Bezkarny dzieciak?

Macie jakiś pomysł jak sobie poradzić w takiej sytuacji?

Paru chłopaków zaczęło z ogrodzenia domu wyciągać patyki/sztachety czy co tam się dało, twierdząc, że są im potrzebne do budowy szałasu. Właściciel domu kazał zostawić, bo to są jego rzeczy i jemu też są w tym płocie potrzebne. To zaczęło się – rzucają w niego czym się da, zrywają niedojrzałe śliwki i rzucają w niego i dom, wyzywają, łamią co się da. Facet powiedział, że będzie dzwonił na policję, to odpowiedzieli mu, że jak policja przyjedzie, to go oskarżą o pedofilię. Po czym zaczęli jeździć (na rolkach) i chodzić wokół domu i wydzierać się “pedofil”, “debil” i różne inne wyzwiska.
Na policję zadzwonił, poinformowano go że patrol wyślą.
Dodam, że chłopcy niszczą ogrodzenie domu od strony terenu przedszkola, gdzie wg przepisów nie mają prawa przebywać – teren zamknięty i ogrodzony.

Czy takie dzieci są bezkarne? Lat ok 10-13 (wg opisu i zdjęć).
Dorosłego oskarżyłby o niszczenie mienia i zniesławienie, a co z dzieckiem?

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Bezkarny dzieciak?

  1. to nie stronniczość ale stwierdzenie, że nikt nie ma prawa wykrzykiwać pod oknem drugiego wyzwisk nawet gdyby z tym drugim coś było nie tak

    • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

      Zamieszczone przez rena12
      to nie stronniczość ale stwierdzenie, że nikt nie ma prawa wykrzykiwać pod oknem drugiego wyzwisk nawet gdyby z tym drugim coś było nie tak

      Ja pisalam o caloksztalcie.
      O tym, ze moze lepiej ugodowo niz wytaczac artylerie, ze moze to dzieciaki zostaly sprowokowane, ze tak na prawde sytuacji nie znamy a szybko osadzamy.

      W sumie w pierwszym poscie chodzilo o to jak ukarac, wiec macie rację. Nalezalo przescigac sie w wymyslaniu kar dla bandziorow.
      Moze do lasu wywieźć i betonowe buciki zafundowac? Byloby najpewniejsze.

      W sumie rozwiazanie jest proste, autorce postu znane i owemu panu jak wynika z tresci również. Oszczedzil by sobie byc moze stresow gdyby zamiast straszyc dzieciaki po prostu zadzwonil na policje coby na goracym uczynku ich zlapali i sami poprowadzili sprawe dalej. No ale po co jak mozna atmosfere podkręcić, wowczas wina bedzie bardziej oczywista i kara bardziej sroga 🙂

      • HalinaSuperdziewczyna myślę podobnie, nie powinno się z góry jednoznacznie osądzać, że bydlaki, zgłosić, zamknąć itd. Dobrze, że napisałaś coś dla przeciwwagi, bo szczerze to zmroziły mnie posty z pierwszej strony wątku.

        • Świat się zmienia, znacie historię chłopaka z różą, często opowiadaną na szkoleniach przez sędzie A. M. Wesołowską?

