Cinco de Mayo!

Cinco de Mayo to meksykanskie swieto niepodleglosci, przypada 5.maja
ale jako nieugieta miosniczka kuchni tego cudnego kraju, urzadzam cinco de mayo mniej wiecej co 4 tygodnie

dla zainteresowanych, wrzucam moje ulubione przepisy (mam je przed nosem, bo w piatek u nas znowu cinco de mayo;))

chili (con carne)
3 duze cebule krajam w nastepujacy sposob: jedna wrzucam do malaksera i rozdrabniam prawie na miazge; jedna siekam na drobne kawalki, jedna na calkiem spore
wrzucam do duzego garnka z grubym dnem i dusze na oleju
dodaje do tego drobno posiekany czosnek (3-4 zabki)
jak sie wszystko dusi, zasjmuje sie miesem
zazwyczaj kupuje dobre pol kilo, moze wiecej wolowiny i tyle samo wieprzowiny (mozna ograniczyc sie tylko do wolowiny, mnie lepiej smakuje miesznka)
i postepuje z miesem tak sama jak z cebula – siekam na trzy rozne rozmiary (najdrobniejszy to po prostu mieso mielone)
wrzucam do garnka i troszke podnosze temperature w garnku, zeby mieso zalapalo
tymczasem krajam kilka dojrzalych pomidorow na kawalki (mozna uzyc puszkowanych) i usuwam wszystkie elementy, ktore sie nie rozpadna w trakcie gotowania
i do garnka

teraz przyprawy:
podstawowa wersja mowi o soli, pieprzu i duzej ilosci mielonego kminku
co daje sie dalej, zalezy juz od upodoban
ja siekam drobno dwie, moze trzy papryczki chili (lubie intensywne smaki;))
sypie spora ilosc czerwonej slodkiej papryki (bardziej dla koloru)
ze dwa ziarnka ziela angielskiego i dwa tarte gozdziki

i zostawiam wszystko samo sobie na malenkim ogniu na dluugie dwie, moze nawet trzy godziny

przygotowuja sobie tymczasem puszke czerwonej fasolki (moze nawet ze dwie) i zostawiam do odsaczenia

tymczasem zajmuje sie przygotowaniem guacamole i jakiejs prostej salsy jako przystawki

guacamole zrobic prosto:
dwa dojrzale avokado miazdzymy widelcem, ale nie tak do konca od serca, moze byc ciut grudkowate
siekam bardzo drobno polowkej malej czerwonej cebuli (albo kilka dymek czy francuskich)
krajam dojrzalego pomidora na drobne kosteczki
wszystko razem mieszam widelcem
dodaje sok z polowy limonki (mozna dac wiecej, jesli bedzie tego kwasno-fgorzkiego elementu w smako brakowalo)
drobno siekany zabek czosnku
przyprawiam sola, pieprzem, mielonym kminkiem
dorzucam lyzke, moze dwie kwasnej gestej smietany albo naturalnego jogurtu i garsc posiekanej drobno natki kolendry (cilantro)

i do lodowki, niech troche sie schlodzi

i przechodze do robienia prostej salsy

2, 3 papryczki jalapenos,
puszka pomidorow, zabek czosnku i troche soli, troche oliwy z oliwek, troche suchego oregano – wszystko wrzucam do malaksera i ucieram (nie musi wyjsc z tego gladka masa)
do tego dodaje drobno posiekana cebule (albo, jesli mam czas, cebule w wiekszych kawalkach, ale uduszona w oliwie) i garsc cilantro

jesli mam czas, robie jeszcze salse z fasoli (najlepiej black bean ale red kidney tez moze byc)
2 puszki fasoli odsaczyc
dwie, trzy zielone cebulki razem ze szczypiorem (ale nie calym, bo te koncowki czesto sa juz za bardzo przywiedle) siekam na drobne kawaleczki
jeden pomidor w malych kawaleczkach, mozna dodac siekane na drobno kilka rzodkiewek (ale niekonieczne)
sok wycisniety z poltorej limonki, sol i pieprz do smaku mieszam razem w sporawej misce
wstawiam dop lodowki na troche a przed samym podaniem puszczam kleksa z kwasnej smietany i posypuje od serca cilantro

i wracam do mojego chili – jesli jest zbyt suche (a nie powinno dzieki pomidorom), dolewam dorobine wody
mieso powinno rozplywac sie na drobne kawaleczki tworzac taki wrecz jednolity sos, gesty i prawie kremowy
pod koniec gotowania wrzucam czerwona fasole

i tyle

c.d. N.

