemu znudzi ( Domi przeszło po kilku takich “akcjach”),a tymczasem ćwicz refleks i chroń łepetynkę małego “Dzięciołka”
        Pozdrawiam serdecznie

        Aga i Dominika 5.12.2001

      • Re: uderzanie główką – mały buntownik

        własnie też ostatnio zastanawiałam sie czy to normalne, bo Liwia potrafi wyjechać mi z główki prosto w szczękę ( a noszę stały aparat i czasem mocno bolą mnie kości) i ma przy tym takie ogniki w oczach – tłumaczę jej że tak nie wolno, że to boli, ale ona ma w tym wielką przyjemność

        pozdrawiam serdecznie

      • Re: uderzanie główką – mały buntownik

        auuu…to musi boleć:)…Igor tak nie robi…póki co:).. Ale mnie gryzie..po rekach, twarzy…mam pełno siniaków!…co to bedzie dalej?!:)

        Ola i Igorek 25.03.2003

    • bunt dwulatka

      Napiszcie proszę jak radziłyscie sobie z tak zwanym buntem dwulatka?

      • Re: bunt dwulatka

        Nadal sobie nie radzę. Nie pomaga przytulanie, nie pomaga klaps w pupę, nie pomaga łagodne tłumaczenie, nie pomaga krzyk.
        Pomaga zostawienie takiego rozhisteryzowanego brzdąca na podłodze lub na chodniku i pójście sobie dalej,. Przechodzi od razu.
        Można też odwrócić uwagę dziecka i pokazać coś innego (czasem działa). Można też powiedzieć dziecku, że np. nie wolno spać, że ma sobie tylko poleżeć lub, że nie ma jeść tego obiadu, czyli działanie na przekór (moje inteligentne dziecię rzadko daje się na to nabrać).
        A ty znalazłaś jakiś sposób? Bo mi mojego dziecka bardzo żal, jak się buntuje i histeryzuje, ale przecież nie mogę mu ulegać we wszystkim!

        Edited by agmag on 2003/10/15 11:59.

      • Re: bunt dwulatka

        Właśnie o to chodzi, że właśnie ciągle jak mu na cos nie pozwolę to kładzie się na fotelu albo podłodze i płacze. Co prawda na razie szybko się uspokaja i zajmuje czymś innym ale widze, ze z dnia na dzień jest coraz gorszy.

        Halina i Radek (05.01.2002r.)

      • Re: bunt dwulatka

        to tak jak u nas….:-)

        Aga-mamma Dominiki (5.12.2001)

      • Re: bunt dwulatka

        Sama bym chciala cos uslyszec na ten temat.
        Generalnie wydaje mi sie ze gorzej bylo tak przy 18m, ale moze to tylko zludzenie bo teraz juz przywyklam.
        U mnie dziala zostawienie na podlodze i wyjscie z pokoju-sama do mnie przychodzi, albo grozba (np. ze jak nie pozwoli sie ubrac to ja wychodze bez niej, po czym ide do drzwi)- przybiega baaaaaaardzo szybko za mna, odwrocenie uwagi, choc z tym coraz trudniej. Macie cos jeszcze???????


        Iwona i Karolinka (01.26.02)

      • nie ma na to rady!

        tak jak wyzej…mozna co najwyzej probowac.
        ponizej podaje pare sprawdzonych sposobow ktore i tak dzialaja niezykle zadko
        1)odwracanie uwagi np. ewusiek wil sie na betonie i walil glowa w kamien a ja “patrz jaki tam duzy piesek idzie ooo samolot”itp.
        2)przytulenie i nie wypuszczanie z rak az skonczy sie napad
        3)tlumaaaaaczenie -nic zazwyczaj nie daje
        4)unikanie sytuaci prowokujacych dziecko
        5)w przypadku sytuaci zagrazajacych zyciu np. stanie na srodku drogi sila przenies w inne miejsce i przeczekac
        6)przeczekac…minie….u nas minelo!!uffffff

        AUTOR:SZALONA MATKA CO PRZECHODZI BUNT DWULATKA
        (ewa 03.01.2002)

    • bunt

      Dzisiaj kochane mamusie postanowiłam, że choćby nie wiem co jadę SAMA na targ z owockami……mój luby kombinował jak kon pod górę, żeby to On pojechcał, a ja żebym została w domu, ale się uparłam i pojechałam……..odciągnęłam pokarm, zrobiłam dodatkowo Hippa, wsiadłam w samochód i wio….w końcu sama….sama….sama……. Aż nie mogłam w to uwierzyć…..zawsze miałam iść gdzieś, ale w końcu i tak zostawałam w domu……w rezultacie odpoczęłam, odprężyłam się i z radością zajęłam się brzdącem…..tylko godzinka w samotności a dała tak wiele…..
      Julka

