“Nie kołysz, bo go przyzwyczajasz”. Czy niemowlęta powinno się kołysać?

Wokół kołysania dzieci prowadzona jest dyskusja dwóch rodzicielskich obozów: jedni są przekonani, że “bujanie” to prosta droga do wypracowania negatywnych nawyków u dzieci. Drudzy, że kołysanie niemowlaka jest odpowiedzią na jego naturalne potrzeby i w związku z tym, nie może mu zaszkodzić. Czy powinno się kołysać dzieci?

Kołysanie jest potrzebne dla mózgu

Badania naukowe potwierdzają tezę, że kołysanie dzieci jest niezbędne do ich prawidłowego rozwoju – zarówno fizycznego, jak i psychologicznego. Umiarkowane (!) huśtanie i bujanie powoduje stymulację przedsionkową, co przekłada się na pracę mózgu dziecka oraz jego układu nerwowego. Autorki książki “Twoje sensoryczne niemowlę” – Aleksandra Charęzińska i Joanna Szulc – powołują się na badanie, w którym dzieci w wieku od 3 do 13 miesięcy poddawane były prostej stymulacji układu równowagi poprzez regularne obracanie na krześle. Z perspektywy czasu wynika, ze rozwijały się one lepiej od rówieśników z grup kontrolnych – szybciej podjęły efektywne próby siedzenia, raczkowania, a także stania i chodzenia. Bujanie zwiększa ilość połączeń między neuronami, ponadto pomaga się skupić i utrwalić nabytą wiedzę (np. dotyczącą nowej umiejętności motorycznej).

Kołysanie jest potrzebne dla stabilności emocjonalnej

Delikatne kołysanie dziecka to sposób na uciszenie płaczu i uspokojenie przestraszonego, zdenerwowanego czy sfrustrowanego malucha. Większość rodziców instynktownie zaczyna kołysać płaczące niemowlę nawet, jeśli do tej pory nie mieli zbyt dużego doświadczenia z dziećmi. Subtelny ruch bujania jest tym, co noworodek i niemowlę doskonale pamiętają z życia płodowego – każdy ruch matki powodował delikatne kołysanie dziecka w wodach płodowych. Większość mam doskonale zna ten “paradoks” – w zaawansowanej ciąży aktywność w ciągu dnia nie jest szczególnie utrudniona przez ruchy dziecka. Natomiast wystarczy na chwilę się położyć, aby od razu maluchowi “przypomniało się”, że należy trochę się poruszać (i pokopać). Związane jest to z faktem, że w czasie bujania dzieci (te będące jeszcze przed porodem również) uspokajają się i zasypiają.

 

Poznaj: Niezawodną metodę 5s na uspokojenie noworodka!

Noworodki i niemowlęta często doświadczają stresu, który związany jest z tym, że wszystko jest dla nich nowością – światło, zapachy, dźwięki, różnorodne faktury często prowadzą do nadmiernego przebodźcowania malucha. Dotyk, zapach mamy i delikatne bujanie jest tym, co dziecko zna; ramiona ojca są również bezpiecznym miejscem, które jeśli dziecko pozna w pierwszych tygodniach po porodzie, z pewnością będzie dla niego równie kojące. Kołysanie wycisza zmysły poprzez mechaniczną stymulację układu nerwowego i jednostajność ruchu, ale również bliskość z opiekunem.

Jak kołysać, aby nie zaszkodzić?

Kołysząc dziecko zawsze należy je obserwować i sprawdzać jego reakcje. Chociaż bujanie dla większości dzieci jest przyjemne, niekiedy może być odczuwane jako niekomfortowe i dodatkowo pogłębiać rozdrażnienie. Warto wtedy skorygować zakres ruchu, jego siłę czy kierunek (lewo-prawo, dół-góra), a jeśli i to nie pomoże, należy zrezygnować z bujania. Nigdy nie potrząsamy dzieckiem! Tego typu interakcje zarezerwowane są dla starszych niemowląt, mających większą świadomość swojego ciała i to tylko w formie bezpiecznej zabawy z opiekunem, kiedy mamy pewność, że dziecko nie upadnie, jego główka jest ustabilizowana etc. Dobrym przykładem jest zabawa w samolot z małymi turbulencjami. Trzeba jednak pamiętać, że jeśli wydaje nam się, że dziecko szczególnie lubi takie zabawy i nawet w celu uspokojenia się wymaga bardzo mocnych bodźców (gwałtownego ruszania wózkiem, przejeżdżania przez przeszkody, mocnego podrzucania w ramionach), dobrym pomysłem jest konsultacja z fizjoterapeutą. Może to bowiem oznaczać zaburzenia sensoryczne.

Sprawdź: Kiedy dziecko zaczyna mówić?