17 odpowiedzi na pytanie: Cinco de Mayo!

  1. ja do chili con carne lubie wrzucic papyke czerwona i pieczarki jak mam – jak nie mam to jade dokladnie tak samo

    gestsza wersje pakuje w tortille wysypane żołtym serem i jest burritos 😉

    • teraz ciag dalszy, czyli co laduje na stole:

      zaczynam od sals i guacamole w malych miseczkach i tortilla chips w duzych – kazdy sobie tak siada i zajada

      na stole zawsze laduje tez kwasna smietana i posiekane cilantro (bo rozne gusta ludzie maja)

      chili podaje w miseczkach, polecam kleksa smietany na wierzch, niektorzy lubia kleksa z guacamole
      dobrze pojada sie chipsami (najlepsze oczywiscie kukurydziane trojkaty, z sama sola, te z dodatkami niespecjalne sa)

      przygotowuje tez wersje dla milosnikow pikantnych potraw – dodatkowo na oliwie dusze drobno siekane jalapenos, zeby sobie kazdy dolozyl tyle, ile sobie zyczy

      pies drapal kalorie:)
      dla cinco de mayo porzuce nawet najefyktywniejsza diete!

      (dorzuce jeszcze moj przepis na enchiladas pozniej)

      • Zamieszczone przez szpilki
        ja do chili con carne lubie wrzucic papyke czerwona i pieczarki jak mam – jak nie mam to jade dokladnie tak samo

        gestsza wersje pakuje w tortille wysypane żołtym serem i jest burritos 😉

        mozna u ciebie kupic kukurydziane tortille?
        ja sie musze zawsze nagimnastykowac, zeby je znalezc

        • Zamieszczone przez kantalupa
          mozna u ciebie kupic kukurydziane tortille?
          ja sie musze zawsze nagimnastykowac, zeby je znalezc

          oczywiscie ze sie trzeba nachodzic – najczesciej sa kukurydziano-pszenne albo pszenne
          chyba w koncu sprobuje zrobic w domowym zaciszu – maka kukurydziana jest dostepna bez problemu

          • Zamieszczone przez kantalupa

            pies drapal kalorie:)
            dla cinco de mayo porzuce nawet najefyktywniejsza diete!

            ja tez

            • hehe ja też uwielbiam Cinco de Mayo 🙂 i wogóle kuchnie środkowo i południowo amerykańską, u nas też mniej więcej raz w tygodniu (czasem częściej) obchodzimy takie święto 🙂
              wszelkie tacos, nachos, tortillas nadziewane: burritos, fajitas, enchiladas; chili con carne, guacamole, avocado faszerowane krewetkami, fricase, chuno (sama produkuje), chorizos itd itd -uwielbiam i dzieciaki też

              • Uwielbiam Chilli con Carne!!!!
                Ale nigdy nie robilam sama od podstaw, kupuje sos w sloiku + mieso lub saszetke przypraw+mieso+cebula+fasola.

                Smaka mi narobilas, jutro robie!!!

                • Zamieszczone przez kantalupa
                  Cinco de Mayo to meksykanskie swieto niepodleglosci, przypada 5.maja
                  ale jako nieugieta miosniczka kuchni tego cudnego kraju, urzadzam cinco de mayo mniej wiecej co 4 tygodnie

                  dla zainteresowanych, wrzucam moje ulubione przepisy (mam je przed nosem, bo w piatek u nas znowu cinco de mayo;))

