Dziewczyny czy Wasze dzieciaki chodzą na angielski w przedszkolu?
Julka w zeszłym roku nie chodziła – to był jej pierwszy rok w przedszkolu i nie chciałam jej obciążać nadmiarem zajęć
Wolałam żeby się najpierw zaaklimatyzowała w przedszkolu
A teraz się zastanawiam czy w tym roku ją zapisać czy nie.
Czy Wasze dzieciaki (te co chodzą na ang) coś wynoszą z tych zajęć
czy to jest takie bardziej osłuchanie się z językiem.
Przyznam, że mam mętlik w głowie, napiszcie jak jest u Was
34 odpowiedzi na pytanie: Angielski w przedszkolu
Hania miała już w zeszłym roku w 3 latkach. Miała pół godziny dziennie. Nie czułam, ze jest to jakies obciążenie a raczej dodatkowa atrakcja. Umie liczyć do 20, podstawowe zwroty, nazwy zwierząt, kolory. Bardzo jej się podoba jak leci coś po angielsku a ona zrozumie choćby jeden wyraz.
Ja bym się nie zastanawiała 🙂
No właśnie ja cały czas mówiłam, że w tym roku Julkę zapiszę na angielski
I wczoraj spotkałam koleżankę, która mi cały wykład zrobiła,
że angielski w przedszkolu jest bez sensu,
że dzieci nic nie wynoszą z takich zajęć,
że jeszcze mają czas na wyścig szczurów itp.
I zgłupiałam po prostu
ja tam bym sie nie zastanawiala ani chwili. chociaz nie, zalezy jak jest prowadzony, bo przeciez wszystko mozna skopac. ale jezeli to jest angielski w forme zabawy: spiewanie, rysowanie, gry i przy okazji nauka, to gdzie tu obciazanie? dzieciaki chwytaja nowe zwroty naturalnie, zapamietuja automatycznie, nie tak jak my, starzy musimy poswiecic uwage i czas. jezeli jest to systematyczny angielski, to napewno cos tam wyniesie, a napewno pojecie o tym, ze sa inne jezyki, inne brzmienie..
wyscig szczorow zaczyna sie wtedy, kiedy z jednych zajec przewozisz dziecko na drugie. jezeli w trakcie zwyczajnych zajac przedszkolnych jest dodatkowa atrakcja, to jest to dla mnie zwykle urozmaicenie.
jeszcze tak sobie zacytuje to, co juz wstawialam kiedys w podobnej dyskusji:
“.. dzieki badaniom wiemy wreszcie, jaki okres ma decydujace znaczenie dla przyswojenia sobie jezyka. najbardziej chlonny na wiedze jezykowa, zwlaszcza reguly i logike gramatyki, jest mozg dziecka do 6 roku zycia. po tym okresie zdolnosc opanowania zasad skladni stale sie zmniejsza. trawa to az do okresu pokwitania, po ukonczeniu ktorego calkowicie zanika.
Osoba pozbawiona w ogole kontaktu z jezykiem, taka jak gluche dziecko, u ktorego nie wykryto w pore tej wady, nigdy nie opanuje nawet jednego jezyka (…)
jezeli chodzi o uczenie sie drugiego jezyka, to z badan wynikaja nieco inne wnioski. oczywiscie, nauczenie sie drugiego jezyka po okresie pokwitania nie jest niemozliwe. chociaz wymaga to od doroslych duzo wiekszego wysilku i koncentracji (…)
niemniej jednak to, ze ktos nauczyl sie jakiegos jezyka po okresie krytycznym, jest wyraznie widoczne. chocby najbardziej sie starali, wiekszosc doroslych ktorzy ucza sie jezyka obcego, ma pewne klopoty z wymowa oraz z gramatyka (…) chociaz znajac juz jeden jezyk, mozg jest lepiej przygotowany do opanowania innych w pozniejszym okresie zycia, to nigdy nie wywiaze sie ze tego zadania tak dobrze jak we wczesnym dziecinstwie. ”
to cytat z ksiazki Lise Eliot “co tam sie dzieje” Lise jest neurobiologiem, autorka licznych publikacji na temat rozwoju mozgu.
tam mozna sobie przeczytac rowniez opisy roznych badan dwodzacych tej teorii.
przypisy dotyczace tego fragmentu to min:
E.L Newport, “maturational constraints on language learning”, “cognitive Science” 14 (1990), 11-28.
