Pojechała nad morze i zostawiła dziecko. Gdy matka się bawiła, 3-letnia Emilka konała w samotności. Ujawniono wstrząsające fakty

Trudno sobie wyobrazić, jak ktokolwiek mógł dopuścić się takiego bestialstwa i okrucieństwa wobec bezbronnego dziecka. Tragedia, do której doszło w Siedlcach, wstrząsnęła całą Polską. 25-letnia Kobieta pojechała nad morze z partnerem, a w mieszkaniu zostawiła 3-letnie dziecko bez opieki. Mała Emilka umierała w samotności, gdy jej matka dobrze bawiła się na wakacjach. Teraz najął wychodzą szokujące szczegóły i nowe fakty.

Pojechała nad morze i zostawiła dziecko

Na początku sierpnia w jednym z bloków przy ul. Wyszyńskiego w Siedlcach znaleziono ciało 3-letniej dziewczynki. Jak informują dziennikarze „Faktu”, dziecko leżało w swoim łóżeczku i było skrajnie wycieńczone i wygłodzone. Wkrótce okazało się, że ta tragedia jest jeszcze bardziej wstrząsająca i makabryczna, niż mogłoby się początkowo wydawać. Kilka dni przed odkryciem zwłok matka dziewczynki 25-letnia Klaudia G. postanowiła wyjechać z nowym partnerem na wakacje nad morze, a swoją córkę pozostawiła samą w mieszkaniu, nie zapewniając jej żadnej opieki. Mała Emilia Została pozostawiona bez jedzenia i picia, podczas gdy matka miło spędzała czas na plaży i na zabawie.

Po powrocie z wyjazdu dziewczynka wciąż jeszcze żyła, a matka była wówczas napisać do swojego partnera wiadomość o wstrząsającej treści: “Jeszcze kur…. nie zdech….a”. Kobieta została już zatrzymana przez policję i przyznała się do stawianych zarzutów.

Matka dziewczynki usłyszała zarzuty znęcania się nad osobą nieporadną ze względu na stan zdrowia i na wiek oraz nieumyślne doprowadzenie do śmierci dziecka. Ale to jest absolutnie początek postępowania i wstępna kwalifikacja czynu, to na pewno będzie ulegało zmianie w kierunku surowiej kwalifikowanych czynówWypowiedź prokuratora dla „Faktu”

Zobacz: Od ilu lat można samemu jeździć pociągiem? Te informacje przydadzą się rodzicom

Nowe fakty ws. zagłodzonej 3-latki

Z ustaleń śledczych i dziennikarzy wynika, że Klaudia G. już od dawna nie sprawdzała się w roli matki. Emilka miała zdiagnozowane kilka schorzeń, nie mówiła i nie chodziła. Wymagała szczególnej troski i rehabilitacji, czego niestety nikt jej nie zapewniał. Matka dziewczynki była w trakcie rozwodu z ojcem dziecka miała ponoć utrudniać mu kontakty z córką.

Klaudii G. nie w głowie było macierzyństwo, zwłaszcza po tym, gdy wyprowadziła się z rodzinnej wsi do Siedlec. Wówczas zaczęła regularnie zaniedbywać dziecko. Według wstępnych ustaleń to nie był pierwszy raz, dziewczynka została sama w domu. Często ponoć zdarzało się, że matka wychodziła ze znajomymi na imprezy i nie martwiła się losem dziecka. Z relacji sąsiadów wynika, że prawdziwy koszmar zaczął się, gdy kobieta poznała nowego partnera – ochroniarza jednego z klubów. Zdaniem wielu Emilka zaczęła jej wtedy coraz bardziej przeszkadzać, dlatego zaniedbywała nawet jej podstawowe potrzeby.

Sprawą zainteresował się nawet Gminny ośrodek pomocy społecznej. Zgłoszenia były przez nich weryfikowane, ale w trakcie kontroli nie stwierdzono nieprawidłowości.

Sytuacja, która została zgłoszona rok temu przez jedną z mieszkanek, była analizowana indywidualnie. Pracownik socjalny pojechał na miejsce, aby to sprawdzić. Na placu zabaw zastał babcie i matkę z dziewczynką. Dziecko jadło wtedy zupę. Z relacji pracownika, który był na miejscu, nie zauważono żadnych niepokojących rzeczy. Dziecko wyglądało normalnie i nie było widać oznak wycieńczenia. Niestety, nie mogliśmy interweniować na podstawie samych podejrzeń.Monika Redesiuk, pracownik socjalny z GOPS, cyt. za “Faktem”

Sprawdź też:

Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
Logo