                  chili (con carne)
                  3 duze cebule krajam w nastepujacy sposob: jedna wrzucam do malaksera i rozdrabniam prawie na miazge; jedna siekam na drobne kawalki, jedna na calkiem spore
                  wrzucam do duzego garnka z grubym dnem i dusze na oleju
                  dodaje do tego drobno posiekany czosnek (3-4 zabki)
                  jak sie wszystko dusi, zasjmuje sie miesem
                  zazwyczaj kupuje dobre pol kilo, moze wiecej wolowiny i tyle samo wieprzowiny (mozna ograniczyc sie tylko do wolowiny, mnie lepiej smakuje miesznka)
                  i postepuje z miesem tak sama jak z cebula – siekam na trzy rozne rozmiary (najdrobniejszy to po prostu mieso mielone)
                  wrzucam do garnka i troszke podnosze temperature w garnku, zeby mieso zalapalo
                  tymczasem krajam kilka dojrzalych pomidorow na kawalki (mozna uzyc puszkowanych) i usuwam wszystkie elementy, ktore sie nie rozpadna w trakcie gotowania
                  i do garnka

                  teraz przyprawy:
                  podstawowa wersja mowi o soli, pieprzu i duzej ilosci mielonego kminku
                  co daje sie dalej, zalezy juz od upodoban
                  ja siekam drobno dwie, moze trzy papryczki chili (lubie intensywne smaki;))
                  sypie spora ilosc czerwonej slodkiej papryki (bardziej dla koloru)
                  ze dwa ziarnka ziela angielskiego i dwa tarte gozdziki

                  i zostawiam wszystko samo sobie na malenkim ogniu na dluugie dwie, moze nawet trzy godziny

                  przygotowuja sobie tymczasem puszke czerwonej fasolki (moze nawet ze dwie) i zostawiam do odsaczenia

                  tymczasem zajmuje sie przygotowaniem guacamole i jakiejs prostej salsy jako przystawki

                  guacamole zrobic prosto:
                  dwa dojrzale avokado miazdzymy widelcem, ale nie tak do konca od serca, moze byc ciut grudkowate
                  siekam bardzo drobno polowkej malej czerwonej cebuli (albo kilka dymek czy francuskich)
                  krajam dojrzalego pomidora na drobne kosteczki
                  wszystko razem mieszam widelcem
                  dodaje sok z polowy limonki (mozna dac wiecej, jesli bedzie tego kwasno-fgorzkiego elementu w smako brakowalo)
                  drobno siekany zabek czosnku
                  przyprawiam sola, pieprzem, mielonym kminkiem
                  dorzucam lyzke, moze dwie kwasnej gestej smietany albo naturalnego jogurtu i garsc posiekanej drobno natki kolendry (cilantro)

                  i do lodowki, niech troche sie schlodzi

                  i przechodze do robienia prostej salsy

                  2, 3 papryczki jalapenos,
                  puszka pomidorow, zabek czosnku i troche soli, troche oliwy z oliwek, troche suchego oregano – wszystko wrzucam do malaksera i ucieram (nie musi wyjsc z tego gladka masa)
                  do tego dodaje drobno posiekana cebule (albo, jesli mam czas, cebule w wiekszych kawalkach, ale uduszona w oliwie) i garsc cilantro

                  jesli mam czas, robie jeszcze salse z fasoli (najlepiej black bean ale red kidney tez moze byc)
                  2 puszki fasoli odsaczyc
                  dwie, trzy zielone cebulki razem ze szczypiorem (ale nie calym, bo te koncowki czesto sa juz za bardzo przywiedle) siekam na drobne kawaleczki
                  jeden pomidor w malych kawaleczkach, mozna dodac siekane na drobno kilka rzodkiewek (ale niekonieczne)
                  sok wycisniety z poltorej limonki, sol i pieprz do smaku mieszam razem w sporawej misce
                  wstawiam dop lodowki na troche a przed samym podaniem puszczam kleksa z kwasnej smietany i posypuje od serca cilantro

                  i wracam do mojego chili – jesli jest zbyt suche (a nie powinno dzieki pomidorom), dolewam dorobine wody
                  mieso powinno rozplywac sie na drobne kawaleczki tworzac taki wrecz jednolity sos, gesty i prawie kremowy
                  pod koniec gotowania wrzucam czerwona fasole

                  i tyle

                  c.d. N.

                  jak tylko zacznę jeść jadę do meksykańskiej knajpy
                  przez Ciebie

                  • Zamieszczone przez EwkaM
                    jak tylko zacznę jeść jadę do meksykańskiej knajpy
                    przez Ciebie

                    Samemu, samemu prosze robic!

