Ciężarne w komunikacji miejskiej

Ponieważ podesłałam artykuł o prawach ciężarnych w hipermarketach, może przyda się i coś o prawach w komunikacji miejskiej. Miłej lektury

Jak to się dzieje, że kobieta w ciąży lub kobieta z małym dzieckiem i wózkiem wywołują we współpasażerach autobusu lub tramwaju galopującą głuchotę lub ślepotę. A czasem obie te straszne przypadłości na raz?

Scena z życia wzięta: połowa lipca, upały ponadprzeciętne, godziny porannego szczytu w komunikacji miejskiej. Do autobusu wsiada młoda kobieta w zaawansowanej ciąży. Staje przy słupku, otwiera książkę i zaczyna czytać. Autobus zapełnia się ludźmi, temperatura w autobusie zaczyna się podnosić. Kobieta zamyka książkę i robi coraz głębsze wdechy. Przeciska (!!!) się do najbliższego siedzenia i w grzeczny sposób prosi siedzącą tam kobietę o ustąpienie miejsca. Ta, która siedzi, nawet oczu nie podnosi znad gazety – metoda na „głuchego” – „udam, że nie słyszę, to sobie pójdzie gdzie indziej”. Normalnie jestem spokojny, ale tym razem mój spokój „ogłuchł”. Podszedłem do owej siedzącej damy i szybkim ruchem zabrałem jej gazetę. Zdziwiona podniosła na mnie oczy i głos:
– Co Pan robi?!
– Martwiłem się, że Pani ogłuchła, ale widzę, że wszystko w porządku. Czy nie słyszała Pani, że ta Pani w ciąży prosiła Panią o ustąpienie miejsca? Nie wstyd Pani?
– Ale ja daleko jadę… – próbuje jeszcze dyskutować „cudem ozdrowiona”.
– To więcej się Pani dowie z lektury. Ustąpi Pani sama czy mam poprosić motorniczego?
I dopiero wtedy ludzie jakoś się ożywili. Ktoś powiedział „Ta dzisiejsza młodzież…”, ktoś „Żeby w ciąży stać musiała”. „Ozdrowiona” wstała cała czerwona i przeszła na tył autobusu, a kobieta w ciąży, też cała czerwona, bąknęła „dziękuje”, pogładziła się po brzuszku i dodała „ono też”.

* * *

Ta opowieść może być i zabawna, gdyby nie była prawdziwa – niestety… Opowiedział mi ją mój kolega, który słynie z niewyparzonego języka i wyjątkowej czułości na nierespektowanie przez ludzi przepisów (szczyci się tym, że nigdy nie przeszedł przez przejście dla pieszych na czerwonym świetle). Być może sposób, w jaki zwrócił uwagę owej Pani, która nie chciała ustąpić miejsca kobiecie w ciąży nie jest najlepszy, ale okazał się skuteczny. No właśnie – jak to jest w przypadku kobiet w ciąży w środkach komunikacji miejskiej.

W pojazdach komunikacji miejskiej nie ma specjalnie wyznaczonych miejsc wyłącznie dla kobiet w ciąży. Są miejsca dla osób uprzywilejowanych oraz dla matek z małymi dziećmi – i z tych właśnie miejsc mogą korzystać kobiety w ciąży.

A jeżeli takie miejsce jest zajęte, a inni współpasażerowie „ogłuchli” lub „oślepli”? Czy kobieta w ciąży ma prawo zwrócić się o pomoc do motorniczego/kierowcy pojazdu?
– Tak, jak najbardziej może zwrócić się o pomoc do osoby kierującej pojazdem – mówi pan Zbigniew Rusak z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Poznaniu.
– Zawsze taka osoba może przeprosić siedzącego i zażądać ustąpienia tego miejsca. Sama kilka razy, będąc w ciąży, tak robiłam – mówi pani Agnieszka Glapiak z Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie.

