Macie jakiś pomysł jak sobie poradzić w takiej sytuacji?
Paru chłopaków zaczęło z ogrodzenia domu wyciągać patyki/sztachety czy co tam się dało, twierdząc, że są im potrzebne do budowy szałasu. Właściciel domu kazał zostawić, bo to są jego rzeczy i jemu też są w tym płocie potrzebne. To zaczęło się – rzucają w niego czym się da, zrywają niedojrzałe śliwki i rzucają w niego i dom, wyzywają, łamią co się da. Facet powiedział, że będzie dzwonił na policję, to odpowiedzieli mu, że jak policja przyjedzie, to go oskarżą o pedofilię. Po czym zaczęli jeździć (na rolkach) i chodzić wokół domu i wydzierać się “pedofil”, “debil” i różne inne wyzwiska.
Na policję zadzwonił, poinformowano go że patrol wyślą.
Dodam, że chłopcy niszczą ogrodzenie domu od strony terenu przedszkola, gdzie wg przepisów nie mają prawa przebywać – teren zamknięty i ogrodzony.
Czy takie dzieci są bezkarne? Lat ok 10-13 (wg opisu i zdjęć).
Dorosłego oskarżyłby o niszczenie mienia i zniesławienie, a co z dzieckiem?
126 odpowiedzi na pytanie: Bezkarny dzieciak?
Za dzieci odpowiadaja rodzice, wiec zgloszenie sprawy na policje jest tu jak najbardziej uzasadnione.
Myślę, że można nagrać i zdjęcia zrobić.
No i policja, słusznie, tak jak pisze Jane, za małolatów rodzice odpowiadają
Zdjęcia są, sprawa na policję zgłoszona. Przedszkole też zgłosiło (zniszczyli elewację).
Zobaczymy co dalej.
pomówienia, zakłócanie miru domowego jest pod paragraf
za każdym razem zgłaszała bym na policję, najlepiej jak by był świadek naoczny
z przyjazdu policji należy zarządać protokołu,
do tego dzielnicowego bym poinformowała
nie zostawiać tego bez odzew i nie takie dzieci nie są bezkarne
wizyta u rodziców tychże dzieci?
małe bydlaki, kiedyś jakby sąsiad powiedział, że zgłosi na policję to gówniarze zaczęli by tyłkami trząść, dziś się odgrażają…. co się dzieje z tym światem?
… osobiście zgłosiłabym na policję, a mając dowody w postaci zdjęć/filmów okazałabym je…. z rodzicami gnojków też bym się spotkała i pokazałabym im również co ich pociechy wyczyniają…. zgłosiłabym też do szkoły gdzie chłopcy chodzą, bo czasem na rodziców/dzieciaki działa to jeszcze bardziej i poszłabym jeszcze do MOPSa…. uważam, że takie zachowanie powinno być tępione w zarodku…. mało tego: dyrektor przedszkola też powinna zgłosić sprawę na policję…
…. osobiście dorwałabym jednego z drugim bez świadków i tak postraszyła, że by w gacie narobił, nienawidzę takich bachorów….wrrrr….
Pozdrówki 🙂
A ja bym kupila kilogram cukierkiw i pogadala od serca jak czlowiek z czlowiekiem z tymi chlopakami 🙂
Jak myslicie, kto szybciej osiagnalby sukces?
niby jest to alternatywne podejscie bez podkrecania atmosfery agresji
ale
jesli te dzieciaki to rzeczywiscie chuligani pierwszego sortu to dopiero po takich cukiereczkach mieliby używanie i argument na pedofilie… “bo ten Pan kupił im cukierki i chciał zwabić do siebie”
jesli dzieciakom takie zachowanai przychdozą do głowy i reularnie je wprowadzają w czyn to po dobroci chyba niewiele się zdziała 🙁
myślę ze sposób Baśki bez konkurencji, biorąc pod uwagę że koniec roku to zachowanie by zostało im obniżone,
przy takich wybrykach – choć dosadniej by to należało ująć, to głaskanie po głowie i przemawianie nic tu nie dadzą
Daleka bylabym od osadzania dzieciakow nie widzac zajścia.
Jezeli wlasciciel plotu pociągnąl z “grubej rury” a po powyzszych wpisach widac, ze spoleczenstwo nasze do walki bardzo sklonne, to dzieciaki tez zlosliwie beda mu sie naprzykrzac. One wiecej rozumu niz dorosly nie mają. Ot, biorą przyklad. Negatywne srodki przekazu naszej mlodziezy sa ciut mocniejsze niz za czasow naszej mlodosci. To zawdzieczamy mediom.
Trochę to smutne, ze ów “jezyk nienawisci ” jest nam tak bliski…
A gdybysmy tak raz otworzyli serce do tego zlego bliźniego? Co by szkodzilo sprobowac zanim poruszy sie niebo i ziemię, mops, policję, sądy…
Ciezką artylerię wytoczyc zawsze mozna.
Halina, zgadzam się z Tobą
Tylko tutaj chyba już była wola i próba spokojnego załatwienia sprawy i nie podziałało. Pica napisała, że właściciel wyjaśnił że jemu te sztachety itp. tez są potrzebne – zakładam, że to było na zasadzie rozmowy, a nie “gówniarze, wypier… z mojej posesji”
Pica, jak było? Była normalna rozmowa z tymi chłopcami czy od razu straszenie policją?
