część pierwsza KOMEDIA
miejsce: nasze mieszkanie
cel: pobranie moczu do woreczka
po śniadaniu (kanapka z wędliną, której połowa znalazła się na podłodze) umyliśmy Krzysiowego siusiaka i przykleiliśmy mu woreczek; jako że woreczek był dla Krzysia nowością chciał go za wszelką cenę oderwać; owinęliśmy go w ręcznik (na wypadek kupy :), posadziliśmy na kolanach u taty i zaczęliśmy poić herbatką… wypił ok. 200 ml… i nic; wpadliśmy na inny pomysł… zabraliśmy go do łazienki, odkręciliśmy wodę i jeszcze raz daliśmy butlę z herbatką… nasze szczęście pięknie się zsiusiało do woreczka i po 5 min. akcja “zbiórka moczu” została pomyślnie zakończona 🙂
część druga TRAGEDIA
miejsce: Szpital Damiana
cel: pobieranie krwi
po opłaceniu badań dotarliśmy pod laboratorium… a tam kolejka… jakieś 15-20 osób przed nami !!! wszyscy rozpromienieni na widok rozbawionego i drepczącego wszędzie Krzysia… ale nikomu nie przyszło do głowy, żeby nas przepuścić, co nie przeszkadzało współczuć, że “taki mały a już go będą kuli”; wrrrrrrrrr
kiedy już w końcu przyszła nasza kolej Krzyś był znudzony, zniecierpliwiony, marudny i śpiący (czekaliśmy jakieś 45 min, co dla mojego Krzysiula jest niewyobrażalnie długo); usadzony na moich kolanach zaczął sie wyrywać, jeszcze większy krzyk podniósł po ukłuciu w palec kiedy był przytrzymywany, a raczej ściskany za rękę przez pielęgniarę; w końcu jakimś cudem w szlochach i Krzysia i matki udało się pobrać krew;
wyszliśmy z gabinetu, ale koszmar trwał nadal… ani ja ani mąż nie mogliśmy uspokoić Krzysia… nie pomagał smok, bujanie, herbatka; zawiodły nasze wszystkie sposoby, którymi dotąd byliśmy w stanie udobruchać płaczące nasze dziecię; w dodatku krew z palca lała się nadal… po Krzysiu, matce, podłodze…
po ok. 20 min Krzyś uspokoił się na tyle, że pozwolił się ubrać i zanieść do samochodu; był już tak zmęczony, że szybko usnął, jednak co jakiś czas zanosił się jeszcze przez sen :((
nigdy więcej takich przeżyć !!!
podziwiam matki, które z jakichkolwiek przyczyn są narażone na takie przeżycia; podziwiam za siłę… i współczuję :((
chyba nie ma nic gorszego niż przyglądanie się bólowi własnego dziecka;
NIGDY WIĘCEJ !!!
[i]Ewa i Krzyś (11 mies.)
17 odpowiedzi na pytanie: badania… czyli komedia i tragedia w jednym :)))
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym 🙂
🙁
A wiele z tego powodu, że czekaliscie i dziecko było juz zniecierpliwione….
pamiętam kłucie Mateusza w szpitalu, ale to inne realia, była noworodkiem i płakał tylko sekundę…
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym 🙂
wiem co przeszłaś…..my tez przez to przechodzilismy…..biedne te nasze chłopaki…..
ściskonka dla dzielnego krzysia
ILONA I KUBEK(21.02.02)
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym 🙂
ale piękny uśmiech pod tym smokiem się ukrywa…
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym 🙂
To tak wygladaja płatne badania? Skandal!!!
,
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym 🙂
jesli chodzi o badania to ja juz mam uczulenie, a co będzie później
uczulenie mam na badania darmowe
Anies i Wojtuś (23.07.2003)
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym 🙂
a czemu te okropne badania??
Ola+Staś+Tadzio+Basia
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym 🙂
Krzyś znowu zaczął ulewać… dostaliśmy skierowanie do gastrologa, ale najpierw pediatra radziła zrobić badania :((
[i]Ewa i Krzyś (11 mies.)
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym 🙂
Powiem krótko: BIDULEK :((((((((((((((((((
Anka i Basiulec (11 MIECHÓW!!!!)
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym 🙂
Masz racje bo ja już przy szczepieniu płakałam razem z moją córeczką i też podziwiam mamy które muszą znosić więcej.
ja i moja córeczka Laura ur.7.10.2003
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym 🙂
jejku
a ja myślałam że to się kiedyś kończy
to ulewanie
Anies i Wojtuś (23.07.2003)
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym 🙂
przez dwa miesiące był spokój, ale teraz zaczęło się od nowa :((
i tak myślałam, myślałam i chyba ZNALAZŁAM PRZYCZYNĘ !!! zmieniliśmy Krzysiowi mleko i od tego się zaczęło; od 2 dni powróciliśmy do mleka starego i znowu nie ma ulewania 🙂 oby to była przyczyna….
[i]Ewa i Krzyś (11 mies.)
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym 🙂
Mam nadzieje, ze Krzysiu zapomnail juz o bólu…oby nigdy nie musiał tego przezywać…i Rodzice tez…
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym 🙂
Biedny Krzyś :(((( Najważniejsze, że już po wszystkim.
Mam nadzieję, że nie będzie musiał tego przechodzić po raz kolejny……
elzi i żarłoczny misiek (25.02.03)
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym :
biedny krzysiulek….
powiem krotko – SKANDAL!!! w panstwowej placowce z jasiem zZAWSZE wchodzilam na pobranie krwi bez kolejki…..i mam prawo wchodzic tak jeszcze przez 6 lat….
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym 🙂
skad ja to znam, wspolczucie wspolczekajacych a zadnemu do pustego laba nie wpadnie zeby przepuscic….. biedny Krzycho sie zdenerwowal, dobrze, ze bylas tam i z Piotrem….!
pozdrawiamy
emalka i Zuzka, ur.21.04.03
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym 🙂
trzymam kciuki, żeby NOGDY WIĘCEJ!
anka z agulką 04.03.2003.
Re: badania… czyli komedia i tragedia w jednym 🙂
tylko dlatego jakoś to przetrzymałam… chyba nie dałabym rady prowadzić w takich nerwach !!!
[i]Ewa i Krzyś (11 mies.)
Znasz odpowiedź na pytanie: badania… czyli komedia i tragedia w jednym :)))