Brak mi już sił…

Jeszcze do niedawna byłam szczęśliwą żoną i matką. Mam wspaniałą pracę. Przed kilkoma miesiącami wprowadziliśmy się do naszego wymarzonego domku z ogrodem i kiedy w grudniu okazało się, że spodziewam się drugiego dziecka – niczego więcej mi do szczęścia nie brakowało. Ale niestety, nie można być za szczęśliwym :-(.
W lutym mój mąż awansował (taka byłam z niego dumna!), został prezesem firmy i dodatkowo udziałowcem. Wyobraźcie sobie, że kompletnie zgłupiał!!!
Przyjął nową główną księgową, kobietę 40-letnią, matkę dwojga dzieci, ale kompletnie skłóconą z mężem. No i zaczęła się polka…
Wracał do domu wieczorami, bo podobno był taki straszie zapracowany (guzik prawda – przesiadywał a nią po godzinach), zaczął zaniedbywać dom, mnie i naszą córeczkę, odwiedział natomiast dość eleganckie restauracje w towarzystwie wiadomo jakim, nie mówiąc już o SMS-ach, telefonach, odwożeniu parszywej pindy do domku i tak dalej. Bardzo zaniedbał pracę – przecież na pracę trzeba mieć czas! Jego współnik dostał szału i w końcu zapytał mojego męża, czy z nią sypia. No i ten jakby się opamiętał. Wyznał mi wszystko, nie wiem, czy możecie sobie wyobrazić jaki to był dla mnie szok. Nie mogłam w to uwierzyć! Nie mogłam uwierzyć, że wolał ją, że w ciągu trzech tygodni mógł wybrać inną kobietę, w dodatku 10 lat starszą ode mnie! Nie mogłam przestać płakać! Jak ja jej nienawidzę!
A jeśli chodzi o uczucia do męża, to kocham go i nienawidzę jednocześnie. Skrzywdził mnie okrutnie i z premedytacją. Jednak dla dobra rodziny, dla dobra dzieci – postanowiłam dać mu szansę – tylko jedną.
I wiecie, co się okazało? Po wspaniałej sobocie, w niedzielę odmeldował się swojej księgowej telefonicznie, a w poniedziałek znowu został dłużej w pracy (z nią – przyznał się do tego), a wczoraj znów odwiózł ją do domu. A dzisiaj jest już środa, a mnie ręce kompletnie opadły…
Powiedzcie, co ja mam robić?! Nawet nie mam się komu wypłakać…. To ponad moje siły. Zrobiłam, co w mojej mocy, żeby utrzymać to małżeństwo, ale nie wiem, czy mam jeszcze jakiś wpływ na bieg wydarzeń.
No i co Wy na to?
Wybaczcie ten przydługi wywód….

serdecznie

Klaudia i Skarbulek (03.09.2003)

28 odpowiedzi na pytanie: Brak mi już sił…

  1. Re: Brak mi już sił…

    Po pierwsze Facetowi należy się kopniak w tyłek,że tak się zachowuje, zwłaszcza mając żonę w ciąży. Sorki,ale bydlę z niego. Nie wiem, co Ci poradzić, bo głupio radzić w sprawie czyjegoś życia, teraz wydaje mi się,że postąpiłąbym tak,ale to tylko toeretyczne rozważania. Bo wydaje mi się, ze musisz się zmusić i pogadać z nim jeszcze raz; ale już ostro i postawić sprawę jasno;nie dasz robić z siebie głupiej baby, ma zakończyć tamtą sprawę, a jak nie, to niech się wynosi. Ciekawa jeste, jak wytłumaczył Ci to niedzielne odmeldowanie i poniedziałkowe spotkanie, bo tu był już zwyczajnie bezczelny. Pokaż mu,że nie może tak po Tobie jeździć bezkarnie….
    Trzymam kciuki, daj znać

    Monika i… (05.10)