                    • Jednak nie zrobilam, nie miaalm mielonego i nie chcialo mi sie do rzeznika isc.
                      Zrobilam cycyki kurze w Jamaican Jerk i zawinelismy je w tortille

                      • Zamieszczone przez ahimsa

                        Samemu, samemu prosze robic!

                        no chyba mnie nie podejrzewasz?
                        😉

                        • dorzucam sos mole
                          jeden z najdziwniejszych sosw jakie w zyciu jadlam

                          potrzeba nastepujachych produktow

                          1 lyzka oleju z orzechow (najlepiej z peanutow, ale moze byc tez zwykly olej wymieszany z kilkoma kroplami oleju sezamowego – uwaga na sezamowy, ma bardzo intensywny smak!)
                          cztery, moze piec kurzych udek
                          szklanka bulionu kurzego
                          2/3 szklanki soku pomaranczowego
                          1 spora cebula drobno posiekana
                          garsc migdalow w platkach (warto nawet te platki polamac na mniejsze kawaleczki)
                          2 zabki czosnku posiekanych na kawaleczki
                          dobra lyzeczka ziarenek kminku
                          dobra lyzeczka ziarenek kolendry
                          garsc suszonych papryczek chili (pokruszonych na drobne kawalki) – w zaleznosci od upodoban, mozna dodac mniej lub wiecej, najlepsze sa chipotle
                          garsc rodzynek
                          mozna dodac skorke pomaranczowa w drobnych paseczkach
                          odrobine suszonego oregano
                          tabliczka meksykanskiej czekolady (mozna kupic w tabliczkach, nie wyglada jak czekolada, raczej jak takie granulki kakao z granulkami cukru trzymajace sie razem do kupy)
                          jesli mozna znalezc, to garsc posiekanej natki kolendry
                          tortille kukurydziane (podgrzane przed podaniem)

                          kurze udka natrzec sola i pieprzem i usmazyc w sporym garnku na goracym oleju ok. 3-4 minuty z kazdej strony; usmazone kawalki przelozyc do duzej miski
                          do pozostalosci w garnku dodac bulion i sok pomaranczowy, doprowadzic do wrzenia, zredukowac temperature, wlozyc na powrot kurze udka i tak niech sie stopniowo powoli gotuje pod rzykryciem na niewielkim ogniu ok. 25-30 minut (az mieso zmieknie)

                          tymczasem na patelni do sosu (musi miec dosc grube dno i byc calkiem wysoka)udusic cebule az bedzie miekka, dodac do tego migdaly, czosnek, kminek i kolendre; dusic wszystko przez kilka minut, dodac papryczki i mieszajac dusic przez kolejne 2-3 minuty

                          kurze udka wyciagnac z garnka i odlozyc do miski,
                          miksture, w ktorej siedzial kurczak przelac na patelnie z cebula i papryczkami
                          dodac rodzynki, skorki pomaranczowe i oregano, zmniejszyc ogien, nakryc i dusic az papryczki zmiekna, ok. 20-25 minut
                          zdjac patelnie z ognia i wrzucic pokruszona czekolade i czekac az sie sama rozplynie
                          cala miksture przepuscic przez blender w malych ilosciach
                          polac tym kurze udka
                          mozna dodac soli i pieprzu do smaku

                          podawac posypane natka kolendry

                          przepis dostalam od mojej wlasnej tesciowej
                          zrobilam dwa razy – czasochlonne, ale danie pokazowe
                          oczywiscie trzeba lubic udziwnione smaki

                          no i nie byc na diecie:)

                          • Zamieszczone przez kantalupa

                            (dorzuce jeszcze moj przepis na enchiladas pozniej)

                            to ja poprosze ten przepis na enchiladas:)

                            • Zamieszczone przez DNA
                              to ja poprosze ten przepis na enchiladas:)

                              ja tez pieknie prosze:)
                              ze ja tego watku wczesniej nie widzialam…

                              • uwielbiam chili con carne serwuje je zawsze na domówki

                                pozostałe przepisy są cudowne w końcu będe mogła coś pysznego ugotować

                                • A my zawsze robimy babskie spotkania w mexicoknajpie. Oczywiscie Tacos z guacamole, con carne standarcik, aaa do tego Tequilla i Caipirinha obowiazkowo :-)))