Kołysać można nie tylko “klasycznie” w ramionach, ale również nosząc dziecko w chuście czy nosidle (w tym drugim przypadku wtedy, kiedy dziecko usiądzie i nigdy przodem do świata chyba, że nosimy na plecach). Można również kołysać dziecko w hamaku, na bieżąco sprawdzając ułożenie jego ciała, aby nie powodować asymetrii. Świetnym pomysłem kojącym również rodzica, jest bujanie się wspólnie – na fotelu bujanym, piłce, huśtawce.

Kołysząc dziecko zawsze róbmy to świadomie, obserwując malucha – nie potrząsajmy mechanicznie wózkiem siedząc na ławce w parku, nie bujajmy kołyską “na zapas”, jeśli dziecko już zasnęło. Bujanie jest świetną zabawą, doskonałym środkiem kojącym emocje i rozwijającym percepcję malucha, ale powinno być zawsze pod kontrolą.

Dlaczego niektórzy boją się kołysania?

“Nie kołysz, bo się przyzwyczai”, “Jeśli będziesz ją ciągle kołysać, nie będzie umiała zasnąć sama” – tego typu argumenty są najczęściej wysuwane przez przeciwników kołysania, którzy nierzadko są również przeciwnikami noszenia dzieci. Każdy rodzic dokonuje samodzielnie wyboru, co jest najbardziej optymalne dla jego dziecka i wie, co się po prostu sprawdza. Niektóre dzieci, np. cierpiące z powodu kolek, potrafią uspokoić się jedynie bujane – pozostawienie ich w łóżeczku może prowadzić tylko do nasilenia się ataku. Dowiedziono, że w przypadku kolek, bujanie przynosi znaczącą poprawę i skrócenie czasu trwania ataku. Niektóre niemowlęta mają jeszcze silniejszą, niż rówieśnicy, potrzebę dotyku i stymulacji – w takim przypadku bujanie jest jedynym sposobem na ukojenie. Warto pamiętać, że w rodzicielstwie nic nie trwa wiecznie – niemowlęta uwielbiające być bujane do snu, z czasem wyrastają z tego etapu i z pewnością nie będą potrzebować takiej stymulacji w wieku 2-óch lat. Tak samo, jak dzieci usypiające przy piersi, nie będą “wiecznie” zasypiać jedynie w ten sposób. Dzieci nie przyzwyczajają się do bujania w okresie niemowlęcym – one są do kołysania już przyzwyczajone, gdy się rodzą. Jeżeli nasze dziecko uwielbia być bujane i ewidentnie potrzebuje takiej formy stymulacji, a nas z różnych przyczyn to niepokoi – zawsze możemy skonsultować nasze obawy z fizjoterapeutą specjalizującym się w SI (integracją sensoryczną).

Ważnym problemem poruszanym przez przeciwników kołysania jest fakt, że bujanie nie może być lekarstwem na wszystko. Nie zawsze płaczące dziecko potrzebuje bujania: niekiedy jego potrzebą jest głód, dyskomfort fizyczny spowodowany zimnem, mokrą pieluszką, drażniącą metką ubranka, nadmiernie jaskrawym światłem czy intensywnym zapachem. W tej kwestii jednak ponownie na pomoc przychodzi świadomość rodzicielska i to, że każdy rodzic z czasem uczy się rozpoznawać sygnały dawane przez jego malucha. Zatem: kołysać jak najbardziej warto wtedy, kiedy uważamy, że jest to potrzebne naszemu maluchowi. Odpowiadanie na potrzeby fizjologiczne malucha z pewnością nie doprowadzi do negatywnych konsekwencji.

Jak nauczyć niemowlę zasypiać bez kołysania?

Nie ma sprawdzonego sposobu na usypianie niemowląt, który działałby w przypadku każdego z nich. Każde dziecko ma inny charakter i to, co sprawdzi się u jednego z nich, u innego może wywołać inną reakcję. Istnieje jednak kilka zasad, które sprawdzają się w większości przypadków.

Najważniejsze jest wyczucie, kiedy dziecko jest senne. Zazwyczaj objawia się to tym, że trze oczy. Pamiętaj, że zbyt zmęczone dziecko będzie miało znacznie trudniej zasnąć. Staraj się go kłaść spać od razu po tym, jak pojawią się pierwsze objawy senności.

Warto także ustalić stałe pory na sen każdego dnia.  W tych samych porach powinny odbywać się także inne czynności, takie jak spacer, zabawa czy posiłki. Nauczy to malucha kolejności i przyzwyczai do tego, że np. codziennie przed południem, po spacerze jest czas na drzemkę.

Źródła:
  • Sensoryczne niemowlę, Aleksandra Charęzińska i Joanna Szulc, Wydawnictwo Mamania 2019
Planowanie ślubu oraz wesela

Ciekawe pomysły na zaręczyny

Zanim nastąpi sakramentalne „tak” przed ołtarzem, zawiązują się tak zwane zaręczyny. Chłopak prosi swoją dziewczynę o rękę wręczając jej pierścionek zaręczynowy. Jest to część tradycji oraz bardzo ważny moment w...

Czytaj dalej →
Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
Logo