    • Re: Brak mi już sił…

      oj…strasznie mi przykro… nawet nie wiem co powiedzieć… chyba bym wydrapała oczy tej głupiej babie za to co robi…bo nie tylko Twój mąż jest tu winien ale i ona…przecież chyba zdaje sobie sprawę z tego, że odbiera Tobie męża i ojca waszym dzieciom… wrrrrr… Nie potrafię zrozumieć takiego czegoś!!!! trudno cokolwiek radzić… ale z pewnością nie powinnaś pozwolić by mąż uważał, że wszystko jest w najlepszym porządku i że nie zauważasz tego co robi… może jeśli spokojna rozmowa z nim nie skutkuje trzeba wytoczyć duże działa… nie wiem jakie masz stosunki z teściową…może ona potrafiłaby bez ogródek wygarnąć mu że postępuje niewłaściwie (delikatnie mowiąc)… a jeśli wyczerpiesz wszystkie możliwości słownych negociacji to może opamięta się kiedy zrozumie, że takim postępowaniem może stracić Ciebie i dzieci… czasem skutkuje zabranie manatków i wyjazd do rodziców… Albo do teściów (wtedy nawet dobitniej przekonałby sie ze robi zle)…

      nie dopuszczaj do siebie mysli ze coś zrobiłaś nie tak… nie tylko Ty powinnaś dbac o to by małżeństwo było szczęśliwe… jeśli on także nie wykaze inicjatywy to jego strata… liczę jednak, że oprzytomnieje i zobaczy co może stracić…

      cieplutko pozdrawiam

      Weronka (termin 6.06.03)

      • Re: Brak mi już sił…

        W Twoim wypadku myślę, że walczyłabym o męża a tą sukę poinformowałabym telefonicznie, żeby odczepiła się od Twojego męża. Może ona nie wie że, on ma żonę w ciąży i małe dziecko. To jednak kobieta może coś przemówi jej do rozsądku. Sądzę, że w przypadku Twojego męża to chwilowe zauroczenie. Rozumiem Twój ból ale walcz i bądź silna.

        Asia i najkochańszy pasożycik 06.09.2003

        • Re: Brak mi już sił…

          Twojemu mezowi przydal by sie kubel lodowatwej wody!!!Może wtedy by sie opamietal że naraza Ciebie i Dzieciatko na taki stres. Nie wiem co Ci poradzic bo jestem mloda mezatka i nie chce sie madrzyc.
          Zycze Ci tylko zeby sie wszystko ulozylo i zeby on zrozumal swoj BŁĄD.
          Trzymaj się cieplutko!
          Elka

          • Re: Brak mi już sił…

            Klaudio! Po przeczytaniu Twojego maila skojarzyła mi się podobna historia, która wydarzyła się u mojej mamy w pracy wiele lat temu. Zdradzana kobieta zaczęła gnębic wtedy swoją “rywalkę” w sposób okropny. Nawiedziła ją w miejscu pracy, gdzie zrobiła straszną awanturę…., w domu ja odwiedziła uświadamijaąc jej rodzinę. itp. Tamta tak się tak wystraszyła tych upokorzeń, tak juz miała dosyc, ze naprawdę poskutkowało… Uważam, ze jesli Twojego męża na razie nie można od niej “odciągnąć” to trzeba zadziałać tak, aby ona z niego zrezygnowala…Zatruj jej życie w najblizszym sasiedztwie, niech wszyscy się dowiedzą…W koncu sama stchórzy i zacznie go unikac. Przeczytałam poradę od jednej z dziewczyn, zeby męza postraszyc i wyjechac na jakis czas. Uważam, że to byłby strategiczny błąd, bo wtedy pozostawiamy pole do popisu dla tej wiedźmy, która szybko utuli biedaka, któremu zona wyjechała na kilka dni… Szybko postarałaby się zadomowic!!! W żadnym wypadku nie wyjezdzaj teraz demonstracyjnie…
            Tak więc podsumowując – proponuję zastraszyc wiedźmę, obdzwonic pół jej rodziny, doniesc jej męzowi i nie dac jej spokojnie zyc dopóki się nie odczepi….
            …. i napisac o finale historii;)
            pozdrawiam

