A owszem…są takie….i nie mówcie, że pewne zachowania są normalne dla wieku…..u nas jest trójka takich dzieci….jeden chłopczyk, mojeje koleżanki zresztą, 4 letnie, wychowany na tv…..za grosz szacunku dla innych, bije, krzyczy itp…..i nie mówię o zwykłej nadpobudliwości……
Druga dziewczynka, niewiele starsza od Karola za każdym razem jak Go widzi to Go tłucze…… Najbardziej wkurzające jest to, że matki wogóle nie reaguja……i nie pilnują tych dzieci……..dla porównania…dziś do piaskownicy przyszła mama z 3 letnim szkrabem…….OD RAZU, na wejściu uprzedziła, że dziecko lubi bić, że oczywiście będzie go miała na oku, ale żeby inne mamy też uważały…to uważam jest w porządku……matka przynajmniej uprzedziła,,,,,pilnowała…… Ale niereagowanie na fatalne zachowanie dziecka i tłumaczenie, że i tak nie zrozumie, bo jest za małe uważam za okropne !!!!!!!!!!
Julka i 14 miesięczny Karolek
33 odpowiedzi na pytanie: agresywne dzieci…….
Re: agresywne dzieci….
To oczywiście wina złego wychowania – moja teściowa była niedawno opiekunką 2,5 letniego Kuby…
Chłopczyk od małego (tj. odkąd skończył 6 miesiecy) był z opiekunkami. Pierwsza czytała gazetę a Kuba oglądał bajki… Efekt był taki, że jak moja teściowa zaczęła się nim zajmować, to nie mówił za wiele, albo przekręcał wyrazy, nie robił na nocnik itp. Moja teściowa “wzięła” się za niego i nauczyła wielu rzeczy, ale co najśmieszniejsze – on był bardzo grzeczny, ale nie przy swojej mamie niestety…
Jego zachwanie przy matce było karygodne – rzucał się na ziemię, bił ją, wrzeszczał na nią, wyrzucał wszystko co mu dała – np. pod naszą klatka kiedys wieczorem wywalił całą paczkę chrupków, a ta pożegnała sie z nami i wzięła Kube za rękę i poszli do domu… Nawet nie powiedziała, że źle zrobił, czy nie wolno ani dla przykładu nie pozbierała chrupek, żeby dzieciak wiedział, że trzeba po sobie sprzątać…
Ona tłumaczy, że pozwala Kubie na dużo, bo ma wyrzuty sumienia, że wróciła do pracy i mały nie jest z nią – paranoja…
Ludzie są tacy… nie mam słów…
Ola i Dominika ur. 8.12.2002 r.
Re: agresywne dzieci….
Znam takie maluchy, ale nie zawsze ich agresja wynika z wychowania. Moi znajomi sa jak anioły, spokojni, zrównoważeni, staraja się poświęcac dziecku jak najwięcej czasu, a on jest jak szatan, krzyczy, bije, piszczy, szczypie, biega nie patrząc przed siebie…I to podobno nie jest to nadpobudliwość…czasem dziecko ma taki charakter i wychowanie+czas mogą to poskromić, choć i to nie zawsze…
ada77 i miki
Re: agresywne dzieci….
nie zawsze winne jest złe wychowanie! Nati przechodzi teraz okres bicia rówieśnieków i nie tylko – to jest normalny etap w rozwoju dziecka – ale tu jest MOJA ROLA, żeby tłumaczyć jej, że nikogo nie wolno bić, MOJA ROLA, żeby jej na to nie pozwolić. Zgadzam się z Pluto – to jest wina matek lub opiekunek!
Re: agresywne dzieci….
no właśnie o to mi chodziło, że należy starać się dziecku tłumaczyć, że tak czy tak nie wolno – wiem, że dzieci mają w pewnym wieku tio do siebie, że robią wszystko nie tak 🙂 ale właśnie tak jak Kasiu napisałaś – mamy, czy opiekunki muszą dziecko tak pokierować – (i tu miałam na myśli wychować), że należy postępować inaczej…
Ola i Dominika ur. 8.12.2002 r.
Re: agresywne dzieci….
tak, zgadzam się z Tobą – wychowywać, ale ja miałam na myśli oprócz wychowywania – najzwyklejsze pilnowanie dzieci np. na placu zabaw i odciąganie maluchów jeśli zabierają się do rękoczynów
Re: agresywne dzieci….
a jeśli o to chodzi, to jak najbardziej 🙂 nie wyobrażam sobie, żebym mogła patrzeć jak moje dziecko okłada jakieś inne biedactwo a ja siedzę i czytam książkę…
Ola i Dominika ur. 8.12.2002 r.
Re: agresywne dzieci….
mnie też takie mamuśki doprowadzają do szału. Np. zawsze pilnuję, żeby Nati nie tarasowała innym dzieciom drogi na zjeżdżalni (uwielbia zjeżdżać!). jeśli nie chce zejść z drogi (a nie chce też w danym momencie zjechać) – sama biorę i ją zciągam. A niektóre inne mamy mają to w nosie 🙁
Re: agresywne dzieci….
bo wolą pierduśniczyć i obgadywać popijając kawkę na ławeczce. Ja mam u siebie klub takich trzech mamuś przed blokiem, a największa pierduśnica mieszka w mojej klatce.
Co wracam z pracy to ciasteczko kawusia a dzieci samopas. I czy jest tutaj sens wychodzenia z dzieckiem na dwór żeby mieć je na oku. Parodia.
