Dziecko w samolocie: Jak przetrwać długą podróż samolotem z dzieckiem?

Planujesz dłuższą podróż samolotem z małym dzieckiem? Zastanawiasz się jak to zniesie nie tylko ono, ale także współpasażerowie? Przed naszym wylotem do Tokio mieliśmy podobne obawy. Nasza córka miała wówczas niecałe 1,5 roku, a lot w jedną stronę trwał 11 godzin.

Przed wylotem zasięgnęliśmy porad zarówno u bardziej doświadczonych w podróżach rodziców, jak również prześledziliśmy kilka blogów i for internetowych. W poniższym filmie (oraz opisie pod nim) zebraliśmy te porady, które sprawdziły się podczas naszej podróży.

Dziecko w samolocie: 8 sprawdzonych porad

1 Rezerwacja odpowiednich miejsc

Ten temat pojawia się najczęściej i tak naprawdę jest najważniejszy. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze.
Każdy podpowiada, żeby przy małym dziecku rezerwować miejsca blisko wyjść ewakuacyjnych lub łączników. Niestety tylko w drodze powrotnej udało nam się takie miejsca dostać. Podczas lotu do Tokio polecane fotele były już zajęte i zdecydowaliśmy się na tak zwany “plan b”. Zarezerwowaliśmy miejsca na samym końcu, na środku, obok “kuchni”. Tutaj także jest przestrzeń na rozprostowanie kości oraz pobujanie dziecka przed snem. Wadą w naszym przypadku było to, że fotele się nie rozkładały (stały za nimi jakieś opakowania).

Nasza podróże w obie strony różniły się dramatycznie. Nie tylko miejsce w którym siedzieliśmy miało na to wpływ. Samolot do Tokio miał pełnie obłożenie. W drodze powrotnej trzecie miejsce w naszym rzędzie było wolne. Najczęściej załoga samolotu pozwala dziecku na swobodne wykorzystanie wolnego miejsca. Tak było także u nas.

Uwaga! W przypadku samolotów typu Dreamlinear, które latają w liniach LOT, najwygodniejsze miejsca znajdują się w rzędach 7. i 20. Dodatkowo w tych dwóch rzędach jest możliwość przymocowania specjalnej “kołyski”. Jeżeli chcemy z niej skorzystać (maluch może w niej spać lub odpoczywać), to dziecko nie może ważyć więcej niż 10 kg. Nasza Zuzia waży około 9, ale za to jest dość wysoka i zdecydowaliśmy wspólnie z obsługą, że lepiej będzie jej się spało na fotelu lub “w nogach”, gdzie było dużo miejsca.
Jeśli macie wybór między 7., a 20. rzędem, wybierzcie 7. Przy 20tym znajdują się toalety, które są dość głośne. Jak już uda Wam się uśpić dziecko po kilku godzinach “walki”, to dźwięk spłuczki w toalecie może Wam przysporzyć kilka dodatkowych siwych włosów.

Miejsca w samolocie dla dzieci

Sprawdź: Jakie miejsca w samolocie są najlepsze dla ciężarnej?

2 Na lotnisku zjawcie się znacznie wcześniej

Łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić. Jest jednak w tym sporo prawdy. Na lotnisku w Warszawie rodzice z małym dzieckiem mogą liczyć na wiele przywilejów. Między innymi osobna odprawa i specjalne bramka przy kontroli osobistej. W naszym przypadku oszczędność wyniosła minimum godzinę.
W Tokio już tak dobrze nie było. Tam natomiast nie musieliśmy wyjmować Zuzi z wózka podczas kontroli. W Polsce okazało się to niezbędne. Nie pomógł fakt, że córka spała. Musieliśmy ją obudzić, a wózek złożyć i przepuścić przez skaner.

Mimo zaoszczędzonej godziny przy odprawie i kontroli, warto na lotnisku zjawić się wcześniej. Mniejszy stres rodziców, to mniejszy stres dziecka. Nadwyżkę czasu lepiej spędzić na placach zabaw, których jest kilka na większości lotnisk (u nas były na obydwu). To czas, żeby dziecko się wyszalało i wyciszyło. Tutaj także może nawiązać nowe, bardziej lub mniej orientalne znajomości.

Plac zabaw na lotnisku

3 Zabierz ze sobą lizaki lub coś do żucia

Tę poradę zlekceważyliśmy w drodze do Tokio. Byliśmy pewni, że kupimy je w którymś z kiosków na lotnisku. Ku naszemu zdziwieniu jedyne lizaki jakie znalazłem, to te pakowane po kilkadziesiąt sztuk w dużych opakowaniach.

Lizaki (podobno) sprawiają, że w czasie zmian wysokości, a co za tym idzie ciśnienia, uszy dziecka mniej się zatykają. Nie wiemy do końca czy to działa, ale Zuzi taka forma walki z zatkanymi uszami bardzo się podobała.

Lizaki dla dziecka w samolocie

4 Spakuj przekąski i wodę

Oczywiście najlepsze jest to, co zabronione, czyli słodycze. W naszym przypadku tylko one były w stanie na dłuższą chwilę posadzić córkę w fotelu.
Jeżeli zabieracie w podróż dziecko, to podczas kontroli na lotnisku możecie mieć ze sobą jedną małą wodę (o pojemności większej niż 100 ml). Wodę możecie kupić także już po kontroli.
Warto ją mieć ze sobą, żeby nie biegać po samolocie i nie prosić o nią obsługę za każdym razem, gdy dziecko będzie wołało “piciu”. W samolocie jest suche powietrze, które w połączeniu ze słodyczami powoduje wzmożone pragnienie.

5 Duuuużo chusteczek nawilżanych

O tym, żeby je zabrać powinniście się domyślić po punkcie trzecim. Lojalnie jednak o nich przypominam. Obsługa w samolocie rozdaje chusteczki nawilżane, ale uwierz mi – potrzebujesz całej paczki.

6 Pozwól dziecku się wybiegać

Dorosłemu człowiekowi ciężko spędzić tyle godzin w jednej pozycji. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że dziecko wyrywa się do biegania. Przejdź z nim kilka długości samolotu.
W przypadku spacerów po samolocie należy mieć dziecko cały czas na oku. Wystarczy chwila nieuwagi, ktoś wystawi łokieć lub nogę i może być potrzebne zakładanie szwów.
Mała turystyka po samolocie najczęściej owocuje wieloma nowymi znajomościami, a także regularnymi dostawami słodyczy.

7 Bajki, bajki, bajki

Niestety nie zdążyliśmy przygotować Świnki Peppy w wersji offline, ale z pomocą przyszły ekrany w samolocie. O dziwo oferta filmowa LOT jest w miarę na bieżąco. W jedną stronę próbowaliśmy obejrzeć “Vaianę: Skarb Oceanu”, a w drugą “Sing”, czyli całkiem nowe tytuły.
Najczęściej zainteresowanie Zuzi oglądaniem bajek kończyło się maksymalnie po 15 minutach, ale to były i tak zbawienne kwadranse.

8 Zabierz ze sobą ulubione lub nowe zabawki

Najlepiej, żeby nie były to grzechotki lub inne głośne zabawki. Zlituj się nad współpasażerami, którzy i tak na widok Twojego dziecka będą mieli gęsią skórkę.
U nas nie sprawdziły się pluszaki, którymi na co dzień bawi się nasza córka. Strzałem w dziesiątkę natomiast okazały się książeczki z naklejkami. Hitem była również tablica magnetyczna do rysowania.
W drodze powrotnej, pod koniec lotu, niezwykle angażujące okazały się buteleczki z sosem sojowym. W połączeniu z kubeczkami po herbacie stały się najlepszą zabawką.

Czy warto dziecko zabrać w taką podróż?

Zdecydowanie tak. W naszym przypadku było prościej, niż się spodziewaliśmy. Co prawda powrót z wielu powodów był bardziej komfortowy, ale nawet w drodze do Tokio uważam, że poradziliśmy sobie całkiem nieźle.
Najgorsze było to, że Zuzia prawie wcale nie spała. Problemem był to, że lecieliśmy w dzień.
Dziecku ciężko wytłumaczyć, że przyciemnienie szyb oznacza, że trzeba spać.
Następne podróże będziemy planować tak, żeby jak największa część lotu odbywała się w nocy. Niestety tym razem tego nie przewidziałem.


Jeśli latacie z dziećmi i jest coś co pominąłem, to chętnie poczytam o tym w komentarzach.
Jeśli natomiast pierwszy lot dopiero przed Wami i macie pytania, to także piszcie śmiało. Postaram się podpowiedzieć.

Dodaj komentarz

Strona 2 komentarzy: Dziecko w samolocie: Jak przetrwać długą podróż samolotem z dzieckiem?

  1. Długi lot samolotem z 15 miesieczniakiem

    Zupełnie nieoczekiwanie czeka nas wylot do USA z przesiadka w Paryzu. Ja mam lek wysokosci i jak pomysle o lataniu robi mi sie niedobrze, maz juz latal (ja nie) i dla niego to jest przyslowiowa bulka z maslem. Ale zupelnie nie wiem czego mam sie spodziewac po Izie. Kolezanki doradzaja ze najlepiej wziac od lekarza leki na wyciszenie dziecka (wtedy cała podroz przespi i bedzie przestawiona na tamten czas) ale po pierwsze boje sie podawac Izie takie leki i po drugie moze jej sie bedzie podobalo wiec po co?
    2. Lecimy liniami Air France i nie wiem czy maja tam jakies foteliki dla dziecka albo co innego w razie gdyby Iza usneła i gdzie mozna postawic wozek ktory mozemy wziac ze soba na poklad i czy wogole sie przydaje.
    3. Czy dziecko w jej wieku moze biegac po samolocie? Iza nie usiedzi calego lotu na kolanach
    4. Czy mozna wziac ze soba na poklad jakies jedzeie dla Malej – mleko sloiczek owoce soki przekaski typu ciasteczka i chrupki?
    5. Jesli cos pominelam a co jest istotne prosze o napisanie

    Z gory dziekuje za pomoc

    AGAK + Izunia (26.05.2003)

    • Re: Długi lot samolotem z 15 miesieczniakiem

      No wlasnie- sama chetnie poczytam na ten temat, bo za pare tygodni polecimy ale w druga strone -do POlski.
      Mam nadzieje ze przynajmniej w te strone nie bedzie problemow ze spaniem bo na tutejszy czas wylecimy ok 22.

