Witam
Kupuję na przemian proszki i płyny w sklepie z Niemieckimi produktami i w naszych sklepach.
Może też tak robicie i macie jakieś dobre produkty – co by je warto kupić?
Ja polecam płyn do prania Ariel i płyn do płukania Softlan.
ps. Kupuje też słodycze – ale to inna hostoria
27 odpowiedzi na pytanie: Chemia z Niemiec – co polecacie?
Wiesz też jestem ciekawa 🙂
A czy ten płyn kupujesz może w Kauflandzie? jeśli tak to jaka cena?
Ja używam silana i niby nie jest drogi, ale moze coś poleconego bardziej by mi odpowiadało 🙂
Ja używam w sumie tylko niemieckiej chemii:
– proszki persil
– sol do prania fleckensaltz
– płyn do naczyn palmolive albo pril
– pasty dentagard albo eurodont, dla syna elmex ale tez w niemczech kupiony
– kosmetyki balea, isana,
– pasty edelstahlrelinger -extra pucuje nimi garnki i inne metalowe rzeczy- jak nowka wygladaja
ojj duzo tego…
slodyczy tez neimieckich dostajemy duzo…
Mam tesciowa w niemczech i wiele nam wysyla:)
Ja mieszkam blisko granicy i na większe “chemiczne” zakupy jeździmy z Małżykiem do Niemiec.
Tamtejszą chemię gorąco polecam. Mają inne normy i w ich chemii jest np. więcej proszku w proszku 😉 a mniej wypełniacza (film mi się przypomniał – “cukru w cukrze” 😉 ).
Warto kupić proszki, płyny do naczyń, tabletki do zmywarki itp. Ja kupuję też owoce w puszkach i kawę do expresu 🙂 Oluś zawsze capnie żelki Haribo 😉 – te są sporo tańsze 😉 się smyk zna 😉
Ja kupuję u Pana, który przywozi te rzeczy z Niemiec lub sama je kupuje jak tam jestem.
Silana też używam i mi się podoba.
masz szczęście że masz taką teściową
A jaką kawę do exspresu kupujesz?
Ja mam taki ciśnieniowy z młynkiem.
A co do cen to chyba wszystko wychodzi taniej a jak wychodzi tak samo to masz lepszą jakość.
Zawsze uważałam że niemieckie słodycze są najlepsze.
Czytałam kiedyś o tym. Proszki na polski rynek są bardziej rozcieńczane, bo Polki maja nawyk sypania większej ilości proszku.
A taki oto artykuł znalazłam na temat różnic w jakości proszków.
Świat Konsumenta potwierdza mity o zagranicznych proszkach
Handel-Net | 14.05.2009 | 12:10
(fot. Jupiterimages)
O tym, że niemieckie proszki do prania tych samych marek, które występują w Polsce, są dużo lepszej jakości, wie każda gospodyni domowa. Ale czy to prawda?
Jednym z silniejszych i bardziej żywotnych mitów rynkowych jest przekonanie, że koncerny kosmetyczne i chemiczne stosują różniące się znacznie między sobą receptury proszków tych samych marek na poszczególnych rynkach. A ponieważ na bardziej dojrzałym rynku niemieckim konkurencja jest większa, wymagania konsumentów też, to tam właśnie klienci dostają proszki najwyższej jakości.
Koncerny takie jak Henkel czy Procter & Gamble konsekwentnie zaprzeczają twierdzeniom, jakoby stosowały różne standardy na poszczególnych rykach. Do pewnych różnic jednak się przyznają.
Nie ma mowy o niższej jakości na polskim rynku, ale pewne różnice są, wynikające z badań, które pokazują różne oczekiwania wobec proszków. Polki chcą przede wszystkim, żeby proszek usuwał plamy i dokładnie prał. Niemki wymagają, aby chronił i pielęgnował ich tkaniny, nie niszczył ubrań, nadawał im miękkość i sprawiał, że są przyjemne w dotyku – powiedziała nam przedstawicielka jednego z największych producentów proszków w Polsce.
Producenci proszków zwracają też uwagę na przyzwyczajenia związane z praniem: ile na danym rynku stosuje się proszku, czy powszechne jest dodawanie zmiękczaczy do wody i środków do płukania. Jeśli nie, to dosypywane są one do proszków. Liczy się też jakość wody i to gdzie zwykle robione jest pranie, w domu czy w specjalistycznej pralni.
