Kupujecie w takich miejscach????
Lubicie?
Co fajowego udało się tam WAM znaleźć?????
ja często lubię do ciuszka zaglądanąć…. A ile już mam perełek stamtąd ….. A najfajniejsze rzeczy można załapać dla dzieci- w życiu nikt by nie powiedział że stamtąd….upiorę wyprasuję…i co???
ja mam radochę wtedy!
78 odpowiedzi na pytanie: ..Ciucholandy…lumpexy..czy jak kto woli Second-handy ;p
jakieś 95% ciuchów dzieci, 60% meza (bo spodni sie nie da bo za długi :), 80% moich ciuchów…..rok temu liczyłam ze mam 25 spódnic………. A na co dzien chodze w spodniach 🙂
koszule YSL mojego K.
Louis Vuitton dla mnie
Chętnie bym w ten nałóg wpadła. Ale czas no i… te tłumy zawzietych kobiet:)
Poszłam raz do takiego obleganego lumpeksu(namówiła mnie koleżanka), nie przewidziałam, że mogę byc “stratowana”. Na dodatek poszłam z Konradem. Jakoś mi się odechciało wypraw. Ale jakbym miała czas i była czasowo bezdzietna, to czemu nie?:).
Kupiłam wtedy fajne spodenki next za… 2 zł, koszulkę thomas za 2,5 i spodnie earle greys za 7 zł. Czyli się opłaciło:)
Oj juz dawno nie bylam ale kiedys to nawet nawet super ciuchy pokupowalam dla dzieci z h&m i inne i to za grosze musze znowu wpasc w ten nalog 😉
Nie lubię
Nie mam czasu
Nie znoszę zapachu z tych sklepów
Nie lubię kupować rzeczy których nie planowałam
to tak jak mój, choć ostatnio zakupiłam mu jeansy, za to ma sporo koszul, ja też mam trochę rzeczy, ale najwięcej dla dzieci
Kocham! Nie chodzę to tych wielkich, obleganych przez masę ludzi jak napisała Ulaluki, mam kilka ulubionych, malutkich gdzie zawsze mi jakiś fajny ciuszek dziewczyny odłożą. Naprawdę wole takie buszowanie w używkach niż sklepowe wystawy.
ja tez mam swoje ulubione. do innych nie wchodze bo smierdzi
Ja właśnie wpadłam w ten nałóg.
Kupuje ubranka zwłaszcza dla chłopaków. Niektóre ubranka są z metkami, większość znanych firm. Jakość rewelacyjna.
Dla siebie kupuję rzeczy typu spódnice, spodnie, marynarki. Nigdy nie oglądam swetrów, bo zazwyczaj są zniszczone.
A ostanio poszedł ze mną mąż, który oszalał na punkcie koszul.
Właśnie 2 dni temu zajrzałam do jednego z nich,a b.długo nie byłam w żadnym lumpku…i zakupiłam maluchowi 2 pary spodni/w tym jedne sztruksy i 1 bluzeczkę…
no jak mi się morda cieszy nie macie pojęcia…:D.. A za wszystko zapłaciłam 18 zł.
też takie mam- sprawdzone;):D choc rzadko w nich bywam ostatnio..
zakupiłam maluchowi na zimę spodenki..była metka i dodatkowe guziki..;)
u mnie są ceny za sztuki nie za kg
U nas byly na sztuki w moim uluboinym i ceny rozne o 4.i 5 do 20 a jak zrobili na kilogramy to juz teraz go niema bo brak klientow bylo i ciuchy nie ciekawe wiec musze sobie poszukac jakis nowy maly lumpeksik, Moja mama niedawno corci kupila spodnie drzinsowe jak nowe za 5 zl.
kupujecie – glownie rzeczy na mnie, takie w moim stylu. czasem dla reszty familii tez. mam swoje ulubione sklepy.
ostatnio nabylam corce ksiazeczke o fimbusiach. oryginalna angielska. to moj najwiekszy wyczyn 😉
ja też lubię chadzać do takich sklepów
3/4 rzeczy mam zakupiona “na kilosach”, moja najmłodsza pociecha na bieżąco jest tam zaopatrywana, mąż uwielbia koszule z lumpków
w środę kupiłam małej skarpetki i bluzeczkę- tunikę na lato za 1,92zł
u nas w dzień dostawy jest 55zł/kg potem cena spada do 1zł za sztukę w niedzielę
Czasem tak…choc nielubię zapachu tych sklepow…
tak jak i ja
Poza tym, brzydze sie dotykac tych ubran, ale ja tak mam -wozkow i koszy sklepowych tez sie brzydze, taj jak jezdzic autobusem i dotykac poreczy -brrrrr(kurka, juz chyba kilka lat nie jechalam autobusem)
chodzę, kupuję
bo lubię
mam swoje ulubione w których “nie śmierdzi”
ceny róznie i za szt i za kg
kupuje i dla siebie i dla moich trzech chłopaków
Bylam kilka razy i czesto wykopałam ciuszki nowe- z orginalnymi metkami, na dodatek markowe:)
Niedawno za bluzkę nową z metką z h&m zaplaciłam 4.50 zł
ciuchlandy to mój nałóg, moje drugie życie, mam swoje ulubione i kupuję hurtowo, przede wszystkim dla córek, od jakiegoś czasu zrobiłam się wybredna i każe sobie odkładać konkretne rzeczy, konkretny rozmiar i konkretne marki i najlepiej z metkami ale ja mam zaprzyjaźnione Panie sprzedające, które mi jeszcze z ceny zawsze opuszczą rzeczy dla mnie odłożone nawet miesiąc czekają jak nie mam czasu wpaść, jak mi się nie podoba to mówię, że nie biorę i wracają na wieszaki
jak dla mnie to jest boskie rozwiązanie, ubranka super jakościowe, w cenach takich, że mi nie żal jak nawet po jednej wizycie na placu zabaw nadają się do wyrzucenia
jak zmieniam kolekcje np. z zimowej na wiosenną to wpadam w zug i oblatuję wszystkie ciuchlandy w okolicy, a w Krakowie to ich jest sporo
a i mąż chwali, że dzieczynki tak ślicznie ubrane a pieniążków tak mało poszło
Znasz odpowiedź na pytanie: ..Ciucholandy…lumpexy..czy jak kto woli Second-handy ;p