Wózek Kinderkraft „PILOT” – recenzja
Wybór wózka dla dziecka, szczególnie w przypadku pierwszego potomka, to dla rodziców często ciężki orzech do zgryzienia. Przeglądając najróżniejsze modele, łatwo się pogubić. Dlatego warto posłużyć się doświadczeniem innych rodziców, aby dokonać jak najlepszego dla siebie wyboru. Jeśli ktoś jest w trakcie poszukiwania małej, miejskiej spacerówki, to doskonale trafił, ponieważ naszym testom został poddany wózek spacerowy Kinderkraft Pilot. Zapraszamy do lektury recenzji, która może pomóc odpowiedzieć na pytanie, czy warto się tym modelem zainteresować.
Spacerówka Kinderkraft Pilot w teorii
Podstawowe dane techniczne:
- waga: 5,2 kg
- wymiary: 81 x 42 x 103
- wymiary po złożeniu: 60 x 23 x 41.5 cm
- naramienny pas ułatwiający przenoszenie
- regulowane oparcie
- możliwość złożenia jedną ręką
- podwójne zabezpieczenie, które chroni przed przypadkowym złożeniem
- pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa dla dziecka
- małe, gumowe koła z amortyzacją
- otwarty koszyk pod siedziskiem
- daszek z okienkiem
- w zestawie ochraniacz na nogi i folia przeciwdeszczowa
- uchwyt na kubek/butelkę
- hamulec
- pasek na rączce zabezpieczający przed przypadkowym oddaleniem się wózka
Kinderkraft „PILOT” w praktyce
Stelaż i gabaryty
Testy spacerówki PILOT rozpoczęliśmy w idealnym dla nas momencie. Zmęczeni dużą i przede wszystkim ciężką spacerówką (w której sam stelaż waży 9,5 kg), zajmującą cały bagażnik w samochodzie, z nadzieją przyjęliśmy mały i zgrabny wózek, którego najważniejszą zaletą okazała się waga – zaledwie 5,2 kg! Spacerówka, zarówno przed, jak i po złożeniu, zajmuje niewiele miejsca w mieszkaniu czy bagażniku. To istotna informacja dla osób, które nie dysponują dużą przestrzenią do przechowywania wózka w domu lub nie posiadają dużego auta.
Aluminiowy stelaż wpływa na niewielką wagę wózka, dzięki czemu spacerówkę po złożeniu możemy swobodnie przenosić, nawet jeśli na drugim ręku trzymamy naszą pociechę. Transport ułatwia regulowany pas z ochraniaczem. Dzięki niemu złożony wózek możemy zawiesić na ramieniu lub ciągnąć za sobą po podłożu niczym małą walizkę na kółkach. Rozwiązanie to spodoba się szczególnie osobom, które mieszkają w bloku na wyższych piętrach i codziennie zmagają się z wnoszeniem ciężarów po schodach.
Samo składanie wózka to kwestia paru sekund. Na rączce umieszczona jest podwójna blokada chroniąca przed przypadkowym złożeniem wózka. Należy przesunąć kciukiem zabezpieczenie, co umożliwi nam naciśnięcie spustu i wózek niemal sam składa się na naszych oczach. Podobnie z rozkładaniem – zajmuje to dosłownie chwilę. Złożony wózek bez problemu przechowamy np. w szafie, także w pozycji pionowej, co pozwoli zaoszczędzić sporo miejsca w mieszkaniu.
Kinderkraft Pilot w akcji, czyli o prowadzeniu
Skoro spacerówka zapunktowała, jeśli chodzi o wymiary i gabaryty, pora przejść do kolejnego ważnego punktu – prowadzenia.
Jak Kinderkraft Pilot sprawuje się w terenie?
Pierwsze testy odbyliśmy w domu. Nie było to trudne – zgrabnym i niezwykle zwrotnym wózkiem mogliśmy jeździć po salonie i przedpokoju. Już wtedy spodobał się głównemu zainteresowanemu – dziewięciomiesięcznemu dziecku, które od razu zaakceptowało nowy środek lokomocji. O tym, że jest w nim wygodnie, świadczył fakt, że na kilka dni wózek stał się główną metodą usypiania malucha. Podczas gdy dziecko spokojnie wędrowało w krainę snów, my zachwycaliśmy się lekkością prowadzenia wózka i jego zwrotnością. Jak to się przełożyło na teren, gdzie jeździ się po nierównych chodnikach, a nie po gładkiej podłodze?
Wózek przetestowaliśmy zarówno w mieście, jak i na wsi, na polnej nawierzchni. Po tym sprawdzianie trzeba stwierdzić, że jest to spacerówka zdecydowanie miejska. Mimo że koła są gumowe i amortyzowane, to przez swój mały rozmiar nie radzą sobie z nierównym i polnym terenem. Natomiast w mieście, gdzie nawierzchnia jest bardziej wyrównana, wózek radzi sobie doskonale. Owszem, przy większych krawężnikach trzeba sobie pomagać, przytrzymując nogą drążek między dwoma tylnymi kółkami, aby unieść przednią oś w celu pokonania przeszkody. Nie jest to jednak mankament, który zniechęciłby do odbycia ze spacerówką Kinderkrafta długich i wygodnych miejskich spacerów.