            Madzia z Kamilkiem:) (termin 4 czerwca)

            • Re: Brak mi już sił…

              Coż muszę Ci przyznać, że masz nieciekawą sytuację…
              Tym bardziej, że teraz będąc w ciąży nie powinnaś sie denerwować. I tak należą Ci sie słowa uznania a nawet medal :), że mimo bólu, ktory Ci sprawił, próbowalaś i próbujesz ratować małżeństwo. Błądzić jest naturą ludzką a wybaczać- boską! Musisz jednk teraz postawić mężow sprawę jasno i twardo- czy jemu również zależy na malżeństwie i rodzinie czy też lepiej sie rozejść póki nie zabrnęło to za daleko. Jężeli ma na tyle siły aby z tym skończyc – to musi zrobić to natychmiast- definitywnie- najlepiej niech zwolni tego wrednego babsztyla. Pewnie to ona maci mu w głowie, on może juz chce z tym skończyć (skoro Ci się przyznał do wszystkiego!) tylko ta lafirynda go nachodzi- najlepiej żeby nie mial z nią styczności.
              myślę, ze w końcu mąż się opamięta i znowu będziecie stanowić zgraną rodzinkę. Czego Ci serdecznie życzę!
              A tymczasem trzymaj się i pamiętaj- nie denerwuj się- bo nie warto. Myśl sobie o dzidzi i tym że po pochmurnym dniu zawsze wychodzi słoneczko!

              Ivo i tygrysek (21.08.2003r.)

              • Re: Brak mi już sił…

                Jak słyszę takie historie, to nóż mi się w kieszeni otwiera. Myślę, że przyszedł czas na bardziej energiczne działania. Rozmowa z mężem nie zaszkodzi, ale jeżeli przeżywa on teraz fazę zauroczenia, to dalej będzie kłamać, kręcić, przepraszać i obiecywać poprawę. Jeżeli jak napisałaś, Twój mąż zaczął zaniedbywać firmę, to reszta wspólników powinna interweniować: możliwości jest wiele: od zwolnienia księgowej do groźby odwołania Twojego męża z funkcji Prezesa. Tak radykalne kroki mogą tylko pomóc, bo nic tak bardzo nie wstrząsa ludźmi jak uderzenie ich po prestiżu i pieniądzach. A Tobie radzę, abyś jak najszybciej otoczyła się ludźmi, którzy Cię kochają (rodzina, przyjaciele) i którzy do czasu kiedy Twój mąż nie oprzytomnieje, otoczą Ciebie i Twoje maleństwo troską i miłością, bo tego Wam teraz najbardziej potrzeba.

                Trzymam mocno kciuki
                Joanka 27.08/04.09

                • Re: Brak mi już sił…

                  Klaudia, powiem krótko. Kazałabym twojemu mężowi zwolnić tę sukę z pracy, mało tego poszłabym do firmy twojego męża i zrobiła jej awanturę i tak jak mówią dziewczyny poinformowała bym o tym jej mężą. Przykro mi że tak się stało ale ja należę do kobiet nie dających sobie dmuchać w kaszę i stąd moja reakcja. Musisz pokazać tej lafiryndzie gdzie jej miejsce a ty spróbuj się nie denerwować i dbaj o dzieci. Trzymaj się Klaudia i nie daj się. POWODZENIA.

                  Mama Kamilka i duża fasolka termin:18 sierpień

                  • Re: Brak mi już sił…

                    Miałam ci właśnie napisać to co Ivo. Mąż MUSI KONIECZNIE zwolnić ją z pracy. On może nie mieć na tyle siły w sobie, żeby z nią zerwać widując ją na codzień w pracy, a ty nie odzyskasz tak łatwo do niego zaufania wiedząc, że ma ją przy boku.