Prawo do korzystania przez kobiety w ciąży z miejsc dla osób uprzywilejowanych jest zapisane w REGULAMINIE PRZEWOZU OSÓB I BAGAŻU ŚRODKAMI LOKALNEGO TRANSPORTU ZBIOROWEGO W M. ST. WARSZAWIE podstawa prawna – Uchwała Nr XXX/596/2004 Rady Miasta Stołecznego Warszawy z dnia 13 maja 2004 roku (z późn. zm.) – paragraf 10 punkt 1. Podobnie jest w innych miastach: Poznań – zapis w paragrafie 23, Wrocław – zapis w paragrafie 7. Jeżeli jesteście, Drogie Mamy, z innego miasta niż Warszawa, Poznań czy Wrocław zapraszamy do lektury stron regulaminów Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji (lub jego odpowiednika) w waszym mieście.

Ale, podobnie jak w przypadku hipermarketów (jeżeli chcecie przeczytać artykuł o tym, jak hipermarkety ułatwiają „życie” kobietom w ciąży – kliknijcie tutaj), pomoc i serdeczność współpasażerów może okazać się bezcenna. Mam nadzieję, że przypadek opisany powyżej jest przypadkiem odosobnionym i jednostkowym i kobiecie w ciąży nikt nie odmawia miejsca w autobusie. A jak odmówi, to ktoś inny jej ustąpi.
Ktoś, kto nagle nie „ogłuchł” i nie „oślepł”…

14 odpowiedzi na pytanie: Ciężarne w komunikacji miejskiej

  1. Re: Ciężarne w komunikacji miejskiej

    No artykuł fajny. Ale wiecie jak jest… Nikt nie ma OBOWIĄZKU ustępowania kobietom ciężarnym… Niestety 😉 I choć sama wlaczyłam nie raz w imieniu koleżanek o miejsce to nie wiem czy będę umiała siłę użerać się z ludźmi o miejsce dla siebie 🙁

    • Re: Ciężarne w komunikacji miejskiej

      Każdy jest głuchy i ślepy mi jeszcze nikt nie ustąpił miejsca – w komunikacji miejskiej nie widać, że jestem w ciąży, ale jak w sklepie oglądam np. ciuchy to ekspedientki się do mnie uśmiechają, koleżanka, która mnie dawno nie widziała od razu mi pogratulowała (byłam w kożuszku – cały czas w nim chodzę) a wiec jakoś widać tak?
      Ostatnio jechałam autobusem stałam w drzwiach, bo dalej nie było miejsca i za każdym razem musiałam się „prostować i wciągać itp.” żeby kierowca zamknął czy otworzył drzwi. Na jednym z przystanków podeszła „baba” mała krępa i taranem jak ten buldożer pcha się na mnie. Powiedziałam do niej grzecznie czy może się na mnie nie pchać, bo jestem w ciąży i zrobi mi krzywdę – skutek – zostałam zwyzywana na cały przystanek !!! (bo do autobusu babsztyl nie wsiadł) nie miałam gdzie się przesunąć bo z tej strony było pełno ludzi i nie tylko przy drzwiach ale w całej części autobusu ;o(
      a co tu myśleć o ustepowaniu miejsca

      Aga i

      • Re: Ciężarne w komunikacji miejskiej

        2/3 pierwszej ciąży poruszałam się komunikacją miejską – nikt nigdy nie ustąpił mi miejsca. Zdażyło się to tylko jeden jedyny raz w przychodni, kiedy czekalam do badania, że starszy pan wstał i nalegał, abym usiadła – byłam w 9 miesiącu. Oprócz niego siedziało jeszcze sporo młodszych osób. Dziwne, bo ja odruchowo wstaję na widok starszej osoby lub ciężarnej, dlaczego tak niewiele osób tak reaguje? Koleżanka też mi mowiła, że w ciąży trafiała na straszną znieczulicę i wręcz chamstwo innych, nierzadko samych kobiet. Smutne..
        Pozdrawiam
        Ewelina + Filip (31.07.2004) + Ktoś (30.09.2006?)

