Zwlekaliśmy z tym chyba dwa miesiące, aż wreszcie wczoraj nasz Tomaszek przyjął chrzest.
Uroczystość odbyła się w kościele Św. Barbary w Warszawie (w tym samym w kórym prawie rok temu braliśmy ślub). Tomaszek był jedynym dzieciątkiem chrzczonym w tym dniu, więc chrzest odbył się na Msz Św. (jak jest więcej dzieci chrzty w tej parafii są po mszy). Kościół był ubrany na biało, a mszę prowadziło dwóch księży. Było na prawdę bardzo wzruszająco i uroczyście.
Tomaszek o dziwo zachowywał się bardzo spokojnie. Tylko podczas polewania główki wodą zaczął płakać. Potem zainteresował się czerwonym ubraniem księży więc nawet mu się podobało (nie muszę mówić jak podobały mu się kolorowe witraże.
Po Mszy Św. całą rodziną pojechaliśmy do restauracji Deco Kredens na uroczysty obiad. Na tę restaurację zdecydowaliśmy się w ostatniej chwili, bo oczywiście za późno zdecydowaliśmy się na szukanie innego miejsca. Nigdy tam nie byłam, więc nie wiedziałam jak będzie to wszystko zrganizowane itd. I mimo, że zdecydowaliśmy się prawie w ciemno wcale nie żałujemy, bo było super. Zamówiliśmy sobie część restauracji razem z takim malutkim pokoikiem – normalnie tam jest ustawiony stół dla 4 gości, ale my mieliśmy go do dyspozycji dziecka- REWELACJA!). Jedzenie-palce lizać! Porcje takie, że największy głodomór byłby zadowolony (pyszna jest zupa z grzybów leśnych podana w chlebie).
Jak już napisałam na początku całe przygotowania robiliśmy w wielkim pośpiechu, bo wychodząc z pracy o 18:00 niewiele można załatwić dlatego na sobotę zostawiłam zakup bialej szatki, świecy i spodenek dla Tomaszka. Za spodenkami w kolorze ecru zjechałam pół Warszawy aż a w akcie desperacji trafiłam na Pragę. Oczywiście, że tych sklepów “wszystko do chrztu” jest tam mnóstwo, ale obsługa jak i wybór towarow pamiętają moim zdaniem czasy byłego ustroju. Koniec końców kupiłam tam szatkę i świecę a żeby Tomaszek miał spodenki które będą mu pasowały do koszulki i kurtki którą kupiłam wcześniej musiałam kupić drugi komplet i oczywiście wydałam dwa razy więcej niż powinnam. W dodatku materiał z któych były zrobione pozostawiał wiele do życzenia, ale już nie miałam ani siły ani czasu, żeby szukać dalej.
Rozpisałam się trochę, ale dziś i jutro mam urlop (jutro idziemy z Tomkiem na szczepienie), więc trochę posiedzę na forum
Wioletta i Tomaszek 24.11.03
1 odpowiedzi na pytanie: Chrzciny, chrzciny i po chrzcinach…
Re: Chrzciny, chrzciny i po chrzcinach…
fajnie że wszystko tak się udało :o) i założę się,że nawet spodenki kupione w ostatniej chwili pięknie wyglądały,prawda? ;o)
buziaczki dla poświęconego Tomaszka :o)
Aga +
Dominika
5.grudzień 2001
Znasz odpowiedź na pytanie: Chrzciny, chrzciny i po chrzcinach…