                    Myślę, że jeżeli zależy ci na mężu i chcesz dać mu szansę, to ważne jest wyczucie, czy z wzajemnością. Czy przyznając ci się do zdrady dał ci do zrozumienia, że się z tym męczy i chce wszystko naprawić, czy raczej podszedł do tego beznamiętnie i tylko cię o tym “poinformował”.

                    Niestety coś wiem o takich sytuacjach i wiem, że ich rozwiązanie nie jest proste ani dla jednej, ani dla drugiej strony. Może dobrze byłoby udać się do psychologa, bo chyba mąż nie uświadamia sobie do końca tego jakie mogą być konsekwencje jego postępowania.

                    • Re: Brak mi już sił…

                      Ufff… Ale sie zdenerwowałam. Biła bym takie babska ile wlezie…. A i małżonkowi by sie dostało. Może postaw mu ultimatum – Ty albo ona? albo jeśli możesz to wyjedź na kilka dni i nie mów gdzie jesteś…. A jak nic nie poskutkuje to podaj na forum nr telefonu do tego babsztyla a my sie nią zajmiemy i wtedy napewno zwolni się sama. Może możesz poprosić wspólnika, żeby wyszedł z propozycją jej zwolnienia, albo powiadomić jej męża, lub też zrobić coś, żeby przyciągnąć męża spowrotem, jakaś super kolacja, bielizna lub coś co lubiliście zawsze robić razem a w codziennym biegu gdzieś Wam sie pogubiło. Niech sobie lepiej uświadomi jaki ma skarb w domu- tak czy inaczej walcz i nie poddawaj sie. Co Cię nie zabije to Cię wzmocni! (wiem coś o tym bo przerobiłam podobny koszmar) Trzymamy za Ciebie kciuki!!!

                      callipso i synuś
                      termin- 15.04.2003r.

                      • Re: Brak mi już sił…

                        Moja droga! Najwazniejsze to teraz robic tak, żeby było dobrze Tobie i dzieciom (!!!), bo czasem źle dobrana metoda walki o małżeństwo może Cie kosztować kłopoty z ciążą ( ogromny stres) i zdrowie dzieci. Po pierwsze nie wiem jaki masz charakter, jeśli jesteś osobą spokojną nie warto iść do tej kobiety i wszczynać awantur, bo Twój brzuszek może tego nie wytrzymać. Można natomiast oczywiście porozmawiac z jej rodziną ( nawet telefonicznie) konkretnie, spokojnie, poprosić o pomoc, powiedzieć, że jesteś w ciązy, że nie potrafisz sama wpłynąć na tych dwoje, że chcesz by i oni ( ta rodzina) włączyli się w tę sprawę. Na ten czas może najlepiej wyprowadzić się z domu, bo kłotnie, stres, nerwy mogą się fatalnie odbić na Twoim zdrowiu. Porozmawiaj KONIECZNIE z teściami ( zawsze jeśli jego rodzice staną po Twojej stronie Twój mąż naje sie wstydu, szybciej oprzytomnieje). Jesli natomiast jesteś z natury osobą wojowniczą i awanturki nie robia na Tobie najmniejszego wrażenia można spróbować i takiego rozwiązania: u niej w domu, w pracy, na parkingu. Tylko przemyśl to dobrze: takie emocje w ciąży to śliska sprawa!!!! I jeszcze jedno: MUSISZ zapytać męża czy wie co robi Tobie i własnemu dziecku, czy zdaje sobie sprawę, że może zagrozić Twojej ciązy, czy zamierza sie opamiętać, oprzytomnieć. Może świadomość na co Was naraża sprawi, że się obudzi, przejdzie mu fascynacja starszymi paniami.
                        buziaki pa

