Zima jest zdecydowanie jedną z piękniejszych (i bardziej fotogenicznych) pór roku – szczególnie ta prawdziwa, mroźna i śnieżna. Problem tylko w tym, że głęboki śnieg może czasami poważnie utrudniać spacerowanie z dzieckiem… chyba, że wybierzemy wózek, dla którego trudne warunki terenowe to żadna przeszkoda. Przedstawiamy zatem najbardziej pożądane cechy takich wózków, a także kilka konkretnych modeli, stworzonych przez ekspertów z mroźnej północy – projektantów szwedzkiej firmy Thule.
Jaki powinien zatem być idealny wózek na trudne warunki? Przede wszystkim doprecyzujmy – w tym przypadku jako owe warunki rozumiemy dużo śniegu, zalegającego na chodnikach, alejkach czy w parkach. Ale tak naprawdę bardzo podobny mi kryteriami będziemy kierować się poszukując np. wózka, który dobrze poradzi sobie w błocie (nie zawsze wszak mamy złotą polską jesień czy pogodną wiosnę), piasku plaży czy nierównych górskich szlakach.
Kluczowe cechy – komfort i bezpieczeństwo
Jakich cech powinniśmy więc poszukiwać? Przede wszystkim, kluczowe będą duże koła – takie, które nie zakopią się w sypkim czy mokrym śniegu, tylko pewnie i stabilnie będą się po nim przetaczały, bez grzęźnięcia i blokowania się lodowo-śniegową breją. W takich warunkach idealnie wybrać wózek, który będzie miał min. kilkunastocalowe koła, i to najlepiej pompowane – bo takie doskonale radzą sobie z tłumieniem wszelkich nierówności (kolein, ukrytych pod śniegiem kamieni, krawężników, itp.).
Dobrze byłoby też, żeby taki „pojazd” miał odpowiednio wysoki prześwit – czyli odległość od podłoża do „podwozia” (czyli, w większości przypadków, kosza bagażowego). Dzięki temu wózek nie będzie blokował się w śniegu i bez problemu prześlizgnie się nad mini-zaspami, koleinami itp.
Niezmiernie ważne jest również odpowiednio komfortowe zawieszenie – większości z nas jazda w śnieżnych warunkach kojarzy się z gładkim puchem, ale miejskie realia są takie, że zwykle mamy do czynienia z mieszaniną śniegu, błota i lodu, pod którą mogą ukrywać się najróżniejsze nierówności. Nagłe wjechanie w kamień czy bryłę lodu może być dla dziecka (i rodzica) nieciekawą niespodzianką – odpowiednio efektywny system amortyzacji może skutecznie zredukować ten problem.
Oczywiście, w kontekście zimowym istotny jest też komfort termiczny małego pasażera – dlatego poszukując wózka „polarnego”, warto zwrócić uwagę czy i jakie dostępne są dla niego akcesoria, pozwalające zadbać o ów komfort (osłony, śpiworki, etc).
Na jaki wózek warto postawić?
Jeśli chodzi o przykłady konkretnych modeli, spełniających wszystkie opisane powyżej kryteria, to idealnie wpisuje się w nie np. Thule Glide 2 – sportowy wózek szwedzkiej marki, zaprojektowany dla osób, które chcą ze swoimi maluchami nie tylko spacerować, ale też zabierać je na treningi biegowe. Wszystkie cechy, które czynią Thule Glide 2 doskonałym wózkiem do uprawiania sportu, jednocześnie pozwalają by idealnie sprawdzać się zimą, podczas spacerów w głębokim śniegu.
Wózek ma 3 duże, pompowane koła (przednie o średnicy 16”, dwa tylne – 18”), świetny system amortyzacji, bezpieczny i wygodny fotelik z wyściełanymi 5-punktowymi pasami bezpieczeństwa i zintegrowanym systemem wentylacji, duży, wysoko zawieszony kosz bagażowy oraz całą gamę dostępnych akcesoriów (w tym śpiworek oraz kilka różnych osłon). Co istotne, Thule Glide 2 może służyć rodzicom od dnia narodzin dziecka – dzięki możliwości dokupienia obszernej, wentylowanej a gdy już nie potrzebnej, łatwej w złożeniu gondoli.
Alternatywną propozycją może być nieco bardziej miejski model Thule Urban Glide 2, który ma większość cech i zalet Thule Glide 2, a podstawową różnicą jest fakt, że przednie koło jest ruchome (co ułatwia manewrowanie w ciasnych przestrzeniach; w razie potrzeby można zablokować) i nieco mniejsze (ale wciąż wystarczająco duże do sprawnego i wygodnego manewrowania na śniegu i innych niestabilnych nawierzchniach).
Dla osób, które zimową porą nie mogą usiedzieć w mieście i poszukują dla swoich dzieci prawdziwie zimowo-terenowego pojazdu, idealnym rozwiązaniem będzie któryś z wielofunkcyjnych wózków sportowych z rodziny Thule Chariot. W podstawowej wersji, to doskonałe połączenie przyczepki rowerowej oraz wózka miejskiego – jednak możemy doposażyć je w zestaw biegowy oraz zestaw narciarski. Ten drugi pozwala zmienić przyczepkę w luksusowe, zamknięte sanie, idealne do zabrania na wycieczkę na narty biegowe (w zestawie znajduje się również specjalna uprząż, która pozwala rodzicowi wygodnie i bezpiecznie holować za sobą przyczepkę).
Więcej informacji o wózkach Thule znaleźć można na stronie firmy.
Dorota Czaja – mama, aktorka, modelka:
Uwielbiamy rodzinne zimowe spacery, a Thule Urban Glide 2 na śniegu spisuje się świetnie – wędrowałam z nim i w mieście, i w górach… i nawet na lodzie radził sobie doskonale. Wózek jest stabilny, koła pewnie jadą nawet w głębokim śniegu – naprawdę trudno wymagać więcej.
Jacek Zbieraj – autor bloga Zbierajsie.pl
Nasz Thule Chariot Cross 2 to prawdziwy kameleon. Może być wózkiem, przyczepką rowerową, przyczepką do nart biegowych, a także saniami. Jeśli aktywność to cecha waszej rodziny, warto o niej pomyśleć – niezależnie od pory roku. Naszej przyczepki zaczęliśmy używać późną jesienią i zimą. W trudnych warunkach radziła sobie zdecydowanie lepiej niż zwykła spacerówka i pozwoliła nam pozostać aktywną rodziną także w czasie niepogody.