Pomijac to, że prawdopodobnie to by nie poskutkowo, różnie do takich zachowań młodzież podchodzi, ale jest inny aspekt.
Dziecko dlatego, że coś nie dostało, awanturuje się, zachowuje nagannie, niedopuszczalnie, dorosły ma dać za to cukierki, dogadywać się, wzmocnić zachowania negatywne?
Dzieciaki będą mieli świetnie opracowany system, ba – już mają.
Jeszcze ktoś jak widać dorosłego uzna aferzystą.
Ma być jasny przekaz, takie zachowania są niealceptowalne, za to jest kara. Krótko, nie można takich zachowań usprawiedliwiać.
Ot i wlasnie.
Mozna wychowywac wzmacniajac strony pozytywne, a mozna metodą kar i zastraszania.
Tylko jezeli my dorosli bedziemy zastraszac, to oni tego sie od nas nauczą.
Naprawde trudno mi uwierzyc ze dzieci sa zepsute do szpiku kosci i jedyne co moze im ponoc to policja.
Zawsze stawiam sie w polozeniu rodzica takiego dziecka i zastanawiam sie co dla mojego byloby najlepsze.
Oczywiscie majac 7 latka latwo powiedziec ze przeciez moje to nigdy w zyciu by sie tak nie zachowalo, ale tego niestety pewni byc nie mozemy.
Jakie zastraszania? Po prostu konsekwencje.
Jeśli moje dziecko będzie tak robić, a ja bym nic nie robiła w tym kierunku, to jak najbardziej policja, zresztą nie lubię gdybania co by było, gdyby…
Domyślam się, że dorosły w tym opisywanym przypadku, nie może zlokalizować ich rodziców, zrobią to policjanci.
Obcy człowiek po pierwsze nie jest od karania, zastraszania czyiś dzieci, ani wychowywania, ani dawania cukierków(zupełnie do mnie niedopuszczalne, ja cały czas uczę dzieci, aby nie brać nic od obcych i nie rozmawiać), zgłasza tym instytucjom, co mają prawne możliwości ku temu.
Policjanci nie torturują za to, ani nie zastraszają, tylko dokonują kroków, aby takie sytuacje się nie powtarzały, zgłaszają do rodziców, itd.
No coz… typowe polskie myslenie.
Obcy czlowiek o ile jest czlowiekiem moze postarac sie znalezc droge pokojową. A i owszem moze byc od wychowywania. Pod warunkiem ze sam jest dobrym przykladem.
Ze potrafi z wwyzn doroslosci zejsc do nizin kilkunastolatka i nie jest to dla niego hanbą.
Ale no cóż… pojęcie “czlowiek” nie jest jednoznaczne.
Przepraszam, nie wiem czemu ale to mnie ubawiło, sorry:)
a za kilka lat
Halina idź do pracy z dzieciakami nawet do pierwszej lepszej szkoły podstawowej o gimnazjum nie mówię
dopóki będzie tak, że rodzice nie mają czasu dla dzieci i tylko ulica i facebook je wychowuje dotąd będzie rosła liczba takich dzieciaków i nic tu cukierkami nie zdziałasz
zastraszanie a wychowanie to dwie sprawy….. tu ewidentnie brakuje wychowania…. i oby nie było za późno na naprostowanie…
w gruncie rzeczy mogą to być ” niegroźne ” dzieciaki które przed sobą szpanują który to bardziej naskoczy na dorosłego,ale równie dobrze może to być margines który nie ma skąd czerpać wzorców….
Mlody czlowiek uczy sie życia. Ma prawo popełniać błędy. My dorosli jestesmy po to by je korygowac i uczyc zasad.
Im wiecej wlozymy w to serca tym lepsze plony mamy szanse zebrac.
Ci nieletni przestepcy to w wiekszosci dzieci zaniedbane. Przez rodzicow, ale tez i przez spoleczenstwo. To dzieci ktorym nie mial kto okazac wlasciwej drogi. Niestety nie zawsze rodzice stają na wysokosci zadania. Nauczyciele tez wolą ukarac niz wynagrodzic. Odeslac do rodzicow, wezwac policję zwby nie bylo ze nic nie robią boze broń. Ale zeby tak przez chwile zamienic sie miejscami z takim mlodym czlowiekiem i zrozumiec dlaczego to juz tylko jeden na tysiac.
Mnie to przeraza. Nauczyciel to trudny zawod. Szkoda, ze czesto do naszych szkol trafiają ludzie przypadkowi, ktorzy nigdzie indziej nie mogli znaleźć pracy…
i stąd się biorą w szkołach dzieci stwarzające zagrożenie dla zdrowia i życia innych – nawet kilkuletnie – z którymi żaden pedagog ani psycholog sobie nie radzi a jak już coś się stanie, to mówi taki młody do wychowawczyni “to co się stało to już pani problem a nie mój” – Halina nie masz z nimi nic wspólnego?
Z nauczycielami tyle, ze jestem corką nauczyciela.
o trudnych dzieciach powiem tyle, ze one się takie raczej nie rodzą. Gdzies na ich drodze wydarzylo sie cos co je takimi uczynilo. Najczesciej przyczyna lezy w nas, doroslych. Jestesmy zawistni i rzadni krwi :). Karac, karac i jeszcze raz karac…
wszysykie dzieciaki oprocz naszych wlasnych, bo te wiadomo, i przyklad mają dobry i zadbane i wychowane jak nalezy 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Bezkarny dzieciak?