Anna Kusztal-Skrobska to była już pracownica Telewizji Polskiej, o której od kilku dni rozpisują się media. Dotychczas pozostawała anonimowa, jako tragiczna ofiara dramatu rozegranego 31 maja nad polskim morzem.
Pożegnanie Anny Kusztal-Skrobskiej
Dziś pracownicy ze stacji TVP pożegnali oficjalnie swoją koleżankę, ujawniając jednocześnie, że to ona była ową „mamą”, która rzuciła się na pomoc tonącemu synowi.
Dziś już wiemy też, że Anna zrobiła coś jeszcze większego: rzuciła się na pomoc nie swojemu dziecku. Zrobiła to natychmiast, gdy tylko ujrzała 7-latka walczącego z falami. Prawdopodobnie jej bohaterska postawa przyczyniła się do pomocy dziecku i umożliwiła dalszą akcję ratunkową mężczyźnie, który również pośpieszył z pomocą.
Niestety, Anna utonęła. Jej ciało, 20 minut po zdarzeniu, woda wyrzuciła na brzeg. Reanimacja nie powiodła się.
Relacja świadka
Jak donosił jeden z forumowiczów „Dziennika Bałtyckiego”, rzekomy świadek zdarzenia:
Kobieta próbowała ratować syna kolegi. Na brzegu została jej córka, która wszystko widziała. Z tego co mi już wiadomo.
Faktem jest, że kobieta osierociła 14-letnią córkę.
Pracownicy stacji napisali:
Dla nas wszystkich, zwłaszcza tych, którzy znali Anię osobiście, jest to wielka i bolesna strata. Zginął pogodny, życzliwy i dobry człowiek. Świetny pracownik i zawsze pomocna koleżanka.
JW