Z testu proszków do prania, w którym porównano produkty polskie i zachodnie wynika, że różnice są i to znaczne. Okazuje się, że proszek do prania kupiony w Polsce nie jest taki sam, jak proszek o tej samej nazwie dostępny w sklepach na Zachodzie. Międzynarodowy test z udziałem Fundacji PRO-TEST Świata Konsumenta pokazuje, że wciąż mamy do czynienia z podwójnymi standardami. W teście wykonanym przez czasopisma i organizacje konsumenckie z 12 europejskich państw badaniom poddano 98 proszków i płynów do prania zakupionych w różnych krajach. W teście uczestniczyła również Fundacja PRO-TEST Świat Konsumenta z pięcioma proszkami z polskich sklepów. Wszystkie produkty poddano badaniom w specjalistycznym laboratorium, które porównało ich skuteczność prania (w tym skuteczność usuwania różnych rodzajów plam), stopień szarzenia materiału po praniu oraz ochronę materiału przez proszek.
Dostępne w Polsce produkty uzyskały następujące oceny: Ariel M-Zim 5 – dobry (3,7), Persil Gold Plus – dobry (3,6), Rex Spring Flower – dostateczny (3,2), Bonux Automat Active – dostateczny (2,9), Vizir Absolute Color – dostateczny (2,8). Niemieckie miały lepsze oceny. Test był współfinansowany przez Komisję Europejską.
Autor: JS
ja kupuje proszek persil sevsitive 3,6 kg bo w Polsce go nie ma 🙁
A ja podchodzę trochę sceptycznie do wszystkiego. Z ciekawości kupiłam ostatnio w Austrii jakieś proszki, ale póki co, nie widzę aby były lepsze od naszych.
Za to na pewno moje dziecko nie może jeść ichniejszych czekolad – dostaje takiej wysypki, że wygląda jak purchawka 😉
-softland
-lenor
-proszek persil
-proszek dash
-płyn do szyb sidolin
słodycze
Ja też mam ciśnieniowy z młynkiem. Zapach świeżo zmielonej kawki – bezcenny 🙂
Ja uwielbiam i polecam Lavazza. Teraz akurat mam Qualita Rossa, robi się na niej taka fajna pianeczka podczas zaparzania 🙂
Polecam zaglądać za kawką do ich Media. Mają często bardzo fajne promocje i wychodzi jeszcze taniej niż w markecie 🙂
—–
Dokładnie tak, niemieckiego proszku sypię mniej.
—–
Słodycze z Austrii i Francji są dla mnie okropne.
Mój brat sporo podróżował i przywoził mi tego w latach 80.
Smak i zapach słodyczy z Niemiec bezcenny. Mam sentyment.
A ile płacisz za paczkę i jak ona ciężka???
Czekolada o której pisałam była akurat z Niemiec 😉
Prawdziwie sobie cenię niemiecki Persil Sensitive.
P. ma duszności, kiedy używam do prania większości proszków.
Używałam więc przez jakiś czas Jelpa (strasznie drogo), potem Loveli (ciuchy z szarzały w końcu i niedpoprane jakieś),
w końcu postanowiłam spróbować proszków dla dorosłych typu sensitive.
No i z punktu widzenia mojej córki, między Persilem Sensitive dostępnym w polskich sklepach a tym niemieckim, różnica jest znacząca.
Po polskim ma napady duszności jak po wszystkich innych a po niemieckim nie ma.
Używam tego proszku od pewnie jakiś 4 lat i jestem naprawdę zadowolona – duszności zniknęły, cena przyzwoita (na pewno w stosunku do ceny Jelpa ;)), a pranie doprane.
Ja tez- to smak mojego dziecinstwa
Teraz tez nie pogardze
pasta elmex dla dzieci tez o jakies 30% tansza w Niemczech
polecam tez serie dla dzieci
Buebchen-plyn do kapieli, wind-wetter Creme i pozostale
wszelkie odplamiacze oraz do odplamiania tradycyjne Gallseife (jak szybko sie zadziala to nawet plamy po truskawkach, jagodach i inne rownie uporczywe udaje sie zupelnie odplamic)
Widzę, że nie tylko ja zmieniłam zdanie co do niemieckich produktów 🙂 Szukając najlepszego proszku dla mojego synka natknęłam się na sklep i tam znalazłam proszek, który naprawdę rozwiązuje moje problemy. Persil Sensitive (), który rozwiązał wszystkie moje problemy, bo nie uczula, pięknie pachnie i usuwa wszystkie plamy. Jak dla mnie strzał w dziesiątkę, więc polecam każdej mamie która obawia się alergii 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Chemia z Niemiec – co polecacie?