        • Re: Ciężarne w komunikacji miejskiej

          przeszłam w poslce to samo co dziewczyny piszą
          nagłe ślepnięcie kiedy wchodziam do autobusu itp

          a juz najwiekszy szok przezyłam jak kiedys juz po urodzeniu kubcia – musialam z nim jechac w krakowie tramwajem na drugi koiec miasta do kliniki do okulisty i kiedy przyszło mi wysiąść z tramwaju – nikt – dosłownie kitk nie raczył mi pomóc wyniesc głębokiego wózka po schodach – dopiero pani motornicza kierująca tramwajem wstała i mi pomogła – [było to w pierwszym wagonie] – dlatego juz nic mnei nie dziwi

          ja zawsze staram sie ustepowac osobym starszym – ciężarnym – nawet bedąc w ciaży miałam ten “odruch” i kiedys nastąpił zbieg okoliczności kiedy bedąc w ciaży ustapiłam miejsce innej ciężarnej w ciazy tylko o 2 tygodnie chyba starszej od mojej [bo ja miałam ogólnie mały brzuch].

          ILONA,KUBEK
          + lipcowa córcia

          • Re: Ciężarne w komunikacji miejskiej

            ja nauczyłam się nie przejmować takimi sytuacjami… kiedy jeździłam z krzsiem autobusami a nie było miejsca poprostu podchodziłam do kogokolwiek i bardzo grzecznie pytałam czy ustąpi mi miejsca… Nikt nie odmówił…(choć raz jedna panienka była baaardzo niezadowolona i coś mruczała pod nosem)….w ciąży zaawansowanej nie jechałam jeszcze autobusem ale postąpiłabym podobnie… takie czasy…jeśli nie upomnisz się sama możesz zapomnieć o ludzkiej życzliwości i nie ma znaczenia wiek – poprostu tak już jest…

            Weronka, Krzyś i

            • he he he…

              O rany…Zawsze jak jeżdże sobie autobusikiem lub tramwajem i dochrapię się do siedzącego miejsca to sobie wyobrażam że jestem dzielna i jak się źle czuję to proszę kogoś o ustąpienie mi miejsca. Albo jak już siedzę i ktoś chce usiaść to mówię-Czy ktoś byłby tak miły i ustąpił bo ja wolałabym nie gdyż jestem w ciąży:-)… I tak sobie właśnie siedzę ostatnio(przede mna dziewczyna obok dziewczyna…)… A nagle nade mną babcia… :-/ A to pech…-i o co babcia mnie prosi-o ustąpienie..;-D Normalnie mam chyba dobroć wypisaną na twarzy że akurat trafiło na mnie(nie siedziałam na uprzywilejowanym) 😀 No pewnie że wstałam-babcia była miła.Ale mi się śmiać chciało 🙂 Ciekawe czy kiedy będzie widać że jestem w ciąży ktoś mi ustąpi…:-) Ps. Na razie ku mojemu wielkiemu żalowi i wypinaniu brzucha jak się da-rezultat mizerny…jeszcze nie urósł. Nic nie widać ;-/

              Pozdrawiam,
              Dominika i Kabaczek (bo już z Fasolki wyrosło 😉 )

              • Re: Ciężarne w komunikacji miejskiej

                To ja opowiem jeszcze większe extremum… Też był lipiec i też upał. Dwa tygodnie przed porodem jechałam autobusem z Wiktorkiem w wózku. I na nieszczęście podjechał wysoki – Ikarus. A spieszyłam się bardzo. Podeszłam do drzwi. Na przystanku kilka osób, ale daleko – nie było czasu, żeby kogoś wołać do pomocy. Autobus nie bardzo zatłoczony, ale na pewno nie pusty. Nikt nie zwrócił uwagi, że chcę wsiąść, nie zaproponował pomocy. Bałam się, że jak zacznę kombinować, żeby znaleźć kogoś do pomocy, to kierowca się zniecierpliwi i odjedzie, więc wzięłam wózek (razem z dzieckiem ważył jakieś 20 kilo) i wniosłam go do tego autobusu SAMA. Jako, że był upał, a brzuch był już dość “niewygodny” itp – zmęczyłam się trochę, ale nie było mowy, żeby usiąść, bo chociaż w autobusie było sporo wolnych miejsc, to wszystkie w pobliżu miejsca na wózek były zajęte, a przecież nie zostawię dziecka z wózkiem i nie usiądę na drugim końcu autobusu… Nikt nie ustąpił. A sam widok ciężarnej wnoszącej wózek z dzieckiem do autobusu sprawił tylko, że jedna kobieta się lekko zdegustowała (chyba pomyślała, że oszalałam…). Innej reakcji nie było…