      Iwona i Karolinka (01.26.02)

    • Re: Długi lot samolotem z 15 miesieczniakiem

      Wiele razy pisalam juz na ten temat, bo Natalia ma juz sporo mil w powietrzu zaliczonych. Nie lecialam Air France, ale mysle ze jest podobnie jak w LOT-cie. Zadnych lekarstw lepiej nie dawaj (slyszalam ze sa jakies syropki z Melissy ale czasem taki syrop moze przyniesc odwrotny skutek), moje dziecko nie usiedzi minuty w miejscu, jest wyjatkowo zywiolowe, a mimo to jakos wytrzymalysmy:)
      1. Maja kolyski do spania, ale Iza jest juz za duza i jej nie dadza. Bedzie musiala spac na waszych kolanach. Albo: zarezerwujcie sobie miejsca na koncu samolotu i gdy nie bedzie kompletu bedziecie mieli dodatkowe miejsca. My tak zrobilismy jak lecielismy do Los Angeles i Natalia spala na dwoch miejscach przypieta pasami, ja na 3, i moj maz na 2 🙂 Tylko ze na takich rejsach jak twoj czesto maja komplet.
      Wozek zabieraja przy samym wejsciu do samolotu i oddaja zaraz przy wyjsciu. Nigdy nie spotkalam sie z tym zeby ktos mial wozek na pokladzie (zreszta nie ma za bardzo miejsca zeby go rozlozyc).
      2. Jak nie ma turbulencji dziecko moze chodzic po samolocie i zaczepiac innych pasazerow 😉
      3. Jesli macie zarezerwowane “baby meal” to wlasnie beda sloiczki Gerbera z obiadkiem i deserkiem (albo innej firmy). Dla starszych dzieci maja inne jedzonko. Ja zawsze mialam dodatkowo takie sloiczki, popros stewardesse to ci podgrzeje. Mleko i inne przekaski (ciasteczka, chrupki) oczywiscie tez mozesz zabrac.

      Wez koniecznie ubranko na zmiane, ze 2-3 sliniaki i cos do wytarcia na sucho (najlepiej pieluche tetrowa). Duzo picia. Przy starcie i ladowaniu podawaj malej pic (pije z butelki? niekapka?) bo odtykaja sie uszy. Wez kilka ksiazeczek dla Izy i moze jakas niewielka zabawke (bardzo sie przydaje).
      Hmmm, nie wiem co jeszcze – w razie pytan pisz.
      Pozdrawiam.

    • Re: Długi lot samolotem z 15 miesieczniakiem

      Dzieki za wszystkie odpowedzi 🙂

      AGAK + Izunia (26.05.2003)

    • Re: Długi lot samolotem z 15 miesieczniakiem

      Co do wozka to mozesz wziasc na poklad ale pamietaj ze tylko wozek typu parasolka z innym nie wpuszczaja.
      Pozdrawiam

      Gia mama Rami (12.07.2003)

    • Re: Długi lot samolotem z 15 miesieczniakiem

      dzieki wlasnie o taki pytalam

      AGAK + Izunia (26.05.2003)

    • Re: Długi lot samolotem z 15 miesieczniakiem

      Moj synek jak lecial z nami pierwszy raz (przez ocean) mial 18 miesiecy.

      Ja osobiscie bym odradzala rezerwajce siedzen z tylu – zdecydowanie za bardzo husta i turbulencje odczuwane sa znacznie silniej (a po co komu takie “wrazenia”…). Najbardziej polecam i rodzice tak robia aby zamowic miejsca na przedzie z boku (nie przed samym telewizorem) – pierwszy rzad ma troche wiecej miejsca przed soba – mozna wyciagnac nogi, polozyc bagaze dla dziecka. Nie wiem czy to zalezy od linii ale do 2 lat dzieci moga leciec bezplatnie z tym ze na kolanach rodzica. Jesli jednak wolisz komfort to mozesz dziecku wykupic osobne miejsce obok siebie (75% ceny???).

      Jesli wybierzesz opcje siedzenia na kolanach rodzicow – przygotuj sie ze mala bedzie sie wiercic i nie wysiedzi dlugo. Przestrzen przed Toba i z boku pozwoli jej na troche wygibasow.

      Posilki – tak jak kolezanka opisala wczesniej. Ja mialam duzo swoich napojow – tak aby byc samowystarczalna. Stewardessy pod koniec lotu ukrywaly sie i nie byly zbyt chetne do podgrzewania mleka.

      Samolot ma suche sztuczne powierze – maluchy instynktownie duzo pija a w rezultacie siusiaja. Na skutek wiercenia sie przeciekalo mu z pieluch (nie dopilnowalam zmiany we wlasciwym czasie – wniosek – zmieniaj czesto pieluchy i miej ich spory zapas przy sobie). W rezultacie mialam mokre spodnie na udach. W koncu kiedys tam maly padl i spal jak susel – nawet podczas przesiadki w Londynie. Dzieci latwo przyzwyczjaja sie do zmian czasu – znacznie lepiej niz my

      Postaraj sie kupic malej jakies zabawki ktore ja zajma, najlepiej duzo roznych zeby sie nie znudzila. Zapakuj w jej specjalna walizeczke/torebke podreczna – zrob jej niespodzianke -sporo czasu zajmie jej atrakcja wyjmowania, ogladania i wreszcie zabawy.

      Jak cos mi sie przypomni do jeszce dopisze…

      Zycze szczesliwej podrozy!!!

      Michalina Juliana 11.06.2004

  2. Podróż samolotem z małym dzieckiem?

    No właśnie jak to jest,bo to będą nasze pierwsze wakacje z naszą córcią. Czeka nas pierwsze podróż samochodem ok.5 godzin do Warszawy,a potem trzygodzinny lot na Sycylię. Troche się denerwuje jak to będzie i jak to zniesie moja córcia.Interesuje mnie jak zachowywały się wasze dzieci.Lecimy pod koniec wakacji,więc mam też nadzieje,że i upały będą mniejsze,bo teraz temperatury są arykańskie i tu moja kolejna obawa,jak dzieciaki znoszą upał?Czekam na wasze opowieści wakacyjne związane z podóżą 🙂 Pozdrawiam

    Jessi i Weroniczka z 20.03.2003

    • Re: Podróż samolotem z małym dzieckiem?

      Nie martw nic. Ja na początku maja odbyłam podróż samolotem z moim 10-miesięcznym synkiem (wtedy) do Hiszpani. I powiem ci że on zniósł ją lepiej ode mnie, bo ja tez leciałam 1-wszy raz i bałam się o niego i o mnie. A on płakał jedynie jak był głodny(moje cycki widzieli w samolocie wszyscy (: ). I fakt umęczyłam się bo kursował na czworakach między siedzeniami w tą i spowrotem, ale żadnych większych krzyków nie było. A Ty jak widzę masz już “dużą pannicę”, więc napewno będzie ok. A upały też znosił wporządku-więcej tylko pił i spał(ale to chyba dobrze, bo więcej czasu na sam na sam z mężem (; ). Bawcie się dobrze i udanego lotu życzę!

    • Re: Podróż samolotem z małym dzieckiem?

      No to już mnie pocieszyłaś. Przypuszczam,że ja też będę kursować po całym samolocie,bo moja córcia nie usiedzi pół sekundy w jednym miejscu. Ciekawe czy będzie spać na tych upałach więcej,byłoby super,bo i w końcu ja mogłabym się wyspać.pozdrawiam

      Jessi i Weroniczka z 20.03.2003

    • Re: Podróż samolotem z małym dzieckiem?

      Na pewno dzieciątkie świetnie sobie poradzi. We wrześniu ubiegłego roku lecieliśmy z Tosią do Grecji. Ona świetnie zniosła podróż zaróno w jedną jak i w drugą stronę. Gorzej było ze mną- nie dojż, że martwiłam się to jeszcze miałąm migrenę:(
      Na pewno wszystko będzie dobrze, nie martw się, zobaczysz.
      Pozdrawiam…

      Tola i Mela

    • Re: Podróż samolotem z małym dzieckiem?

      To duza dziewczynka, na pewno lot bedzie dla niej atrakcja:-) Dzieci troche marudza, jak jest dalszy lot, ale tak naprawde tp rodzice zazwyczaj znosza to gorzej, bo musza caly czas dzieckiem sie zajmowac;-) My lecimy dzisiaj – jeden samolot 6godz, przerwa 3h na lotnisku i nastepny samolot 1godz. Alu u nad to juz nie pierwszy raz, wiec emocje mniejsze. Wiem po prostu, ze jak juz dolece, to bede wykonczona;-)

      elik i antek 17 mies

    • Re: Podróż samolotem z małym dzieckiem?

      Dziękuje bardzo za odpowiedz. Pewnie u nas bedzie tak samo i najbardziej będe zmęczona ja,bo po mojej córci nigdy tego nie widać.

      Jessi i Weroniczka z 20.03.2003

    • Re: Podróż samolotem z małym dzieckiem?

      My lecieliśmy w zeszłym roku na krete jak Emilka miala 10 m.Generalnie lot znosiła dobrze,najgorsze było lądowanie bo bolały ją uszy. Bardzo płakała. Poproście przy odprawie o pierwsze miejsca za kabiną pilota,tam jest więcej miejsca. Możesz rozłozyć kocy k i mała może sie bawić.

      Leszczynka

      Do upałów przyzwyczaiła sie sztbciej niż my i było ok.

    • Re: Podróż samolotem z małym dzieckiem?

      my tez bedziemy leciec pierwszy raz niedlugo, i mam pytanie, po jakim czasie mozna odpiac dziecko z pasow, bo piszecie ze sobie biegaja po samolocie)).

      Anna i Maksiu 12.01.2003

    • Re: Podróż samolotem z małym dzieckiem?

      Według mnie,to pasy chyba zapina się przy starcie i przy lądowaniu, z tego co pamiętam. No i wrazie np turbulencji,co nie daj Boże,nawet o tym nie myśle.

      Jessi i Weroniczka z 20.03.2003

  3. Mama i dziecko w samolocie

    Sezon urlopowy ciagle trwa. Moze kogos zainteresuje jak moze wygladac podroz mamy z dzieckiem samolotem 🙂
    Uwaga, bo dlugie, tylko dla wytrwalych;-)

    [Zobacz stronę] ()

    • Re: Mama i dziecko w samolocie

      Super to opisałaś:) A co do porad, to są baaardzooo cenne. Na pewno skorzystam:) Czy odpoczęłaś już po podróży?:)
      Pozdrawiam ciepło!!!

      Kansia

    • Re: Mama i dziecko w samolocie

      Podziwiam za odwagę!

