Może to się pewnie wydawać dziwne, ale nie bardzo bym chciała, by moje otoczenie dowiedziało się, że się staram. Zarówno w rodzinie jak i w pracy byłoby to dla mnie bardzo niewygodne.
Problem jest w tym, że dałam się poznać jako osoba lubiąca wino. Raczej nie przesadzam z nim, ale 2, 3 kieliszki przy spotkaniach rodzinnych i ze znajomymi wypijam. Teraz wolałabym tego nie robić, gdy jest choć cień szansy, że mogło się udać. Ciężko mi teraz tylko znaleźć wymówki. Branie antybiotyku nie jest wytłumaczeniem na dłuższą metę. A jak odmawiam, to pytają mnie, czy w ciąży nie jestem. Odpowiedź “nie wiem” demaskuje mnie.
Nie jest to może jakiś mocno poważny problem, ale miała/ma któraś z Was takie wątpliwości?
42 odpowiedzi na pytanie: Alkohol i starania
A często Ci się takie spotkania rodzinne i ze znajomymi zdarzają?
Ja też sie staram a od czasu do czasu napiję się wina 🙂
Tylko u mnie takie spotkania przy winie sa od czasu do czasu – 1, 2 razy w miesiącu
czasami rzadziej
raczej wątpliwości nie miałam, u mnie to zazwyczaj się kończy na 1 max 2 lampkach
Przepraszam, może malo na temat;) ja po prostu odkad się zaczęliśmy starać ograniczam alkohol, właśnie na spotkaniowych ze znajomymi, robię za kierowcę, żeby jakby coo to nie było że od razu w ciąży:Fiu
fiu:
PS. Właśnie zobaczyłam że jesteśmy z tego samego miasta!!!
Ja już jestem w ciąży ale jeszcze do wizyty u lekarza nie chcemy nikomu o tym mówić…. Teściowa ostatnio zaprosiła nas na obiad i zazwyczaj po obiedzie piłyśmy sobie po lampce, dwie wina. Tym razem wyjęła polała, nawet nie pytała czy chcę a ja nie protestowałam. Kieliszek stał pełny, jak nie patrzyła mój m z niego podpijał. Pomyślałam, że jak od razu powiem, że nie chcę to może być to podejrzane bo będę musiała podać powód a jak kieliszek sobie stoi polany to stoi i możesz sobie usta pomoczyć, odlać gdzieś, dać napić się m… nie zorientowała się….
No właśnie dość często. Ostatnio byłam z kumplami, z których jeden ze mną pracuje i właśnie tak wypytywał czemu skończyłam na 1 lampce wina… W weekend jadę do rodziców, niedługo do teściów i winko jest dość często proponowane, zwłaszcza że się poznali, że je lubię… Lampka wina myślę, że od biedy to nie problem, ale wolałabym na tym kończyć, a jak się pije na dwie osoby (np. ja + teściowa) to się nie da tak…
Nie mam prawka niestety 🙂
PS: Faktycznie 🙂
Mój Mąż mi nie pomoże, bo sam pić nie może. Zazwyczaj to właśnie na odwrót było. To ja ukradkiem wypijałam szampana itd. za niego 😉
Dzięki za rady 🙂
Kurde, zeby sie czlowiek tak ukrywac musial i wymyslal,co tu zrobic… raz mozna powiedziec, ze po prostu nie ma sie ochoty, bo jakis taki ten dzien,pogoda itd., antybiotyk tez dobra wymowka, ale,tak jak piszes nie na dlugo…Zawsze mozna powiedziec, ze maz nie pozwala
A tak ogolnie to ciezko cos sensownego powiedziec, zeby sie odczepili.
Zawsze mozna pic tylko w trakcie @ i pare dni po 🙂
Mąż nie pozwala… Ooo, to jest dobra myśl Ustanowiliśmy sobie kiedyś limit na kawę (lubię ją, ale szkodzi w dużych ilościach na żołądek), to by może nikogo nie zdziwił i drugi limit? Drobne ilości chyba nie powinny maleństwu zaszkodzić w pierwszych dwóch tygodniach?
Ja pierwszy rok starań odmawiałam sobie zawsze alkoholu w 2 fazie. Było głupio, bo raz to było spotkanie klasowe po 19 latach. Wszyscy weseli a ja… jak świeżynka.
Teraz…. zluzowałam.
Nie piję jakoś strasznie dużo, ale nawet lekarz pozwolił w dzień IUI na lampkę – dwie wina.
Piję a nic sie nie zmienia, nie piję też ;(
Nie, na początku taki zarodeczek nie ma nawet żadnego powiązania z krwią matki.