                Kra+Wiktorek(2.3l)+Marcelek(7m)

                • nie tylko w komunikacji miejskiej

                  Mój brzuch już bardzo widać, zresztą szybko urósł i od 3 miesiąca ciąża była widoczna. Jak ostanio jechałam autobusem, to ustąpiła mi miejsca młoda kobieta, na oko po trzydziestce. To mnie zaskoczyło, bo choć kurtka opina mnie na całego, mało kto zauważa (albo nie chce), że jestem w zaawansowanej już ciąży (29 tydzień). Taki miły i grzeczny gest ze strony pasażerów przydarzył mi się jak narazie po raz pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni.
                  Ale zmierzam do czegoś innego… Oto moja ostatnia wizyta u gina. Przed gabinetem tylko 4 krzesełka, mało miejsca. Przychodzę, zdejmuję kurtkę, brzuch jak piłka do koszykówki, widać mi go baaaardzo wyraźnie. Wszystkie krzesełka zajęte przez chudziutkie, młode dziewczyny. ŻADNA nawet nie bąknęła pod nosem, żebym usiadła, żadna nie podniosła się z krzesła. Stałam pod ścianą około pół godziny i usiadłam sobie dopiero, kiedy któraś z nich weszła do gabinetu. Stanie nie zmęczyło mnie zbyt mocno, ale ta ignorancja i kompletny brak wyczucia, co ja mówię – zwykłej kultury i dobrego wychowania – przeraża mnie coraz częściej. Wiele z tych dziewczyn też będzie kiedyś w ciąży. Ciekawe jakie będą miały wtedy wymagania wobec otaczającego je świata? Pewnie bardzo duże, lecz od siebie jak dotąd nie wymagają niczego.
                  Pozdrawiam
                  Kamila

                  • Re: nie tylko w komunikacji miejskiej

                    Dziewczyny pewnie mnie zjecie, ale nie zawsze wszystko jest takie oczywiste. Nie zawsze “chudziutkie dziewczyny” są wszystkiemu winne. Ja na początku ciąży czułam się fatalnie bardzo chudłam i jak wchodziłam do autobusu to marzyłam żeby tylko usiąść i byłam “głucha” na wszystkie starsze panie. Zresztą teraz w 6 miesiącu ciąży, przytyłam tylko 3 kg i niestety nic nie widać, w kurtkach naprawdę nie zawsze to widać. W poprzedniej ciąży (rodziłam w marcu więc kurtki mocno mnie otulały) sąsiadka którą widziałam prawie codziennie myślała że adoptowałam syna. Wiem że są różne sytuacje, i na pewno jest pełno ludzi głuchnących i niewidzących na widok ciężarówek. Ale chcę zwrócić uwagę że nie wszyscy są tak nieżyczliwi niektórzy albo naprawdę nie zwrócą uwagi i nie wszystkie młode chude dziewczyny mają siłę stać.

                    • Re: nie tylko w komunikacji miejskiej

                      To jest prawda. Sama pamiętam sytuację jak musiałam jechać na egzamin na uczelnie z zapaleniem oskrzeli. Byłam półprzytomna.Doczłapałam się do miejsca ale miałam pecha trafić na wojującą staruszkę-oj nie oszczędziła mnie…A ja nawet siły na riposty nie miałam.. Nie ustapiłam ale pasażerowie wilkiem na mnie patrzyli.Kurde-nic się nie tłumaczyłam-obcy ludzie a ja się mam tłumaczyć…?!:-/ No ale tak czy siak większość z pasażerów siedzących to 100%zdrowi i silni ludzie którzy wszystko mają gdzieś :-/

                      • Re: nie tylko w komunikacji miejskiej

                        Witam
                        W 31t.c wybrałam się do UK na tydzień (miałam dylemat gdzie rodzić )
                        Po odprawie paszportowej czekałam jeszcze 2 godz.
                        Dużo ludzi, młodych matek które zamiast posadzić dzieci sobie na kolanach sadzały na krzesłach nie zwracając uwagi na osoby starsze… ( w ciąży byłam tylko ja )
                        Nogi miałam jak serdelki, trzy godz. z Białegostoku do Wa-wy, kolejka do odprawy i dwie godz. potem….
                        Już nie mogłam stać więc usiadłam na podłodze ale to raczej nie pomogło a wręcz przeciwnie nogi mi okropnie zdrętwiały więc musiałam wstać….
                        15 min. przed wejściem do samolotu ustąpiła mi kobieta.
                        Wiecie co powiedziała?
                        Że zastanawiała się czy to prawdziwy brzuch!!!
                        Nie! Mam zwyczaj noszenia poduszki!
                        Paranoja i totalna znieczulica.
                        Swoją drogą zastanawiać się przez 1,5 godz. nad tym czy zawartość brzucha jest prawdziwa czy też nie również jest męcząca….