    • Re: Mama i dziecko w samolocie

      Tydzien dochodzilam do siebie;-) Teraz juz ok, bo siedzimy w Polsce juz prawie miesiac:-) Juz powoli mysle o powrocie, ech, znowu bedzie jazda:-))

    • Re: Mama i dziecko w samolocie

      Super, ze to opisalas. My lecimy do Polski w polowie sierpnia.
      Zyczymy milych wakacji.

      Magda i Daniel (22.02.05) 4m

    • Re: Mama i dziecko w samolocie

      I my zyczymy! I jak to mowia? Chyba: “Tyle ladowan co i startow” 🙂

    • Re: Mama i dziecko w samolocie

      Rany, z nieba mi spadasz z tym opisem, lece za dwa tygodnie…. Wrrrr…. Najbardziej sie boje reakcji wspolpasazerow, bo Adas potrafi dac sie we znaki…

    • Re: Mama i dziecko w samolocie

      Bedzie dobrze, zobaczysz! TYm razem Antek sprawil mi prezent(relatywnie), bo nie wyl strasznie dlugo, ale jak lecielismy na swieta Wielkanocne…oj, to byl koncert. Ale tak naprawde oprocz mnie chyba niewiele osob sie tym przejelo. Tak naprawde najwiekszego pecha mieli ci przed nami;-) Ale nikt mi nie powiedzial ani slowa. Poza tym sam szum samolotu dosc dobrze zaglusza. Gdzies tam w tle slyszalam placze innych dzieci, ale nie bylo to tak bardzo uciazliwe. Tak naprawde to chyba tylko dla nas nasze dzieci placza tak glosno i rozdzierajaco;-)
      A Antek aniolem tez nie jest, oj nie:-)

    • Re: Mama i dziecko w samolocie

      A my wylatujemy za 3 tyodnie. Tyle, ze Dominiśka jest młodsza więc mam nadzieję, że będzie spała. No i jedziemy razem z męzem, wiec pomoc dodatkowa też będzie.

      Koralka i Dominika (05.03.2005)

    • Re: Mama i dziecko w samolocie

      …fajnie to opisalas…. my lecimy w sierpniu i ta podroz juz mnie tylko na sama mysl przeraza… najgorsze to startowania i ladowania, bo moj maly nie akceptuje butelki i bedzie klopot… a i bede miala sporo bagazu, ale mysle, ze dam rade

    • Re: Mama i dziecko w samolocie

      Ja Marcie dałam cyca w czasie startowania i lądowania. Oczywiście pasy miałyśmy obie zapięte – da się cycowac i z zapiętymi. Więc sie nie martw tym “niebutelkowaniem !

      Magda & Marcia 07.09.04

    • więcej odpowiedzi (4)
  4. Podroz niemowlaka samolotem

    Witam!
    Na swieta B. N. wybieram sie do Polski ze swoja coreczka (bedzie wtedy miala prawie 6 m-cy). Wiem, ze do swiat jeszcze dosyc daleko, ale nie moge przestac sie martwic tym, jak to bedzie.
    Martwie sie o to, jak Olivia zniesie zmiany cisnienia, czy bedzie jej wygodnie na moim kolanach (Ryanair, ktorego liniami lece nie udostepnia tzw. “skycot’ow”, ani nie pozwala na zabranie na poklad fotelika samochodowego).
    Byc moze ktoras z Was, Drogie Mamy, moze mi dac cenne wskazowki? Bede bardzo wdzieczna.
    Pozdrawiam

    • Re: Podroz niemowlaka samolotem

      witam,
      mysle, ze niepotrzebnie sie martwisz co prawada kazde dziecko inaczej reaguje na zmiane cisnienia i wogole lot!
      Moj Kacperek mial niecale 9 m-cy jak lecielismy samolotem, i zniosl te “podroz” bardzo dobrze ( trwala ponad h). Siedzial grzecznie na kolanach mial swoje ulubione zabawki….
      Fakt, ze przy podchodzeniu do ladownia troche poplakal,ale tak reagowala wiekszosc maluszkow bedacych na pokladzie.
      Tak, ze kochana nie martw bedzie dobrze a ja juz zycze Wam spokojnego lotu!
      pozdrawiamy Dorota i Kacperek

    • Re: Podroz niemowlaka samolotem

      leciałam właśnie 2 tygodnie temu z 1,5 roczniakiem “zywym srebrem” i balam sie ze bedzie sie darla – bo takie maluchy okolo polroczne to spia w samolocie jak niemowlaki 🙂

      Ale moja corka polubila latanie – pol lotu spedzila z nosem przy szybie ogladajac ziemie z wysoka, bawila sie stolikiem, dostala nowa zabawke (to dobry patent), siedziala tez na moich kolanach (powrotna droge spedzila glownie na podlodze – tam chciala siedziec:-) )

    • Re: Podroz niemowlaka samolotem

      Dziekuje za odpowiedz. Pozdrawiam i mam nadzieje, ze moja mala nie zrobi mi “widowiska” na pokladzie:)

    • Re: Podroz niemowlaka samolotem

      Ten pomysl z zabawka musze wyprobowac… No chyba, ze bedzie wolala spac (oby!!!).
      Dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam.

    • Re: Podroz niemowlaka samolotem

      nie kazde dziecko zle znosi zmiany cisnienia, Antka ani ziebia ani grzeja. Ale ze nie potrafi uiedziec na jednym miejscu to wyje jak musi byc przypiety. Dobrze miec cos do picia podczas startu czy ladowania, albo podac piers jak sie karmi. Takie maluchy dosc dobrze znosza loty, zwlaszcza krotkie. Nic sie nie martw:-)

      e i antek 20,5 mies

    • Re: Podroz niemowlaka samolotem

      Może spróbuj też tak wybrać lot, żeby przypadał na porę drzemki albo wogóle wieczorem kiedy dziecię już zazwyczaj śpi. U nas się to sprawdziło w zeszłym roku kiedy Tomek miał 10 miesięcy…W tym roku też lecieliśmy, ale to już inna historia – podróż samolotem z prawie 2 latkiem


      Wioletta i Tomek 22 m-ce

    • Re: Podroz niemowlaka samolotem

      ja leciałam z 4 miesięczną córcią do Rzymu i jestem bardzo zadowolona wózek odebrał stiuardessy przy schodach i potem obok mnie było wolne miejsce więc przyniosły moje nosidełko z wózka aby małą w nim posadzić, mała usnęła na godzinkę potem zabawiałam ją zabaweczką i cycusiem i przy ladowaniu usneła, wózek oddali przy samolocie, mała włozyłam i po bagaż

    • Re: Podroz niemowlaka samolotem

      Ja tez jestem swiezo po powrocie i tak jak ty balam sie jak to bedzie w dodatku jeszcze lecialam bez meza. Bylo ok, mala nie plakala caly czas sie bawila troche sie przespala.Zmiane cisnienia zniosla b.dobrze. Moja coreczka tez miala 6 miesiecy. Musisz wziasc kilka zabawek a najlepiej jaka nowa to zajmie sie nia przez caly lot. BEDZIE OK.
      Marta mama marcowej Matildy

  5. W samolocie trzeba dziecku…

    nałożyć na uszy dwa plastykowe kubeczki podczas stratu i lądowania (ja użyję pokrywek od buteleczek Avent).
    Tak własnie powiedział mi kolega – inżynier lotnictwa. Podobnież dzieci słyszą dzwięki, które dla dorosłych nie są zauważalne. Dorosłym się po prostu zatykają uszy.
    Tłumaczył mi to pół godziny swoim mądrym językiem technicznym, ale nie jestem w stanie tego niestety powtórzyć. Obchodziło mnie tylko rozwiązanie tego problemu.
    Pomyślałam, że warto się podzielić tą wiadomościa, bo wiem, że wiele mam ( tak ja ja) boi się pierwszego lotu dziecka.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    Gosia i Olivia (26.06.05)

    • Re: W samolocie trzeba dziecku…

      A ten kolega, to sobie przypadkiem jaj nie robił?
      Z tego co wiem, to uszy zatykają się z powodu ciśnienia, a nie nieprzyjemnego dźwięku. A na ciśnienie wystarcza podawanie dziecku picia. Ala swoje pierwsze loty odbywała na maminym cycku.

    • Re: W samolocie trzeba dziecku…

      Jak mama karmi to przystawić dzieciątko do piersi w czasie startu i lądowania 🙂


      Nadia 12.02.05.

    • Re: W samolocie trzeba dziecku…

      U nas wystarczylo ssanie smoczka.

      Magda i Daniel (22.02.05) 8m

    • Re: W samolocie trzeba dziecku…

      🙂 Ja sobie nie bardzo wyobrazam nakladnia Antkowi kubkow na uszy – to bylby dopiero krzyk 🙂 Ale u nas nie bylo nigdy problemow z uszam- nie bylo jakichs szczegolnych placzow przy starcie i ladowaniu, a jezelijuz to spowodowane przypieciem pasami.
      Jak juz pisaly dziewczyny – dobrze jest podac cos do picia lub ssania podczas startu i ladowania. Przelykanie sliny powoduje ze uszy sie tak nie zatykaja.
      A z tymi kubeczkami na uszach to pewnie chodzi zo to, zeby zachowac przy uszach to samo cisnienie co podczas pobytu na ziemi, zeby nie bylo gwaltownej zmiany – wtedy uszy czasem lekko bola albo na chwile sie zatykaja. Mozesz sprobowac, ale wydaje mi sie ze i bez tego nic zlego sie nie stanie

      elik i antek 22 mies

    • Re: W samolocie trzeba dziecku…

      Lotów za sobą nie mamy, ale chodzi tu o różnicę ciśnień (tak jak przy nurkowaniu – to znam) i tu pomaga przełykanie śliny, lub… zrobienie fikołka. Czego oczywiście w samolocie nie zrobisz, ale nam pod wodą kazano.
      Myślę, że pomaga przełykanie śliny, a maluszek może poprostu coś ssać czy pić (z cycunia mamy lub z butelki)

      Pozdrawiam

    • Re: W samolocie trzeba dziecku…

      No mam nadzieje, że jaj sobie nie robił:))
      Poważny z niego człowiek, więc ufam, że nie kłamał.

      Gosia i Olivia (26.06.05)

    • Re: W samolocie trzeba dziecku…

      Spróbuję, chociaż pewnie będzie to wygladać komicznie:)) Mąz z butelka przy buzi, a jak z kubkami przy uszach…
      Pozdrawiam serdecznie

      Gosia i Olivia (26.06.05)

    • Re: W samolocie trzeba dziecku…

      Wtedy właśnie jest najłatwiej:) Ja niestety butelkowa mamusia.
      Pozdrawiam

      Gosia i Olivia (26.06.05)

    • Re: W samolocie trzeba dziecku…

      Chyba zastosujemy wszystkiego po kolei: picie, smoczek, kubki… chyba, że nie będzie płaczu przy tym pierwszym:))
      Pozdrawiam
      P. S. Twój Danielek jest po prostu przeuroczy:)

      Gosia i Olivia (26.06.05)

    • Re: W samolocie trzeba dziecku…

      O! O fikołku pod wodą to nie wiedziałam, że pomaga:)
      Pozdrawiam

      Gosia i Olivia (26.06.05)

    • więcej odpowiedzi (1)
  6. Podroz samolotem dwulatki.

