Forum: Oczekując na dziecko
badania prenantalne
dziewczyny mam pytanko moja gin dzisiaj powiedziała mi że proponuje pacjentkom wykonać takie badania między 10-14tc mi też to zaproponowała….sama nie wiem robić nie robić??????? mhmmmmm teraz będe się zastanawiać heh
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: badania prenantalne
No proszę, idziemy łeb w łeb, ciekawe czy urodzimy w tym samym dniu :p
Generalnie opieka nad ciężarną jest dobra w Polsce. Tylko dziwię się, że są jeszcze (a niestety są) lekarze, którzy odmawiają badań prenatalnych. Niestety polski kościół robi nagonkę na te badania i to odbija się potem echem wśród części lekarzy, zwłaszcza w mniejszych miastach (choć nie tylko), a także wśród społeczeństwa. Pewnie też dlatego część dziewczyn ma wątpliwości czy w ogóle robić to badanie, zresztą nic dziwnego skoro tak się straszy. Ja mieszkam w dużym mieście, stykam się wyłącznie z dobrymi lekarzami, ale wierz mi nie każdej ciężarnej jest to dane.
Dziewczyny, a ja mam jeszcze pytanko (zwłaszcza do Burbonetki). Robiłam prenatalne na NFZ, ale za nagranie na płytę płytę była dopłata. A jak było u was i gdzie?
Ja robiłam w PROVICIE w Katowicach, płyta jest nieobowiązkowa, więc jeżeli chcesz ją mieć musisz dopłacić – koszt 30zł. Osobiście uważam, że klinika jest bardzo dobra,a badanie przeprowadza świetna lekarka.
Nie wierze, gdzie sie takie cuda dzieja :)???
o kasie za płytę nic nie mówili, reszta wiadomości po 12 maja 😉
No właśnie ja robiłam w Provicie, jestem bardzo zadowolona (zresztą nie tylko z badań prenatalnych), ale za płytę trzeba płacić, dlatego się zdziwiłam. Zresztą za 4D też jest dopłata, ale to tylko za drugim razem było, bo w 13 tc to jeszcze marnie wyglądało w 4D.
A tak na marginesie to powiem wam, że wiem już co to znaczy dobre usg, takie jakie mają w ośrodkach robiących badania prenatalne. Ja do 10 tc chodziłam do Provity, potem zaczęłam chodzić do LuxMedu, bo tam mam abonament. Jakoś tak się składało, że wizytę miałam zwykle blisko badań prenatalnych więc lekarz nie robił mi usg, dopiero ostatnim razem i przeżyłam szok. To że nie miałam swojego monitora przed sobą to mały pikuś i nie byłam zaskoczona, ale jak lekarz obrócił mi ekran i pokazał malucha to nie wiedziałam o czym on mówi i co on widzi. A wierzcie mi jestem zahartowana już w usg i nie potrzebuję opowiadania co widać, bo wszystko sama widzę. Tylko pod warunkiem że sprzęt jest dobry, a wydawało mi się, że w LuxMedzie wcale nie mają największego badziewia. Różnica jednak była spora.
ja jak tylko zrobiłam test ciążowy to dzwonilam zeby umowic sie na 20 tydzien ciązy na usg 3D -dzwonilam do invicty w gdansku z nadzieja na badanie refundowane(stad pospiech w rejestracji)-niestety-pani powiedziala ze nie ma zadnych wolnych miejsc. a ja pytam-jak to mozliwe-czy kobiety umawiaja sie na usg refundowane zanim zajda w ciąże?? Zamotany
a z drugiej strony te 200 zł ktore zapłacilam za usg jest niczym wobec spokoju jaki teraz mam o zdrowie maluszka. mialam za ta cene usg 3/4D, doplerowskie i genetyczne zarazem
Wydaje mi się, że sprawa badań prenatalnych a tym bardziej decyzja co zrobić jeśli dziecko okaże się chore to sprawa bardzo indywidualna i sprawa sumienia a nie kościoła.
Ja mam 35 lat więc powinnam zrobić te badania i zrobiłam prywatnie usg na bardzo dobrym sprzęcie u dobrego specjalisty ale na test Pappa już się nie zdecydowałam. USG wyszło bardzo dobrze i jakoś temu badaniu ufam a test częściej daje zafałszowany wynik (pokazuje wadę tam gdzie jej nie ma) bo dużo w nim czystej statystyki. Ponadto długo myślałam co bym zrobiła gdyby i stwierdziłam że nic bym nie zrobiła więc nie drążę tematu coby się nie stresować skoro i tak dziecko urodzę.