      • Re: bunt

        ach ci faceci……. Na szczesci u mnie ten problem sie skonczyl maciek chetnie sie zajmuje Ewa (czasami…..)ale wiem ze taka godzinka sam z soba jest lepsza niz sen z dzieckiem…. tylko zauwazylam ze dziwnie mi sie chodzi bez wozka.hihi

      • Re: bunt

        Moj malzonek dopiero teraz uswiadomil sobie jaka ciezka prace odwalam, bo jest chory i siedzi tydzien w domu. Tez robie sobie czasem wolne – jade wtedy do centrum handlowego – mamy blisko – i ogladam sobie ciuszki, bielizne, a potem przypominaja mi sie wkladki laktacyjne i ulewanie malej i czar pryska.
        Pozdrawiam
        Agnieszka

      • Re: bunt

        Brawo Julka;-) !!!!!!!
        To kurcze pomaga – a wlasnie wiecie co? na poczatku moj facet nie chcial zostawac z malutka no i sie bardzo wkurzalam, bo zawsze musialam brac nianke mimo, ze tata byl w domu. Zla bylam na niego jak cholera. Wiecie co sie okazalo? Ze sie bal, ale nic mi o tym nie mowil. Jak ja wychodzilam z domu to ona poprostu wyyyyyyla. Oczywiscie, ze w to nie wierzylam, wlaczylam dyktafonik i poszlam i faktycznie – czego on nie probowal – bida… Nie mial cyca… szkoda mi sie go zrobilo, ale jak mloda stala sie bardziej interaktywna, to moze nie to, zeby zaraz uwielbial z nia zostawac, ale chyba lubi raz na jakis czas. Najpierw myslal, ze ona go nie kocha tylko mnie i taka rezerwe do niej mial. A teraz? Mloda rano lezie do taty, wieczorem tez tylko czeka, zeby mu sie wgramolic do lozka i zeby jej zaspiewal. Ostatnio stwierdzil, ze jeszcze rok temu by nie przypuszczal, ze taki to obrot przyjmie. A ja jak ich razem widze, to mi przechodzi zlosc na…jedno i drugie – w koncu faceci to troche dzieci, ktore walcza z maluchami o uwage mamusi – tak juz kurde jest i tyle, ale oczywiscie my nie mozemy sobie dac wejsc na glowe i zawsze ustapic. Wiecie co? Czasami jak moj Pedro (synio) mnie wkurzal caly dzien to myslalam, ze go rozszarpie a potem gdy sobie slodko spal, albo przyszedl i cos milego powiedzial, to zaraz mieklam. Ci duzi tez tacy sa…

        wesolek

      • Re: bunt

        a wiecie co jeszcze wymyslilam?, ze facetowi przed wyjsciem trza uswiadomic, ze zostawiamy go z dzieckiem dla…jego wlasnego dobra – tylko w ten sposob umocnia sie wiezi miedy nimi;-)))) hihihi

        wesolek

      • Re: bunt

        Odnośnie bielizny, to ja noszę ostatnio taką mamusiową, stanik na szerokich ramiączkach itd…. Na szczęście wskoczyłam już w stringi, co prawda ciążowe, ale zawsze sę czlowiek lepiej czuje…..
        Julka

      • Re: bunt

        A mój mąż był dzisiaj ze mną na spacerze z małym. Było EXTRA.
        Kasia

      • Re: bunt

        A mój poszedł na kosza, buuuuuu
        Julka

    • Buntownik bez powrotu?

      Oj chyba tak

      już cały tydzień walczę z małym, który zrezygnował z piersi na rzecz butelki

      próbuję i próbuję a on wrzeszy i wrzeszczy

      tylko w nocy je chętnie

      a im rzadziej je tym mniej pokarmu.

      myślełam że to przejściowe, ale nie
      dałam mu 7 dni na przystawianie i one mijają jutro

      zciągam z piersi i daję butelką ale coraz mniej mam do ściągnięcia.

      czuję się fatalnie.
      robię mieszankę a łezki kapią na podłogę

      dlaczego, dlaczego moje cycuszki są gorsze od butli
      sorry
      ale mam dziś mega-doła

      • Re: Buntownik bez powrotu?

        nie sa lepsze!!!!!!!!tylko latwiej sie pije z buteleczki..maly poprostu idzie na latwizne.. A mozesprobuj drastyczny sposob ktory skutkuje… Nie dawaj mu butli jak bedzie mega glodny to i cyca zje…

        ASIA MAMA 11 MIESIECZNEJ EWUNI

      • Re: Buntownik bez powrotu?

        próbowałam
        🙁
        wrzeszczał
        wrzESZCZAŁ
        WRZESZCZAŁ !!!!

        i wypluwał piersi…..
        a pod wieczór jak nic nie dostał to piersi nadal nie tknął tylko dostał 38,7st
        wtedy dostał butlę i temoeratura momentalnie spadła do 36,6 i spał zadowolony

        Julia mamusia Ignasia 16.09.02

      • Re: Buntownik bez powrotu?

        no to chyba trzeba sie pogodzic…wola syna najwazniejsza.. Nie przejmuj sie…

        ASIA MAMA 11 MIESIECZNEJ EWUNI

      • Re: Buntownik bez powrotu?