    Za miesiac jedziemy do Polski na wakacje. No i mam pytanko, jak maluchy reagowaly na taki lot. Najbardziej mi chodzi o zmiane cisnienia podczas ladowania. Boje sie, ze nie bedzie rozumiala jak zatkaja jej sie uszka. Wiem, ze to zalezy od pilota jak podchodzi do ladowania ale nie kazdy potrafi tak lagodnie. No i co z jedzeniem, gdzie przewijac.

    Bede bardzo wdzieczna za odpowiedzi.

    • Re: Podroz samolotem dwulatki.

      Zmiana ciśnienia nie będzie takim problemem jak “opanowanie” ruchliwej dwulatki 😉 choć na pewno przy tak długim locie nie unikniecie, że dziecko będzie chciało chodzić po samolocie. Nam udało się przetrzymać Tomka przez 5,5h lotu bez wychodzenia z fotela.
      Uważam, że łatwiej dziecko zniesie lądowanie, które też trwa kilkanaście minut siedząc od dłuższego czas w fotelu niż, gdy posadzisz ją chwil po tym jak biegała po samolocie. Nie zrozumie, że teraz musi siedzieć i to jeszcze zapięta jakimś pasem. Na pewno dziecko odczuwa wtedy jakiś stres.
      Ja staram się dać Tomkowi coś do picia w czasie lądowania, zając go czymś, pokazywać mu chmurki przez okno itd.
      A co do np. przewijania…Ja kiedyś dwa razy w ciągu jednego lotu zmianiałam pieluchę (z kupą) w samolotowej toalecie. Wyczyn po prostu nieziemski

      Wioletta i Tomek 2 l. i 3/12

    • Re: Podroz samolotem dwulatki.

      my z powodu czestych podrozy ( ale i ruchliwosci dziecka) mamy od dawna do perfekcji opanowane przeieranie na stojaka;-) zadna samolotowa toaleta nam nie straszna;-)

      Elik i Antek 2 latek

      (*) (*)

    • Re: Podroz samolotem dwulatki.

      nie dla kazdego dziecka (tak jak i doroslego) zmiana cisnien jest problemem. Mi sie czesciej zatykaja uszy w samolocie niz mojemu dziecku. Zazwyczaj wystarczy podanie czegos do picia i nie ma problemu. Dla nas jest natomiast problemem zawsze przypiecie do fotela;-) na czas startu i ladowania. Musze miec cos ekstra na ta okolicznosc zeby malego zajac na te kilka-kilkanascie minut

      Elik i Antek 2 latek

      (*) (*)

    • Re: Podroz samolotem dwulatki.

      POdczas startu i lądowania dawałam Zu pić: pomaga wyrównać cisnienie. Przewijalam na przesiadce, oba loty na szczescie nie takie długie były. POlecam jakies małe ciasteczka itp do podjadania i książeczki do czytania i długie spacery wzdłuż samolotu. W czasie jednego lotu była chyba trójka dzieci w dość podobnym wieku. Bardzo chętnie sie odwiedzały!

      Kas
      Buzi od Zuzi i synka Tymka

    • Re: Podroz samolotem dwulatki.

      W styczniu leciałam ze swoim 11 m-c synkiem samolotem też miałam takie obawy Dlatego około 30min.przed startem dałam mu czopek przeciw bólowy(paracetamol) i podczas startu i lądowania dawałam mu pic,i musze powiedziec ze nawet tego nie odczuł.Jedzenie miałam w słoiczkowe i prosiłam zeby mi zagrzali robili to bez problemu.Do przewijania w ubikacjach sa przewijaki. Proponuje wziążc jakieś nowe zabawki zeby dziecko zainteresowac bo moze się nudzic a to jest większy problem niz start i lądowanie.powodzenia.

      Monika i Konradek(21.02.05)

    • Re: Podroz samolotem dwulatki.

      Jak Tomek miał 10 m-cy lecieliśmy na Kretę. Miał wtedy taką fazę, że pieluchę można mu było zmienić tylko na stojąco

      Wioletta i Tomek 2 l. i 3/12

    • Re: Podroz samolotem dwulatki.

      Dzieki bardzo za rady. Nasz lot bedzie trwal ok 8 godz. tak wiec nie jest to krotko. Moze bedzie latwiej przezyc, bo wylatujemy ok 23 i moze mala pospi troszke. Mam przynajmniej taka nadzieje. O zabawce myslelismy, zeby jej kupic nowa i dac dopiero podczas podrozy.

      Oh, popatrzylam na to zdjecie Olivki, hahha. Ona ma juz prawie dwa latka a tutaj… taki bobas. Musze pomyslec nad nowym.

    • Re: Podroz samolotem dwulatki.

      Ja kochana nie na temat….marsz sie pokazac na majowkach!!!!!

      Aga i POLA 22 m-ce +? 09.08

    • Re: Podroz samolotem dwulatki.

      Ale dostalam baty, haha. Wieczorem odezwe sie na mojowkach. Obiecuje.

  7. samolot i dzidzia?

    dziewczyny wiem ze zawsze mogę liczyć na wasze fachowe rady… powiedzcie czy latałyście w ciąży? wiem ze do 28 tyg ciąży linie lotnicze wymagają dokumentu potwierdzającego że to ciaża przed 28 tyg a po 28 że ciąża jest bezpieczna i nie ma ryzyka przedwczesnego porodu. Jak ma wyglądać taki dokument, mam lecieć właściwie w 27 tyg ! powrót 6 dni potem…. czy ma być przetłumaczony przez tłumacza przysięgłego czy co? bo przeczytałam na str int linii że bez takiego dokumentu nie wpuszczą na pokład tylko wyznaczą inną datę lotu aż do okazania takiego dokumentu…. czyli mogę stąd wylecieć ale mogą mnie nie wpuscić spowrotem bo mogą nie wiedzieć co tam nabazgrane? dajcie znać jakie macie doświadczenia.

    • Re: samolot i dzidzia?

      Czesc:)
      Nie odpowiem na pytanie, ale z checia dowiem sie co i jak. Bo ja na razie latam i to bez zadnych swistkow. tyle tylko ze mi jeszcze bardzo brzuszka nie widac. natomiast planuje jeszcze kilka lotow w ciazy wiec tez jestem ciekawa czy moga mnie wrocic.
      Pozdrawiam
      Iza

    • Re: samolot i dzidzia?

      latac mozna do 32tc potem wymagaja zaswiadczenia o braku przeciwskazan. Ja latalam cos do 20 tc

  8. z niemowlakiem samolotem-pomózcie niedoswiadczonej

    dziewczyny, pare dni temu moja przyjaciółka, która mieszka w Londynie zaprosiła nas do siebie na kilka dni.Z jednej strony bardzo chciałabym leciec, a z drugiej jak sobie pomysle o tym całym cyrku jaki musze ze soba zabrac ze wzgledu na Nadie zwłaszcza, to mi sie odechciewa.Ale nic. Zapadła decyzja, lecimy.I jak juz zapadła, to moja mama zaczęła coś przebakiwać, ze z takimi małymi dziecmi sie nie lata ( Nadia bedzie miała 5 miesiecy.Ja nie mam zadnego doswiadczenia, wiec nie wiem. Moja mama lata czesciej i twierdzi, ze niemowlaka na pokładzie jeszcze nie widziała i ze cisnienie i to i tamto. No to jak mozna czy raczej poczekać. Druga sprawa to wózek, mamy Mutsy ( sporawa bryka ) i taki dla dwójki dzieci, “jeden za drugim”. I tak sobie pomyslałam, ze może by wziąć ten “jeden za drugim “, bo w razie gdyby Sonie rozbolały nogi podczas zwiedzania, to zawsze moze sobie usiasc, czy to wg Was przesada, zeby czterolatek jezdził wózkiem.A jesli nie to, to moze wziąć sam stelaz od Mutsy plus fotelik, który się na nim montuje, po to żeby Nadinke do samolotu wziąc w foteliku no i zeby mniej miejcsa zabierało…
    Ponadto jestem bardzo “samochodowa” i szczerze mówiac jakos nie moge sobie naszej czwórki wyobrazic w autobusie ( z lotniska do nich ) z wózkiem i bagazami.
    Napiszcie prooosze co zrobic, zeby było dobrze, o czym pamietać, co zabrać koniecznie a co moge sobie podarowac.
    Przezywam jakbym miała jechac co najmniej do Chin;)

    • Re: z niemowlakiem samolotem-pomózcie niedoswiadcz

      Lata się lata! Ja latałam z Alą do Wrocławia – żeby dziecka nie męczyć długą jazdą samochodem. Ona była wtedy jeszcze na cycku – więc podawałam jej pierś (no wiesz, zmiana ciśnienia itp.) i spokojnie przesypiała lot.

      Cait + Alka (15 I 2003) + Olaf (06 XII 2006)

    • Re: z niemowlakiem samolotem-pomózcie niedoswiadczonej

      Jak to się nie lata z takimi dziecmi..(no chyba, ze z jakis wzgldow pediatra zabronil..)
      Ja leciałam pierwszy raz z Julia gdy miala 4 miesiace…
      Jesli chodzi o wozek nie jest wliczany do bagażu i oddajesz go przy samym wejsciu do samolotu.. A fotelik hmm nie wiem czy pozwola Ci go zabrac na poklad samolotu.. Nadia nie ma miejsca(siedzi na kolanach) wiec,jesli samolot jest pelen nie będziesz miala nawet gdzie go postawic.. Najlepiej jednak jak zadzwonisz do linii lotniczych,ktorymi lecisz i upewnij sie..
      A o czym pamietac? Przy starcie i ladowaniu dziecko musi ssac…. jesli karmisz Nadie piersia podasz piers,jesli nie herbatke lub mleko z butelki.. Starszej daj gume. Przed wejsciem na poklad samolotu psiknij dziewczynkom roztwor soli morskiej do noska….w samolocie jest klima i bardzo wysusza sluzowkę nosa..
      Co jeszcze? Dodatkowo cos do przykrycia kocyk dla młodszej i sweterek dla starszej..moze byc chłodniej
      To chyba takie najważniejsze rzeczy o których powinnas pamiętać..moze dziewczyny jeszcze cos dopisza…
      Lec i nie przejmuj się iloscia bagażu.. Maz z tego co zrozumiałam tez leci prawda? Na pewno będzie Ci latwiej..Ja w czerwcu wybieram się sama z dwojka do Polski i mam nadzieje ze dam rade tym bardziej, ze mamy przesiadke..
      Milego pobytu w Londynie!