                                  • zapomnialam o watku zupelnie, ale pzypomnialam sobie wczoraj, z okazji naszej kampusowej cinco de mayo i wielkiego konkursu na nachos (ktorego nie wygralam, ale wzielam udzial i to juz jest cos;))

                                    nachos same w sobie (to jest wprowadzenie dla laikow raczej, ale nie moge sie opanowac, bo to strasznie wazne, zeby wiedziec) to synergia smaku i tekstury – wszytsko musi idealnie pasowac i byc doklanie dopasowane – chrupkie tortille, pokryte warstwami roznych smakow i tekstur, a wszytsko poukladane tak, zeby tortille nie zrobily sie zbyt miekkie

                                    tortille zrobilam swoje zamiast kupowac paskudne sklepowe czipsy
                                    eh tzn kupilam gotowe tortille (niestety pszenne, kukurydzianych nie moglam znalezc), pokroilam je na trojkaty i zapieklam w piekarniku z sola, suszonym czosnkiem i sokiem z limety albo z sola i mielonym kminkiem

                                    tymczasem zrobilam troche pico de gallo – kilka dojrzalych pomidorow pokrojonych w kostke, mala czerwona cebula robno posiekana, dwa zabki czosnku starte na tarce, dwie male chili w malenkich kawaleczkach i drobno siekana swieza klendra – wszytsko wymieszane, odsaczone i dobrze przyprawione sola pieprzem kminkiem i platkami suszonego chili i chipotle – wazne, zeby dobrze odaczyc, inaczej splynie na tortille i zamieni je w mokra nieprzyjemna mase
                                    pico de gallo wstawiam do lodowki na troche, zeby sie ladnie ulozylo

                                    tymczasem, zrobilam guacamole
                                    (przepis chyba podalam wyzej)

                                    i otworzylam puszke refried black beans, czyli czarnej fasoli w sosie (kupuje w sosie chili, ale zawsze doprawiam spora iloscia chipotle), ale sprawdzilam, czy nie jest zbyt wodnista w sosie – sos musi byc gest i spelniac ledwie role plynu laczacego ziarenka, nie moze byc “zupowate”, inaczej nasaczy tortille i wszystko na nic

                                    i starlam spora ilosc pomaranczowego sera (cheddar chyba jako jedyny przyzwoity zamiennik jest dostepny w polsce, ale gdyby ktos mial dostep do monterey jack, jest o niebo lepszy)

                                    posiekalam mloda cebulke na krazki, kilka czarnych oliwek w krazkach do ozdoby i sporo lisci swiezej naci kolendy

                                    nagrzalam piec do 180 stopni

                                    na okraglej plytkiej blaszce ulozylam tortille (tak, zeby pokryly dno, generalnie wychodzi ok. 3 warstw)
                                    na to czarna fasola, na to ser (ale to nie maja byc ilosci w stylu zapiekanki z prl-u, tyle, zeby lekko pokryc fasole) i wszytsko wstawiamy do pieca na 15 minut

                                    po wyjeci pokrywamy wszystko warstwa pico de gallo, na to niewielkich kupkach co kilka centymetrow guacamole a na samym srodku wielka kupka kwasnej smietany
                                    wszytsko dekorujemy tartym serem, zielona cebu;lka w krazkach i czernymi oliwkami

                                    a potem juz tylko wyrzuty sumienia z powodu ilosci kalorii:)

                                    Znasz odpowiedź na pytanie: Cinco de Mayo!

                                    Dodaj komentarz

                                    Angina u dwulatka

                                    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                    Czytaj dalej →

                                    Mozarella w ciąży

                                    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                    Czytaj dalej →

                                    Ile kosztuje żłobek?

                                    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                    Czytaj dalej →

                                    Dziewczyny po cc – dreny

                                    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                    Czytaj dalej →

                                    Meskie imie miedzynarodowe.

                                    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                    Czytaj dalej →

                                    Wielotorbielowatość nerek

                                    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                    Czytaj dalej →

                                    Ruchome kolano

                                    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                    Czytaj dalej →
                                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                    Logo
                                    Enable registration in settings - general