Dzięki temu, że wózek jest zgrabny i skrętny, spokojnie można go polecić na zakupy do sklepów, gdzie trzeba lawirować między półkami lub wieszakami. Skręca niemal w miejscu, więc nie ma problemu z chodzeniem po sklepowych alejkach. W robieniu zakupów przydatny jest także kosz, który znajduje się pod siedziskiem. Jest on dosyć spory, jak na tak mały wózek i co ważne – otwarty. Nasze wcześniejsze doświadczenia z zapinaną torbą nie są zbyt pozytywne i zdecydowanie bardziej praktyczne wydaje się nam rozwiązanie zastosowane w Kinderkraft Pilot. Kolejnym udogodnieniem dla rodzica jest uchwyt na kubek lub butelkę. Ten szczegół to swoiste puszczenie oczka do rodziców, aby dla zwiększenia frajdy spacerów popijali spokojnie kawę czy inny ulubiony napój. Duży plus za taki drobiazg!
Kolejny pozytyw, o którym nie sposób nie wspomnieć, to dopasowanie wysokości rączki wózka. Choć każde z nas mierzy ponad 180 cm wzrostu, prowadząc wózek Kinderkraft Pilot nie musimy się schylać, jak to bywało przy niektórych modelach, które oglądaliśmy w sklepach. Zachowujemy swoją naturalną postawę, co wpływa nie tylko na naszą wygodę w prowadzeniu PILOTa, ale też oszczędza kręgosłupy i tak nadwyrężone już od ciągłego schylania się do młodego adepta sztuki chodzenia.
Na zwiększenie bezpieczeństwa prowadzenia wpływa krótki pasek, za pomocą którego możemy przywiązać ramę wózka do swojego nadgarstka. Dzięki temu, nawet jeśli na chwilę puścimy spacerówkę, nie odjedzie ona daleko. W razie postoju wózek można również szybko unieruchomić, używając hamulca pomiędzy dwoma tylnymi kółkami. Wystarczy nacisnąć go nogą i Kinderkraft jest nie do ruszenia. Jedyną rzeczą, której trochę brakuje na ramie wózka, to brak haczyków do zawieszenia torby z akcesoriami dla dziecka.
Dziecko na pokładzie
Jak już zostało wspomniane, Kinderkraft testował dziewięciomiesięczny maluch, stabilnie już siedzący i raczkujący. Chociaż na początku spacerówka ta wydawała nam się „za dorosła” dla naszego dziecka, okazała się dla niego strzałem w dziesiątkę.
Siedzisko może wydawać się płytkie, jednak dla naszego syna ważącego 10 kg jest wystarczające i wygodne. Dziecko siedzi w nim stabilnie, prosto, opierając rączki na uchwycie pokrytym gąbką, dzięki czemu nie jest mu zimno w chłodniejsze dni. Wózek posiada także miejsce na nogi, co jest niewątpliwie wygodne dla starszych dzieci. Nasze dziecko, mierzące 70 cm, nie korzysta jeszcze z tej podpórki, jednak nie wpływa to znacząco na jego wygodę, ponieważ w tej pozycji spokojnie spędza nawet ponadgodzinny spacer.
Kiedy maluch zaśnie, oparcie siedziska można rozłożyć do pozycji leżącej. Umożliwia to pasek z blokadą, którą w razie potrzeby należy poluzować. Bezpieczeństwo dziecka zapewniają pięciopunktowe pasy, które z łatwością się zapina i odpina, bez problemu można także regulować ich długość.
Budka jest raczej standardowa, jeśli chodzi o rozmiar, dobrze chroni dziecko przed słońcem, a okienko w niej umieszczone umożliwia rodzicowi spoglądanie na schowanego za nią malucha. Jedyne, czego w niej brakuje, to mała kieszonka na drobiazgi typu klucze, telefon, chusteczki.
Na chłodniejsze dni do spacerówki został dołączony śpiworek na nogi, który zakrywa dziecko do połowy ciała. To bardzo praktyczne rozwiązanie, ponieważ ciężko by było w takim wózku zakryć nogi malucha kocem. W zestawie jest również folia przeciwdeszczowa, którą szybko zakłada się na cały wózek i zapina na rzepy. Pasuje ona do wózka zarówno z, jak i bez ochraniacza na nogi.
Podsumowanie
Kinderkraft Pilot kosztuje ok. 500 zł, więc jak na spacerówkę nie jest to bardzo dużo, a w zamian dostajemy praktyczny, poręczny i skrętny wózek. Nie sposób też nie wspomnieć o tym, że wizualnie jest po prostu ładny i bardzo estetyczny, co wpływa na dobre samopoczucie prowadzącej go mamy (sprawdzone!). Występuje w dwóch wersjach kolorystycznych: czerwonej i szarej. Mimo kilku szczegółów, których mu brakuje, jest godny polecenia jako miejska spacerówka.
20 komentarzy