      Sylwia, Julia (08.09.2002) Martim (01.12.2006)

    • Re: z niemowlakiem samolotem-pomózcie niedoswiadczonej

      Ja bym wzięła wózek tylko dla Nadii. Mówię to jednak na podstawie własnego doświadczenia. My pożegnaliśmy się z wózkiem od kiedy Tomek skończył dwa lata (wakacje w Egipcie zaliczyliśmy już absolutnie bez wózka).
      Pierwszy raz leciał samolotem kiedy skończył 10 miesięcy. Nie było żadnych problemów. Nie miałabym obaw przed lotem z 5 miesięczniakiem. Zresztą do Londynu leci się chyba mniej niż 2h. Nie zdąży Ci usnąć a już będziecie wysiadać:)
      Weź na pokład wszystko co możesz potrzebować: pieluchy, chusteczki nawilżające, coś do okrycia małej, cos do picia (jakąs herbatkę, jeśli takie pije), może jakąś zabawkę, smoczek. Dla starszej książeczkę (najlepiej nową wtedy się na dłużej zainteresuje) lub jakąś zabawkę, cieplejszy sweterek, coś do picia (sprawdź ogrniczenia we wnoszeniu napojów na pokład). Myślę, że dla dzieci nie powinni robić problemu, ale lepiej się upewnić. I to wszystko. Dla mnie latanie z dzieckiem jest proste i bezproblemowe, może dlatego, że zaczęliśmy wcześnie i robimy to dość często.
      Miłego lotu 🙂

      P. S. My do Londynu lecimy pod koniec maja…

      Wioletta i Tomek 3 4/12

    • Re: z niemowlakiem samolotem-pomózcie niedoswiadcz

      adachu latal jako niemowle
      na dlugich trasach niemowleta dostaja nawet specjalna kolyske
      ale do londyu, bedziesz musiala trzymac nadie na kolanach
      w sprawie wozka, musisz dowiedziec sie w liniach, bo czasami miewaja specyficzne przepisy
      generalnie jednak
      mozesz go normalnie zapakowac i nadac jako bagaz,taki jak twoj mutsy pewnie tylko tak mozna zabrac, wowczas chyba licza sie do bagazu
      ale jesli masz wozek-parasolke, mozesz go zabrac na poklad (oddajesz przy samolocie, odbierasz na plycie zaraz po wyjsciu, no chyba ze wysiadasz przez rekaw do terminalu, wtedy odbierasz dopiero w terminalu
      nadia jeszcze jest na cycu, prawda? wiec wystarczy, ze sobie possie w trakcie startu i ladowania i sprawa roznicy cisnien zalatwiona
      dobrze na pol godziny przed lotem (ja to robie zawsze juz czekajac za bramka przed samym odlotem) dac dziecku czopek z paracetamolem, zniweluje niemile odczucia u dziecka i na pewno je uspokoi
      poza tym, najwazniejsze, nie nalezy przemjowac sie wspolpasazerami, jak im sie placzace dziecko (co czasami sie zdarza, mnie jednak czesciej niz innym;)) nie podoba, zawsze moga leciec business klasa albo prywatnym jetem;)))))

    • Re: z niemowlakiem samolotem-pomózcie niedoswiadcz

      Ja zawsze lubiłam odprawy bez kolejki… Niestety już nas nie obowiązują. Chyba czas na drugie dziecko. Przynajmniej do 2 r.ż. będziemy odprawiani bez czekania

      Wioletta i Tomek 3 4/12

    • Re: z niemowlakiem samolotem-pomózcie niedoswiadczonej

      Oj Twoja mama nie ma racji,ja widzialam podczas lotow dziesiatki niemowlakow:)nawet takiech 6 tygodniowych:)ja sama lecialam z moim KRzysiem jak mial niecale 8 msc,podroz zniosl bardzo dobrze,tez sie balam ale on sobie spal,jedynie podczas ladowania zaczal bardzo plakac bo chyba przestaszylo go to dziwne uczucie ciagniecia w brzuszku. Nie boj sie i lec, zobaczysz ze to nic takiego.Aaa co do fotelika to chyba tak ie wolno bo ja zawsze widze niemowlaki po prostu na rekach u mamy. Powodzenia!

      Katka&Krzys(26.01.06)

    • Re: z niemowlakiem samolotem-pomózcie niedoswiadcz

      Wiola, a jak myslisz, po co ja sobie drugiego tak szybko sprawilam
      do roboty, w koncu niedlugo lecisz do londynu, nie?

    • Re: z niemowlakiem samolotem-pomózcie niedoswiadczonej

      A jakimi liniami lecisz do Londynu? Ja leciałam z British Airways jak Aśka miała 8 miesięcy i:
      – wózek pozwolili zabrać mi pod sam samolot – normalną, pełnowymiarową spacerówkę, tyle że składaną w jednym kawałku. Problem był jedynie na Heathrow, bo tam nie oddają przy samolocie (powiedzieli, że za duże lotnisko) i oddali razem z bagażem. Wzięłam więc ze sobą do samolotu nosidełko (takie na szelkach) i jakoś przez lotnisko przebrnęliśmy (kilometry schodów, ciągów itd…). Z powrotem mogłam podjechać wózkiem pod rękaw, a potem już nosidłełko (rękaw, autobus, wejście do samolotu). Ogólnie polecam wziąć nosidełko (takie na szelkach, nie samochodowe). Wózek na Okęciu też nam oddali razem z bagażem (jak leciałam z Aten to przy samolocie).
      Stelarz z fotelikiem samochodowym też jest pewnym rozwiązaniem, ale… pewnie będziesz go oddawać na bagaż (chyba że kupisz dodatkowe miejsce) – ja jakoś nie chciałabym, żeby fotelik samochodowy był narażony na rzucanie/obtłukiwanie itp. Wogóle, jeśli masz stelarz aluminiowy, to też bym go nie brała – jak się takim wózkiem rzuci, to pęka… Sama widziałam połamane peg-perego odbierane z bagażu…

      Co do dojazdu z lotniska – przyjaciółka nie mogłaby po Ciebie przyjechać? Zostaje jeszcze taksówka – do tych londyńskich rozłożony wózek spokojnie się mieści 🙂

      Pozdrawiam,
      Anka

    • Re: z niemowlakiem samolotem-pomózcie niedoswiadcz

      To wozki nie sa zabezpieczane jakos w tym luku bagazowym?
      pytam bo w lipcu lecimy do Wloch wlasnie z wozkiem, no i jako dodatkowy bagaz musimy wziac fotelik samochodowy.

      Ania i 20.09.2005

    • Re: z niemowlakiem samolotem-pomózcie niedoswiadczonej

      fotelik mozna zabrac na poklad, wklada sie go po prostu do schowka – w kazdym razie my tak robilismy. I dziecko wcale nie musi ssac ani pic przy starcie i ladowaniu – moje nie pily (nie chcialy) i nie umarly 😉

      Marti 22m & Malgos 3,5

    • więcej odpowiedzi (9)
  9. lot samolotem z dzieckiem

    witam,mam pytanie do mam ktore podrozowaly z dzieckiem samolotem..otoz w maju wybieram sie z moja coreczka do polski(jade sama bez meza)liniami firmy lot.martwi mnie to czy sobie poradze w czasie tej podrozy.co wy robiliscie,jak przeszliscie. Nie wiem np.co mam robic jak bede potrzebowala wyjsc do toalety czy mam to dziecko ciagnac ze soba czy jest ktos kto moze te pare minut zaopiekowac sie nia. A gdzie mam ja klasc do spania(czy jest jakies lozeczko,czy raczej cala podroz na kolanach bo slyszalam ze do 6 miesiecy sa specjalne kolyski)a moze mozna wykupic to lozeczko(corka w tym czasie bedzie miala 1 rok i 2 miesiace)ogolnie cala podroz mnie przeraza. A mamy przed soba ok.10 godzin lotu.w dodatku moje dziecko jest baaaardzo marudne.

    • do samolotu z maluchem

      Właściwie to większy problem mam z wózkiem. Mamy spacerówkę Jedo Vedi, nie składa się ten kombajn zbyt wygodnie, siedziska nie da się wcale złożyć, jedynie stelaż. Czy któraś z Was podróżowała samolotem z takim pojazdem? Z wózkiem w dwóch częściach??
      Chodzi mi po głowie kupno lżejszej składanej spacerówki przed wyjazdem, ale że wakacje będą w trudnym terenie, nie jest to chyba sensowne. Chyba że istnieje taki rewelacyjny model: stosunkowo lekki i niewielkich rozmiarów, a jednocześnie z niezłą amortyzacją i dużymi kołami (pompowanymi, piankowymi?).

      • Zamieszczone przez kasiaaaaa
        Właściwie to większy problem mam z wózkiem. Mamy spacerówkę Jedo Vedi, nie składa się ten kombajn zbyt wygodnie, siedziska nie da się wcale złożyć, jedynie stelaż. Czy któraś z Was podróżowała samolotem z takim pojazdem? Z wózkiem w dwóch częściach??
        Chodzi mi po głowie kupno lżejszej składanej spacerówki przed wyjazdem, ale że wakacje będą w trudnym terenie, nie jest to chyba sensowne. Chyba że istnieje taki rewelacyjny model: stosunkowo lekki i niewielkich rozmiarów, a jednocześnie z niezłą amortyzacją i dużymi kołami (pompowanymi, piankowymi?).

        bylam kiedys swiadkiem sytuacji, kiedy babka podrozowala z poteznym wozkiem
        nie pozwolono jej tego wozka zabrac na poklad, ale nieodplatnie zaoferowano jej przewoz wozka w luku bagazowym
        zalezy dokad lecisz, wiem, ze wiekszosc linii transatlantyckich nie pozwala zabrac wozka jako darmowego bagazu (za wyjatkiem spacerowki-parasolki), a np. w airfrance mialam rowniez problem z parasolka, musialam odebrac ja w paryzu, gdzie czekalam przez blisko 5 godzin na nastepny samolot – spora komplikacja, szczegolnie ze mialam wowczas zupelnie niemobilne dziecko

        ale moze zapytasz bezposrednio w liniach?

        wozka nie polece, kupilam sobie specjalnie na podroze skladana parasolke abc, zadna rewelacja, ale nam sie przydala

      • Zamieszczone przez kantalupa
        bylam kiedys swiadkiem sytuacji, kiedy babka podrozowala z poteznym wozkiem
        nie pozwolono jej tego wozka zabrac na poklad, ale nieodplatnie zaoferowano jej przewoz wozka w luku bagazowym
        zalezy dokad lecisz, wiem, ze wiekszosc linii transatlantyckich nie pozwala zabrac wozka jako darmowego bagazu (za wyjatkiem spacerowki-parasolki), a np. w airfrance mialam rowniez problem z parasolka, musialam odebrac ja w paryzu, gdzie czekalam przez blisko 5 godzin na nastepny samolot – spora komplikacja, szczegolnie ze mialam wowczas zupelnie niemobilne dziecko

        ale moze zapytasz bezposrednio w liniach?

        wozka nie polece, kupilam sobie specjalnie na podroze skladana parasolke abc, zadna rewelacja, ale nam sie przydala

        Po jeszcze jednym namyśle zdecydowałam się jednak na zakup mniejszej spacerówki. Nie parasolki, ale trójkołowego niedużego haucka. Używany, tani, jak się nie spodoba, będzie stał u dziadków i służył do wyjść do lasu, bo koła pompowane. Parasolki na razie nie potrzebuję, wyłącznie na lot szkoda, a na co dzień używać póki co nie będę, nie wniosłabym z dzieckiem na 2 piętro, wolę wciągać.

