Co byście zrobiły z takimi skarpetami męża?

No temat sobie znalazłam mało ambitny i osobliwy ale ja nie żartuję wcale to co miało miejsce dziś – jego tzn męża oburzenie i raban jaki podniósł jak zobaczył swoje skarpety w śmieciach- jak ja mogę wyrzucać do śmietnika takie dobre skarpety, niedziurawe, uprane, czyściutkie, dobre do noszenia….. no ja osobiście to może jestem zmanierowana, może nie cenię rzeczy, pieniędzy, może i tak niech mu będzie ale myślę, że to wstyd w takich skarpetach do ludzi wychodzić skoro go stać na noszenie się modnie i schludnie, już kiedyś podobne batalie wiodłam z jego spodniami dresowymi kończącymi się nad kostką, wyciągniętymi w kolanach tak ze aż dyndało, w których wychodził z domu nie przejmując się niczym- mówię mu, że wygląda jak łajza ostatnia za przeproszeniem… A on, że je lubi, że są dobre i będzie tak chodził to zresztą przykład jednej z takich wielu sytuacji codziennych gdy kochany małżonek ma tak odmienny punkt widzenia od mojego w codziennych sprawach niby błahych ubioru, praktyk rozmaitych w domu i poza nim i tak uparcie tego broni twierdząc, że to ja wydziwiam, że bez sensu zupełnie…., że przesadzam…., że ciągle się spieramy, on jest niereformowalny całkiem nigdy nie przyzna mi w sumie racji-więc już dziś poszłam z nim o zakład, że los tych skarpet będzie w rękach forumek i mam nadzieję że forumowicze męskiej płci też się wypowiedzą- ja chcę uczciwie rozegrać ten spór o skarpety. Przy czym proszę nie chcę babskiej lojalności chcę uczciwego osądu co byście zrobiły z takimi oto skapetami Waszego męża.
Oboje będziemy śledzić wypowiedzi. A może Wy macie też takie sytuacje.


już nawet dla Was je sobie założyłam na nogi… żeby pokazać ich urokliwość

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Co byście zrobiły z takimi skarpetami męża?

  1. E tam, zostaw chłopu skarpetki jak tak je lubi:)

    A na poważnie mój miał takie spodnie dresowe, patrzeć się na nie nie mogłam, w końcu się gdzieś zapodziały 😉

    • Przepraszam – no ale posikałam się ze śmiechu 🙂 Super mi poprawiłaś humor.
      A wracając do skarpet 🙂 Moim zdaniem – do wyekspediowania do śmieci 🙂 I to definitywnie. Myślę, że nie ma co zostawiać “na ryby” 🙂 Mój mąż ma w zwyczaju zostawiać stare buty – że niby na grzyby….. Na grzybach był ze sto lat temu 🙂
      A skoro już jestesmy przy skarpetach. Mojej kumpelki mama walczyła w domu z walającymi się po kątach (czyt. np. na podłodze) skarpetami męża. I po latach nieudanej walki – wpadła na genialny pomysl. Otóż pewnego dnia zawinęła swojemu ślubnemu w te skarpety śniadanie do pracy…. Po czym jeszcze elegancko zapakowała w papier i woreczek 🙂 Nie muszę dodawać, że skarpety były używane a mąż śniadanko otwinął na przerwie śniadaniowej wraz ze swoimi kumplami. Jesteście sobie w stanie wyobrazic ten smiech kumpli i awanturę w domu? 🙂
      Dodam, że rodzice kumpeli sie rozwiedli – ale to już chyba nie z powodu skarpet 🙂
      Choć minęło już mnóstwo czasu – to ja ciągle pamiętam jak mi kumpela to opowiadała i jak płakałyśmy ze śmiechu.

      • mój mąż akurat skarpetki wywala, ale ma kilka ciuchów, których nie znoszę, a on kocha i trzyma w szafie Na przykład poprzecieraną już mocno ramoneskę, która miała swoje lata już kiedy ją dostał, a dostał ją z 10 lat temu….
        Na dodatek ta kurtka waży z 4 kg, wieszak w szafie się pod nią ugina.
        M. już dawno jej nie nosi, ale ma do niej ogromny sentyment i wiem, że będzie wisieć w tej szafie do końca świata
        Ma też ukochane 10-letnie t-shirty….
        i bluzy w podobnym wieku

        • jedno jest pewne
          do kochanki w nich nie pójdzie
          dla mnie zdecydowanie podziałały jak środek antykoncepcyjny

          choćby miał kaloryfer na brzuchy
          koszulkę typy bokserka
          ogrodniczki z jedną odpiętą szelką
          był opalony
          wysoki
          mega przystojny
          z maźnięciem smarów na czole gdy ocierał pot

          to w tych skarpetkach
          sorki
          ale już nie byłby ciachem

          • ankieta by sie Wam przydała 🙂

            ja nie wyrzucam,
            sam decyduje o tym czy “juz” sie nadaja, czy jeszcze nie.
            nie chcialabym aby decydował o moich rzeczach i oceniał czy juz mam je wyrzucic czy jeszcze moge w nich chodzić.

