Akcja zbierania podpisów pod APELEM O ŚWIECKOŚĆ PAŃSTWA I PRZESTRZEGANIE KONSTYTUCJI.
Jesli ktos ma ochote sie podpisac – wklejam tresc maila, ktorego dostalam ze sztabu G. Napieralskiego.
UWAGA! Ruszyła ogólnopolska akcja zbierania podpisów pod APELEM O ŚWIECKOŚĆ PAŃSTWA I PRZESTRZEGANIE KONSTYTUCJI.
Jeśli po ostatnich wydarzeniach poczuliście się źle, poczuliście zniesmaczenie i niemoc władz, to wyraźcie to i poprzyjcie naszą akcję.
Podpiszcie się pod APELEM już dziś.
Apel zostanie przesłany do Rządu i Prezydenta RP. Pokażmy, że Polska zasługuje na poszanowanie prawa! >>
Oto miejsce, gdzie można się podpisywać:
Pozdrawiam serdecznie
Grzegorz Napieralski
Przysłowia o wiośnie. Co mówią nam ludowe mądrości?
Co się wkłada do koszyczka wielkanocnego? Tych pokarmów nie może zabraknąć. Każdy ma swoją symbolikę
Lany poniedziałek 2024. Tradycja sięga naprawdę dawnych czasów. Czy tego dnia trzeba iść do kościoła?
Czy w Wielką Sobotę trzeba iść do kościoła? W weekend obchodzone są najważniejsze katolickie święta
Zbigniew Ziobro – ile ma dzieci? Wybrał dla nich bardzo tradycyjne imiona, jedno było hitem w PRL
Zabawki do kąpieli, które umilą każdy wieczór. Świetnie sprawdzą się jako prezenty na Dzień Dziecka
- Rodzice.pl
- Forum
- NA KAŻDY TEMAT
- Tematy, których nie znalazłam w forum
- Akcja zbierania podpisów pod APELEM O ŚWIECKOŚĆ PAŃSTWA I PRZESTRZEGANIE KONSTYTUCJI.
Angina u dwulatka
Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...
Czytaj dalej →Skubanie paznokci – Co robić, gdy dziecko skubie paznokcie?
Może wy macie jakieś pomysły, Zuzanka od jakiegoś czasu namiętnie skubie paznokcie, kiedyś walczyłam z brudem za nimi i obcinaniem ich, a teraz boję się że niedługo zaczną jej wrastać,...
Czytaj dalej →Mozarella w ciąży
Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.
Czytaj dalej →Czy leczyć hemoroidy przed porodem?
Po pierwszej ciąży, a bardziej porodzie pojawiły się u mnie hemoroidy, które się po jakimś czasie wchłonęły. Niestety teraz pojawiły się znowu. Jestem w 6 miesiącu ciąży i nie wiem,...
Czytaj dalej →Ile kosztuje żłobek?
Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...
Czytaj dalej →Pytanie do stosujących zastrzyki CLEXANE w ciąży
Dziewczyny mam pytanie wynikające z niepokoju o clexane w ciąży. Biorąc od początku ciąży zastrzyki Clexane w brzuch od razu zapowiedziano mi, że będą oprócz bolesności, wylewy podskórne, sińce, zrosty...
Czytaj dalej →Mam synka w wieku 16 m-cy. Budzi się w nocy o stałej porze i nie może zasnąć.
Mój syn budzi się zawsze o 2 lub 3 w nocy i mimo podania butelki z piciem i wzięcia do łóżka zasypia dopiero po ok. 2 godzinach. Wcześniej dostawał w...
Czytaj dalej →Dziewczyny po cc – dreny
Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...
Czytaj dalej →Meskie imie miedzynarodowe.
Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...
Czytaj dalej →Czy to możliwe, że w 15 tygodniu ciąży??
Dziewczyny!!! Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Wczoraj wieczór przed kąpielą zauważyłam przezroczystą kropelkę na piersi, ale niezbyt się nią przejełam. Po kapieli lekko ucisnęłam tą pierś i...
