dziewczyny, ratujcie, bo któregoś zamorduję.
muszę się wygadać, bo inaczej chyba wyładuję się na dzieciach 🙁
masakrycznie dziś było 🙁 dzieciaki non stop się kłócą, leją o byle co, krzyczą. młody ryczy właściwie o nic, wystarczy “nie tak” na niego spojrzeć i już wrzeszczy. nie dość, że już słuchać nie mogę, to o krtań jego się boję. nerwy mam nieziemskie.
przed chwilą wrzeszczeliśmy całą trójką, bo Maćkowi kazałam rozłożyć łóżko, bo mi przeszkadzał zawzięcie, więc się zaczął drzeć i ja nie wytrzymałam. i się darliśmy wszyscy 🙁
przed chwilą młodego wsadziłam do łóżeczka za karę, bo urządził sobie skakanie karkołomne z łóżka Maćka, wie, że nie wolno, dzisiaj już chyba setny raz mówiłam. no więc wsadziłam go do tego łóżeczka a on mi tam nalał :Szok: potem ryczy oczywiście “nie chciałem nie chciałem”, a Maciek mówi, że normalnie wyciągnął filuta i siurnął w pościel. z premedytacją
maskara!
jak napisałam już mi trochę lepiej. może nie ubiję 🙁
a skoro już napisałam – powiedzcie, macie czasem takie akcje? czy tylko u mnie tak? 🙁
42 odpowiedzi na pytanie: ale meksyk!
macie, macie i nie tylko czasem!!!!
norma- ale wiem, ze to żadne pocieszenie
Rozumiem
Współczuje
Łącze się w bólu
Mój dziec ma jakiś kryzys i doprowadza mnie do mega szłau
Kręgosłup mnie nawala na maxa i psychiczny dół w natarciu
W pracy meksyk
I jeszcze chorujacy neurotyczny małż z anginą :Młotek:
Mam ochotę wyjść i się upić… tylko drugie dziecko nie pozwala….
tylko jedno w sumie zrobiłaś źle – to, ze za kare wsadziłaś gnojka do łozeczka…
nie powinnaś…
reszta ujdzie…
dom wariatów – jak wiekszość domów z dziecmi:)
może nie dzień jak co dzień, ale bywa…
luz… jutro tez jest dzień, bedzie lepiej, a nawet jak nie, to tez luz…
dokladnie jak u mnie
Zdarza się, zdarza…
Jakiś dziś lewy dzień. Moi oboje łby sobie dziś obijali. Tymek do tego stopnia, że krew się polała…
Na szczęście już wieczór, a jutro nowy dzień, w którym jeszcze nikt nie narozrabiał 🙂
u nas na palcach jednej reki da sie policzyc dni, kiedy nie mam ochoty wyjsc z samej siebie
obydwaj okrutnie wobec siebie zlosliwi, potrafia tak dokuczyc sobie nawzajem i calemu swiatu po drodze, ze czasami musze sobie wieczorem poplakac w ramach wentyla bezpieczenstwa:/
ale maja podobno wyrosnac… kiedys…
i tego sie trzymam:)
oj, ja też mam ochotę, a tu dwójka nie pozwala, bo sama z nimi jestem, nawet małża nie ma, żeby go po piwo choćby wysłać
ale czemu? że miał mi gdzie nalać złośliwie? czy źle wychowawczo?
czasem tak robię, jak już nie mam siły i się muszę oddalić, a nie chcę, żeby sobie krzywdę zrobił
ja nie wiem właśnie. sąsiadów mamy też z dwójką dzieci i u nich ciiiicho, spokojnie, jeszcze nie słyszałam takich akcji.
mam nadzieję, że jutro będzie lepiej, bo jak nie to..
współczuję tego rozbitego łebka 🙁 no moi też się obijali o wszystko non stop..
wyrosną, wyrosną, tego przekonania się trzymajmy 😉 tylko kiedy?
żle jesli chodzi o miejsce kary…
łozeczko w którym spi nie moze mu sie kojarzyć jako miejsce kary…
no tu racja
ale chyba mu się nie kojarzy, jak przychodzi pora spania nie ma problemów z odkładaniem do łóżeczka.
może dlatego, że raczej tego nie nadużywam.. to już absolutnie wyjście awaryjne.