            • Zamieszczone przez Kasiejka
              ” Einstein to był genialny człowiek. Po co się męczyć kupowaniem ubrań, wyszukiwaniem ich po sklepach skoro można kupić 7 kompletów tych samych- Einstein miał 7 koszul i 7 garniturów takich samych i nosił je na okrągło wyglądało jakby chodził w jednym i tym samym”. To jest jego szczyt marzeń.

              to jest też szczyt moich marzeń – ja tam ciuchów nie lubie kupowac i najchetniej chodziłabym w czarnej koszuli z krótkim i dzinsach

              mój małż ma swetr, któery doatł od jakiegoś znajomego na chwilę jakieś 12 lat temu – bo tamten miał go wyrzucić – a mój nawet dzis potrafi w nim chodzić- choc widać już bardzo leciwośc tego sweterka

              • Usmialam sie, popłakalam się, a że jestem przeziębiona to i ataku kaszlu dostałam!

                Mój mąż też kocha swoje stare skarpety. Niedawno znalazłam jedną i myślałam ze druga gdzies w praniu się zaplątała, ale m powiedział że drugą wyrzucił bo się dziura zrobiła…
                Ty sposobem została jedna ukochana, którą pewnie kiedys z jakąś inną nieszczęśliwą sparuje 🙂
                Ale mi to nie przeszkadza jakoś bardzo, bo nosi te starocie do pracy, a w garniturze nie pracuje.

                • Zamieszczone przez Kasiejka

                  Z moim małżem to jest tak, że to nie kwestia jednej pary ulubionych skarpet on wszystkie rzeczy nosiłby wieczność o ile sam mnie postanowi inaczej a to rzadkość. B. ma takie ulubione powiedzenie ilekroć odwiedzamy przyjaciół a ponieważ powtarza je nagminnie tym samym osobom to my wszyscy już wiemy, że” Einstein to był genialny człowiek. Po co się męczyć kupowaniem ubrań, wyszukiwaniem ich po sklepach skoro można kupić 7 kompletów tych samych- Einstein miał 7 koszul i 7 garniturów takich samych i nosił je na okrągło wyglądało jakby chodził w jednym i tym samym”. To jest jego szczyt marzeń. Powaga..

                  No to mój zrealizował ten “szczyt marzeń”.
                  Przynajmniej do pracy…

                  Ma??? pół szafy białych koszul Wólczanki do tego drugie pół szafy szarych/granatowych/grafitowych garniturów z Bytomia.
                  Do tego szuflada czarnych skarpet.
                  I kilka par takich samych butów.
                  Krawaty też wszystkie na jedną modłę.
                  I tak od 12 lat

                  Jeansy (lee cooper i wrangler), trapery (Podchale) i półbuty (Wojas) też jednego kroju i koloru nosi…
                  Na szczęście na koncerty chodzimy więc chociaż t-shirty ma z różnymi nadrukami ;), chociaż też w jednym (czarnym) kolorze…
                  Slipy ja kupuję, więc chociaż to różne

                  A co do skarpet:
                  – do pastowania butów
                  lub
                  – wziąć na wakacje, założyć ostatni raz i już nie przywieźć z powrotem

                  • Wczoraj wieczorem powiedziałam mężowi w skrócie w czym problem, pokazałam zdjęcia skarpet, i tu cytuję jego słowa:
                    “no przecież nie są dziurawe”
                    heh

                    • Nie wyrzucam, nie chciałabym żeby M wyrzucał coś mojego:Nie nie:

                      U nas inna zasada- kupujesz coś nowego, wyrzucasz coś starego, czyli mój sposób- kupuje nowe skarpetki

                      • Zamieszczone przez majowamama

                        a serio to my oboje mamy mocno olewniczy stosunek do ciuchów

                        ja to dobrze, że nie jesteśmy sami z naszym olaniem ciuchów

                        • ja nie mam takiej mamy

                          tzn u nas jest tak: ze ja ubieram chłopaków a sobie i oli jakos nie potrfaię i chyba nawet nie lubię nic kupować – nie i koniec – ostatnio u tesciów małż kazał mie się nie wypowiadac na temat ciuchów bo przecież ja nie mam z nimi nic wspólnego – ale jakoś wcale mi nie głupio z tego powodu