Czytaj dalej →Jaką maść na suche miejsca od skazy białkowej?
Dziewczyny, których dzieci mają skazę białkową, może polecicie jakąś skuteczną maść bez recepty na suche placki, które pojawiają się na skórze dziecka od skazy białkowej? Czym skutecznie to można zlikwidować?
Czytaj dalej →Śpi albo płacze – normalne?
Juz sama nie wiem co mam myśleć. Mój synek ma dokładnie 5 tygodni. A mój problem jest taki, że jak mały nie śpi, to płacze. Nie mogę nawiązać z nim...
Czytaj dalej →Wielotorbielowatość nerek
W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...
Czytaj dalej →Ruchome kolano
Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...
Czytaj dalej →
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Akcja zbierania podpisów pod APELEM O ŚWIECKOŚĆ PAŃSTWA I PRZESTRZEGANIE KONSTYTUCJI.
Mnie tez nie oto. Tylko własnie dokładnie o to, o czym piszesz wyzej.
Nikt nikogo nie pyta.
I tu nawet nie chodzi mi o to, że wiara ma byc prywatna sprawa kazdego obywatela ale o to, że nie powinna byc narzucana i obowiązkowa.
Bardzo bym chciała żeby zamiast lekcjii religii KK były lekcje z religioznawstwa.
Za moich czasów było larum. Jesli nauczyciel nie spełniał swojego obowiazku i o ile nei miał pleców w partii to był do przeskoczenia.
Ale to nie o to chodzi, nie mówimy o nauczycielach a o religii.
Religia to nei przedmiot to religia.
Jako takiej w szkole nie powinno jej byc.
Co najwyzej religioznawstwo.
obrazki, karteczki, wszystko zależy od parafi i księży…
Marketingowość??? jak dobry ksiądz co świetnie prowadzi mszę dziecięcą czy młodzieżową to kóściól w szafach pęka bez żadnych karteczek i podpisów, ale z księżmi jak z każdym zawodem różni się tarfiają… jeździłam na oazy znam wielu takich na których wspomnienie zrobię “wrrrr” ale byli też tacy co do rany przyłożyć a na ich msze ludzie z innych parafi przychodzili…
co do salek… wszytsko zależy od tego katechety..byli i tacy nieudolni co rzadna atmosfera salki nie pomogła ale byli i tacy co religa w szkole była cudowną dyskusją i nieprzeszkadzało to że ejst właśnie w szkole… Wszystko zależy od katechety… a religia w budynku szkoly jest na dzisiejsze czasy moim zdaniem nawet kwestią bezpieczeństwa, niewyobrażam sobie tych grup wędrujących po lakcjach na religię (wiemże 20-30 lat temu tak było, ale wtedy i z klczem na szyji latałyśmy i było OK)… A proponwane prze którąś z dziewczyn szkółki niedzielne są dobre w małych parafiach gdzie wszystkich dzieci jest może 100 a nie gdzie jest ich kilka tysięcy (zorganizuj religię dla takiej grupy w niedzielę dzieląc na 6 klas podstawówki, 3 klasy gimnazjum i 3 liceum a w każdej grupie wiekowej często 200 dzieci)…
Na tym staram się nie skupiać, choć to bywa problemem, owszem 😉
Ale nie tylko w tym ujęciu. Jak już pisałam, katecheci podlegają innym zasadom. Czasami to wcale nie jest dla nich wygodne. To jest ciężka praca, wg mnie szczególnie ciężka przez umieszczenie religii w szkole (gdybym była katechetką, wolałabym pracować poza szkołą, serio). Miałam w rodzinie katechetę, którego pracy bynajmniej źle nie oceniam, za to warunki pracy stworzone mu przez nadzorującego księdza – wolę przemilczeć.
I nie była to wina samego księdza, a systemu. Wolę się jednak nie wdawać w szczegóły. Po prostu ja piszę z innego punktu widzenia, nie rodzica.
Przecież postulowanie przeniesienia religii do salek nie oznacza, że to przedmiot gorszy pod jakimkolwiek względem. Pomyłka jakaś.
