Po czterech miesiacach spokojnego zycia moj synek zrobil ze mnie wczoraj przewrazliwiona idiotke 🙂
Wszystko bylo dobrze do wieczornego karmienia. Po nim zaczal sobie marudzic pod nosem, wiec wzielam na rece i chodzilam po mieszkaniu. Potem bawil sie z tata na łóżku az zaczal przerazliwie plakac. Ale to nie byl krzyk czy wrzask ze zlosci, tylko jakby rozrywal mu sie w srodku brzuszek. NIczym nie moglam go uspokoic. NOsilam, plakalam nad nim, pytalam co go boli, co sie stalo ;-), a on tylko coraz bardziej zanosil sie placzem i przerazliwym krzykiem. MYslalam, ze zaraz mi odleci od tego placzu i ryczalam razem z nim, bo nie wiedzialam co sie stalo. Zadzwonilismy po pogotowie. Czekajac maly zasnal z wyczerpania. Najpierw nie pozwalalam mu zamknac oczu, bo myslalam, ze mi mdleje, taki robil sie ciuchutki, ale zobaczylam, ze normalnie oddycha, goraczki, jakichs drgawek nie ma, wiec zasnal mi na rekach. W tym czasie przyjechalo pogotowie. On cichutki, spokojny, wiec tlumacze, ze przez 30-40 min. przerazliwie plakal, prezyl sie caly jak struna, jak dotykalam brzuszka, zeby pomasowac to jeszcze gorzej krzyczal, wiec moze cos z brzuchem. Kazali polozyc go na lozku, obudzil sie i znowu ten sam straszny placz. Nie mogl go lekarz zbadac, bo brzuszek caly napiety od krzyku. Wzielam go w koncu na rece, bo nie moglam juz na to patrzec i… uspokoil sie. Polozylam go wiec znowu na lozku, spokoj… Mowie, ze moze teraz jak jest spokojny to go zbada. Lekarz zaczal go obmacywac po calym brzuszku, uciskac, a moj synek… zaczal sie do niego smiac. No nie, mowie sobie, zaraz powiedza, ze jakas wariatka ze mnie, ale ten lekarz tez sie chyba wystraszyl tym wczesniejszym krzykiem, bo stwierdzil, ze wezmie go na pediatrie do szpitala, zeby go lekarz tam obejrzal. Pojechalismy, wziela go lekarka na badanie, a ten…. smieje sie do niej w glos i gada cos tam po swojemu. Zbadala go na wszystkie mozliwe chyba choroby i stwierdzila… kolke. Myslalam, ze sie pod ziemie zapadne. Tlumaczylam sie tylko tym, ze nigdy w zyciu (krotkim bo krotkim, ale jednak) nie mial kolki, nigdy mi tak przerazliwie nie krzyczal. Czasem ze zlosci tak, ale nie w ten sposob jakby go rozrywali, ze nie moglam go NICZYM uspokoic.
Podpisalismy, ze nie zgadzamy sie na pozostawienie go w szpitalu i wrocilismy do domu.
Doszlismy potem z mezem do wniosku, ze po prostu, jak kazdy normalny chlopak, chcial przejechac sie karetka…. 🙂
Ale wstyd…
Kasia i Maciek 4 miesiace !
9 odpowiedzi na pytanie: Chciał się przejechać karetką
Re: Chciał się przejechać karetką
Uwielbiam takie historyjki – czytać oczywiście. A swoją drogą to spryciarz z niego. Wie, jak osiągnąć to co chce. Chciał karetkę, to mu “starzy” zorganizowali 😉
Żartuję oczywiście. Na Twoim miejscu nie byłabym w stanie chyba żadnej trzeźwej decyzji podjąć.
Olcia (06.01.2003)
Re: Chciał się przejechać karetką
nie martw sie
mnie sie cos takiego zdarza notorycznie… Niestety…
ale i tak uwazam ze, lepiej dmuchac na zimne….
Gaba i Marysia (1 ROK!!!!)
Re: Chciał się przejechać karetką
Hihihihihi,ale z niego cwaniaczek:)
Co do kolki to ja sie nie dziwie ze Twoj synek ma ja dopiero jak ma 4 miechy. Moj dostal teraz.A ma 6 miesiecy. Nawet nie przypuszczalam ze to kolka ten jego przerazliwy placz w nocy ok.5rano. Myslalam ze tak bardzo chce cyca,ale nie chcial,no to ze nie chce spac,ale spal i ryczla. Nawet na forum pisalam o tym.Dopiero po kilku dniach zdalam sobie sprawe ze to kolka,bo przeciez on praktycznie kupek mi nie robi!Ale juz jest ok.dalam mu deserek z sliwka i jablkiem i robi je jak szalony!!!!
Nelly i Hubert
Re: Chciał się przejechać karetką
nie mysle ze to wstyd..kazdy by tak zrobil..tzn jak tu nie zadzialac jak dziecko tak placze..sama bylam pare razy.. Na takich niby niepotrzebnych wizytach.. Ale wole dmuchac na zimne..
pozd
Re: Chciał się przejechać karetką
Ale historia!!
Agnieszka z córeczką Kasią ur. 13/07/2003
Re: Chciał się przejechać karetką
Żaden wstyd… przygoda – ot co 😉
Agnieszka i Olo (ur. 11.01.2002)[Zobacz stronę]
Re: Chciał się przejechać karetką
Mówisz, że smiał się…..?! A to dobre….do nas jak Karol kiedyś krzyczał pogotowie nie przyjechało…..powiedzieli, że to pewni kolka i żeby poczekać……to było chyba wtedy jak zaczęłam wprowadzać gluten…….chyba….bo ja mam barrrrrdzo słabą pamięć……..
Julka i 14 miesięczny Karolek
Re: Chciał się przejechać karetką
I całe szczęście, że na kolce tylko się skończyło! Troszkę się z tym pomęczycie, ale za jakiś czas wszystko minie i…. pewnie będą wyżynać się ząbki…. ale to oddzielny rozdział historii życia niemowlaka
Ania i 8-miesęczny Wiktorek
Re: Chciał się przejechać karetką
hihi
zeby tylko kiedys nie zachciało mu sie przejechać wozem strazackim albo radiowozem ;-)))))
Ala i Filipek
ur.29.07.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: Chciał się przejechać karetką