                          • no wątek jest git 😀 Usmiałam się nieziemsko

                            a co do skarpet to nadaja się do kosza, ale skoro mąz taki wrażliwy to bym z nim ustaliła kwestię
                            ja mojemu wyrzucam, ale on nie ma z tym problemu, nawet sam czasami wyrzuci
                            ale to się tyczy tylko skarpet bo inne rzeczy to juz gorzej

                            • Rewelacyjny post…
                              Skarpety paskudne..też bym je wyrzuciła:)

                              Pozdrowienia dla męża hihi

                              • moj tez jest nawiedzony w temacie skarpet
                                ja to po kryjomu do pieca centralnego wywalam zeby zatrzec slady a jak sie jornie ze mu pieknych skarpet brakuje to udaje ze nie wiem o co mu chodzi:))

                                • Kasiejko tu sie z Toba przywitam i usciskam Twojego Maluszka 🙂

                                  Co do tematu watku :):):):)
                                  Padłam jak go zobaczyłam 🙂
                                  Mój R sam sobie porzadkuej skarpetki takie po prostu wyrzuca lub awansuja do skarpetek roboczych (na wypadek remontów, malowan, lub prac ziemnych).

                                  Pozdrawiam 🙂

                                  • Obejrzeliśmy skarpety razem z M. Ja wyrzuciłabym od razu do kosza. M powiedział, że raczej by w takich nie chodził chociaż dziur nie mają (z tego co widzę po innych postach to jest wyznacznik dla facetów czy można jeszcze chodzić czy już nie;)). M podsumował tak: skarpety wyglądają na frotowe więc schowałby je sobie i używał np do biegania po lesie, gdzie by go nikt nie widział.

                                    Stwierdził też, że problem może leżeć nie w skarpetach ale w tym, że żona każe mężowi zrobić porządek w jego garderobie a on staje okoniem z czystej przekory, być może nie do końca nawet uświadomionej, a nie miłości do tej akurat pary skarpetek 😀 Może skarpetki to symbol władzy?

                                    • Zamieszczone przez tygryska
                                      raczej by w takich nie chodził chociaż dziur nie mają (z tego co widzę po innych postach to jest wyznacznik dla facetów czy można jeszcze chodzić czy już nie;)).

                                      Dla mnie też Ale facetem nie jestem…

                                      • Zamieszczone przez gosik
                                        znaczy pocięła na prostokąty?
                                        (jak ja to robię z podkoszulkami męża? )

                                        ja tak tnę, że odzyskać nie sposób 😀

                                        No właśnie tu był jej błąd chyba
                                        Bo facet wziął, wyprał ścierkę do podłogi..i dalej w niej chodził.
                                        To były już studia a miał tę koszulę chyba od końca podstawówki. Tylko potem rękawy miała obciętę

                                        • Zamieszczone przez kantalupa
                                          kasiejka, moja ty kochana, solidarnoisci jajnikow stane w poprzek, ale mi chyba wybaczysz, co?
                                          wlasnie spojrzalam na swego slubnego, odziany w koszuline jakas nedzna z napisai sprzed lat kilkunastu, powyciagane toto na wszystkie strony, zal mowic…
                                          nozyny odziane w jakies gaciska z polaru (ja nawet nei wiem, skad on je wyciagnal?) rzylegajace do jego wybitnie chudych nog (mam egzemplarz taki, ze moze miec brzuszysko wystajace jak balkon w palacu dodzow, a nogi cienkie jak te nieszczesne vermicelli…)
                                          jak lajza ostatnia wyglada tem moj slubny, jak lajza
                                          ale sie przestalam wyklocac, niech se wyglada jak lajza
                                          taki kompromis maly zawarty late temy cztery z gorka: do roboty ciuchy potrzebuja zatwierdzenia polowicy, w domu nos sobie te swoje skarpety bez gumy w nich, gacie jak po mlodszym bracie, koszulki z lat osiemdziesiatych i inne takie gadzety
                                          moj maz swiadczy o mnie;)
                                          na zewnatrz, oczywiscie
                                          w domu… coz, jakos daje sie zyc…

                                          od czasu do czasu siegam po argument ponizej pasa i wrzucam jakis przytyk z serii: malo seksualnie pociagajace sa te twpje skarpety z czasow liceum… pomaga… na chwile;)

                                          Kasiejko jak wywalić się nie da to może przynajmniej je…. ogolisz golarką do ubrań… zawsze szansa, że dziura się w nich zrobi!! 😀
                                          Tylko nie wiem co z tym naciągnięciem zdziałać…. całokształt bardzo pociągający!! hi hi hi

                                          Może w zamian kup małżowi nowy zestaw skarpetek…. w ramach kompromisowej wymiany?! 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Co byście zrobiły z takimi skarpetami męża?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general