Naprawdę nie ma? No ale to znowu zależy, z jakiego punktu widzenia się to ogląda. Mój jest zdecydowanie inny 😉 i ośmielam się zakładać, że trochę o różnych szkołach wiem.
Pomijając jednak kompetencje osób nauczających, raz jeszcze poskreślam, że chodzi mi w dużej mierze o to, że pozostali nauczyciele podlegają dyrekcji, a katecheci – w dużej mierze komuś innemu, kto ma wpływ na obsadzenie stanowiska (przedziela “misję”) i zarazem w szkole jest np. raz na rok. Dlatego nie będę porównywała tej pracy do matematyka czy polonisty.
Ale gdyby porównywać, to wyobraźmy sobie, co by się działo na matematyce, gdyby podobnie jak religia, był to przedmiot, z którego nie można zostawić ucznia na drugi rok, a wizytujący zajęcia byłby obecny w szkole raz na kilkanaście miesięcy. Nie uważam, że katecheta sobie nie radzi, bo jest od razu kretynem.
Wg mnie każdy przedmiot może być ważny w życiu człowieka. Jednak religia dla człowieka wierzącego jest, jak sądzę, ważniejsza niż matematyka. Będzie towarzyszyć najbardziej osobistym sprawom jego życia. Człowiek wierzący ma wiele innych okazji do poświęcania się tej sferze.
Dlaczego to ma mieć miejsce w szkole? Dlaczego akurat jedno wyznanie?
I czy na pewno chodzi tam o wiedzę?
Jeśli tak, to dlaczego uczniowie klasy II gimnazjum kompletnie nie znają “Biblii” – poza Świadkami Jehowy?
Nie wiem, czy kretyn. To chyba kwestia jego wiary?
Akcja z pacyfkami i innymi symbolami szatana nie była dziełem jednej osoby, która to sobie wymyśliła. To były materiały dla katechetów.
Temat – rzeka. Chyba nie podejmę się tykania zagadnienia tej nieobowiązkowości.
wiem że nie dyskusji na temat nauczycieli od religi ale skoro dziewczyny piszą oa jakich głupich wyskokach tylu karteczki ze spowiedzią to ja chciałam napisać że nie wina przedmiotu a nuczającego…
relligia jest moim zdaniem jednak przedmiotem i dobrze prowadzona, przez mądrego katechetę jest dyskusją na różne tamaty i jest tak ogólna że tylko teoretycznie związana z KK… Inna rzecz że tych mądrych katechetów nie ma za wielu…
podawałaś przykład (wcześniej) dziewczynki, której wychowawczyni wytkneła nie chodzenie na religię, ale obawiam się że małej miejscowości gdzie każdy o każdym dużo wie i bez deklaracji i gdyby religia była przy kościele ta wychowawczyni by o tym wiedziała i też mogła by wytknąć dziewczynce “dlaczego nie chodzisz”… i nie wykluczone że nawet gdyby 90% klasy szło na religię po szkole a ona nie czuć by się mogą dziwnie “cała klasa dzi a ja nie”… i nie ma gwarancji że przenisienie tej religi mogło by pomódz w podobnej sytuacji…
Kiedyś też pewnie ludzie sobie nie wyobrażali religii w szkołach 😉 i to 2 razy w tygodniu 😉
Przecież salki to tylko umowna sprawa. Ja np. wcale nie uważam, że to musi być salka przy kościele – nowe kościoły pewnie nie są nawet do tego przystosowane. Niech by to było jakieś inne pomieszczenie, a nawet szkolne, ale po lekcjach na zasadzie wyłączenia tych zajęć z planu lekcji, ze świadectwa szkolnego i z podlegania oświacie – jako wynajem pomieszczeń. Nawet udostępnienie za darmo – dla prawdziwie zainteresowanych.
