Podpuszczona przez sasiadke uleglam prosbom dzieciaka i zapisalam go na pianino.Od dawna dostawalam sygnaly, ze Sz powinien zaczac uczyc sie muzyki, ale jakos do tej pory nie mialam mozliwosci zeby go gdzies zapisac. Teraz mozliwosc sie nadazyla wiec postanowilam ulec prosbom i od piatku zaczyna. Narazie pol godziny w tygodniu. Tylko czy teraz to juz nie za pozno????? Macie jakies doswiadczenia????
15 odpowiedzi na pytanie: 9 lat i pianino????
irena – ja rozpoczęłam naukę w szkole muzycznej w V klasie. Pewnie, że im wcześniej tym lepiej, ale zależy jak ty traktujesz tę naukę, czy chcesz, żeby się nauczyl grać dla siebie czy widziałabyś Sz. razem z Blechaczem 🙂
Zresztą, nie wiadomo czy synowi się pianino w ogóle spodoba
Ale bardzo dobrze zrobiłaś
Irekna! Jak ma talent to nigdy nie jest za późno.
Nasz wrocławski wirtuoz gitary Krzysztof Pełech też późno zaczynał. O ile dobrze pamiętam to później niż Twój Syn, a popatrz co o Nim piszą
Byłam na Jego koncercie z Jorge Morelem – MEKSYK!
Także wszystko przed Wami. No i kciuki dla Szy Będę Jego najwierniejszą fanką
Bardzo dobra decyzja. Polecam natomiast szkołę muzyczną, gdzie (przynajmniej za moich czasów) uczyło się 2 instrumentów oraz teorii (istnieją badania, że nauka teorii muzyki, harmonii rozwija zdolności matematyczne!). “Muzyki” nie należy się uczyć tylko po to, żeby grać na instrumencie. Wpływa genialnie na rozwój ogólny.
Emilka ma takie same zajęcia w ognisku
Irena, lepiej pozno niz pozniej 😉 Są klasy dziecięce, są klasy młodzieżowe – jesli ma talent i chęci to będzie ok.
Moje dzieci tak rok temu zapałały chęcią nauki gry na instrumencie. Byliśmy na lekcji, spodobało im się bardzo (szkoła yamaha). Efekt – tatuś zdecydował i kupiliśmy wypasionego keyboarda… Potem doszły prywatne lekcje z pianistka raz w tygodniu, bo lekcje w rzeczonej szkole mielibyśmy na drugim końcu Krakowa…
Fascynacja trwała rok… Teraz keyboard stoi i służy za półkę kotom 😉
Czaaaasem mąż coś tam porzępoli. I tyle po fascynacji…
Plus taki, że znają nuty 😉
Oooo tak u nas podobna historia
Też stoi i się tylko wściekam i przesuwam z miejsca na miejsce
Młoda cos tam sobie puszcza może ona się zarazi muzyka 🙂
Co do pytania w wątku – próba nie strzelba – zawsze warto spróboać, nawet dorośli sie uczą
Przeciez nie chodzi o to by wirtuozem został….chyba 😉
Muzyka, ćwiczenie na pianinie pięknie rozwija i uplastycznia mózg, dostarcza wrażeń – nawet z tego powodu warto
Nie jest za późno i zgadzam się z wszystkimi dziewczynami.Jak ma talent to nigdy nie jest za późno.
Miłosz chodzi na naukę gry na pianinie,w domu mamy keyborda i puk co fascynacja dalej trwa,2 razy w tygodniu po 30 min.
dzieki dziewczyny za odpowiedzi:) Lepiej pozno niz wcale;) chce sie uczyc to sie bedzie uczyl. Licze sie z tym, ze moze mu sie znudzic. Tragedi nie bedzie. Jak narazie ma mozliwosc sprobowac jak to jest, a potem sam zdecyduje co dalej. Przynajmniej w przyszlosci nie uslysze”Chcialem,a ty mi tego nie umozliwilas”Ciapa,Kotagus,kto wie??? Moze jeszcze im wroci chec. Mam takiego sasiada (12 lat),ktory zaczal sie uczyc w wieku 5 lat i po dwoch latach znudzony rzucil nauke w kat. Rok pozniej sam poprosil zeby go rodzice spowrotem zapisali. Teraz tak gra na keyboardzie, ze szczena mi opada i dodatkowo gra na trabce jako solista w szkolnej orkiestrze.U nas gra w szkolnej orkiestrze to juz tylko krok od stypendium w szkole muzycznej.
Też uwazam, że to nie za późno,a raczej w sam raz. Znam dziewczynę, która pod koniec podstawówki poszla do szkoły muzycznej i teraz żyje z grania 🙂
Irenko – oto moja dziewieciolatka, ktora nauke rozpoczela w listopadzie zeszlego roku, czyli w wieku 8,5
Ale… chodzi dwa razy w tygodniu po poltorej godziny (grafikowo, bo praktycznie roznie to bywa, ale jak nie chodzimy, to w niedziele nadrabiamy)
Moj maz na przyklad 😉
No to Malgosia intensywnie cwiczy!!!1 Podziwiam, ze mala wytrzyma az 1.5 godz. Szymon chdzi 2 razy w tygodniu po 30 min. Jak narazie mu sie podoba i cwiczy w domu. Zobaczymy jak bedzie dalej 🙂
Trzymamy kciuki, żeby nie stracił zapału 🙂
Trzymam kciuki!
A Malgoska wlasnie w domu nie bardzo chce, zreszta bywa tu krotko, wiec woli sobie na kompie pograc, lub cos innego porobic 🙂 Martinka w zeszlym roku chodzila w szkole, wlasnie 30 min dwa razy tygodniowo (o ile cos nie wypadlo) i kiepsciutko bylo, na koncercie koncowym zenada jakas – prawie niczego sie nie nauczyla (ale tez pianina w domu nie bylo). Od pazdziernika zaczela z inna nauczycielka, najpierw dwa razy po 1h, potem zwiekszylismy do 1,5. Dzieci wytrzymuja to super i tak naprawde ten czas z nauczycielka wiele im daje. Juz po pierwszych paru lekcjach graly melodie, na biezaco widac postepy. Malgosia chodzi z zazdrosci, gra, bo generalnie dobrze sie uczy, ale to Martinka ma muzyczny talent i myslimy, ze jesli ktores z naszych dzieci mialoby cos w tej dziedzinie osiagnac to wlasnie ona. Niedawno zaczela improwizowac, przydaje swoje interpretacje utworom, ktorych sie uczy. Malgosia odtwarza, Marti idzie na zywiol.
Mysle, że warto w kazdym wieku, ale Szkoła Muzyczna to juz niestety powazniejsza sprawa. Zajmuje naprawdę bardzo duzo czasu. jeżeli dziecko chce chodzic jeszcze na jakies zajęcia to czasu wolnego nie ma wcale. cos o tym wiem:)
Ważne żeby samo dziecko chciało, mysle że wiek jest mniej istotny.
Znasz odpowiedź na pytanie: 9 lat i pianino????