E tam. Alek notorycznie siedzi za karę w łóżeczku(to mąż go tam umieszcza), kara nadzwyczaj skuteczna a Alek uwielbie łózeczko i spać tam.
Rozumie doskonale kiedy się spi a kiedy kara.
Ja też miewam meksyk, nie raz nie dwa. Jest ich trzech wiec spiec wiecej.
Ja podobnie jak kantalupa, czekam aż wyrosną;)(wiem, ze to złudne nadzieję, ale co mi tam:))
Głównym punktem zapalnym są zabawki. Choćby np głupi kijek od lizaka, który chcą wszyscy teraz i już.
Konrad przoduje, male często złapią jego zabwkę i szybko gdzies się chowają, ja już wiem, że jak bliźniak krązy wokól mnie, to trzyma w łapce coś Konradowego
Generalnie bardzo często ich rozdzielamy, jest o niebo lepiej
Aneta, pozostaje melisan forte:)
Plusem jest to, że moi uczniowie-gimnazjaliści bardzo rzadko mnie potrafią wkurzyć. Po “rewelacjach” z moimi dziećmi nic nie jest mi straszne;)
U mnie meksyk był w sobotę. Myślałam, że pozabijam wszystkich. Kto się nawinął oberwał wiązankę. Wstyd sie przyznać ale nawet mojej mamie się dostało. No ale gdyby się nie wtrąciła to bym nic nie powiedziała.
no nie działa na mnie to cudo
dziś już ok, śpią obaj
żeby tylko Kubie krtań się nie sypnęła po tych krzykach
no właśnie, tak się zastanawiam, na ile to oni mieli dziś zły dzień, a na ile ja
pewnie wina po obu stronach..
Mnie chyba od bójek(może przywykłam?:))wkurza muzykowanie dzieciaków moich.
Biorą garnki, łyzki i “grają”. Idę z pokju oni za mną.
Bębenki wytrzymują jeden dzień.
Ja jestem przekonana, ze za parę lat będziemy z usmiechem wspominać te wybryki, marzyc by zbuntowani nastolatkowie znów byli kilkuletnimi łobuziakami:)
Czasem tak, chyba nie do unikniecia sa takie momenty w rodzenstwie. Jeszcze nie raz bede sie tluc nawet jako nastolatkowie.
Ku pociesze jednak powiem, ze moje dwa smrody im starsze tym mniejsza czestotliwosc bijatyk miedzy nimi. Obecnie zamiast sie lac i robic sobie na zlosc czesciej uprawiaja dyskusje, negocjacje, po ktorych tak w 80% dochodzą do porozumienia i przechodza do samodzielnej albo wspolnej zabawy.
Gdybym narzekala na ich zachowanie grzeszylabym 😉
Ale nieraz czasem mam ochote wyjsc. I wychodze 😛
E tam;)
U nas DZIAŁAAA od dawna;) a śpi w nim jak niemowlę;) On rozróżnia karę od położenia spać. I nawet się nie buntuje jak ma karę
WIE, że nie ma wyjścia;) trzeba swoje odsiedzieć.
Wczoraj tak miałam-też koszmarny dzień. Oni się nie leją-ale młodszy MNIE do szału doprowadza!
Ja sprzatam w łazience-on mi wrzuca ziemniaki ( ugotowane już) do gara z wodą na makaron-zimną), ja łowię ziemniaki już klnąc-on wtym czasie wspiął sie na szafke i wywalił mi koszyk ze szpargałami na ziemię. No to lecę zbierać igły i inne. Jak zbieram to Mat woła- Mamoooo! a on jest w łazience! Zły znak. lecę- a tam pół szamponu już wylane….i tak w kółko!!!!! Jeśli miałam ogarnąć cokolwiek to musiał iść “siedzieć”.
u mojej sis meksyk jest codziennie ma dwqóch czortów Kuba ma 8lat Adrian 2 lata
Adek leje Kube a ten się nadziera siorka też często mówi,że ma ochotę wyjść z domu upić się albo wyjechać na parę dni 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: ale meksyk!