(Widziałam frekwencję na religii w zerówce u mojego syna… zajęcia odbywały się na końcu dnia, ale niespecjalnie późno, bo o 15. Uczęszczała garstka… do końca zajęć mało kto zostawał, mimo że moim zdaniem były prowadzone ciekawie… gdyby to było w ciągu dnia, pewnie byłaby cała grupa)
Tu nie chodzi o to, że jak się modlić, to tylko w kościele 😉
Choć ja na religię jeździłam całą klasą autobusem, czyli blisko nie było, i też było ok.
Do tego dodałabym bardziej przystępne kazania w co niektórych parafiach, żeby to one nauczały młodzież.
I to wszystko, jak mniemam, wcale by nie pogorszyło stanu wiedzy czy wiary młodych ludzi. Ale chyba za dużo znam młodych osób, które szkolne lekcje religii skutecznie od Kościoła odciągnęły…
Tak z ciekawości, ponieważ nie mam na ten temat żadnej wiedzy: jak to jest rozwiązane w innych krajach i jak tam rodzice sobie radzą?
chyba nie zrozumiałam…
Nie sądzę, żeby to były “wyskoki nauczającego”. To zwyczaje regionalno – parafialne.
No to religia nie jest przedmiotem.
Niestety nie jest.
Ta nauczana w szkołach polskich jest religia KK.
Nie ma nic wspolnego z przedmiotem, który moze pokazac dziecku co to jest religia i na czym religia sie opiera…
Religia to kazda forma wierzen.
Ta nauczana jest tylko i wyłacznie KK.
Tu upatruje niestosownosc jej bytu w szkołach panstwowych.
Nie miałabym nic przeciwko rozmowach i dyskusjach religijnych i ciekawostakch itd. gdyby nie to, że z ta religia czy inaczej, tym i zajeciami wiaza sie scisle konieczne obrzadki, które mnie juz nie odpowiadaja.
Pisałas o tym, że trudno jest zorganizowac szkółki niedzielne w duzych parafiach.
Szczerze mówiac to nie mój problem.
Dlaczego ma byc mój?
Mojego Koscioła nikt nie pyta jaki ma problem i czy moze łatwiej by było jednak nauczac nam w szkołach panstwowych.
Oczywiscie rozumiem o czym piszesz i o co Ci chodzi jednak ja bardzo bym chciała by religi kazdy Kosciół nauczał u siebie. Ewentualnie organizował np ewangelizacje uliczne, imprezy ewangelizacyjne, koncerty itd.
Ale na ulicy.
ja się niespotkałam a przeszłam przez kilka parafii… te msze wszędzie były nieobowiązkowe
Nadal uwazam, że to sa dwie rózne rzeczy.
Ja swojemu dziecku jestem w stanie wytłumaczyc albo inaczej on jest w stanie wiele zrozumiec. I nie potrzebuje lekcji religii w szkole by moje dziecko nie czuło sie inne.
I tak bedzie sie czuło ba takie własnie bedzie jesli podejmie swiadoma decyzje.
Ale nie bedzie to dla niego problemem tak jak dla mnie nie jest.
ok rozumiem
Tylko sie zastanawiam po co mam zabierac dzieco z apelu.
Po co mam mu tłumaczyc i komplikowac organizacyjnie czas w szkole?
Po co?
Dlaczego to ja mam sie gimnastykowac by dziecko mogło zyc tak naprawde w wolnosci?
relogia w szkołach była nawet jeszcze po wojnie z najtrudniejszych czasach… (zaś przed woją wpisywalo się wyznanie na świdectwoe maturalnym, wiem bo zadano mojemu zdiadkowi pyatnie co wpisać, on sierota ze wschodu, więc ochrzczony jako prawosławny, w szkole u metodystów…)
generalnie w 3 szkołachw których była J. teligia była tak wplanie lekcjiż enidgyw środku, ze zwgędu na te pjedyncze dzieci co na nią nie chodziły…
co do innych krajów ma przyjaciółką w Niemczech, ona ma 2 dzieci już w gimnazjum w noramalnym, paśbwtowym, żadnym katolickim i tam jest noramlna religia w szkole.. tylko tamta religia to bardzie dużo wiedzy o innych religiach… no i rok szkolny zcazyna się od uroczystej mszy, nawet nie wiem czy ta msza gzdieś w sali gimnastycznej nie jest ogranizaowana bo zdjęcia jak przyjaciółka przysłała to wyglądają jak z takiej sali.. Nie wiem jak to jest bo tam jest dużo protestantow i turków ale ta religia w szkole funkcjinuje.. Jest na tej religi mnustwo dyskusji nawet o miłości i seksie nawet…
Nie do końca taki miała wydźwięk moja wypowiedź.