          Siedemnastoletni uczeń z czerwonym paskiem, harcerz, 8 marca idąc do szkoły przypominał sobie, że nie kupił kwiatów dla swojej dziewczyny. Sprawdził, ile ma pieniędzy w kieszeni. Miał 3 zł., a róża kosztowała 8 zł. Podszedł więc do dziesięcioletniego chłopaka, ucznia pobliskiej podstawówki, którego znał z widzenia mówiąc:?ty mały daj 5 zł?. Na to chłopak odpowiedział:?Mam, ale nie dam. Mama dała na śniadanie?. W związku z tym siedemnastolatek wepchnął młodego do bramy na ul. Piotrkowskiej. Wyrywał mu plecak, wyrzucił wszystko na ziemię i zabrał 5 zł. W tym momencie mały młody rozwrzeszczał się i zaczął bronić swojej własności. Po wszystkim starszy wyszedł zadowolony na ulicę, kupił czerwoną różę i ruszył dalej. I wszystko, jak to później powiedział?rozeszłoby się po kościach, tylko Pani sędzio miałem pecha?. W tym czasie mały też wyszedł zapłakany na ulicę, a że akurat przechodził tamtędy strażnik miejski (Straż Miejska ma swoją siedzibę na ul. Piotrkowskiej), to zainteresował się dlaczego chłopiec płacze. Mały poskarżył się:?ten chłopak z czerwoną różą zabrał mi 5 zł., uderzył w głowę i rzucił w moim kierunku nożem?. Siedemnastolatek został aresztowany i trafił do więzienia na osiem miesięcy. Po tym czasie sprawa trafiła do sędzi Wesołowskiej, a pierwsze słowa oskarżonego brzmiały:?Pani sędzio błagam wypuśćcie mnie z więzienia. Ja nie wiedziałem, że za taki czyn grozi taka kara. Mnie też kiedyś skradziono plecak, telefon komórkowy i nic się nie działo. Błagam wypuśćcie mnie. Ja nie jestem przestępcą?.

          Gdy kilka lat temu sędzia zapytała około 200 uczestników szkolenia o to, czy czyn chłopaka był przestępstwem,
          99% odpowiedziała, że tak, trzy lata temu, tylko 50% wskazała na przestępstwo, a teraz tylko kilka osób podniosło
          rękę, że czyn jest przestępstwem w majestacie prawa. Tak bardzo zatarła się granica pomiędzy dobrem, a złem.

          Nie rozumiem również zwalania całej winy tego świata na szkoły. Szkoła pomaga w wychowaniu, kształtowaniu postaw,
          dziecko wychowują rodzice lub opiekunowie. Gdy doszło do głośnej tragedii z przed kilkunastu tygodni, gdzie chłopak
          spowodował wypadek i zginęła grupa młodych ludzi, a rodzice nie mieli pojęcia, gdzie w nocy przebywają ich dzieci,
          kamery z programu Tomasz Lis na żywo, pierwsze przybiegły do szkoły…… I dyrektorka tłumaczyła się,
          jakie w szkole są wdrażane programy, i, że nie wie, dlaczego tak się stało. Ręce opadają.

          • Zamieszczone przez Redyna

            Nie rozumiem również zwalania całej winy tego świata na szkoły. Szkoła pomaga w wychowaniu, kształtowaniu postaw,
            dziecko wychowują rodzice lub opiekunowie. Gdy doszło do głośnej tragedii z przed kilkunastu tygodni, gdzie chłopak
            spowodował wypadek i zginęła grupa młodych ludzi, a rodzice nie mieli pojęcia, gdzie w nocy przebywają ich dzieci,
            kamery z programu Tomasz Lis na żywo, pierwsze przybiegły do szkoły…… I dyrektorka tłumaczyła się,
            jakie w szkole są wdrażane programy, i, że nie wie, dlaczego tak się stało. Ręce opadają.

            Dziecko powinni wychowywać przede wszystkim rodzice, często się o tym zapomina.
            Według mnie, piszę jako rodzic i tak szkoła świetnie wykonuje swoją funkcję wychowawczą, pod każdym względem.
            Wypełnia w dużym stopniu dodatkowo funkcję opiekuńczą i przede wszystkim edukacyjną.
            Ale nie jest w stanie naprawić wszystkie błędy rodziców.
            Nie rozumiem też tych wymagań względem szkoły a nie względem siebie jako rodzica, a przecież tu są popełniane najcześciej błędy.
            Zapomina się też, że nauczyciel jest rodzicem, przede wszystkim musi zadbać o swoje dzieci.

            • Zamieszczone przez justinas
              HalinaSuperdziewczyna myślę podobnie, nie powinno się z góry jednoznacznie osądzać, że bydlaki, zgłosić, zamknąć itd. Dobrze, że napisałaś coś dla przeciwwagi, bo szczerze to zmroziły mnie posty z pierwszej strony wątku.

