Przedstawiony przez ministerstwo edukacji oraz CKE projekt nowej matury wywołał poruszenie. Nowa formuła egzaminów będzie znacznie trudniejsza. Wyjątkowo dużym zmianom ulegnie egzamin z języka polskiego. Wielu polonistów zwraca jednak uwagę, że nowe wymagania są absurdalnie wysokie, a program przeładowany. Ani uczniowie, ani nauczyciele nie są gotowi na tak ogromną zmianę. Czy szykuje się katastrowa. Matura 2023: jak będzie wyglądał egzamin z polskiego?
Matura 2023 – nowa podstawa programowa
W obecnym roku szkolnym 2021/2022 ostatni raz do matury przystąpią uczniowie, którzy kończyli jeszcze gimnazja. W przyszłym roku do klas maturalnych zawitają dzieci z rocznika 2004, których jako pierwszych objęła reforma edukacji wprowadzająca ośmioklasowe podstawówki. Oczywiste było, że tak ogromna zmiana systemu edukacji pociągnie za sobą również przekształcenia w egzaminie maturalnym. Wszyscy z niecierpliwością oczekiwali ogłoszeń Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, która ujawniła zasady nowej matury dopiero kilka miesięcy temu, zaledwie 2 lata przed jej wprowadzeniem, a niektórzy nauczyciele narzekają, że dokładnych wytycznych brakuje do tej pory.
Pierwsza nowa matura według zasad odbędzie się więc już w maju 2023 roku. Jak wynika z zapowiedzi oraz informatorów CKE, planowane zmiany są bardzo gruntowne. Sama struktura egzaminu nie ulegnie zasadniczej zmianie. Nadal obowiązkowo będzie trzeba przystąpić do trzech przedmiotów: polskiego, matematyki i języka obcego nowożytnego na poziomie podstawowym oraz od jednego wybranego egzaminu na poziomie rozszerzonym. Nowa matura, szczególnie w części języka polskiego, będzie jednak wyglądała kompletnie inaczej niż dotychczas. Niektórzy nauczyciele alarmują, że nowe egzaminy będą zbyt trudne, a uczniowie nie są gotowi na przyswojenie tak dużej ilości materiału w tak krótkim czasie.
„Nie zmienia się reguł w trakcie gry!”
Zmiany mogą budzić niepokój zarówno wśród uczniów, jak i ich rodziców. Tym bardziej, że spora grupa nauczycieli również wyraża obawy o zdawalność nowej matury. Ich zdaniem uczniowie zdecydowanie nie są przygotowani na taką rewolucję, szczególnie biorąc pod uwagę spustoszenie, jakie w systemie edukacji spowodowała pandemia.
Zobacz też: Nauka zdalna już w październiku?
Większość polonistów podkreślają, że nowe zasady egzaminu maturalnego ogłoszone zostały zdecydowanie za późno. Informator zawierający opisy nowej matury opublikowano na stronie CKE dopiero na początku tego roku, a zatem zaledwie 2 lata przed planowanym wprowadzeniem zmian. Jest to niestety zgodne z obowiązującymi przepisami, ale w środowisku budzi sprzeciw. Nową formułę dokładnie przedstawiono w momencie, kiedy uczniowie z rocznika 2004 już od półtora roku uczyli się w szkołach ponadpodstawowych.
Wielu nauczycieli i rodziców, a także samych uczniów uważa, że to bardzo niesprawiedliwe. „Nie zmienia się reguł w trakcie gry” – grzmią. Uczniowie zaczynali naukę i przygotowania do matury, nie znając jej kształtu i nie wiedząc do końca do czego powinni się przygotowywać. Dodatkowo znaczną większość tego czasu spędzili na nauce zdalnej, podczas której bardzo ciężko było przyswajać wiedzę w efektywny sposób. Część nauczycieli nie była nawet w stanie wyrobić się z materiałem.
Nauczyciele zwracają uwagę również na to, że sami nie dostali wystarczającej ilości czasu, aby przygotować się do takich zmian. Nowa matura wprowadza zupełnie nowe typy zadań, w języku polskim spore różnice także w części pisemnej – to wszystko wymaga opracowania nowych metod nauczania i stworzenia nowych materiałów dydaktycznych dla uczniów. Tymczasem szkolenia nauczycieli w CKE odbywają się teraz, czyli zaledwie półtora roku przed nowymi egzaminami.
Nowa matura 2023 – jak będzie wyglądał egzamin z polskiego?
Matura z języka polskiego w 2023 roku będzie wyglądała zupełnie inaczej niż w poprzednich latach. Zmieni się formuła zadań, dodana zostanie nowa część testowa, znacznie wydłużony będzie także czas pisania. Inne zadania czekają uczniów również w części ustnej. Najbardziej zaskakująca zmiana dotyczy jednak zakresu materiału do nauki. Część nauczycieli uważa, że wymagania zostały wyśrubowane do absurdalnego poziomu, a poprzeczka jest zbyt wysoka i niedostosowana do możliwości uczniów. Tym bardziej, że wciąż trwa pandemia i dzieciaki nie były w stanie uczyć się całkowicie efektywnie.