Na zbytnie wynoszenie z zajęć nie liczę – są to standardowe trelemorele typu liczenie, kolory, zwierzątko,nazywam się, mieszkam…, moja rodzina i inne pierdoły które tu przez rok w szkole pewnie przez tydzień-dwa opanuje. Ale zajęcia są w formie zabawy, traktujemy je jako dodatkową atrakcję tak jak i rytmikę, zapisałam chłopaków aby mieli urozmaicenie i poznali melodię innego niż nasz języka nie oczekując od zajęć niczego wielkiego
Dzieci w wieku przedszkolnym szybko się uczą(o czym trąbią wszystkie szkoły językowe) ale równie szybko zapominają (co traktowane jest milczeniem ;))
Przypomnial mi się zeszłoroczny wątek
Jasiek chodził od ppoczątku tj. od 3 latków,
Franas też będzie – zaczynają 15 września coby dac dzieciakom czas na adapatcję…
U nas w przedszkolu jest zasada, że dzieciaki chodzą na wszystkie zajęcia dodatkowe (rytmika, gimnastyka, angielski i tańce)… te których rodzice nie mogą sobie pozwolić finansowo na posłanie na wszystkie zajęcia, są “wspomagane” przez radę rodziców.
Siłą rzeczy, nie miałam dylematu,
ale i tak bym posłała.
Jasiek po pierwszym roku (angielski 2 razy w tyg) zna dużo słówek, piosenki umie liczyć, zna proste zwroty…typu “My name is Janek” “How are you” “I am fine, thank you” itd
Zajęcia to głównie nauka słówek, częste powtórki… ale z tego co wiem, dzieciaki w tym wieku tak się uczy. Ma to sens, osłuchuje się ale przede wszystkim bawi… myślę, że to dobry start do bardziej zaawansowanej nauki juz pewnie gdzieś w latach szkolnych.
MOja na angielski chodzi ć będzie już 3 rok – zaczęła w maluchach. Kilka słów i zrwotów zna, kolory itd… Ale ja ja zapisałam nie po to by opanowała język ale by sie z nim osłuchała i “zaprzyjażniła”
Poza tym koszty nie sa znów jakies duże by jej to ograniczać. Niech wiec sobie chodzi 🙂
marcin chodził na angielski dopiero od zeszłego roku -w trzylatkach odpuściłam bo bałam sie ciągłych chorób i opuszczania.bardzo mu sie podobało,spiewał piosenki,mówił wierszyki.byłam na zajęciach otwartych pod koniec roku i bardzo się zaskoczyłam -pozytywnie oczywiście.jak go pytałam wczesniej co robili na angielskim to zawsze mówił to samo ze literki, zwierzatka,kolory….myslałam ze faktycznie tylko takie drobne rzeczy przyswajają. Na owych zajęciach zrobiłam oczy jak 5 zł bo pani nauczycielka normalnie prowadziła z nimi konwersacje po angielsku…proste zwroty,pytania,odpowiedzi… Ale dzieciaki świetnie sobie radziły…miał zajęcia 2 razy w tyg po pól godziny w 8 osobowych grupach.
w tym roku zapisze go znowu -bez dwóch zdań 🙂
moim zdaniem to chyba kolezanka zglupiala 😉
tak mowiac bez ogordek
zawsze sie cos wyniesie
moze ona oczekuje ze po godzinie zajec tygodniowo trzylatek bedzie spikal jak stary 😉
nie zastanawialabym sie ani chwili
u nas angielski w standardzie od 3-latkow – nie trzeba zapisywac jest i juz
co do pierwszej czesci sie zgadzam bardzo
co do zapominania – oczywiscie, chyba ze maja kontynuacje
kazde kolejne powtarzanie i obcowanie utrwala
wydaje mi sie ze nikt nie posyla 3-4 latka na jezyk obcy zeby go od 6-latkow juz przestac posylac 😉
Ja się nad tym nawet zbytnio nie zastanawiam ani nie mówię o tym, traktujemy to jako część zwykłego pobytu w przedszkolu po prostu. Ot, jakies zajęcia. Zupełnie nie ma w tym wyscigu szczurów, gdy jest to w takim wymiarze – zabawy i wspolnego przejscia w sumie prawie calej grupy na zajęcia, a moze wystarczy nawet oswojenie z inną forma nauki, więc juz chocby samo to się wyniesie. Bo raczej nie biegłą znajomosc języka 😉
W sumie to nie chcialabym, zeby grupa szla na angielski, a moje dziecko zostawalo z dwiema osobami, bo nie ma chodzic.
u nas angielski jest na sali. w 3 latkach Bartek nie uczesniczył z zajeciach, siedział z Boku i sie bawił. Dlatego nie płaciłam. zresztą on miał niedosłuch i płyn w uszach wiec poprostu w duzej grupie nic ie słyszał. W 4 latkach juz chodził i potem tez. Zna kilka słówek, czasem cos sam powie. zna kolory i liczy do 10. Duzo sie nie nauczył ale na pewno cos i to zawsze cos tam da jak pójdzie do szkołu. No a do tego wszystkie dzieci chodzą i akurat z tego zajecia ciezko zrezynowac. na inne zajecia chetne dzieci wychodzą do innej sali a angielski jest na ogólnej, codziennie po sniadaniu.