        Ja mam już też coraz mniej mleka. I też mi smutno z tego powodu 🙁

        Kaśka z Natalką (8,5 miesiąca)

      • Re: Buntownik bez powrotu?

        Spróbuj tak:

        Nakarm Ignasia butelką ale niech dostanie mneij niż zwykle
        Poczekaj pół godzinki
        Odciagnij trochę laktatorem tak żeby mleczko “samo” lało się z piersi
        Przystaw Pijawkę

        Na Dawidka to działało

        Jeżeli nie pomoże to uszy do góry! Z butelką też można być mamą. Kochającą mamą!

        Pozdrowienia
        zaszokowana smoki obłędnie grzeczny Dawidek
        (2 miesiące i 1/2!)

      • Re: Buntownik bez powrotu?

        W takim razie ja jestem wyrodna matka, bo w sumie z radoscia przyjełam fakt, ze mała woli butelke od cyca. Zdecydowanie wole taki sposób karmienia, bo niestety nie za bardzo odpowiadało mi godzinne wiszenie pijawki przy cycu,- zazwyczaj bez efektu bo i tak była głodna,lejace sie mleko nie wtedy, kiedy było to potrzebne i tysiace ograniczeń zywnosciowych dla mnie. Teraz obydwie jestesmy zadowolone a ja wcale nie mam pocucia ze robie mojemu dziecku krzywde. Możecie mnie potępić, ale ja uważam, że kazdy powinien wybierać to, co mu najbardziej odpowiada. Wolę dawać małej butelkę z miłością, niż pierś z niechęcią.

        Edzia

      • Re: Buntownik bez powrotu?

        wiesz swoją córę karmiłam piersią też ok. 1,5 miesiąca
        zanikał mi pokarm, ona była wiecznie głodna, wrzeszczała jak cholera, mnie szlag trafiał i koło się zamykało.
        na butli wyrosła na zdrową i sliczną dziewczynkę
        pozdr

        diki i chłopaczek (10.01.03)

      • Re: Buntownik bez powrotu?

        Znaczy, że mały wybrał i nie ma co się zadręczać, choc na pewno szkoda. Ja nie do końca wiem, jak to jest, bo moi chłopcy bardzo długo byli na piersi (rok i 3 miesiące, a drugi prawie rok i 7 miesięcy). Już miałam dosyć. Przynajmniej ominie Cie stres odstawienia dziecka od piersi!

        Butelkowe mamy tak samo kochają swoje dzieci! Głowa do góry! Pierś do przodu!

        Ola

      • Re: Buntownik bez powrotu?

        Bardzo miło przeczytać taki szczery list.

        Już wielokrotnie na tym forum wałkowałyśmy kwestię karmienia i presji na piersi.

        Taki nacisk powoduje wyrzuty sumienia i poczucie “gorszości”.
        Ja też temu uległam niestety.

        Wszędzie trąbią o karmieniu naturalnym,że lepsze IQ i IE itd…
        Ach doszło do tego, że moja mama, która przyjechała zając się Ignasiem w nocy dawała mu moje odciągnięte mleko (150ml z jednej piersi w 10min!) i on jadł z niechęcią, a jak dostał potem butlę z gęstym sztucznym to wprost ją pożarł.
        On nawet woli w smaku to mleko.
        🙁

        Ale teraz szukam pozytywów tej sytuacji:
        1 NOrmalne staniki
        2 koniec powiększania się rozstępów
        3 przechodzę na dietę
        4 mieszankę do czasem tata babcia…
        5?

        koniec zamartwiania się cholerka

        Julia mamusia Ignasia 16.09.02

      • Re: Buntownik bez powrotu?

        Julka, a dlaczego zaczełaś podawac małemu butelkę? Nie miałaś pokarmu, chudł, nie najadał się??
        Bo ja jestem bliska z zrezygnowania z karmienia piersią, bo mam tak pogryzione brodawki. Gdy karmię Mikołajka to wyję z bólu. A pokarmu mam pod dostatkiem.
        Helga

      • więcej odpowiedzi (17)
    Niemowlę, Pielęgnacja niemowląt

    Test pieluszek jednorazowych

    Dada, Pampers, Baby Dream, Toujours? Wpis o wyprawce noworodka oraz ten z porównaniem Dady i Pampersa sprawił, że zacząłem przeglądać różne testy pieluszek. Bliżej mi do praktyka niż teoretyka. Postanowiłem...

    Czytaj dalej →
    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
    Logo