Nowy egzamin z polskiego będzie podzielony na dwie części. Pierwsza z nich będzie zawierała dwa testy. Jeden dotyczyć będzie klasycznego „czytania ze zrozumieniem” połączonego ze sprawdzeniem wiadomości z zakresu retoryki i środków językowych. Zupełną nowością jest natomiast wprowadzenie testu historycznoliterackiego, który będzie zawierał pytania dotyczące lektur obowiązkowych oraz tekstów ikonicznych (np. obrazów lub grafik).
W samym teście ze znajomości tekstów nie byłoby nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że obowiązkowa pula lektur została istotnie zwiększona – z 15 tytułów do niemal 50. Takie wymogi są zdaniem wielu nauczycieli nierealne i przede wszystkim nieprzystające do możliwości współczesnej młodzieży. Uważają, że konieczność znajomości takiej liczby tekstów sprowadzi się do bezmyślnego kucia i pamięciówki, która niczego nie wnosi, frustruje i jedynie zniechęca do czytania.
Nauczyciele i rodzice zwracają również uwagę na nowy czas trwania matury z polskiego. Do tej pory uczniowie pisali przez 170 minut, czyli niemal 3 godziny, i już po tym maratonie wychodzili nieraz skrajnie zmęczeni. W nowej formule egzamin potrwa aż 240 minut, a więc pełne 4 godziny zegarowe, co wydaje się ogromnym wysiłkiem fizycznym. Szczególnie, że polski rozpoczyna majowe zmagania i jako pierwszy egzamin zawsze generuje najwięcej stresu.
Poloniści krytykują także nową formę części pisemnej egzaminu. W 2023 roku maturzyści będą musieli stworzyć tekst na 400, a dotychczas było o połowę mniej. Dodatkowo niepokój nauczycieli budzi fakt, że w zasadzie maturę z polskiego będzie można zdać bez konieczności stworzenia dłuższego tekstu. Egzamin będzie bowiem składał się z dwóch części – testowej oraz pisemnej. Z obu będzie można otrzymać po 35 punktów, czyli w sumie do zdobycia jest ich 70. Zapowiada się więc na to, że uczeń będzie mógł zdać maturę z polskiego na nawet 50% bez umiejętności zbudowania dłuższej wypowiedzi pisemnej.
Na maturze w 2023 uczniów czeka katastrofa?
Minister edukacji Przemysław Czarnek pytany o nowe matury zapewniał, że mają one na celu podniesienie poziomu. Ale czy rzeczywiście tak się stanie? Wielu polonistów (i nie tylko) nie kryje przerażenia i otwarcie mówi o tym, że w maju 2023 maturzystów może czekać katastrofa. Nawet ci nauczyciele, którzy są zwolennikami przywrócenia prestiżu matury, krytykują przyjęte rozwiązania. „Konieczne są zmiany systemowe, od początku okresu edukacji”.
Zaostrzanie kryteriów egzaminacyjnych i wprowadzanie nierealnych wymagań nie przyniesie żadnych rezultatów, a jedynie podetnie skrzydła uczniom. Specjaliści ostrzegają, że nowe warunki nie są dostosowane do możliwości generacyjnych współczesnej młodzieży, do ich potrzeb i przyszłości. Poloniści podkreślają, że mimo wydłużenia okresu nauki w szkołach ponadpodstawowych, czasu na przerobienie takiej ilości materiału i tak jest bardzo niewiele. Przy takiej liczbie lektur obowiązkowych lekcje polskiego będą sprowadzały się do mechanicznego powtarzania treści, co zabija w uczniach wszelką kreatywność, refleksję i umiejętność dyskusji.
Sytuacja uczniów, którzy będą zdawać maturę w 2023, jest tym bardziej trudna, że większość dotychczasowego okresu nauki spędzili na zajęciach zdalnych. Nauczanie w tym trybie było zdecydowanie mniej efektywne, a wielu porcji materiału w ogóle nie udało się przerobić z powodu braku czasu. Rocznik 2004 jest podwójnie pokrzywdzony, ponieważ jako pierwszy został objęty reformą i musi jeszcze dodatkowo nadrabiać braki programowe z podstawówki. Nauczyciele załamują ręce i pytają, kiedy mają znaleźć na to wszystko czas.
Tak wyśrubowane wymagania maturalne mogą zniechęcić potencjalnych kandydatów do pójścia do liceów i techników i zamknąć im drogę na uniwersytety. Czy ministerstwo edukacji i CKE próbują przywrócić rangę maturze i edukacji w liceach kosztem dzieci?