Witam,
Jestem studentką 4 roku designu. W tym semestrze tematem mojej pracy
jest projekt produktu mającego za zadanie eliminowanie zagrożeń wypadkami jakie mogą spotkać małe dzieci (1 – 3 lat) w domu, w parku, na placu zabaw, w sklepie, ośrodku zdrowia itp.
Zbieram informacje, sugestie, uwagi, rady, spostrzeżenia na ten temat.
Co złego może spotkać dziecko ze strony jego otoczenia?
Do jakich zachowań, stanowiących zagrożenie wypadkiem, zdolne są dzieci?
Jak bogata jest ich wyobraźnia w tym zakresie?
Jakie produkty są niebezpieczne dla dzieci?
Zwracam się do Państwa, jako rodziców, na pewno macie Państwo własne spostrzeżenia i doświadczenia dotyczące tego zagadnienia. Państwa uwagi będą
dla mnie niezwykle cenne. Być może przyczynią się one do zwrócenia uwagi na
niedostrzeżone dotąd problemy i zagrożenia. A ja ze swej strony spróbuję znaleźć, choć na część z nich rozwiązanie.
Za wszelkie udzielone informacje z góry dziękuję.
9 odpowiedzi na pytanie: bezpieczeństwo dzieci
Ja przerabiam teraz z moja 9miesieczna corka milosc do kabli…mamy w jednym miejscu kable z tv,dvd,komputera,drukarki,wiezy etc ct ct,,,,i jest kotlowanina ktora ekscytuje moje dziecko…musze wciaz czyms zastawiac,przykrywac owe kable,ale to daje jej jeszcze wieksze pole do popisu bo wspina sie na owe przedmioty,poki co to sprawia nam najwiecej problemow.;Juz zrzucila na siebie glosnik,bo ciągala za kabel.
moje najwieksze obawy:
-oczko wodne w ogrodzie (podobno wystarczy 10 cm glebokosci wody)
-dolna szuflada w szafie/komodzie
-szuflady np w kuchni, ktorych uchwyty sluza dziecku za drabinke (moj juz probowal)
-kable i gniazdka
-torby foliowe
-latwo dostepne okna
-schody
Ja jestem “uczulona” na:
– lekarstwa
– środki czystości typu domestos, wybielacz – żrące i takie, w których już 1 łyk może poważnie zaszkodzić (proszek do prania jest np. niesmaczny i dzieci się nim nie trują :))
– zbyt szerokie odstępy w barierkach – np. dekoracyjne balustradki na schodach, balkonach. Także takie w których dziecko może się wcisnąć “pod”. (kiedyś był straszny wypadek, że mała dziewczynka powiesiła się w nocy na łóżku pietrowym – wsunęła między materac a ramę, a główka nie przeszła :()
– wszelkie meble z 3 nogami (nie wiem jak wózki 3 kołowe?) – moje dziecię wchodziło na wszystko ze wszystkich stron – meble musiały byś stabilne niezależnie od punktu nacisku
Na razie tyle mi do głowy przychodzi…
Zdecydowanie kable i gniazdka do których dzieci dobierają się przez długi okres, moja córka zainteresowała sie tym tematem około 6 m-ca, teraz ma rok i nadal majstruje przy kabelkach.
W przypadku małych dzieci, uczących się chodzić – długopisy, kredki itd. czyli coś co trzymane w rączce przy upadku może się wbić np. w oko.