        Linie lotnicze (wizzair hehe ) bardzo niejasno twierdzą, że taktak…mniejszy wózek przed wejściem do kabiny można oddać…. Nienie, nie ma określonych rozmiarów…taktak, jeśli jest za duży to nadawany jako bagaż bezpłatnie…można zafoliować, można niezafoliować… itp.

        Mam jeszcze jedno pytanie: co zabieracie w apteczce podróżnej dla takiego malucha (10 m-cy)? Syrop/czopki od gorączki, na brzuszek smecta? co jeszcze?

      • Weź też coś z probiotyków – nie wiem gdzie się wybieracie i czy córka będzie miała jakąkolwiek styczną z tamtejszym jedzeniem czy tez z wodą ale niezależnie od tego warto coś takiego zabrać i nawet dawać profilaktycznie.

      • Zamieszczone przez kasiaaaaa
        Właściwie to większy problem mam z wózkiem. Mamy spacerówkę Jedo Vedi, nie składa się ten kombajn zbyt wygodnie, siedziska nie da się wcale złożyć, jedynie stelaż. Czy któraś z Was podróżowała samolotem z takim pojazdem? Z wózkiem w dwóch częściach??
        Chodzi mi po głowie kupno lżejszej składanej spacerówki przed wyjazdem, ale że wakacje będą w trudnym terenie, nie jest to chyba sensowne. Chyba że istnieje taki rewelacyjny model: stosunkowo lekki i niewielkich rozmiarów, a jednocześnie z niezłą amortyzacją i dużymi kołami (pompowanymi, piankowymi?).

        Jak lecieliśmy do Tunezji to widziałam, że ktoś oddawał duży wózek do luku bagażowego.

        A teraz nie na temat – jesteś zadowolona z tego wózka?

      • mam na podroz taki zestaw:
        cos p-bolowego (paracetamol, najchetniej w syropie, ale na poklad mam zawsze czopek, na wszelki wypadek)
        masc z antybiotykiem (jakakolwiek, ewentualnie puder z antybiotykiem – moim jakos w obcych srodowiskach wszelkie zadrapania i ranki gorzej sie goja)
        woda utleniona w tabletkach
        aviomarin (tzn. odpowiednik dla dzieci)
        fenistil
        kilka saszetek smecty

      • cóż, nasze plany niniejszym spaliły na panewce. 🙁 3 dni przed wylotem, a Kala dostała biegunki i 39,2. żal mi jej okropnie, ale równie mocno mi żal wyjazdu. 🙁 miało być do toskanii, kwatery zarezerwowane, tak się już cieszyłam. od 1,5 roku jedyny wyjazd to na 2 tyg do rodziców. buuuuu

      • Zamieszczone przez Bociek
        Jak lecieliśmy do Tunezji to widziałam, że ktoś oddawał duży wózek do luku bagażowego.

        A teraz nie na temat – jesteś zadowolona z tego wózka?

        Z gondolki byłam bardzo zadowolona, duża i wygodna, Kala do 9 m-ca w niej jeździła, teraz jeszcze czasem śpi. Natomiast spacerówka jest do bani. Zsuwa się w niej ciągle, muszę ją poprawiać. Inne parametry ok, szeroka jest, oparcie ładnie się opuszcza jedną ręką. Sam stelaż – przekładana rączka bardzo się przydała, nie zmieściłabym się do windy w poprzednim mieszkaniu, skrętne kółka fajne, ale za to szkoda, że nie pompowane. Dziś nie kupiłabym gondoli bez pompowanych kół.

      • Zamieszczone przez kasiaaaaa
        cóż, nasze plany niniejszym spaliły na panewce. 🙁 3 dni przed wylotem, a Kala dostała biegunki i 39,2. żal mi jej okropnie, ale równie mocno mi żal wyjazdu. 🙁 miało być do toskanii, kwatery zarezerwowane, tak się już cieszyłam. od 1,5 roku jedyny wyjazd to na 2 tyg do rodziców. buuuuu

        oj, szybko smecta, dieta i cos na podwyzszona tempke, moze przejdzie?
        zycze, zeby przeszlo!

      • Zamieszczone przez kasiaaaaa
        cóż, nasze plany niniejszym spaliły na panewce. 🙁 3 dni przed wylotem, a Kala dostała biegunki i 39,2. żal mi jej okropnie, ale równie mocno mi żal wyjazdu. 🙁 miało być do toskanii, kwatery zarezerwowane, tak się już cieszyłam. od 1,5 roku jedyny wyjazd to na 2 tyg do rodziców. buuuuu

        ojoj, trzymam kciuki aby szybko przeszło i abyście jednak pojechali za zasłużony urlop

      • Zamieszczone przez kasiaaaaa
        Z gondolki byłam bardzo zadowolona, duża i wygodna, Kala do 9 m-ca w niej jeździła, teraz jeszcze czasem śpi. Natomiast spacerówka jest do bani. Zsuwa się w niej ciągle, muszę ją poprawiać. Inne parametry ok, szeroka jest, oparcie ładnie się opuszcza jedną ręką. Sam stelaż – przekładana rączka bardzo się przydała, nie zmieściłabym się do windy w poprzednim mieszkaniu, skrętne kółka fajne, ale za to szkoda, że nie pompowane. Dziś nie kupiłabym gondoli bez pompowanych kół.

        Mnie właśnie spacerówka wpadła w oko – ja z tych co wolą duże wózki. często jeżdzę po lesie i nie wyobrazam sobie małe kółka kręcące się we wszystkie strony świata.
        Ciekawe czy w końcu uda mi się kupić coś, co w pełni bedzie mi odpowiadać ;). Pewnie skończy się na tym że Bartuś bedzie do końca jeździł wózkiem po Ali…

      • więcej odpowiedzi (3)
    • niemowlak w samolocie

      witam,

      za 3 dni czeka nas lot z 6-cio miesieczną Marcyśką, lot jest krótki, dwie godzinki ale będe wdzieczna za wszelkie rady i cenne informacje dotyczące lotu z maluszkiem
      obecnie wiem własciwie tylko tyle żeby maluszkowi dac pić w czasie lotu… i nic poza tym

      jak można zminimalizowac nieprzyjemne doznania podczas startu i lądowania

      z góry dzięki za rady 🙂

      • Hej. My lecieliśmy 3 godz gdy Maja miała ok 5 miesięcy. Nie było tak źle. Startu nie odczuła, w trakcie lotu rozglądała się,bawiła, później trochę się znudziła i popłakiwała. Nosiłam ją na rękach po korytarzyku. Płakała przy lądowaniu. Picie nie pomogło na uszka. Kup jakąś małą zabawkę i daj jej dopiero jak będzie jej się nudziło.
        Nie stresuj się. Kolejny raz leciałyśmy same bez K. 🙂
        Sama boję się latać, ale opieka nad dziecka odwróciła całą moją uwagę od lotu 🙂

      • ja kiedyś leciałam z mężem i synem gdy miał 9 miesięcy,nie było tak źle.Jeszcze mi zasnął

      • Zamieszczone przez moni_ka
        witam,

        za 3 dni czeka nas lot z 6-cio miesieczną Marcyśką, lot jest krótki, dwie godzinki ale będe wdzieczna za wszelkie rady i cenne informacje dotyczące lotu z maluszkiem
        obecnie wiem własciwie tylko tyle żeby maluszkowi dac pić w czasie lotu… i nic poza tym

        jak można zminimalizowac nieprzyjemne doznania podczas startu i lądowania

        z góry dzięki za rady 🙂

        Ja leciałam ze Stanów do Polski z 5 miesięcznym bąblem, wracałam z 6miesięcznym. Do PL sama, z PL z mężem. Samemu łatwiej. Albo może z młodszym łatwiej?

        Nie było źle, a 2 godzinki, to nic. 😉 Przy starcie i lądowaniu warto nakarmić. Dziecko powinno przełykać, żeby wzrastające ciśnienie za bardzo nie przeszkadzało. Jeśli karmisz butlą, weź podwójny zapas jedzenia, albo samego proszku, o ciepłą wodę zawsze możesz poprosić. Ja siedziałam z małym przez godzinę w samolocie przed startem. Najłatwiej małą marudę spacyfikować jedzeniem. 😉 No chyba, że masz małą smoczkową. 🙂 (Też kilka smoczków się wtedy przyda).

        Warto mieć kilka małych zabawek, bo te obślinione lądujące na podłodze potem do buzi się nie nadają. Co najmniej jedną zmianę ubrania, bo są duże szanse na kupola z nadmiaru wrażeń. Zapasowe pieluchy też się przydają. Weź koszulkę na zmianę dla siebie. W drodze do domu nasz lot spóźnił się o godzinę, i utknęliśmy na noc w Paryżu, zapas ciuszków i pieluch uratował nam tyłki…

        Na lotnisku masz pierwszeństwo przy wsiadaniu. Kropka. Nie wiem jaką lecisz linią, ale część pozwala zabrać wózek do rękawa, a potem oddają go przed samym samolotem do luku. Mi się bardzo przydał, choć składanie i rozkładanie trochę upierdliwe. Jeśli używacie chusty / nosidełka, jest nawet wygodniejsze.