W zeszłym roku w grupie Julki (grupa łączona 3 i 4 latki) na angielski chodziło tylko troje dzieci
Zajęcia były w innej sali, reszta dzieci zostawała w swojej klasie i tyle.
W tym roku chcę ją zapisać na angielski, niech się osłuchała z językiem
Będę to właśnie traktować jako dodatkową atrakcję
tak samo jak i inne zajęcia dodatkowe.
Nie oczekuję po tych zajęciach spektakularnych wyników
Dzięki, że mnie utwierdziłyście w tym postanowieniu
bo powiem szczerze że trochę mi ta koleżanka namieszała w głowie
A u mnie jest zupełnie inaczej, niż dziewczyny pisały. Michał w zeszłym roku chodził (zajęcia odbywały się w osobnej sali), ale w tym kategorycznie się sprzeciwił. Twierdzi, że ma dość słuchania i śpiewania “durnych piosenek” i się tam niczego nie uczy. Chce bym go “wypisała” i sama uczyła w domu “normalnie”, przez co on rozumie naukę słówek i zwrotów.
Przyznam, że jestem tą sytuacją trochę zaskoczona. W zeszłym roku zastanawiałam się, czy jest sens by go zapisywać na angielski w przedszkolu w chwili gdy go sama mogę uczyć i pomimo, że sama osoba prowadząca zajęcia odradzała zapisywanie, to ja jednak zdecydowałam się ze względu na “naukę” poprzez zabawę w grupie. Okazało się, że dziecku się to nie podoba.
W tym roku chodzić na angielski już nie będzie.
w naszym przedszkolu na angielski chodza 8 osobowe grupy.przychodzi pani do sali i wywołuje osoby z danej grupy i przechodza do małej salki gdzie obywa sie lekcja.po 30 minutach grupa wraca a pani z angielskiego zabiera nastepna ósemke.więc nawet dzieci które nie chodza wcale nie odczuwają samotności:)
Czyli jest po prostu inaczej 🙂
Wszystko można dostosować do sytuacji, bo tak jak np. pisała Mata – gdyby dziecko nie chciało, to bym się nie zapisała.
No i Mateusz miał wtedy 5 lat (więcej niż niektóre dzieci, o których piszecie).
W żłobku już jest angielski.
Ja nie zapisuję, bo mają problemy z wymową języka polskiego.(właściwie to Konrad, nad bliźniakami się jeszcze nie zastanawiałam) Zatem póki co przede wszystkim na naukę w pierwszej kolejności języka ojczystego;):)
u nas to samo, tylko grupy troche większe
no właśnie mój chodził w żłobku w najstarszej grupie – zaczął jak nie miał jeszcze 3 lat
zapisałam go na początek żeby sprawdził czy mu się podoba i podobało się bardzo! dzieciaki słuchały piosenek i tańczyły, pokazywały do piosenek, rysowały; niewiele się pewnie nauczył, coś czasem powie lub zaśpiewa, ale się pewnie osłuchał troszkę; teraz w przedszkolu w 4latkach też będzie chodził bo chce, mimo, że ma kłopoty z mową (jąkanie); ale jak śpiewa to się nie jąka 😉
W Miśkowym (prywatnym) przedszkolu już trzylatki mają angielski. Codziennie po 10-15 minut więc akurat jedna piosenka albo jeden wierszyk 🙂 Misiek coś tam złapał w zeszłym roku. Angielski jest w cenie przedszkola.
Dawida zapisałam na regularny angielski w przedszkolu państwowym ( dwa razy po 45 minut) jak miał 5 lat. W pierwszym roku dużo opuszczał a skutek był taki że nic nie rozumiał i nie chciał chodzić. Rok później dałam go jeszcze raz do grupy początkującej i było dużo lepiej. Przynosił z przedszkola zabawy, piosenki i słówka.
Nie da się ukryć, że w szkole angielski jest od samego początku a 99% dzieci uczyło się go już wcześniej więc cieszę się że Dawid nie odstaje od grupy.
Znasz odpowiedź na pytanie: Angielski w przedszkolu