Nie jestem zacofana, dość długo mieszkałam w Anglii zw decydowanie bbardziej wyluzowanym kraju, nikt mnie nie straszy a wręcz lekarka (którą cenię) twierdziła, że większość kobiet decyduje się na aborcję w przypadku wad genetycznych, od urodzenia mieszkam w wielkim mieście, mimo to wiem, że nie odważyłabym się usunąć ciąży…..
Więc moim zdaniem to nie sprawa kościoła, kraju czy społeczeństwa… To indywidualna świadoma decyzja.
Hmmm…. dla mnie USG było przede wszystkim potwierdzeniem ciąży, a usg 3d/4d było usg połówkowym, właściwie tylko po to, aby zobaczyć czy to chłopiec czy dziewczynka. Bo powiedzcie mi szczerze, czy to, że w 12tc czy 22tc lekarz powiedzialby Wam, że dzieciątko ma wadę serca (której nie można zoperować w brzuszku) lub zespół Down’a to to by coś zmieniło??? Usunęłybyście ciążę??? Bo ja, mówię z szczerego serca, nie poszlabym na żadne badania inwazyjne, bo nie widzę w tym sensu, bardzo mały % dolegliwości u maluszka można ‘naprawić’ przed urodzeniem. Dla mnie takie badania prenatalne, które mają na celu wykluczenie nieprawidlowego rozwoju tylko stresują matkę (i dziecko), a wiadomość o tym, że dzieciątko jest lub może być chore sprawi, że matka przez całą ciążę będzie się denerwować. Więc ogolnie zgadzam się z Acia35, że jest nie jest to kwestia kościoła, tylko zupełnie indywidualna.
Czasami zdarza się, że wykrytą wadę można leczyć w łonie matki. Ja miałabym wyrzuty sumienia, że mając taką możliwość, nie spróbowałam tylko dlatego, że…. (no właśnie, że co) i wcale to nie jest tak, że niewielki procent dzieci można leczyć przed narodzinami, znam osobiście kilka przypadków, że USG prenatalne wykryło wadę, którą w większości wyleczono podczas ciąży.
Gdy można coś wyleczyć – pewnie!
Ale w jednej z gazet dla mam czytałam tylko o 3 schorzeniach, które można wyleczyć w łonie matki… (gdy znajde gazetę – zacytuję) Moja gin też powiedziała mi, że taka informacja (choroba dziecka) jest tylko dla rodziców, bo w większości przypadków nie można nic zrobić, skoro mówił mi to lekarz z wieloletnim doświadczeniem, to zakładam, że miał rację.
A ja mimo iż bardzo długo czekałam na dziecko nie wiem jaką podjęłabym decyzję, gdybym dowiedziała się, że dziecko na 100% urodzi się z bardzo poważną chorobą genetyczną.
Ale wiem na pewno, że wolałabym o tym wiedzieć przed porodem i przygotować się psychicznie (i nie tylko) na coś takiego. Wolę nie wyobrażać sobie co by było gdybym dowiedziała się po porodzie, że dziecko ma np. zespół Downa czy Edwardsa.
i uważam, że masz fo tego prawo każda z nas jest inna…
Ja myślałam dużo o tym i np. przy zespole edwardsa takie dzieciątka żyją tylko kilka miesięcy więc i tak nie mają długiego życia….
Zresztą badania nieinwazyjne nigdy nie dają 100% pewności, że dziecko będzie zdrowe więc większość z nas musi liczyć się z maleńkim ryzykiem…. Ale co tam napewno nasze brzdące będą zdrowe!!! Ja jednak jestem optymistką!
Na stan mojej wiedzy to we wczesnej ciąży (10-14 tydz kiedy to robi się test pappa i dokładne usg z przeziernością i kością nosową ) wyklucza się głównie wady genetyczne (3 trisomie) a tych niestety nie da się leczyć ;( Wtedy to też jest czas na ewentualną amniopunkcję i decyzję co dalej….
I ewentualnie dopiero usg połówkowe po 20 tyg pokazuje wady, które można leczyć.
Ale chyba większość z nas robi usg więc nic sobie nie można zarzucić…
Nie znam osób, które rezygnowały z usg połówkowego.