        Jeśli nie lecisz tanimi liniami, niektóre linie mają łóżeczka dla dzieci mocowane w ścianie samoloty, ale jak to tylko 2 godziny, to chyba nawet nie opłaca się o to prosić, bo instalują je tylko na czas lotu (a zdejmują na czas startu i lądowania).

        Noszenie w alejce pomaga przy płaczu, ale z opowieści dzieciaki usypiają od szumu i bujania. Mój spał może 50% czasu. Ale lot 9+2 godziny…

        Nie nastawiała bym się na ciężką podróż, ale przez te 2 godziny w samolocie sobie nie odpoczniesz. 😉

      • nie zauważyłam i zadałam to samo pytanie:

      • Ja lecialam z 3 miesiecznym maluszkiem 🙂 strasznie to przezywalam, bo lecialam sama ale bylo super:) na wszelki wypadek sciagnelam mleko do butelki ale piers w w zupelnoscie wystarczyla. Antos sprawowal sie rewelacyjnie, zaraz postarcie zasnal:)
        Pamietaj, ze masz pierwszenstwo na lotnisku, nie tylko do samolotu ale i do odprawy(info od celnika z Okecia).
        Dobrze jest miec ulubiona zabewke dziecka i dac mu ja w razie potrzeby. i nie zapomnij o butelce z piciem:)
        Zobaczysz nie bedzie tak strasznie:)
        Trzymam kciuki

    • niemowle w samolocie

      Kochane dziewczyny, w pazdzierniku wybieramy sie z Brunem do Anglii. Lot trwa niecale 2 godziny. Slyszalam ze podczas startu i ladowania nalezy dawac dziecku pic aby uszka nie bolaly od roznicy cisnien. Czy macie doswiadczenie w tej kwestii, jak Wasze dzieci zniosly lot? Dodam ze w momencie podrozy moj Bruno bedzie mial niecale 6 miesiecy.

      • hej, warto podawać właśnie dziecko w czasie startu lub lądowania coś do picia labo smoczek o ile dziecko używa, a dla siebie guma do żucia, jak dziecko ssie to automatycznie uszy się “odtykają”, mój leciał pierwszy raz jak miał 4 miesiące i zniósł lot bardzo dobrze jedyny płacz to był z nudów.

      • Dzieki! sama kilka razy mialam pozatykane uszy po locie- bardzo nieprzyjemne. Dziecko trzyma sie na kolanach? sa jakies pasy dla Niego? leciemy ryanair-em.

      • moje starsze od zawsze musialo pic, mojemu mlodszemu wszystko jedno (tez od zawsze)
        warto miec cos w zanadrzu
        nie wiem, czy ma to jakis wplyw skad lecisz, ja lecialam ryanair z treviso do girony i nie dostalam pasow dla dziecka (mial ponizej dwoch lat, lecial na moich kolanach)
        w innych liniach zawsze dostawalam dodatkowy pas, montowny na twoim pasie, zeby przypiac dziecko (LOT, lufthansa, airfrance, airitalia, continental airlines, delta i pewnie jeszcze cos by sie znalazlo)

    • Niemowlak w samolocie?

      Hej,

      Pod koniec listopada/na początku grudnia będę lecieć z moim małym ze Stanów do Polski – czyli 8-10 godzin w jednym samolocie, kilka godzin na przesiadkę, kolejne 2 godziny w 2 samolocie i ze 2 godziny w samochodzie. Michał będzie miał wtedy około 5 miesięcy. Zastanawiam się, jak mam się do tego przygotować. Mały będzie podróżował “na kolanie”.

      Czy brać siedzonko samochodowe i wózek-stelaż. Czy lepiej, np, nosidełko?

      Planuję karmić do tego czasu piersią – mam dodatkowo brać za sobą butelkę i trochę mleka?

      Jeśli macie jakieś dobre rady – podzielcie się prosz’!:)

      • Zamieszczone przez Eziee
        Hej,

        Pod koniec listopada/na początku grudnia będę lecieć z moim małym ze Stanów do Polski – czyli 8-10 godzin w jednym samolocie, kilka godzin na przesiadkę, kolejne 2 godziny w 2 samolocie i ze 2 godziny w samochodzie. Michał będzie miał wtedy około 5 miesięcy. Zastanawiam się, jak mam się do tego przygotować. Mały będzie podróżował “na kolanie”.

        Czy brać siedzonko samochodowe i wózek-stelaż. Czy lepiej, np, nosidełko?

        Planuję karmić do tego czasu piersią – mam dodatkowo brać za sobą butelkę i trochę mleka?

        Jeśli macie jakieś dobre rady – podzielcie się prosz’!:)

        Przy check in popros o bassinette – to jest takie niby lozeczko montowane na stoliku, ktore przysluguje dzieciom do 6 miesiecy bodajze. A noz maly bedzie chcial w tym spac, a Ty bedziesz miala wolne rece choc przez chwile. Popros tez o siedzenie w pierszym rzedzie, zreszta wydaje mi sie ze z dzieckiem i tak powinini Was tam usytuowac – wiecej miejsca na nogi i mozliwosc skorzystania z tej bassinetki.

        Na przesiadke wez wozek, ale najlepiej jakis lekki skladak/parasolke (PegPerego jest fajny, MacLaren, bo sie rozkladaja na plasko).

        Jesli masz bilet “na kolano” to nie pozwola Ci wniesc na poklad fotelika. Jesli bedziesz go w Polsce potrzebowac to nadaj go z bagazem. My raz wzielismy wlasny fotelik, a raz mama pozyczyla na nasz pobyt.

        Wozek tez bedziesz musiala zdac na koncu rekawa i on sie przydaje jedynie przy przesiadkach.

        Butelke zawsze mozesz wziac, a o wode poprosic stewardese, wiec mleko tez moze sie przydac.

        Nasza pierwsza podroz do Polski byla z 6 miesieczna corka i w tamta strone bylo o tyle latwiej ze mala nie byla zbyt mobilna, podroz odbywa sie noca wiec wiekszosc czasu byla przespana. W drodze powrotnej bylo gorzej, bo w Polce mala nauczyla sie raczkowac, lot w dzien i za nic w bassinettce siedzec nie chciala.

      • Wybieram sie w podobna podroz. Bruno bedzie mial 5,5 mc. Slyszalam ze podczas startu i ladowania nalezy podac dziecku cos do picia(zwiazane ze zmniana cisnienia) lub chociaz dac smoczka.

      • Zamieszczone przez Eziee

        Czy brać siedzonko samochodowe i wózek-stelaż. Czy lepiej, np, nosidełko?

        Ja dla nie chodzącego dziecka brałam i wózek i nosidełko (lub chustę). Z reguły mogłam podjechać wózkiem do samolotu, ale już po przylocie czasem dostawałam wózek od razu po wyjściu z samolotu, a czasem dopiero z bagażami. Wtedy nosidło się przydawało.

      • Zamieszczone przez ninja71
        Wybieram sie w podobna podroz. Bruno bedzie mial 5,5 mc. Slyszalam ze podczas startu i ladowania nalezy podac dziecku cos do picia(zwiazane ze zmniana cisnienia) lub chociaz dac smoczka.

        nie ma takiej potrzeby

      • Zamieszczone przez Eziee

        Czy brać siedzonko samochodowe i wózek-stelaż. Czy lepiej, np, nosidełko?

        Planuję karmić do tego czasu piersią – mam dodatkowo brać za sobą butelkę i trochę mleka?

        W samolocie dostaniesz basket albo cos na kszalt gondolki (w transatlantyku) i dziecko przespi lot na stoliku przed fotelem 😉

        gorzej z lotem krotkim – tu pewnie bedzie lecic na kolanach faktycznie.

        nosidelka bym nie brala, bo nie masz odrebnego fotela dla dziecka, wiec nie bedziesz miala co zrobic z nosidelkiem.
        na przeprawy pomiedzy samolotami swietna jest chusta (najzwyklejszy pounch ktorego wrzucisz do torebki i nie zajmie miejsca)

        do samochodu musisz miec fotelik – albo z wypozyczalni albo swoj. wozek oddajesz przy samym samolocie – wiec nosidelko tez.

      • Zamieszczone przez szpilki
        wozek oddajesz przy samym samolocie – wiec nosidelko tez.

        Ja pisząc o nosidełku miałam na myśli takie miękkie, które do torebki można zwinąć. Tego nie trzeba oddawać.

      • najrozsadniej zapytac w liniach lotniczych, z ktorymi lecisz
        z doswiadczenia wiem, ze bywa roznie
        lecac z airfrance dostalam kolyske bez problemu, nie mialam tez problemu proszac o ciepla wode do mieszanki – ba, lecac z osmiomiesiecznym adachem dostalam specjalny baby meal
        trzy miesiace pozniej lecialam z delta i adachu spedzil noc na moich kolanach, bo na pokladzie byla jedna kolyska
        warto zabrac parasolke, szczegolnie jesli masz jakis lay over (trudno dziecko nosic na lotnisku przez trzy czy cztery godziny); wozek zazwyczaj oddajesz przy wejsciu do samolotu i odbierasz na lotnisku, choc np. lecac z airfrance musialam wozek odebrac normalnie z karuzeli, choc tylko czekalam na nastepny samolot
        mozesz zabrac fotelik i uzyc go jako kolyski pod warunkiem wykupienia miejsca (transatlantyki airfrance, airitalia i lufthansa)
        albo potraktuja go jak wozek (ale znowu trzeba wypytac w liniach lotniczych, czasami zdarza sie, ze pozwalaja zabrac i wozek i fotelik)

        generalnie latanie z dzieckiem wydaje sie mega wyzawaniem, ale tak naprawde daje sie to przezyc

        w kwestii podawania czegos do picia – zalezy od dziecka
        moj starszy wyl podczas startow az do drugiego roku zycia
        mlodszemu od zawsze bylo wszystko jedno
        widywalam matki zatykajace dzieciom uszy plastikowymi kubkami
        wygladalo to dosc kuriozalnie – zazwyczaj dzieci bardziej kryzczaly z powodu iedorzecznosci samego aktu niz zatykajacych sie uszu

        starszemu daje zazwyczaj paracetamol na pol godziny przed lotem, czesto tez dramamine (chyba jest jakis odpowiednik dla niemowlat)
        mlodszemu nie daje nic i nie mam wiekszych problemow

      • Ja latalam kilka razy i z doswiadczenia wiem, ze im mniejsze dziecko tym lepiej sie leci…Jak Nelka miala 6 miesiecy lecialysmy do PL…bez zadnych problemow,grzecznie lezala sobie na kolanach,Wszystko zalezy tez od lini jakimi bedziesz leciala i obslugi…Jak miala 13 miesiecy to podczas przesiadki nikt mi nie pomogl rozlozyc wozka przed samolotem…
        A niedawno lecialysmy do USA…lot super,obsluga tez,udalo nam sie miec ta kolyske(niestety spowrotem juz nie….bo okazalo sie, ze panuje zasada kto pierwszy ten lepszy) no i Nelka 15miesieczna…wiec z rozzewnieniem wspominam czasy jak lezala grzecznie na kolanach!!