                        • Re: Brak mi już sił…

                          Droga Klaudio,
                          Ja odpowiem Ci jako ta, co zeszła z drogi małżeńskiej 🙂 Opuściłąm mojego męża 3 lata temu od ponad roku jestem związana z facetem z którym teraz (NIESTETY!!!!) jestem w ciąży…. i wiesz co? Dałąbym wszsytko, zeby cofnąć czas 🙁 Wiesz, moj emałżeńśtwo też przechodziło poważńy kryzys, mimo że bardzo się kochaliśmy. Ktoś zdradził. Ktoś nie wytrzymał tego, nie dał drugiej szansy i się wyprowadził. gdyby wtedy tego nie zrobił, nie byłoby tej ciąży z innym facetem, nie byłoby trzech lat rozstania i wielkeigo zalu teraz (obojga) że sprawy zabrnęły tak daleko bo przecież chcemy być ciągle razem. Tylko jak, teraz w takiej sytuacji???? Podsumowując: chodzi mi o to że nie usprawiedliwiam Twojego męża – jego postępowanie jest złe, okropne, ale nie popełnij błędu i nie wyrzucaj ze swojego życi aczłowieka, któego kochasz. walcz o niego! Nie daj się lafiryndzie! Jestem pewna, że walczysz o WASZE szczęście i on to kiedyś doceni. Sądząc po sobie uważam, że będzie tego załował – jeśli rozpadnie się Wasz związek. Klaudio, to Ty musisz w teh chwili wykazać zdrowy rozsadek, to Ty masz teraz głowę na karku i na Tobie ciąży obowiązek ratowania tego związku. Kurczę, gadam jak nawiedzona, al emoze i jestem nawiedzona bo i mnie dopiero teraz otwierają się oczy i tak załuję swoich błędów. gdyby mój mąż w porę słapał mnie za tzw “chachoł” – dziś bylibyśmy razem… ale on się poddał. Co oczywiście nie znaczy że to jego wina, moja jak najbardziej, ale on mógł mi jakoś pomóc zrozumieć co jest ważne.

                          Tzrymam kciuki za Ciebie Klaudio!

                          • Re: Brak mi już sił…

                            Ja bym już facetowi nie zufała… Poza tym spakowałabym go i na 5 minut przed jego wstapieniem w progi domu, wystawiłabym mu za próg spakowana wg uznania walizkę… przy czym zmieniłabym zamki…
                            jesli bedziesz go nadal głaskac po głowie i działać na zasadzie azylu to bedzie nadal robił co chce.
                            To dorosły facet, niech ponosi konsekwencje swojego postepowania.
                            A TY jak chcesz być szcześłiwa, to szanuj przede wszystkim sibie i kochaj siebie…potem faceta… Ale takiego który na tą miłosc zasługuje i ją szanuje:)

                            Bruni i kwietniowy Filipek Kubuś

                            • Re: ps

                              a tamtej babie daj spokoj… Ty musisz żyć nie z nią i nie od niej wymagać, ale od swojego meża… To on przed Tobą powinien być fair a nie ta baba…

                              Bruni i kwietniowy Filipek Kubuś

                              • Re: ps

                                Hmm trudno doradzić :(.
                                Wszystko zależy od tego, na ile jesteś od Niego zależna (typu, czy masz swoją pracę itp.). Łatwo powiedzieć: spakuj walizkę, ale trzeba z czegoś i gdzieś żyć. Nie znam Twojej sytuacji materialnej, bo jeśli chodzi o dobro dzieci to jak najbardziej kubeł zimnej wody, typu walizka za drzwiami, by Mu się przydał :).
                                Mam nadzieję, że się dogadacie :).

                                • Re: ps

                                  To nie takie proste spakowac mu walizkę i wyrzucic z domu, jesli to ON ten dom wybudował i jest on jego własnością!!!! A gdzie ona ma się tułac z dzieckiem i rosnącym brzuszkiem???? Tak więc to pewnie niestety on moze jej się pozbyc któregos dnia i przygotowac gniazdko dla nowego babsztyla…..