Przede wszystkim wyszłam od tego, że wg mnie nie ma wielkiej nietolerancji i pokazywania palcami, po czym dodałam, że bywa i gorzej, i dopiero podałam przykład. Wg mnie marginalny.
Ale żeby czuć się wytkniętym, nie trzeba otrzymać takiego ostrego komunikatu.
Nie o to chodzi. Nie o wiedzę wychowawcy uzyskaną dzięki deklaracji. Przecież jest oczywiste, że wychowawca wie, on prowadzi dziennik i wie, kto nie uczestniczy w jakichkolwiek zajęciach.
Rodzice dzieci innych wyznań zresztą zgłaszają sprawę na początku roku albo jeszcze przy zapisie do szkoły. I pod tym kątem jako nauczyciel oczywiście wiedziałabym, nawet gdyby katecheza odbywała się poza szkołą. W przypadku niektórych wyznań ma to znaczenie nie tylko na tej lekcji. Np. uczniowie nie będą brali udziału w niektórych wydarzeniach z życia klasy, nie będą obchodzić urodzin, nie będą chcieli wziąć udziału w jakimś projekcie w czasie lekcji. To normalne, nie chodzi mi o robienie tajemnicy. Raczej o to, że jako wychowawca obecnie bywam na linii katecheta – rodzic dziecka chcącego zrezygnować z religii. Że dyrektor gości na dywaniku osoby niewłaściwie zachowujące się na religii lub wg katechety obrażający uczucia religijne w czasie przerwy. To jest mieszanie pracowników oświaty w sprawy wiary.
Akurat wiem, jak czuła się tamta osoba… 😉 Raczej ja się dziwnie czuję, gdy pracownik szkoły urządza takie akcje na cudzej lekcji 🙁 O reszcie klasy nie wspomnę…
Raz jeszcze wobec tego powtórzę, że w moim osądzie sprawy poczucie bycia innym nie ma decydującego znaczenia w tej sprawie. Być może ci, którzy czuliby się z tym naprawdę źle, po prostu zazwyczaj dalej na religię chodzą?
Rzecz w czymś innym.
Czy dzieci naprawdę mają wybór? Czy mamy rozdział państwa od Kościoła? Czy argumentem przemawiającym za religią w szkołach ma być tylko to, że trudno dzieciom dotrzeć w inne miejsce albo mieć zajęcia z praktyk religijnych “po szkole”? Czy w świeckim państwie uczeń powinien w świeckiej placówce mieć więcej lekcji religii niż fizyki, chemii czy biologii? Itd., itp.
awa ja mam nadzieje,że czujesz moje intencje?
Nie mam zamiaru oskarzac kogokolwiek.
Mnie sie jedynie nie podoba sam fakt zastosowanego przymusu.
Bo on jest a ze biernny choc jak pisze Meva nawet i czynny.
Religioznawstwo – tak, religia jakiegokolwiek Koscioła – nie
genaralnei w szkołąch J. zawsze bezproblemowo była opieka i nikt niezadawał 100 pytań dlaczego nie idzie dane dziecko
myślę że niezależnie czy religia była by w szkole czy nie czy dzieci szły w godzinach szkoły na uroczystość kościelną czy nie Twoje dziecko i tak się z tym zderzy, bo czy koleżanki i koledzy będą szli na religię w szkole czy całą grupą po lekcjach do kościoła, dziecko nie chodzące będzie w jakiejś mniejszości a w wielu przypadkach jedyne… jeśli nie będzie to problemem dla Ciebie jako rodzica nie będzie też w tym widziało problemu Twoje dziecko…
wydaje mi się że “cała klasa tylko nie ja” idzie gzdieś wspólnie po lekcjach (na religię) może być bardziej przykre niż “oni zostają na religi w szkole a ja mam już wolne, mogę iść do domu”.. Gdy cała klasa coś robi pzoa lekcjami a to jedno dziecko nie ono może czuć się takie odcięte od tej grupy…
No właśnie. I jak niektórzy chcą religii w szkole z wygody, tak niektórzy nie zabierają dzieci z apeli i zajęć, bo wybór jest pozorny i zakłada podjęcie pewnego wysiłku. I tu pytanie, czy tak powinno być – w świeckiej szkole.