      • a wlasnie…jesli chodzi o dawanie picia podczas startu i ladowania to tak jak pisze Kantalupa…powinno sie dawac,ale to zalezy od dziecka…Ja podczas pierwszego lotu mialam w pogotowiu 2 butelki.. A okazalo sie, ze ani start ani ladownie na Nelce nie wywieralo to zadnego wrazenia.
        Jak nie chciala akurat wtedy pic to dawalam jej smoczka…

    • Niemowle w samolocie

      Niedlugo wybieram sie w pierwszy lot z moja prawie 8-miesieczna corcia.
      Bardzo mnie to stresuje,macie moze jakies rady pomagajace przetrwac lot? Jak wasze dzieciaczki zachowywaly sie podczas lotu?
      Lot wlasciwie krotki-godzinny. Wiem ze dzieciaczkowi trzeba dac pic podczas startu/ladowania… Ale co jesli Male nie bedzie chcialo wziac butli do ust? Chrupki odpadaja-ubrudzi wszystko w promieniu 2m 😀 Myslalam nad kawalkami jablka

      • Moje dzieci były wieksze, prawie 2 letnie (22 mies mieli), ale podawałam im lizaki:). Własnie z tym piciem, jak na złość nie chcieli, a lizaki odrazu wzieli do buzi.. Oprocz picia, jakies chrupki, czy herbatniki, lot krótki to dacie rade:). My lecielismy 2.5 godziny, ale chłopaki biegały po pokładzie i tak zleciało:D.

      • ja leciałam z 6-cio miesięczną Marcyśką, lot 2 godziny
        potem z 14-to miesięczną lot 2 godziny i kolejny lot 5-6 godzin

        pierwszy lot był “lżejszy” bo była młodsza, kolejny juz dokazywała trochę tj interesowała się Panem na przednim fotelu, spacerowaniem, zaczepianiem ludzi etc

        jesli chodzi o picie to nie piła – nie chciała, ale też nic się nie działo
        generalnie – loty zniosła dobrze

        były juz podobne tematy:

      • A podróżował ktoś z takmi np. 3 mies.?

      • Zamieszczone przez ahimsa
        A podróżował ktoś z takmi np. 3 mies.?

        Ja:). Mala miala dokladnie 3m2tyg. Lot 3-godzinny przespala start i ladowanie :D. Pestka latanie z takim maluchem gorzej z takim powyzej roku.

      • Zamieszczone przez JoannaM.
        Ja:). Mala miala dokladnie 3m2tyg. Lot 3-godzinny przespala start i ladowanie :D. Pestka latanie z takim maluchem gorzej z takim powyzej roku.

        To czadersko

        Tak na zaś:D A jak z karmieniem piersią w samolocie?

      • Zamieszczone przez ahimsa
        To czadersko

        Tak na zaś:D A jak z karmieniem piersią w samolocie?

        Ja niestety juz piersia nie karmilam jednak napewno nie jest to problemem widuje sporo matek karmiacych jak latam. I wlasnie takiego maluszka najlepiej karmic tuz przed odlotem czy tez w trakcie startowania (moja po jedzonku odlatywala od razu ).

      • Monika-dzieki za te linki,sama cos zle szukalam bo nei znalazlam

        Ahimsa-moja znajoma leciala wlasnie z 3m-ym dzieckiem-ale ona ma baaaardzo grzeczne dziecko-nic nie plakalo,grzecznie jadlo,spalo. No i karmila piersia bez problemow

        Troche swiruje przed tym lotem ale poczytalam i nieco mi przeszlo 😀

      • Zamieszczone przez ahimsa
        A podróżował ktoś z takmi np. 3 mies.?

        ja. z leonem
        lecial 4h na majorke
        8-mio miesieczny lecial 8h do NYC

      • Zamieszczone przez JoannaM.
        Ja niestety juz piersia nie karmilam jednak napewno nie jest to problemem widuje sporo matek karmiacych jak latam. I wlasnie takiego maluszka najlepiej karmic tuz przed odlotem czy tez w trakcie startowania (moja po jedzonku odlatywala od razu ).

        No własnie o ten start mi chodziło najbadziej i o karmienie- nie butelką- bo niby cyckiem łatwiej ale w takich chwilach wydaje mi sie butla jednak lepsza

        szpilka- i 8h dał rade młody spokojnie?

      • Zamieszczone przez ahimsa
        No własnie o ten start mi chodziło najbadziej i o karmienie- nie butelką- bo niby cyckiem łatwiej ale w takich chwilach wydaje mi sie butla jednak lepsza

        szpilka- i 8h dał rade młody spokojnie?

        Ta tylko to mleko musisz przygotowac jakos, podgrzac. W PL na lotnisku kazali mi to swinstwo 😉 smakowac bleeee (te ktore smakowaly mm wiedza o czym mowie). A tak to cyca wyciagasz, mleko juz cieple i masz z glowy.

        Eh za tydzien czeka mnie lot z moja prawie 2,5latka. Juz mam stres bo mala odrzucila drzemki i na miejscu 5minut nie usiedzi bo ja nosi ciagle (no ale ja podobno tez taka bylam ). Pocieszam sie ze lot tylko 2 godzinny to moze dam rade ;).

      • więcej odpowiedzi (13)
    • Dla podróżujących z dzieckiem samolotem

      Co prawda opisują tutaj historię, która wydarzyła się na jednej z zagranicznych lini lotniczych,
      ale niestety byłam również świadkiem podobnej historii na rodzimym podwórku, w polskim autobusie dalekobieżnym

      • podrozuje z dziecmi kilka razy w roku samolotami i NIGDY nie zdarzyla mi sie podobna sytuacja – zarowno w czarterach jak i rejsowkach.
        Zawsze bez problemu dziecko korzystalo z toalety – nawet po wykolowaniu z gatea

      • Ja już wprawdzie nie latam, ale przez kilka lat kiedy latałam, nic podobnego mi się nie zdarzyło. Raz nawet szłam przewinąć córcię podczas lądowania, bo narobiła w pampersa.

      • Tak jak napisałam, sprawa dotyczyła amerykańskich lini. I chociaż sama nie latam to myślę że nasi podniebni piloci nie wpadną na podobny pomysł… Tego samego nie mogę niestety powiedzieć o kierowcach autobusów i busików. Nie wiem, może tylko ja miałam takie szczęście, ale zdarzało mi się kilkakrotnie, że kierowca(będąc już na dworcu) odmawiał malutkiej przerwy, tłumacząc się najczęściej napiętym rozkładem jazdy. Słyszałam także głosy, że kierowcy autobusów z toaletami krzywo patrzyli na prośbę udostępnienia toalety. Jak więc widać, to wszystko zależy tylko od dobrej woli przewoźnika…

      • za to tutaj podpowiadają, jak przygotować się do podróży z dzieckiem samolotem i na co zwrócić uwagę

      • Amerykanskimi liniami tez latam

      • Siostrzeniec jadac autobusem polskich lini do niemiec, siedzial niedaleko pasazera (doroslego pasazera) ktory zrobil kupsko w gacie. Cala droge okolo 12h nie ruszyl sie z miejsca,mozecie sobie tylko wyobrazic smrod. W autokarze byla ubikacja,kilkakrotnie byly postoje. Nikt nie zabranial nikomu z nich skorzystac.

        Kilka razy lecielismy i nigdy nie spotkalam sie z taka sytuacja.

      • Zamieszczone przez jolkamunch
        Siostrzeniec jadac autobusem polskich lini do niemiec, siedzial niedaleko pasazera (doroslego pasazera) ktory zrobil kupsko w gacie. Cala droge okolo 12h nie ruszyl sie z miejsca,mozecie sobie tylko wyobrazic smrod. W autokarze byla ubikacja,kilkakrotnie byly postoje. Nikt nie zabranial nikomu z nich skorzystac.

        Kilka razy lecielismy i nigdy nie spotkalam sie z taka sytuacja.

        Naprawdę współczuję takiej podróży

    Turystyka

    Wypoczynek z dziećmi na campingu?

    Gdy myślimy o wakacjach, większości z nas natychmiast przychodzi na myśl wypoczynek w hotelu. Nie zawsze musi to być „all inclusive” w egzotycznym kraju, przeważnie jednak właśnie hotel kojarzy nam...

    Czytaj dalej →
    Prawo, Turystyka

    Jak wyrobić dowód dla niemowlaka?

    Dowód dla niemowlaka jest niezbędnym dokumentem, jeśli podróżujemy z rodziną poza granice państwa. Wyrobienie go nic nie kosztuje, a okres oczekiwania na dokument jest nie dłuższy niż 30 dni. Dowiedz...

    Czytaj dalej →
    Turystyka

    Weekend w Pogoni za Wielkanocnym Zającem

    Do Wielkanocy zostało jeszcze trochę czasu, ale to nie znaczy, że nie możecie rozpocząć przygotowań zdecydowanie wcześniej! W jeden z przedświątecznych weekendów wyruszcie w pogoń za Wielkanocnym Zającem! W Pogoni...

    Czytaj dalej →
    Planowanie ślubu oraz wesela

    Winietki

    Winietki rozstawione na stołach weselnych ułatwiają gościom zajęcie miejsca. Mogą im towarzyszyć drobne upominki albo zabawne akcenty. Na pewno wielu z was było na weselu, na którym nie było rozplanowanych...

    Czytaj dalej →
    Niemowlę, Karmienie niemowląt

    Czy piwo Karmi wpływa na laktację?

    Piwo Karmi i bardziej obfita laktacja Pierwszą rzeczą jaką usłyszałem od mojej mamy gdy ta dowiedziała się o tym blogu było: Koniecznie napisz o odgazowanym Karmi, które wpływa na laktację....

    Czytaj dalej →
    Pierścionki zaręczynowe

    Pierścionek zaręczynowy

    Bardzo mocno w ostatnim czasie na moim blogu wzrosło zainteresowanie oświadczynami i zaręczynami. Na specjalne życzenie jednej z czytelniczek, opisałam dziś przyjęcia zaręczynowe. Dopiero przed chwilą jednak dotarło do mnie,...

    Czytaj dalej →
    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
    Logo
    Enable registration in settings - general