              Zamknąć?
              Znasz procedury jakie następują po zgłoszeniu do policji?
              Na pewno nie zamykają, to wiem na 100%.

              Zmroziły się słowa sprzeciwu do agresji dzieciaków? Nie można tolerować takich zachować, wzmacniać pozytywnie, bo my potem zapłacimy srogą cenę.
              Zachowania są złe, nie mówię że dzieci złe, bo tego nie wiem, zresztą nie ja jestem od oceniania i sądzenia, ael zachowania są nie do zaakceptowania.
              Tutaj wszyscy powinniśmy się zgodzić.

              • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                O, a o to, by nie wiedziec gdzie jest w nocy moje dziecko calkiem nie trudno 🙂
                Moje do 18 rż wracalo o 22-23 do domu. Z trzema wyjatkami, polowinki i urodziny przyjaciol. Jakiez bylo moje zdziwienie, kiedy ze 2 lata temu opowiadal jak to wychodzil z domu kiedy zasnelismy i wracal nad ranem ;). Ja to samo robilam jako 15 latka u ciotki na wsi na wakacjach. Towarzycho sie bawilo, a mnie i kuzynke ukladali do lozeczka przed polnocą 😉

                • Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna
                  O, a o to, by nie wiedziec gdzie jest w nocy moje dziecko calkiem nie trudno 🙂
                  Moje do 18 rż wracalo o 22-23 do domu. Z trzema wyjatkami, polowinki i urodziny przyjaciol. Jakiez bylo moje zdziwienie, kiedy ze 2 lata temu opowiadal jak to wychodzil z domu kiedy zasnelismy i wracal nad ranem ;). Ja to samo robilam jako 15 latka u ciotki na wsi na wakacjach. Towarzycho sie bawilo, a mnie i kuzynke ukladali do lozeczka przed polnocą 😉

                  No i super, rodzic nie wie, gdzie jest jego dziecko w nocy,
                  a szkoły muszą się tłumaczyć 🙂

                  • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                    Zamieszczone przez Redyna
                    No i super, rodzic nie wie, gdzie jest jego dziecko w nocy,
                    a szkoły muszą się tłumaczyć 🙂

                    Wieczorowe juz nie 🙂

                    A tak bardziej serio to szkoly są “na naszych uslugach”. Placimy za nie i wymagamy.
                    Choc prawde mowiac kiedy nastoletniego ucznia nie ma w szkole to tez rodzic się tlumaczy.

                    • Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna
                      Wieczorowe juz nie 🙂

                      A tak bardziej serio to szkoly są “na naszych uslugach”. Placimy za nie i wymagamy.
                      Choc prawde mowiac kiedy nastoletniego ucznia nie ma w szkole to tez rodzic się tlumaczy.

                      litości kobieto

                      • Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna

                        A tak bardziej serio to szkoly są “na naszych uslugach”. Placimy za nie i wymagamy.
                        Choc prawde mowiac kiedy nastoletniego ucznia nie ma w szkole to tez rodzic się tlumaczy.

                        Swietnie brzmi na naszych usługach.
                        Oczywiście od szkół można wymagać i nawet trzeba, tylko tego co ma zapisane w funkcjach szkoły, a nie odwalania pracy za rodziców.
                        Przede wszystkim jeśli my jako rodzice dobrze spełnimy swoje zadanie, szkoły wtedy będą na pewno skuteczniejsze.
                        Wymagajmy przede wszystkim od siebie, a potem od innych.
                        Dlaczego mówię, że trzeba wymagać od szkół, pamiętając moje lata, nauczyciele robili co chcieli, bili, albo nic nie robili. W tych czasach takich sytuacji nie powinno być, jest na pewno coraz lepiej.
                        Największym problemem są rodzice, co zaniedbują dziecko, piszę też o rodzinach najzwyklejszych, pełnych, nie mają czasu, itd, a wymagają od szkoły, aby im dziecko nauczył, wychował, najlepiej cały dzień nim się opiekował.
                        Jeszcze raz napiszę, aj jestem bardzo zadowolona ze szkoły moich dzieci, oczywiście czasem narzekam, ale w ogólnym rozrachunku, jest tak jak powinno być.