Nasuwa mi się jeszcze sprawa tematyki tych zajęć (gimnazjalista straszony piekłem pomiędzy fizyką i historią 😉 a ja na lekcji religii w LO dowiedziałam się na barwnych przykładach, czym jest zoofilia) oraz tego, dlaczego nauczanie nie może odbywać się w czasie mszy i w domach, od rodziców. Rodzice posyłają dzieci na religię czasami w ogóle nie rozmawiając z dziećmi o wierze, a potem przychodzą do szkoły ze skargami typu: dlaczego pani powiedziała, że rodzice żyją w grzechu i pójdą do piekła (wyjaśnienie 6. przykazania w I czy II klasie). Tak, wiem, może pani była kretynką i nie umiała dzieciom przykazania wyjaśnić… 😉
Przychodzi taki poturbowany lekcją uczeń do wychowawcy – ateisty albo szkolnego psychologa – ateisty i co ten ateista ma powiedzieć? Że koleżanka z pracy to kretynka? Wdawać się z kolegą – katecheta w dyskusję o pacyfkach?
To są sprawy światopoglądowe i powinny być wyłączone z życia szkolnego.
… i to własnie jest chore
Postawienie na takim miejscu religii jednego Koscioła, że moje dziecko w ogóle musi miec z tym problem.
No to super, ale to nie jest zagwarantowane wszędzie i nie jest to ogólna praktyka.
Rozważania osoby, której ta sytuacja nie dotyczy, kontra rozważania osoby, która doświadczy tego na własnej skórze…
To jest teoretyzowanie na temat, co czuje ktoś, kto jest w sytuacji, w jakiej nie będziemy…
ale to jest właśnie ta kwestia nieodpowiedniego katechety…. on powinien dobrze prowadzić lekscję relgi tak by potrafiłą pochłonąći na tym powinni się koncentrować. Ptowadzić lekcję tak by uczniwoe chcieli przychodzić a może anwet tak by chętnie przyszli barć udział w dyskosji ci innych wyznać czy nei weirzący…
rodzice mają wybór i jełśi odpowiednio tłumaczą ten wybór swoim dzieciom i one to będą rozumiały to nei bęzdie problemu…
zaś co do ilość religii względem innych przedmiotów… uważam że 1 godzina religi była kiedyś i było ok, ale to że teraz nie będzie religi niestey nie sparwi że 6 klasie tak jak 20 lat temu pojawią się 2 godziny: fizyki, biologi, chemii, georafii (zamiast zbiorowego wytworu w postaci 3 godzin “przyrody”) przecież nei wina religii że tych przedmiotów nie ma tyle co kiedyś…
a sama religia… powinna być odpowiednio prowadzoną dyskusją, mogdrą i rzeczow abez karteczek i plusów za spowiedż i uczestnictw we mszach.. POwinna być wiedzą o religiach, o jakichś folozofiach religijnych, o etyce… powinan być wiedzą o piśmie świętym (na któym bazuje większość religii), powinna być wiedzó o starym testamecie i wyznaniu Mojżeszowym by chrześcijanin zadwał sobie sparwę że to nie “żydzie przebrzydli” a “Starsi barcia w wierze”…
Znasz odpowiedź na pytanie: Akcja zbierania podpisów pod APELEM O ŚWIECKOŚĆ PAŃSTWA I PRZESTRZEGANIE KONSTYTUCJI.