We wrocławiu urodziły się czworaczki! Ojciec może zostać deportowany czworaczki z wroclawia

We Wrocławiu urodziły się czworaczki! Ojciec może zostać deportowany

W poniedziałek 20 września w jednym z wrocławskich szpitali miało miejsce wyjątkowe wydarzenie. Na świat przyszły czworaczki! Dzieci są zdrowe, ale ponieważ urodziły się w 30. tygodniu jakiś czas będą musiały spędzić w inkubatorach. Niestety rodzice nie mogą się w pełni cieszyć z narodzin maluchów – ojciec zagrożony jest deportacją.

Czworaczki urodzone we Wrocławiu

20 września w poniedziałek w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu na świat przyszły czworaczki. Cała czwórka to chłopcy, ważący od 1270 g do 1550 g. Jak wynika z oficjalnego oświadczenia opublikowanego przez szpital, było to pierwsze takie wydarzenie w tej placówce. Taka ciąża zdarza się raz na kilkaset tysięcy przypadków.

Warto podkreślić, że był to pierwszy poród czworaczków, który odebrali lekarze z naszego Szpitala. Jest to wielkie wydarzenie, wymagające ogromnego zaangażowania całego zespołu położniczego oraz neonatologicznego

Oświadczenie szpitala opublikowane na oficjalnym profilu na facebooku

Stan zdrowia dzieci jest stabilny, ale ze względu na to, że urodziły się w 30. tygodniu ciąży, będą musiały pozostać przez jakiś czas na oddziale. Wiadomo już, że kilka tygodni prawdopodobnie spędzą w respiratorach pod specjalistyczną opieką. Niestety ciąże mnogie zazwyczaj zagrożone są wcześniactwem i tak było również w tym przypadku. Lekarze jednak podjęli decyzję o cesarskim cięciu, ponieważ matka chłopców nie byłaby w stanie fizycznie donosić ciąży do standardowych 40 tygodni.

Znamy imiona, które rodzice wybrali dla całej czwórki. Chłopcy to Adam, Alan, Kaj i Noe.

Ojciec maluchów może zostać deportowany

Szczęście rodziców zakłóca jednak grożąca ojcu wizja deportacji. Rodzina pochodzi bowiem z Ukrainy, w Polsce żyją od 6 lat. Marina i Oleksij tutaj wzięli ślub i do tej pory mieszkali spokojnie we Wrocławiu ze swoim starszym synem.

Do naszego kraju przyjechali w poszukiwaniu lepszego życia i uczciwie pracowali. Niestety niedawno okazało, że Oleksijowi skończyła się ważność pozwolenia na pracę w Polsce. W związku Straż Graniczna nakazała deportację, która chwilowo została wstrzymana ze względu na pandemię.

Sytuacja rodziny jest bardzo trudna. Oleksij nie może podjąć pracy i grozi im całkowity brak dochodów. Dodatkowo rodziców chłopców bardzo stresuje i niepokoi fakt, że matka może pozostać sama z tak dużą gromadką dzieci. Opieka nad czwórką noworodków i jednym dorastającym synem przekracza możliwości każdego człowieka. Rodzina ma więc nadzieję, że uda się załatwić sprawę pozytywnie i nie będą musieli się rozstawać.