                        • Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna
                          Wieczorowe juz nie 🙂

                          Choc prawde mowiac kiedy nastoletniego ucznia nie ma w szkole to tez rodzic się tlumaczy.

                          Tłumaczy…
                          Zależy który.
                          Usprawiedliwia:… bo miał złe samopoczucie tego dnia:)
                          A co chciałabyś, aby nie było usprawiedliwień?
                          Wiesz ile dzięki temu, że są one, a właściwie ich nie było, złapałam wagarowiczów?:)
                          Rodzice przecież do dziennika elektronicznego nie zajrzą, na zebranie nie przyjdą, skąd mają wiedzieć, że ich dziecko wagaruje?!;)

                          • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                            Nigdy tak na tym swiecie nie bedzie ze wszyscy rodzice funkcje rodzica będą spelniac. Niestety. Większość uswiadamia sobie ze za grosz sie na rodzica nie nadaje dopiero gdy juz jest rodzicem conajmniej jednego dziecka. Albo wcale ;).
                            Jednak wszyscy chcemy miec fajne mlode pokolenie, chcemy zeby nasze dzieci mialy fajnych przyjaciół, dobre wzorce, chcemy zeby na stare lata ktos pomogl nam niesc torbe z zakupami, czy ustapil miejsca w autobusie. Wiec po prostu róbmy to, co w naszej mocy, to, co potrafimy zeby pokazac tym mlodym ludziom, ze na swiecie oprocz zla jest dobro. Zamiast kary wskazmy drogę. Wyjscie z zalozenia, ze skoro rodzic sie na rodzica nie nadaje, to z jakiej racji wymaga od szkoly jest sprzeczne z moją logiką. Szkola powinna pomagac zwlaszcza tu, gdzie nie spisuje sie rodzic. Ale nie tylko szkola. Cale spoleczenstwo. Nie straszyc i podstawiac nogę, ale pokazywac swiat od tej dobrej strony zwlaszcza tym mniej grzecznym, zaniedbanym dzieciakom, ktore po lekcjach nie idą na lekcje pianina i dodatkowe angielski tylko spotykają się na podworkach całkiem bez nadzoru.

                            • Piszesz bardzo idealistycznie.
                              Jeszcze raz ci mówię, sama nagroda w wielu przypadkach nie pomaga. Nawet są dorośli różni, piszę o statystycznych Polakach, jedli lubią bat nad sobą, u innych działa wzmocnienie pozytywne, nagroda, pochwała.
                              Nastolatek bardzo często odrzuca pomoc, jest szczęśliwy, odpowiada mu takie życie, nie widzi sensu zmian, ucieka, pomimo pracy wielu osób.
                              A czasem się udaje pomóc, zazwyczaj jeśli dziecko jest wrażliwe.

                              • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                                Zamieszczone przez ulaluki
                                Piszesz bardzo idealistycznie.
                                Jeszcze raz ci mówię, sama nagroda w wielu przypadkach nie pomaga. Nawet są dorośli różni, piszę o statystycznych Polakach, jedli lubią bat nad sobą, u innych działa wzmocnienie pozytywne, nagroda, pochwała.
                                Nastolatek bardzo często odrzuca pomoc, jest szczęśliwy, odpowiada mu takie życie, nie widzi sensu zmian, ucieka, pomimo pracy wielu osób.
                                A czasem się udaje pomóc, zazwyczaj jeśli dziecko jest wrażliwe.

                                Wiem.
                                Niestety ten bat, to u nas chyba choroba narodowa. Wystepuje nagminnie, inne formy sporadycznie. To my jestesmy zgorzkniali w zdecydowanej wiekszosci i takie dajemy wzorce. Wystarczy isc do jakiejkolwiek panstwowej placowki.
                                Nastolatek w okresie dojrzewania pezechodzi okres buntu. Ten bunt jest wpisany w istote dojrzewania. Brak tego buntu sugeruje ze cos jest nie tak.
                                I wlasnie dlatego do nastolatka lepiej trafimy z jego plaszczyzny.
                                Ale o tym pogadam chetnie z matkami, ktore okres dojrzewania swoich dzieci mają juz za sobą. Teraz to tak troche jak ze slepym o kolorach.