Noże i widelce zostawianne na blatach kuchennych, Emilka stojąc oparta o szafki namacuje rączką co na nich leży i ściąga.
oczywiście kable i gniazdka 🙁
poza tym schody, balkon, okno,
szczerze mowiac, chyba tylko robienie mebli z gumy moze calkowicie uchronic dziecko przed wypadkiem
a i tego nie jestem do konca pewna
wyobraznie maja nieskonczona
moj mlodszy jest aktualnie na etapie wtykania wszystkiego i wszedzie ale rowniez wyciagania wszystkiego zewszad
martwia mnie najbardziej:
gniazdka, wlaczniki elektryczne, kable
(zaluje, ze nie mam takiego “mebla,” ktory ukrylby caly sprzet rtv przed wsedobylskimi rekami dziecka)
szuflady, szafki w zasiegu wzrostu dziecka (mimo pokaznej sumy wydanej na wszelkiego rodzaju zabezpieczenia, zadne sie nie sprawdzilo – jedziemy na zamykaniu szafek na paski rzepow, ktore trzeba wymieniac co jakis czas, bo sie zuzywaja i ulegaja dzialaniom malych lapek)
stad podoba mi sie pomysl mebli z duzymi powierzchniami poza zasiegiem rak dziecka, ale to srednio eleganckie (i relatywne, bo moj roczniak, odkad nauczyl sie wspinac na kanape i na szczescie rowniez z niej schodzic, jest tylko centymetry od wiszacych polek z ksiazkami, ktore sa ostatnia nadzieja dla pilotow do telewizora, szklanek z napojami itp; plus, moj trzylatek czasami kompletnie bezmyslnie potrafi powiesic sie na tych polkach, czekam tylko, ile zniosa kolki…)
dzieciaki latwo sie nie psuja, ale za duzo guzow na glowach, zadrapan i siniakow moze wywolac niezdrowe zainteresowanie sasiadow, lekarza itp. stad idealne bylyby meble z okraglymi rogami, ale tez wyokraglonymi brzegami (na takiej wlasnie krawedzi moj trzylatek dorobil sie szwow na twarzy), polkami soidnie osadzonymi, zeby dziecko nie moglo ich wyciagnac, jak najmniejsza iloscia szkla i uchwytami “trudnymi” dla rak dziecka (kiedys czesto uzywano kluczykow i to juz jakies rozwiazanie, malo wygodne dla rodzica, ale idealne dla dziecka), bez nozek (zeby dziecko nie moglo sie pod mebel wturlac w poszukiwaniu wrazen)
tyle mi na goraco przychodzi do glowy…
wyobraznia nie zna granic:)
Nawet szczoteczka do zebow stanowi zagrozenie. ststnio moja maskara, zrzucona za pomoca szczotki do zamiatania znalazla sie w gniazdku elektrycznym – mimo iz wszystkie sa zabezpieczone – dziec wie jak pozbyc sie zabezpieczen – rozpracowal je dawno temu. Na plau zabaw praktycznie kazda rzecz to potecjalne zagrozenie… Chyba ciezko tak wymieniac, zalezy od indywidualnych predyspozycji dziecka i jego wyobrazni.
Ktos pokazywal kiedys na forum kask dla dzieci do nauki chodzenia… czy ja wiem… Chyba przegiecie w kazda strone nie jest dobre.
najbardziej pilnuję:
-tego co kładę na brzegu blatów kuchennych, czyli noży, desek do krojenia itd
-gniazdek i kabli
-szkalnek z gorącymi napojami, mam fioła na punkcie stawiania ich jak najdalej się da i nie noszenia ich nad głową dziecka
-garnków na bliższych brzegowi palnikach, gdy tosia jest w pobliżu gotuję tylko na dalszych palnikach
-wszystkie nożyczki, pilniczki, długopisy są pochowane
poza tym wszystkie szuflady sa pozaklejana taśmami, ale głównie dlatego, bym nie musiała ciągle w nich sprzątać. nie boję sie za to jakoś o drzwi i wspinanie się na krzesła – pilnuję tylko by nie stało blisko parapetu. schodów na szczęście nie mamy.
No kurcze, ale byczek z Michałka. Ogromny facet z niego!
Mój mi wychudł, wyciągnoł się w góre i cienki się zrobił:)
Znasz odpowiedź na pytanie: bezpieczeństwo dzieci