Powiedz że leczysz wrzody żoładka i lekarz zabronił ci nawet grama alkoholu.
Uspokoiłaś mnie 🙂
Miałam to samo napisać co Olesia🙂
Pamiętam, że jak mielismy powiedziec tesciom o ciazy tesc polał winko ja nie wypilam.. Dopytywali dlaczego odp ze glowa mnie boli i juz nie mam ochoty:), pozniej podalismy powód..
Ja bym sie nie tlumaczyla nie wnikala, powiedziala ze dziekuje i tyle.. Nie zawsze sie ma ochote, nawet ja moja ukochana Pina Colade nie pije zawsze jak wychodzimy ze znajomymi. Ostatnio zapytali wlasnie czy jestem w ciazy
Możesz powiedzieć, że masz postanowienie noworoczne – ograniczyć alkohol 😀
Ja to korzystałam z kleszcza – akurat mi się trafił, więc powiedziałam, że nosiciel boreliozy był i antybiotyk na 6 tygodni osłonowo – potem mogą być nawroty, więc nieźle działa, też na przyszłość. Ale ogólnie to wszyscy wiedzą i nikt się nie pyta. Poza tym na początku ciągle myślałam po seksie w owu, że jestem w ciąży. Po 1,5 roku to wyluzowałam i aż tak się tym niewielkim piciem nie przejmuję.
Dzięki za pomysły 😉 Myślę, że faktycznie zrobię sobie postanowienie noworoczne. Dobrze będzie trochę pooszczędzać na testy 😀
dobre! nawet bardzo!!!! i sensowne 🙂
ja z tych, co mają luz na lampkę wina, nawet dwie, dopóki test nie pokaże II kresek, moja ginka nawet przy staraniach powiedziała, że na wyluzowanie lampka nikomu nie zaszkodziła, mężowi kazała tylko 3 miesiące przed staraniami alko ograniczyć, bo to źle na armię działa
i tyle, jak już któraś z dziewczyn wcześniej napisała, na początku zarodek ma nikłe powiązania z krwią matki, więc luzik 🙂
mi w obu ciążach tydzień przed testem alkohol przestawał smakować i raz nawet śmierdział więc jakoś naturalnie mój organizm się przestawiał 🙂
a ograniczać się, podporządkowywać wszystko pod starania, a potem rozczarowywać się, bez sensu
Ja na dzień przed testowaniem bylam na winku grzanym i piwku grzanym z koleżankami. Z podejściem że to mogą być moje ostatnie w ciągu najbliższego roku, ale na luzie. Nie sądze że to mogłoby zaszkodzić, a postanowiłam się nie umartwiać zanim poznam wynik. Już kilka razy tak robiłam i potem jeszcze bardziej przeżywałam I kreskę.
Z resztą jeżeli trzeba wypić lampkę wina jako alibi bo nie chcemy mówić o ciąży to też na pewno nie zaszkodzi.
Z tym piciem to jest tak jak z biciem dzieci. Wprowadzono zakaz bicia dzieci żeby mieć jakieś narzedzie prawne na ludzi którzy “tylko dali klapsa” a dzieciaczek trafia na pogotowie nieprzytomne.
Zgadzam się z Magnesikiem. Już prawie dwa lata walczę i mam dosyć odkładania wakacji, sportu, alkoholu. Po in vitro to wiadomo nie szaleję i nie piję, ale też do łóżka się nie kładę i życia za bardzo nie zmieniam. Nie wiem czy to głupie czy nie, ale dla zdrowia psychicznego mojego lepsze, bo kilka miesięcy to można, ale kilka lat życia oddać w związku z hipotezami…
Jeżeli nie chcesz pić to możesz powiedziec że masz bakterie – helicobacter pylori – ona własnie powoduje wrzody i dopóki nie zbadasz sie dokładnie nie chcesz ryzykować;) Albo przekrwioną śluzuwkę żołądka – mój mążto miał iwłaśnie nie mógł pić:) Tylko że takie dolegliwości wiążą się z gastroskopią którą musiałabyś miec robioną żeby to wiedzieć. A na bakterie o ktorej pisałam są nawet teskty w aptekach (pobiera sie troszke krwi i test daje wynik na obecność bakterii) 🙂 Ale podobnie jak dziewczyny, proponuję nie przejmowac się tak bardzo bo zazwyczaj jest tak że wtedy kiedy myślimy że możemy być w ciązy – jej nie ma, i odwrotnie.
Znasz odpowiedź na pytanie: Alkohol i starania