                                • Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna

                                  I wlasnie dlatego do nastolatka lepiej trafimy z jego plaszczyzny.
                                  Ale o tym pogadam chetnie z matkami, ktore okres dojrzewania swoich dzieci mają juz za sobą. Teraz to tak troche jak ze slepym o kolorach.

                                  Dzięki. Nie ma to jak owocna puenta:(
                                  Przebywam średnio 6-7 godzin dziennie z dorastającymi nastolatkami w liczbie średnio 25 osób.
                                  Jestem wychowawcą 21 dorastających chłopów, 6 dziewczynek
                                  Młodzież inteligentna, ale kilku z bardzo ciężkimi charakterami.
                                  Jeżdżę z nimi na wycieczki kilkudniowe, wychodzę na różnorakie wyjścia, rozwiązuję masę spraw, rozmawiam wciąż z rodzicami, na lekcjach które z nimi mam uwierz mi, że wiem co to bunt nastolatka.
                                  Fakt, nie to co rodzic, czeka mnie to wkrótce, ale nie możesz stwierdzić, że rozmowa ze mną jak ze ślepym o kolorach, bo to to ignorancja.
                                  Uwierz mi, że w 80-90% wiem jak dotrzeć do takiego nastolatka.
                                  Zniżka jest w drugiej klasie, zazwyczaj w trzeciej klasie już wyrastają.
                                  Trudniej rodzicom, oczywiście, bo nie są obiektywni, często nie są w stanie wykonać kroków racjonalnie, bo rządzą nimi emocje. Nauczycielowi często łatwiej się dogadać, bo nie są tak uczuciowo związani jak rodzice.

                                  • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                                    Zamieszczone przez ulaluki
                                    Dzięki. Nie ma to jak owocna puenta:(
                                    Przebywam średnio 6-7 godzin dziennie z dorastającymi nastolatkami w liczbie średnio 25 osób.
                                    Jestem wychowawcą 21 dorastających chłopów, 6 dziewczynek
                                    Młodzież inteligentna, ale kilku z bardzo ciężkimi charakterami.
                                    Jeżdżę z nimi na wycieczki kilkudniowe, wychodzę na różnorakie wyjścia, rozwiązuję masę spraw, rozmawiam wciąż z rodzicami, na lekcjach które z nimi mam uwierz mi, że wiem co to bunt nastolatka.
                                    Fakt, nie to co rodzic, czeka mnie to wkrótce, ale nie możesz stwierdzić, że rozmowa ze mną jak ze ślepym o kolorach, bo to to ignorancja.
                                    Uwierz mi, że w 80-90% wiem jak dotrzeć do takiego nastolatka.
                                    Zniżka jest w drugiej klasie, zazwyczaj w trzeciej klasie już wyrastają.
                                    Trudniej rodzicom, oczywiście, bo nie są obiektywni, często nie są w stanie wykonać kroków racjonalnie, bo rządzą nimi emocje. Nauczycielowi często łatwiej się dogadać, bo nie są tak uczuciowo związani jak rodzice.

                                    Masz rację.
                                    Powiem tak, rozmowa z Tobą bylaby pelniejsza, gdybys okres dojrzewania wlasnych dzieci miala za sobą.
                                    Ale nie umniejszam absolutnie Twojej wiedzy w temacie i doswiadczeniu.
                                    Z moich obserwacji wynika ze na obce dziecko patrzy się inaczej. Z wiekszym dystansem. Dlatego sądzę ze wlasnie osoba z zewnątrz czesto jest w stanie zdzialac wiecej. Bez uwiklania uczuciowego.
                                    Czyli dokladnie jak napisalas powyzej

                                    Wlasnie to bardzo mnie niepokoi. Osoby z zewnatrz maja często ogromny wplyw i kompletnie nie zdaja sobie z tego sprawy…

