mój Ptyś ma 7 miesięcy i trzy tygodnie. dokładnie w piatek 17.11.2006r. zaczął raczkować. wczesniej były próby, ale w piatek… poszedł, a raczej poraczkował na dobre. babcia oczywiście, że to wczesniej a on taki maniuni i nie trzeba go tak duzo puszczac na dywan bo kuku itp. koledzy i znajomi, żeby puszczać samopas najwięcej bo potem kaleka bedzie i bojaźliwy… itp. troszke skołowana puściłam samopas bacznie obserwując co zamierza. chodził po dywanie, po pododze, bawił się wywrotka i klockami. super. pomyslałam,że będę miała teraz dwie ręce i wiecej czasu. zadowolona usiadałam i patrzyłam. Robert w ciągu jednego dnia nabawił sie małego guza na czole i delikatnie przytrzasnął sobie paluszki szufladą. ja wyrodna matka siedzia łam i na to wszystko patrzyłam, bo najnormalniej w świecie nie zdążyłam zareagowac na czas. puszczać czy nie o to jest pytanie?
7 odpowiedzi na pytanie: bam
Re: bam
I chyba tylko Ty jedna mozesz sobie na nie odpowiedziec.
Masz dwie mozliwosci:
1. nie puszczac dziecka, wsadzic w lezaczek, fotelik, wcisnac do lozeczka, kojca i liczyc, ze sie pokornie na to zgodzi.
2. puscic i liczyc guzy, bo te sa, niestety, nieuniknione (nie mowie o sytuacjach, kiedy masz niezabezpieczone schody w domu, szklane stoly, ostre kanty, na ktore dziecko bedzie sie nadziewalo – te wymagaja zabezpieczen)
Ja pozwalalam.
Wyszlam z zalozenia, ze skoro sam zaczal raczkowac, to jest na to gotowy i jest rowniez gotowy na kolejna faze rozwoju psychofizycznego. Nie chcialam dla wlasnego spokoju tego powstrzymywac.
Zycze madrych decyzji.
Re: bam
puszczac i łazić krok w krok:)
…+
Re: bam
Trzeba puszczać, tylko zabezpieczyć maksymalnie.
Ania
Re: bam
ja puszczałam,starałam sie pilnowac jak to się tylko dało i zabezpieczałam…komicznie u nas wyglądało bo podłoga z desek więc upadki bolesne – porozkładane wszędzie karimaty i puzzle piankowe,poobklejane filcem kanty i pozwiązymane drzwiczki i szufladki…
efekt taki że poza dwukrotnym lekkim rozcięciem brody na wskutek pomiesznia raczek w galopującym raczkowaniu -nic groźnego mu się nie stało..,.
długo przemieszczał się w tej pozycji,poznał z czasem wszystkie pułapki typu progi,brzegi mebli i radził sobie swietnie z prędkością światła…. Nie wiem czemu ale jestem wrogiem kojców,dla mnie dziecko wsadzone do kojca jest po prostu ograniczane.ja nie miałam kojca ale zdarzało mi sie wsadzac marcina do łóżeczka i tam sie bawił jak ja np.musiałam iśc umyć włosy,otworzyc komuś drzwi albo zrobic cos w kuchni.to dla jego bezpieczeństwa -ale wiekszośc czasu miał wolnośc…
Re: bam
Moja Ulka zaczęła raczkować 2 miesiące wcześniej od Ptysia (dokładnie w dniu gdy skończyła 6 miesięcy przeszła na czworaka przez pokój).
Nic jej nie jest, jest zdrowa.
Nabiła sobie parę guzów, ale dzięki temu, że jej nie broniłam szybko nauczyła się asekurować.
Nie wiem co jeszcze mogę Ci napisać. Nie przychodziły mi do głowy takie pytania.
Re: bam
Puszczac, ale pod kontrola, bo ciekawosc dziecka w tym wieku jest ogromna.l
Co to znaczy “maniuni”? Skoro nauczyl sie, zaryzykowal, dojrzal do tego znaczy.
Nie jestes wyrodna, pozwalasz dziecku na nauke. Nastepnym razem troszke pomysli zanim zaczmie wpychac palce tam, gdzie nie trzeba.
Wg mnie robisz dobrze 🙂
Re: bam
Puszczać, bo taka jest kolej rozwoju dziecka. Raczkuje i poznaje otoczenie z innej perspektywy niż leżenie, a to, że czasem nabije sobie guza, to nic strasznego. Jeszcze nie raz sobie nabije, a Ty nie zdążysz zareagować, to jest normalne. Jak zacznie chodzić, to dopiero będzie sztuka utrzymania równowagi i wtedy nie raz zderzy się z jakąś płaszczyzną. Póki co, nie ograniczaj rozwoju, puszczaj do woli na dywan i ciesz się, że masz mobilne dziecko.
Kinga 26.11.05
Znasz odpowiedź na pytanie: bam