Na początku lata Zuzanka bawiła się w piaskownicy ja siedziałam obok niej, nagle podszedł do niej chopiec i zamachnął się nogą, milimetry brakowały a kopnąłby ją w główkę. Nie wiedziałam jak mam zaareagować, zaczęłam rozglądać się za mamą. Oczywiście nie ma. To zwróciłam się do chłopca i zapytalam dlaczego to zrobił i gdzie jest twoja mamusia. Mały coś tam się tłumaczył że on nie chciał.
Przyleciała matka, owszem przeprosiła mnie za syna ale powiedziała że następnym razem to mam przyjść do niej a nie zwracać uwagę jej synkowi!!!!!!!! A ja do niej tonem nr 10, bo już mnie wkurzyła: a gdzie pani była gdy synek bawił się najpierw w piaskownicy, a potem prawie kopnął moje 13 miesięczne dziecko!!!!!!!!!!!
Izka i Zuzanka (12.V.2002 r.)
Re: agresywne dzieci….
o rany! To i tak spokojnie zareagowałaś!!!!
Re: agresywne dzieci….
Są momenty w rozwoju dziecka i są takie dzieci, z którymi może być trudniej. I wtedy warto zdawać sobie sprawę,że dzieci mają prawo różnie sie zachowywać ale naszym obowiązkiem jest na to reagować.
Wczoraj gościliśmy u rodziny. Kilkunastomiesięczna dziewczynka “bawiła sie” z malutkim kotkiem w taki sposób,że zastanawialiśmy się,co będzie najpierw – czy go udusi czy rozwali głowę. Moje dzieci były zszokowane a rodzice małej “My nie mamy na to wpływu…”
Ja zawsze uczyłam moje dzieci,że nie można krzywdzić słabszych. I mimo to mają czasem odpały ale ja jestem od tego by im tłumaczyć i przypominać.
I o to właśnie chodzi – dziecko MOŻe mieć różne zagrania,ale dorośli powinni na nie reagować a nie spogladać z podziwem na swoje dziecko gdy maltretuje zwierzaczka albo pastwi się nad innym dzieckiem, czy też nie zwracać wogóle uwagi na jego poczynania.
Madzia z Igą ( 7 lat) i Filem (4)
Re: agresywne dzieci….
ja jestem przerazona.
Nie mam pojecia jak zareagowac jak jakies dziecko uderzy Sarę.
Co mam zrobic?
Co powiedziec Sarze….
Czemu matki nie potrafią pilnowac własnych dzieci????
szok!
Gosia i księżniczka Sara ur 23.09.02
Re: agresywne dzieci….
a miałam inne wyjście, chłopiec miał może 3-4 latka, to wina matki, że nie pilnuje swojego dziecka. dzieci mają takie “zagrania”. Od tamtego czasu chodzę na plac zabaw, gdzie jest mniej dzieci i mamusie przyjaźnie nastawione do ludzi.
Izka i Zuzanka (12.V.2002 r.)
Re: agresywne dzieci….
Wczoraj było to samo/////////Julka znowu walnęła Karola….i ugryzła synka koleżanki w rekę….i uszczypnęła moją Mamę w sklepei……matka dalej twierdzi, że ona nie jest w stanie nic zrobić, bo Julka jest za mała…….mówi, że brat ją okłada i dlatego tak się zachowuje…. Acha….i że ja jestem przewrażliwiona……i żebym się lepiej przystosowała, bo nie raz nie dwa Karol dostanie w głowę……..szoooookkkkkkkk!!!!!!!
Julka i 14 miesięczny Karolek
Re: agresywne dzieci….
a my się dziwimy skąd się biorą terroryści hihi
ale na serio – matka niezły na siebie szykuje bicz!
Re: agresywne dzieci….
W zasadzie zgadzam się z Wami, ale to dotyczy “typowych” dzieci, które jako tako dają się wychowywać. Pisałam już, że moi cudowni znajomi mają dziecko-żywioł, delikatnie mówiąc, bo tak naparwde ono jest juz jak mały terrorysta. A to jest tak- jednego wieczoru rozmawiają z nim, tłumaczą, ewentulanie karzą brakiem bajki, deseru, nawet i klapsy się zdarzają, on nawet im przytaknie, obieca solennie poprawę, a nastepny dzien zaczyna od położenia się na podłodze i kopania nogami, bo własnie w tej chwili chce iśc na dwór. Rodzice nie ulegają, znów tłumacza, nawet go uspokoją, ale on z tej złości, że wyszedł na dwór nie wtedy kiedy tego żadął tylko 2 godziny później tłucze dzieci w piaskownicy, a i mamę tez potrafi… No i co? chyba psycholog… Albo czas i cierpliwość…
ada77 i miki
Re: agresywne dzieci….
a ile lat ma ten żywioł?
Re: agresywne dzieci….
Pewnie! Zaden etap – np. bunt dwulatka- nie może tłumaczyć rodziców z bierności!
Re: agresywne dzieci….
Po pewnych sprzeczkach doszliśmy z mężem do wniosku, że Oskarek ma okolo 3 lat. Ja byłam raczej za tym, że nie ma 3, mąż jest pewien, że ma nawet więcej, tak ze 3,5, więc tak średnio chyba ze 3… Ale to sliczne dziecko, jak tylko mu przejdzie bedzie aniołkiem…
ada
Re: agresywne dzieci….
No nie???? Od dzisiaj jak tylko mała zbliża się do Karolka to Go “osłaniam”……żeby znowu nie oberwał…….On się jej już boi jak cholera……
Julka i 14 miesięczny Karolek
Re: agresywne dzieci….
A na pewno rodzice go nie tłuką???? Zawsze wydawało mi się że takie zachowania nie biora się znikąd……oczywiście nie mowię tu a biciu w stylu “a ty, a ty”…….jesli wiecie o czym piszę…..
Julka i 14 miesięczny Karolek
Znasz odpowiedź na pytanie: agresywne dzieci…….