                                    Ostatnie zdanie oczywiście nie o Tobie 😉

                                    • Wracając do tematu wątku
                                      Chłopcy jak pisała Pica w wieku 10-13 lat, wiec jeszcze przed okresem prawdziwego buntu.
                                      Pica wyraznie prosiła o rady jak zadziałać, jesli zwykłe, spokojne rozmowy z dziećmi zawiodły. Skoro jest na tyle zaangażowana, by pisać o tej sytuacji, to chyba zna człowieka i nie na miejscu jest wmawiać jej, że “może to pedofil”. Nawet jeśli to żart to bardzo “wysmakowany”….. Nie piszemy tu o teoretycznej sytuacji tylko bardzo konkretnym przypadku, ale jak zwykle odbył się sąd nad Polakami i tym jacy jesteśmy tragiczni (za wyjątkiem jednostek oczywiście 😉 ). To jest coś na co zawsze mozna liczyc 🙂

                                      pozdrawiam

                                      • Ooo to ja jestem przykładem wrednoty co dzwoni na policje często i skutecznie. Nie bawie się w szukanie rodziców, chodzenie z cukierkami (skoro gościa straszą posądzeniem o pedofilie to pójście z cukierkami dałoby im podstawe do oskarżeń) itp.
                                        Jeśli cała klatka słyszy rozbawioną młodzież w klatce to przypuszczam że rodzice tych młodzieńców też mają uszy… W przypadku gdy nie skutkuje grzeczna prośba o przeniesienie imprezy w inną lokalizacje to skuteczna okazuje się interwencja policji. Nikogo nie zamykają – przyjeżdżają każą pozbierać manatki i iść do domu. Po 3 wizytach przenieśli się gdzieś indziej… nie strach wejść do klatki…
                                        Gdy w autobusie 2 młodzianów zaczęło szturchać starszego pana również wezwałam władze bo ważniejsze jest dla mnie bezpieczeństwo osoby zaczepianej niż ewentualny uraz psychiczny młodego człowieka który zasady moralne zostawił w domu…
                                        Podobnie postępuje gdy widzę kogoś leżącego na ulicy – lekarzem nie jestem nie wiem dlaczego leży…

                                        Mam wrażenie że demonizujemy policje – traktujemy jako zło konieczne a oni są po to by pomagać. Nie zamykają za plucie na klatce…

                                        • Cieszy mnie, ze Halina ma już tak “stare” dzieci i nie zmieniła swojego podejścia do “wychowania” 🙂 zgadzam się z tym co pisze w zdecydowanej większości.
                                          oczywiście, ze najłatwiej jest zastosować karę w stosunku do dziecka. Choć taka metoda bardziej przypomina mi tresurę. sprowadza się to do wychowania w strachu. dziecko nie robi złego bo boi się kary, a nie rzeczywistych konsekwencji. nie kopnie pieska bo nie dostanie ciastka. o tym już kiedyś tu było. tylko, że taki system ma bardzo krótki nogi i nie uczy dzieciaka prawdziwych wartości, a jedynie jakiegos ustalonego przez rodziców kodeksu.
                                          Z jakiej rodziny pochodzą dzieciaki- nie wiadomo. mam jednak wrażenie, ze z takiej w której był stosowany system kar i nagród. efekt- wystarczy pojechać do drugiej dzielnicy, gdzie są nieznani i już czują się bezkarni.
                                          nie wierze, ze rozmowa z dzieciakami nie poskutkuje. to nie jest tak, ze dziecko ma byc za zle zachowanie nagradzane. dziecko musi sie nauczyc ze mozna z druga osoba rozmawiac. nawet jesli teraz poniosa konsekwencje w szkole, prokuraturze czy jeszcze gdzie indziej, to nic nie da. nie naucza sie ze za chuligaństwo grozi kara, tylko ze nalzey poszukać słaszej ofiary, która na policje bedzie bala sie zadzwonic.
                                          p.s. co do buntu nastolatkow wiem niewiele. niewiele wiem tez o buncie dwulatka, bo moje dzieci sie nie buntuja. a zdrowe sa 🙂 bunt powstaje z winy obu stron.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Bezkarny dzieciak?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general