Czymajta się, baby, bo fazę mam 😀
150g masła
800g mąki
500ml mleka
50g świeżych drożdży
100g cukru
1/2 łyżeczki soli
Drożdże pokruszyć i rozpuścić w 100ml ciepłego mleka, ale gorące byc nie moze, bo drożdze zdechną… dodać łyżkę cukru i odstawić do wyrośnięcia.
Rozpuścić masło, dodać do reszty mleka, wymieszać z mąką, dodać zaczyn, cukier i sól. Wyrabiać 10 minut
Ja to wszystko robię w mikserze z końcówką taką zakręconą do wyrbiania ciasta. Najpierw zaczyn w misce od miksera, jak wyrośnie to wwalam całą resztę, w kolejności dowolnej- tylko trzeba pamiętać, żeby soli bezpośrednio do zaczynu nie sypać, podobno drożdże tego nie lubią. Potem na dziesięć minut na wolne obroty i ju, samo się robi.
Odstawić do wyrośnięcia na jakieś poł godziny.
Potem zaczyna się część artystyczna, czyli lepienie amonitów. Ja je ostatnio z kluskami moimi trzaskam, to oni je tak nazwali 😀
Przy produkcji amonitów potrzebny jest olej roślinny, w którym moczymy łapy oraz chlustamy na stół i rozsmarowujemy reką. To wszystko oczywiście po to, żeby ciasto się nie kleiło- po mące robi sie twarde.
Odrywamy z ciasta kulkę, no powiedzmy wielkości pileczki do golfa 🙂 ale może byc też mniej albo i więcej, w sumie to nie ma znaczenia. Rozplaskujemy na naoliwionym blacie w cienki prostokąt. I teraz ładujemy tam co chcemy:
-cukier-rodzynki-stopione masło
-dżem, byle nie za duzo, bo sie klejące robią
-jakieś bakalie
-masę makową/serową
-drobne/pokrojone owoce
…
a jak dacie do ciasta mniej cukru, to
-żółty ser, pieczarki, ziola… no dosłownie co chcecie
składamy wzdłuż na pół, poczem zwijamy z krotszego boku w amonita, znaczy ślimaka. Takie slimaczki układamy luźno, bo rosną jeszcze, złożeniem do gory, tak, żeby nadzienia nie było widać, w duuuuużej tortownicy/blaszce do pieczenia, a potem pieczemy… tak dokladnie to nie wiem ile, zacznijmy od 30 minut w 180/90 stopniach. Sprawdzamy patykiem ofkors.
Są piękne :)- wypelniają całą blachę, rosą do góry, potem każdy sobie takiego amonita odrywa i wcina.
To ciasto ma to do siebie, że jak je po ostygnięciu przykryjecie folią, to do następnego dnia nie wyschną, i będą mięciutkie i soczyste 😀
Nie przejmujcie sie ilością, 800 g mąki to duuuużo, ale moje amonity mzna jeść prosto z pieca, a także następnego dnia na sniadanie, przekrojone i posmarowane masłem….
one wyglądają jak polaczenie tego
i tego
czyli tak jak buchty, ale zwijane i ułozone nadzieniem do dołu
15 odpowiedzi na pytanie: Amonity bez jajek
zrobilam, rodzina w szoku obzarcia:)
obiadowo zjedli nadziewane cebula
deserowo z rodzynkami
maduxia, skad ty bierzesz te pomysly?
dzieki, mam gastronomicznie zadowolona rodzine dzieki tobie
a żeby Cię :Młotek:
chodzę i o jedzeniu tylko myślę
a jak by to zrobic MM??????????????????????????????????????????
nie byłoby takie apetyczne
po takim opisie musze popelnic
[akurat miesiac temu kupilam litr mleka i nie wiedzialam co z nim zrobic
dzieki za natchnienie :)]
ej Ty maduksia nie kuś tu!!!!!!!! poszłą mi stąd;):D
po co ja to czyałam tą póżną porą teraz będą mi sie śniły te Twoje amonitki:Nie nie:
o no widzę, że się szanownym paniom podobało
pomysły moje? wielka improwizacja
kieeeeedyś robilam takie ślimaki z innego ciasta drożdżowego, dosć skomplikowane, takie bardziej żólte i slodkie, bardziej cukiernicze niż bułeczkowate…
jakieś 1,5 roku temu dostałam od ucznia przepis na ślimaczki cynamonowe, ale takie z metra cięte- wałkujemy cieniutko całe ciasto, smarujemy masą z rozpuszczonego masła, brązowego cukru i cynamonu, zwijamy, kroimy, pieczemy, ale osobno, jak ciastka.
Wyszło super.
Ale… takie pieczone osobno są twardsze i następnego dnia już tak średnio podchodzą…
ale przepis na ciasto byl dobry- prosty, wyszło ciasto o dobrej konsystencji, mile w dotyku…
no to chciałam się nim trochę pobawić 😀
ot i cały sekret amonitów
lubię, jak przepis daje możliwość dowolnych kombinacji, a ten taki jest 🙂
je można nawet w środku sosem pomidorowym maznąć, ziołami sypnąć, dodac sera…. i bedą pizzowe amonity
to jest rzecz na każdą okazję (alem skromna ) i jeszcze jaka ładna- no nikt się nie oprze
kanta, zobaczymy jak jutro się sprawdzą na sniadanie
o, i ten zapach, co? Ja uwielbiam w domu zapach drożdżowego ciasta…
a jadłyście kiedyś muffiny z kaszanką?
a zglosiła się już do tvn???
a po co? coby mą swieżość zabili?
poza tym ja do telewizji za grosz prezencji nie mam- wczoraj zobaczyłam to az nazbyt wyraźnie jak przy lustrze ćwiczyłam 🙁
ewenualnie mogie do radia, gdysz mam niski, namiętny głos
mi sie naprawde snily
a ostatnio rzadko cos mi sie sni 😉
to był pewnie proroczy sen 🙂
musisz koniecznie dzisiaj zrobić
zrobilabym juz teraz bardzo chetnie ale drozdzy nie mam 🙁
a, ze chora jestem to nie mam sily do sklepu isc z mlodym 🙁
jak stary wroci to wysle do sklepu
nakarmilam narod w pracy (bo tego wychodzi jak dla kompanii wojska, a jak w domu sto, to kusi) i juz pielgrzymki mam z narodem blagajacym o przepis
dac? nie dac? dac? nie dac?
moze za jeden wieczor bejbisittingu oddam 😀
widzisz maduxia, ja na tobie zarobie jeszcze 😉
z kaszanka nie, ale takie z miesem jadlam
i w gole takie najbardziej lubie
dawaj przepis na te kaszanke, co?
uuuu, to za jakiś czas- muszę się zastanowić, co ja tam dawałam 🙂
no mówiłam, ze następnego dnia tez dobre
50% dla mnie
dziewuchy, podnoszę 😀
robię jutro eksperyment: zamiast masła daję oliwę z oliwek i trzaskam takie jakby foccacie, z solą morską i rozmarynem, no i jeszcze część mąki na razową wymienię
do grila jak znalazł
Znasz odpowiedź na pytanie: Amonity bez jajek