                                  Madzia z Kamilkiem:) (termin 4 czerwca)

                                  • Re: Brak mi już sił…

                                    zostaw babe w spokoju przecierz w takich przypadkach to nie tylko kobieta jest winna glowna wine ponosi facet, wez sie za niego a nie za obca babe, ktorej twoj mezus tez mogl troche namydlic oczu. W zadnym wypadku jej nie bronie ale to sprawa miedzy Toba a mezem bez osob trzecich. Poza tym to nie ma sensu tlumaczyc mu ze zle zrobil, do tego powinien dojsc sam. Daj mu czas na przemyslenie tego i niech on podejmie ostateczna decyzje CZEGO CHCE W ZYCIU.
                                    Zycze ci z calego serca powodzenia i pamietaj nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo i staraj sie nie stresowac.

                                    Soley 16-08-03

                                    • Re: Brak mi już sił…

                                      To trudna sprawa. Bardzo przykro mi, że mąż tak cię potraktował, ja sobie tego nie wyobrażam. Mam podobne zdanie do Bruni, choć tak naprawdę to wiele zalezy to od tego czy będziesz potrafiła znaleźć się w nowej sytuacji. Współczuję ci, bo wasz wymarzony dom tak na serio nie jest już wymarzonym. Gdybym znalazła się w podobnej sytuacji to:
                                      – wyprowadziłabym się natychmiast (bo mieszkam u teściów)
                                      – mąż na “spalonej pozycji” na czas bliżej nieokreślony
                                      – z 40-letnią lafiryndą poznałabym się “bliżej”, dużo “bliżej”.
                                      Tak w życiu bywa – przykład – moja mama.
                                      W każdym bądź razie nie zaufałabym mu już nigdy.
                                      3mam za ciebie kciuki, mam nadzieję, że to tylko podstępne zauroczonie i lada dzień mąż ocknie się. Pogadaj z nim i podejmij zdecydowane kroki.

                                      Aga (mama sierpniowej Niuni).

                                      • Re: Brak mi już sił…

                                        wiesz..wydaje mi sie ze w tej sutuacji tak kobieta nie jest niczemu winna…to po prostu twojemu mezowi glupota uderzyla..i jezeli masz kogo kolwiek obwiniac..to tylko jego…pewnie przechodzi tak zwany kryzys wieku starczego.. No moze nie doslownie…bo jestescie raczej mlodym malzenstwem.. Ale on zaczyna potwierdzac swoja meskosc..czy sie jeszcze babom podoba..czy nie..??
                                        moze sie jakas monotonia wkradla do waszego zwiazku.. Nie mniej takie postepowanie niczego nie usprawiedliwia..
                                        probuje spojrzec na ta sytuacje jak najbardziej obiektywnie..i taka mysl mi sie nasuwa….ze dopoki ta kobieta bedzie z nim pracowac..czy tez on z nia…to problem moze caly czas istniec….bo on moze ci naopowiedac roznych rzeczy… A w pracy zrobi swoje….
                                        na pewno musisz z nim porozmawiac…moze zadzwonic do niej tez… Ale nie wiem czy to cos pomoze…bo widac ze to kobieta po przejsciach i moze nie miec zadnych skrupulow..
                                        pozd

                                        dorota…termin…1 czerwca!

                                        • Re: ps

                                          Nawet jeśli to on ten dom budował, to jest to ich wspolny majtek zdobyty po slubie, wiec tak samo to jej dom jak i jego… teraz pokaż mi sąd który ją z dwojką dzieci stamtad ruszy…
                                          A przecież ja kazałam wystawić mu tylko walizke, zeby sie opamietał… takich spiacych zabłakanych rycerzy trzeba czasem porzadnie obudzić

                                          Bruni i kwietniowy Filipek Kubuś

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Brak mi już sił…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general