Jeśli się mylę to proszę o konkrety bo bardzo mnie temat interesuje jeśli coś przeoczyłam (nie zrobiłam badań, które mogłyby pomóc dziecku ) to chciałabym jak najszybciej o tym wiedzieć.
Pozdrawiam wszysstkie mamusie
Acia, nie jestem ekspertem w dziedzinie badań prenatalnych, ale z własnego doświadczenia wiem, że zwykłe usg, a usg prenatalne to spora różnica. Wydawało mi się, że prowadząc ciążę w Lux Medzie (chodzę tam od ok.10 tc) mogę liczyć na niezłą opiekę, usg przy każdej wizycie jest standardem, żadnych badań nie żałują i generalnie nie narzekam. Do ostatniej wizyty nie miałam jednak tam usg, bo tak się jakoś składało, że akurat byłam tuż przed lub tuż po badaniach prenatalnych i lekarz odpuszczał już kolejne usg (raz tylko zrobił mi usg szyjki). I przy ostatniej wizycie miałam po raz pierwszy tam usg i przeżyłam szok, jak dużo może zależeć od sprzętu. W klinice, do której wcześniej chodziłam i która specjalizuje się w badaniach prenatalnych to była zupełnie inna bajka. Pomijam takie bajery jak osobny ekran lcd dla pacjentki, ale obraz na tym ekranie nie wymagał prawie komentarza, bo wszystko było widać idealnie, wyraźnie. Za to na ostatnim usg lekarz coś usiłował mi pokazać i dopiero jak się mocno przyjrzałam i z jego komentarzem udawało mi się coś dostrzec w tej szarej plamie. A wierz mi jestem zahartowana w oglądaniu usg, bo jeszcze przed ciążą miałam kilkadziesiąt razy i mam wrażenie, że już sporo widzę bez podpowiadania.
Oprócz leczenia w łonie matki, ważne jest też żeby objąć dziecko z wadą wrodzoną prawidłową opieką w czasie porodu i po nim. Na przykład, żeby dziecko z rozszczepem kręgosłupa urodziło się przez cc, żeby dzici mające poważne wady urodziły się w placówkach, które dysponują odpowiednim sprzętem lub mogą przeprowadzić operację od razu po porodzie jeśli jest to konieczne, bez groźnego dla dziecka transportu. Poza tym taka informacja pozwala także przygotować dom na przyjęcie chorego dziecka – nie trzeba wtedy pewnych rzeczy szukać w popłochu, organizować…
To wszystko prawda tylko takie wady rozpoznaje się później po 20 tyg ciąży a autorka wątku pyta o badania 10-14 tydz ciąży a wtedy głównie robi się dobre usg i tego samego dnia test pappa (badanie krwi + wywiad).
Na tym etapie raczej chodzi o wady genetyczne, których nie da się wyleczyć.
Oczywiście jak najbardziej polecam usg (to ono pokazuje ewentualne wady serduszka) a co do testu Pappa to ja mam ambiwalentny stosunek i sama go nie zrobiłam. To głównie statystyka wywiad rasa kobiety wiek i biochemiczne badanie krwi i na tej podstawie oblicza się prawdopodobieństwo urodzenia dziecka z trisomiami.
A co do przygotowania domu na przyjęcie chorego dziecka to też trzeba się zastanowić bo takie info w ciąży na pewno nie wpłynie korzystnie na zdrowie dziecka więc nie wiem czy nie lepiej wiedzieć później no chyba, że ktoś jest zdecydowany na aborcję. Myślę, że właśnie z uwagi na aborcję badania na tym etapie ciąży będą miały zupełnie inne znaczenie dla różnych kobiet.
Zresztą pewnie ile kobiet tyle opinni i decyzji co do tego czy chciałabyś wiedzieć i kiedy i jakie rozwiązanie jest najlepsze.
Ewa święta racja sprzęty są przeróżne a i lekarze nie zawsze kompetentni dlatego ja chodzę (w pierwszej i drugiej ciąży) do sprawdzonego i poleconego miejsca i choć muszę płacić 200 zł za każde usg to mam przekonanie, że jest dobrze zrobione.
Ja jestem tego samego zdania, wolałabym wiedzieć i żyć nadzieją, modlić się, przygotowywać psychicznie i fizycznie, szukać pomocy, sprzętu i lekarzy, a przede wszystkim kochać i mieć świadomość, że da się radę.
Znasz odpowiedź na pytanie: badania prenantalne