                        pozdrawiam,
                        edyta

                        • Re: Ciężarne w komunikacji miejskiej

                          nigdy nikt nie ustapil mi miejsca. zdarzylo sie nawet, ze usiadlam na miejscu “dla kobiety ciezarnej” i jakas “mila starsza pani” przez pol drogi stala nade mna i chrzakala. z dwa razy gdy szlam do jedynego wolnego miejsca akurat ktos sie przede mnie wepchnal i jeszcze ze zlosliwym usmiechem lustrowal mnie wzrokiem. zeby ludzie ustapili ciezarnej musiala by miec ona 70 lat,no ale to sie raczej nie zdarzy.

                          • Re: Ciężarne w komunikacji miejskiej

                            Ja się najeździłąm komunikacją miejską przez całą ciążę – w wakacje do pracy a od października codizennie na uczelnię. I coś w tym jest – ustępowały mi miejsce kobiety około 30-40 i starsze (!) a takie nastolatki siedziały zadowolone z życia. Raz się kobieta odezwała za mnie (juz byłam w 9 miesiącu) i zwróciłą uwagę jakiejś nastolatce “może byś tak panno wstała nie widzisz że kobieta w ciązy stoi??” na co nastolatka “przepraszam NIE ZAUWAŻYŁAM” rozboriła mnie bo jak dla mnie trudno nie zauważyć brzucha mającego 120 cm no ale cóż.

                            Kiedyś miałam też akcję w Urzędzie Miasta. Poszłam żeby wymienić dowód a tam kolejka na jakieś 2 godziny stania. Więc zadowolona usiadłam sobie na krzesełki i czekam. Akurat blisko początku stał mój sąsiad i mówi żebym sie spytałą czy mnie ktoś nie wpuści a jak nie to on chociaż mnie wpuści przed siebie. No to pomyślałam “a co tam raz się żyje”. wtoczyłam się i grzecznie spytałam czy byłąby taka możliwośc itd itp. Słuchajcie bez żadnego sprzeciwu się kobiety zgodziły. Podkreślam kobiety bo panowie zaraz sobie zaczęli przypominać czasy jak to się w ciązy w pole chodziło i rozgorzała dyskusja

                            Ewcia i Asieńka (4.03.2005)

                            • Re: Ciężarne w komunikacji miejskiej

                              Ja muszę przyznać że przez ostatni miesiąc jak już widać moją ciążę pod kurtką częściej się zadaża żeby ktoś ustąpił mi miejsca niż odwrotnie. Choć oczywiście nie zawsze. Co do zaś innych miejsc typu sklep, poczta, bank to jeszcze się nie zdsażyło. Raz nawet pewien Pan w banku widząc że zmierzam do okienka minął mnie sprintem że by tylko ustawić się przede mnnie 🙂

                              Iwona i marcowa dzidzia
                              tickerfactory.com/ezt/d/1;20721;12/st/20060328/k/3228/images/obrazek.gif[/img]

                              Znasz odpowiedź na pytanie: Ciężarne w komunikacji miejskiej

                              Dodaj komentarz

                              Angina u dwulatka

                              Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                              Czytaj dalej →

                              Mozarella w ciąży

                              Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                              Czytaj dalej →

                              Ile kosztuje żłobek?

                              Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                              Czytaj dalej →

                              Dziewczyny po cc – dreny

                              Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                              Czytaj dalej →

                              Meskie imie miedzynarodowe.

                              Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                              Czytaj dalej →

                              Wielotorbielowatość nerek

                              W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                              Czytaj dalej →

                              Ruchome kolano

                              Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                              Czytaj dalej →
                              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                              Logo