Konkurs „Pomóż ocalić życie bezbronnemu” to nie tylko nagrody rzeczowe oraz pieniądze, ale i dodatkowe punkty na świadectwie
W Polsce presja, aby dostać się do najlepszego w mieście technikum czy liceum jest bardzo duża. Często naciskają na to nie tylko rodzice, ale i nauczyciele, którzy ochoczo zachęcają dzieci do brania udziału w przeróżnych konkursach, promowanych przez państwowe instytucje. Zwycięzcy takich konkursów mogą cieszyć się nie tylko pięknymi nagrodami, dyplomem i uznaniem kolegów, ale i dodatkowymi punktami na świadectwie. Oczywistym jest, że największy wpływ na ostateczną liczbę punktów mają testy na zakończenie podstawówki, a także oceny z poszczególnych przedmiotów. Co jednak w sytuacji, gdy dwoje dzieci może się szczycić identycznym wynikiem? Kilka dodatkowych punktów może decydować o przyjęciu do wymarzonej szkoły.
Dzieci, chodzące do klas od IV do VIII szkoły podstawowej, miały okazję wziąć udział XVII Ogólnopolskim Konkursie dla Młodzieży „Pomóż ocalić życie bezbronnemu”. Uczestnicy walczyli o nagrodę im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Za całym wydarzeniem stoi Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka, czyli jedna z najprężniej działających krajowych organizacji zajmujących się działaniem pro-life. Co ważne, patronat honorowy nad konkursem objęły nie tylko kuratoria oświaty, a sam minister edukacji, Przemysław Czarnek. Telewizja Polska objęła nad nim również patronat medialny.
Zobacz: Czy religia wlicza się do średniej 2022? Rozwiązanie z korzyścią dla uczniów
Kuratoria oświaty popierają antyaborcyjny konkurs, w którym biorą udział dzieci z klas IV do VIII szkoły podstawowej
Dlaczego tak wielu rodziców oburzyło się po usłyszeniu informacji o tym konkursie? Nie chodzi tutaj o przewagę nad uczniami, którzy nie wzięli w nim udziału. Kilka dodatkowych punktów nie stanowi dla nikogo problemu, a nikt nie zaprzecza, że dzieci wysyłające prace literackie, plastyczne i multimedialne musiały wykazać się kreatywnością, wiedzą i zaangażowaniem. Rodzice słusznie uważają, iż ci nastolatkowie, którzy nie mają takich poglądów, jakie promuje konkurs „Pomóż ocalić życie bezbronnemu”, a i tak biorą w nim udział, otrzymują cenną lekcję na przyszłość i mają możliwość zapoznać się z argumentami drugiej strony. Tak duże zamieszanie wynika z faktu, że zdaniem niektórych rodziców instytucje państwowe nie powinny wspierać pewnych grup światopoglądowych. Niestety w dzisiejszych czasach rządzący coraz chętniej promują swoich sojuszników. Jak twierdzą specjaliści, konkurs pro-life, w którym mogą wziąć udział dzieci ze szkół podstawowych, to kolejny niepokojący przykład tego zjawiska.
Sprawdź: Ranking Liceów Kraków. Które szkoły ponadpodstawowe są najlepsze?
Część rodziców jest oburzona. W roku 2022 edycję konkursu objęło patronatem aż 9 kuratoriów
W sieci można znaleźć fragmenty opowiadań, które zostały nagrodzone. Oto kawałek pracy jednego ze zwycięzców konkursu, Jakuba ze Stalowej Woli:
Dowiedziałem się, że moja tak długo oczekiwana siostra, jeśli w ogóle się urodzi, co podkreślił tata, ma Zespół Downa. Łza spłynęła po policzku mamy. Nigdy nie zapomnę tych słów. Tych emocji nie da się opisać słowami. Czarna rozpacz, milion myśli – bardzo różnych myśli. Po chwili jednak zrozumiałem, co do mnie mówiła mama.
– Mamuś, a dlaczego płaczesz? – zapytałem zaskoczony. – Przecież i tak będziemy ją kochali!
Tym razem mama zapłakała tak głośno i tak żałośnie, że zwątpiłem w swoje słowa.
– Nie, to niemożliwe! Chcecie zabić moją siostrę? – krzyknąłem, nie mogąc uwierzyć w to, co czułem. – Nie zgadzam się, nie zgadzam się – rozpaczałem, nie mogąc złapać tchu.
Warto zaznaczyć, że agenda aborcyjna nie jest zakazana, jednak w Polsce obowiązuje rozdział Kościoła i państwa. Mimo tego w promocję konkursu zaangażowało się ministerstwo, aż 9 kuratoriów, a także TVP. Rodzice i eksperci przekonują, że instytucje publiczne nie są od tego.
Zobacz też:
