Witam 🙂
Oj ta wiosna korci, korci. Tak mnie bardzo ciągnie na rower, ogólne dużo jeździłam przed ciążą i to dość ekstramalnie bywało. Teraz mnie ciągnie na lajtową przejażdżkę. Pytałam lekarza odnośnie sportów, nie widział przeciwskazań. Mam rower z przednim i tylnym amortyzatorem, także wstrząsy też będą praktycznie minimalne. Wchodzę powoli w drugi trymestr, także to też bezpieczniejszy okres. Wszystko przemawia za, ale jest taka nutka niepewności. W sumie na początku ciąży, jak jeszcze nie wiedziałam, jeździłam po lodzie w lesie w silnym mrozie. I nic się nie stalo 🙂 Tym bardziej teraz nie powinno. Są tu jakieś jeżdżące dziewczyny, które mogłyby się podzielić ewentualnymi doświadczenianiu ciężarówki na rowerze?
Na ewentualnej wycieczke będę miała towarzystwo.
Pozdrawiam, Madzia i dzidzia 2. X 2004
18 odpowiedzi na pytanie: ciężarówka na rowerze ;)
Re: ciężarówka na rowerze 😉
Jedyny problem z rowerem to niebezpieczenstwo upadku. Polecane jest uzywanie roweru stacjonarnego.
Ja jezdzilam na rowerze codziennie do poczatku 7-mego miesiaca, do momentu gdy poczulam, ze kopie sie udami w brzuch 🙂 To dla tego, ze to rower gorski i w takiej pozycji o to nie trudno…. Jednak mam kolezanka, ktora jezdzila do samego konca (na normalnym rowerze). Czyli jezeli ufasz sobie, ze sie nie przewrocisz, to jazda na rowerze sama w sobie nie jest niebezpieczna
AniaMP i malenstwo (04.04.04)
Re: ciężarówka na rowerze 😉
Cześć,
Ja też dosyć dużo jeździłam na rowerze i wiem, że tej wiosny też nie będę w stanie odmówić sobie tej przyjemności.
Pytałam już o to moją gin i ona mi powiedziała, że: “dopóki pani nie spadnie wszystko będzie w porządku”.
Ja też oczywiście nie wybieram się na ekstremalne wycieczki, ale przejażdżka po ścieżce rowerowej na pewno nie zaszkodzi mojej kruszynce.
Pozdrawiam
Kasia
Re: ciężarówka na rowerze 😉
A ja jakos mam stracha. Nawet moze nie przed upadkiem bo przeciez na kross rowerowy bym nie pojechala ale boje sie bo czasem twardnieje mi brzunio – w roznych momentach, nawet jak sie nie wysilam za bardzo. No i te wstrzasy: nawet jadac autem mocno je odczuwam – nie zebym sie ich bala tylko po prostu mam wtedy taki nacisk na pecherz ze na przejazdzce rowerowej musialabym sie ciagle w krzaczkach zatrzymywac – hihihi
Wiec nawet gina nie pytalam. Wole plywalnie 🙂
Baby+Julia
Re: ciężarówka na rowerze 😉
Witam
Ja w pierwszej ciąży (3 miesiąc) byłam “taka mądra”, że wybrałam się na wycieczkę rowerową na Mazurach z jednej miejscowości do drugiej, kóre były oddalone od siebie o ponad 30 km.
I powiem Wam, że obróciłam w obydwie strony po różnych nawierzchniach i z górki i pod cholerne góry, ale potem przez tydzień miałam potworne wyrzuty sumienia czy fasolce się nic nie stało. Okazało się, że wszystko jest ok.
Podsumuję: byłam młoda i głupia. Teraz bym za nic tak nie szalała. Ale mała przejażdżka jak najbardziej.
Pozdrawiam
Gosia+Karola+
Re: ciężarówka na rowerze 😉
dziewczyny nie siadajcie na ten rower! bo aż mnie ciarki przeszły
wypadki lubią chodzić po ludziach a po ciężarnych szczególnie, nie potraficie przewidzieć na 100% że się nic nie stanie, bo albo wjedziecie na złośliwy kamień, albo pies wyskoczy, albo zrobi się wam słabo bo to wkońcu odmienny stan, po co ryzykować jeśli tylko dla samej przyjemności to chyba nie warto
ja sporo grałam w tenisa i od razu dostałam od lekarza zakaz na uprawianie tego sportu a co dopiero rower!
wiem, że na spacerze*na własnych nogach* też zdarzają się złośliwe kamienie ale jednak ryzyko urazu jest mniejsze
to jest tylko moje zdanie nie potwierdzone w praktyce!
basia i maleństwo(kwiecień/maj)
Re: ciężarówka na rowerze 😉
Witam 🙂
Jak widać po moim nicku promuję zasadę primum non nocere, ale myślę, że w przypadku dobrze dozowanego sportu, może to wiele korzyści przynieść 🙂
Szczerze mówiąc upadku mało się boję. Jak dotąd miałam dwa wypadki rowerowe. Jeden na zawodach rowerowych, przy zawrotnej prędkości, drugi, aby uniknąć czołowego z autobusem. No ale teraz ani szybko jechać nie zamierzam, ani w ogóle po ulicy (kto jeździ po ulicach wie jak to kierowcy rowerzystów traktują). Także nawet wywrotka przy niewielkiej prędkości, na bezpiecznym podłożu nie ma prawa zaszkodzić dzidzi, przy prawidłowo przebiegającej ciąży. Jest dobrze zabezpieczona 🙂
Sporym problem może, być odmienny stan jak napisałaś. Ma prawo zrobić się słabo. Dlatego myślę, że pierw pomolestuję rowerek stacjonarny, by zobaczyć jak reaguję na jazdę, zanim wyjadę na podwórze. Trzeba sobie dozować wszystkiego 🙂 Tym bardziej że przez ten cały trymestr strasznie się oszczędzałam i kondycha mi spadła, oj spadła. Ledwo na moje 4 piętro wchodzę 😉 Ostatnio robię coraz więcej spacerów (pogoda sprzyja) i już czuję, że łatwiej się idzie. Także pewnie na wszystko przyjdzie czas, byle by to dobrze rozważyć 🙂
Pozdrawiam rowerowe mamusie 😉 I do zobaczenia na trasie z dzidziami w fotelikach 😉
Re: ciężarówka na rowerze 😉
Ja w pierwszej ciąży jeździłam na zajęcia na uniwerek – ok 7 km w jedną, 7 w drugą stronę, chyba do początku 6 miesiąca (potem się zrobiła zima i mi się nie chciało).
Ważne jest żeby nie upaść oczywiście i się nie przemęczać – a pamiętaj, że w ciąży może ci się to zdarzyć szybciej niź normalnie. Ja pojechałam raz po górkach (na początku 3 mies.) i zrobiło mi się słabo chyba już po kwadransie, musiałam zejść z roweru, głowa między nogi, omal co nie zemdlałam. To nie było przyjemne.
W drugiej ciąży już nie jeżdżę na rowerze, ale jeździłam konno do 22 tygodnia i nic się nie wydarzyło. Słyszałam i mój gin to potwierdził, że można uprawiać te sporty, które się uprawiało przed ciążą mniej więcej do 24 tygodnia – (ja jeżdżę prawie codziennie od 17 lat, więc się nie bałam). Potem może być już problem ze względu na ewentualne odklejenie sie łożyska.
Wyczytałam też w mądrym piśmie dla matek, że w 3 trymestrze, trzeba zrezygnować z roweru – siodełko powoduje małe urkwienie okolic macicy. Ale, szczerze mówiąc, nie bardzo jarzę o co chodzi i jakie to moźe mieć konsekwencje.
Re: ciężarówka na rowerze 😉
Ja właśnie szykuję sobie rower i od poniedziałku będę na nim jeździć do pracy (o ile nie będzie lało) – 10 km w jedną stronę, praktycznie całość po ścieżce rowerowej.
Lekarz powiedział mi, że nie ma przeciwskazań, tylko żeby jeździć po równej powierzchni 🙂
Nonnocere – a skąd jesteś? (to tak a propo ewentualnych wycieczek)
Pozdrawiam serdecznie
Ania, Emilka i
Re: ciężarówka na rowerze 😉
Ja jezdzilam do 7 miesiaca ciazy. Bylam wtedy we Francji, w miejscowosci gdzie siec drog rowerowych oplatala cale miasto. Jezdzilam wiec do sklepu, do kosciola, do parku… Byla to fantastyczna forma relaksu i doskonale cwiczenie wzmacniajace. Gdybym w przyszlej ciazy miala taka mozliwosc, na pewno bym z niej skorzystala 🙂
Renia i Jas (13.09.2003)
Re: ciężarówka na rowerze 😉
W Zabrzu Aniu mieszkam 🙂
Ale po ciąży to nawet do 80 km mogę dojechać 😉 Gorzej, by było z powrotem 🙂 Narazie na terenie Zabrza i okolic chętnie się piszę na wycieczki 🙂
Pozdrawiam, Madzia
Re: ciężarówka na rowerze 😉
No właśnie!
a tak z innej beczki to ja mam swojego lekarza w Zabrzu * jestes z centrum, czy moze z Helenki *
Polecam na jazdę dolomity na suchej górze *nie koniecznie w ciąży* ja sporo tam przebywam *mieszkam prawie na dolomitach*
basia i maleństwo(kwiecień/maj)
Re: ciężarówka na rowerze 😉
Hey 🙂
Od 5 miesiecy mieszkam na Damrota (stadion Górnika). Wcześniej mieszkałam na osiedlu Skłodowskiej. W okolicach Helenki też często jeździłam 🙂 Ale ostatnio lubieliśmy pociągiem jechać gdzieś z rowerami a potem wracać już pedałując 🙂 W Jurze K-Cz też się świetnie jeździ 🙂 Ale tam tylko raz byłam na rowerze, można się porządnie zmęczyć 🙂
Do którego lekarza chodzisz w Zabrzu? Ja do Wróblewskeigo. Ma gabinet przy Goethego.
Pozdrawiam, Madzia
Re: ciężarówka na rowerze 😉
hmmm…ja jezdzilam do 7 miesiaca….raz jakos tak przez przypadek przejechalam 28km… Nawet sie nie zmeczylam. ale nie polecam chyba jezdzenia, przyznam ze teraz bym chyba nie jezdzila… Nie wiem co mi odwalilo, przeciez to niebezpieczne…. Na dodatek jezdzilam po lesnych sciezkach pelnych dolkow, gorek i wystajacych korzeni.
Re: ciężarówka na rowerze 😉
ten Wróblewski pracuje w szpitalu w Tarnowskich Górach?
jeśli to ten to sporo dobrych rzeczy o nim słyszałam
ja chodzę do Tiszlera ( tez pracuje w tym szpitalu) a gabinet ma na 1 lub 3 maja (nigdy tego nie pamiętam)
musisz mieć niezłą kondycję, widzę, że jeździsz na maxa, ja nie mam najlepszego roweru bez amorów i oczywiście rama najzwyklejsza * ale za to hamulce mi mąż wymienił na lepsze*, no i ta moja kondycja pozostawia wiele do życzenia, ale mimo wszystko rower latem był obowiązkowy * mój mąż ma bzika na pt. rowerów * a jakiego ma super rumaka** kiedyś zrobiliśmy sobie całodniową wycieczkę zrobiliśmy 70 km no ale na drugi dzień nie mogłam siedzieć na…. *siodełko bez amortyzatora*, bardzo lubimy jeździć po Reptach, nakle, lasy na miechowicach. Ach miło powspominać stare czasy teraz pewnie wszystko się zmieni ale już planowaliśmy z mężusiem jaki koszyk do roweru kupimy dla dzidzi (ale to już będą wycieczki czysto rekreacyjne a nie wyczynowe, bedę tęsknić za tymi czasami no ale wkońcu od czego są babcie przypilnuja maleństwa a my w drogę czego sobie i Tobie życzę
musisz mieć niezłą kondycje
basia i maleństwo(kwiecień/maj)
Re: ciężarówka na rowerze 😉
Witam 🙂
Wróblewski pracuje w Zabrzu w Klinice na Traugutta (tam ja się urodziłam ;)). Jak wybierałam lekarza, to wahałam się właśnie między Tiszlerem a Wróblewskim. Ogólnie polecali TG na poród. No ale parę osób, związanych zawodowo z ginekologią i położnictwem namówiło mnie w końcu na Wróblewskiego. Jak narazie jestem zadowolona. Tiszler też ma dobrą opinię 🙂
Do niedawna też miałam fatalny rower. Ale w końcu trzeba było zainwestować w lepszejszy 🙂 Tym bardziej, że amortyzory się świetnie sprawdzają w trudnym terenie. Kondycję to ja miałam 🙂 Już nie mam 🙂
Szczerze mówiąc naszą najwiekszą pasją (moją i męża) jest wspinaczka wysokogórska. Szykowałam się w przyszłe wakacje na Mont Blanc, pod warunkiem, że nie uda się nam z dzidzią. No ale się udało 🙂 Także Mont Blanc jeszcze poczeka 🙂
Rower zawsze był zamiast gór, na wyjazdy nie za często można było sobie pozwolić. A na rower zawsze 🙂 Także to był dobry sposób, aby odreagować, kiedy w góry nie można jechać.
Mam nadzieję, ze nasze dzieci nie będą tylko chciały uprawiać takich sportów jak rodzice 🙂 Spróbuję je zarazić np. tenisem 🙂 O wiele bezpieczniejsze 🙂
Pozdrawiam, Madzia
Re: ciężarówka na rowerze 😉
Cześć.
Ja na początku ciąży jeździłam i to sporo. Wnosiłam nawet rower na czwrte piętro czasami 😉 Do czasu aż w piątym miesiącu spadłam z roweru. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło… Na szczęście nic się nie stało, ale po tym wydarzeniu jakoś przestałam tak entuzjastycznie podchodzić do takich wycieczek. Ograniczyłam się do basenu i chodzenia po górach.
Nie mówię, żebyś nie jeździła, ale uważaj…
Pozdrawiam
Kra i Wiktorek (19.11.2003)
Re: ciężarówka na rowerze 😉
:-((((
Bu…. To ze wspólnych wycieczek nici… 🙁
Bo ja aż w Warszawie… A to zdecydowanie dalej niż 80 km 🙁
Ania, Emilka i
Re: ciężarówka na rowerze 😉
a jak po urodzeniu – kiedy można wsiąść bezboleśnie na rower? może już próbowałaś? Wiem, że pewnie z wolnym czasem będzie największy problem – ale tak mi się już tęskni – rowerek rdza w piwnicy pewnie zrzera a ja rodzę dopier za 3 tyg. Czy może mam się nastawić wyłącznie na cztetrokołowiec dzidzi
Znasz odpowiedź na pytanie: ciężarówka na rowerze ;)