wiem, że pytanie dosyć dziwne, ale
mam w domu dwa niejadki, trochę na własne życzenie, ale to osobna sprawa 😉
potrzebuję porady, jak ich naprawić
jakie potrawy są dla Waszych dzieci atrakcyjne? jak byście mi mogły napisać dosłownie co dajecie na: śniadanie, obiad, kolację
i proszę się nie śmiać 😉 muszę ich od nowa nauczyć jeść, bo mi poznikają
33 odpowiedzi na pytanie: co jedza Wasze dzieci?
odsyłam tam:)
o no patrz, nie jestem sama
chociaż nie wiem, czy jest się z czego cieszyć
no to mam lekturę na najbliższy czas
nie czytałam tamtego wątku ale powiem coś na dokładkę 😉
Zabawa i jeszcze raz zabawa!
Kanapeczki z buźkami, pociągi, jedzenie w danym kolorze, no i wspólne przygotowywanie.
U mnie tez działa PRZEKORA np.
– Och, ta pietruszka z zupy jest super extra na piękne włosy i dobry wzrok!
Odłożę ją sobie na bok, żeby zjeść ją całą jak skończę zupę.
Tylko neich mi jej nikt nie zje, bo to ja chcę mieć dobry wzrok!
Tak do siebie gadam, odkładam pietruszkę i na chwilę wstaję od stołu,żeby przynieść coś do picia…
Pietruszki juz wtedy nie ma 😀
No i zaczynamy od malutkich ilości, niech się przełamie 🙂
Potem pójdziemy w ilość 🙂
To zależy od dziecka! Ale większości niejadków to nie rusza
Coś może wyglądać super, dziecko może samo kroić, nakładać, ozdabiać i w kluczowym momencie nie ruszyć. To tak z doświadczenia.
Przedszkole też nie pomaga… U nas była złota wychowawczyni – patrzeć nie mogła na to więc karmiła
mam córkę taką wybredną – może nie tyle niejadek, co po prostu MARUDA 😉 Pulpety ble, schabowe ble, szynka ble, jogurt owocowy ble i tak dalej… Żeby coś zjadła, daję jej to, co akurat łaskawie toleruje – chleb z pasztetem na kolację albo parówki, jogurt tylko z czekoladowymi kulkami albo płatki, a mięso najwyżej z kurczaka albo spagetti – i to w zasadzie całe jej menu
Nie mam pomysłu o z tym zrobić, po prostu daję co lubi i tyle.
mój ma fioła na puncie komórek, wirusów itp.
Dlatego stwierdzenie, że musi coś spróbować (bo namawiać do jedzenia go nie trzeba, ale przestał jadać to co kiedyś lubił, np.:cebulę surówkę z kapusty i inne) bo komórki tego bardzo potrzebują działa.
i na nowo polubił parę rzeczy;)
Jak mam więcej czasu, niestety teraz tylko w weekendy i podczas urlopu, to na stół (na śniadanie i kolację) kładę dużo różnych rzeczy, papryki, pomidorów, ogórków, rzodkiewek, oliwek, serów, wędlin, gotowanych jaj – wszystko ładnie podane, do tego robię tosty z masłem czosnkowym, córki same komponują sobie kanapki. Starsza – niejadek powoli przekonuje się do nowości, a ma już ponad 8 lat… jest straszliwie monotematyczna, każda nowość budzi w niej pytanie “a co to jest?” Młodsza wsuwa prawie wszystko jak leci, nawet pietruszkę z doniczki:D. Na obiady najczęściej robię zupy, a tam ogrom warzyw straszących me starsze dziecko hihi, młodsza (4 lata) wsuwa jak leci… Generalnie mam zasadę, że do jedzenia nie zmuszam zupełnie, obiadu nie zje – ok, ale do kolacji nie dostanie NIC poza piciem. Jeśli córki sobie życzą napój do obiadu to jest raczej woda, żeby ich nie zapychać niczym słodkim. Są dania, że zjedzą co do okruszka kotlety pod każdą postacią, makarony, racuchy, naleśniki, kluski, no ale sama preferuję w kuchni raczej nie smażone rzeczy…
Na podwieczorek daję jogurt, owoc, albo drożdżówkę (najchętniej włąsnej roboty).
Za to (dziwne… a może i nie) np. jedzenie w szkole, nawet marchewka, brokuły i groszek! smakują jak diabli.
O parówki u nas też mogą być, kupuję takie z Lidla, gdzie jest dużo mięsa w mięsie;), no i jajecznica, omlety to też może być.
1 śniadanie gwiazdeczki(płatki z mlekołaków- innych nie zjedzą) z mlekiem
2 śniadanie łaskawie chleb z pasztetem lub parówka najchętniej na zimno
obiad starszak najlepiej rosół lub frytki młodszy w tej kwesti mniej wybredny choć patrząc na brata już załapał że wszystko bee….. Aa ziemiaki to suche bez sosów czy innych ulepszeń z kotletem z piersi kurczaka bez surówki z czegokolwiek by ona nie była młodszy zje ogórasa korniszona lub kiszonego starszy nie
kolacja chleb lub parówka
czasem zjadzą np o 12 makaron z cukrem a potem o 15 obiados czasem nic……
dziś kolacja nie tknięta obiad też nie bardzo….
które to?
Mój Dawid bardzo lubi parówki – dziś na śniadanie jadł na gorąco z keczupem:)
tych z lidla nie znam, kupuję zawsze Olewnika ze starej wędzarni – bardzo dobre są 🙂
no to u nas niemal identycznie 😀
u babci za to wszystko smakuje lepiej – babcia umie zwłaszcza zupy gotować, te ugotowane przez mamę są bleeee 😉
O takie, 80% mięsa 🙂
Dzięki, kupię:)
moje jedza niemal wszystko.
ale zyja w głebokiej świadomości że jak nie zjedzą co dostają to siedzą głodne.
przy czym leon jest uparty jak osioł i potrafi iść spać na głodniaka jak mu kolacja nie lezy – wstaje o 5:00 i żadą śniadanka.
toleruję rozebranie kanapki z szynki ale nie za czesto
akceptuję stanowcze “nie lubie” o ile wiem ze nie lubi w każdym stanie skupienia 😀
oczywiscie najchetniej jedliby by chleb tostowy z nutella i maslem orzechowym
albo ogorki kiszone
albo pomidorowa
albo barana pieczonego
albo schaboszczaki
ale nie ma letko 😀
oczywiscie w placówkach jedzą co dostają i twierdzą, że pyszne. Oboje zjadają z dokładkami
o to zjawisko i u mnie wystepuje.
tak sobie czytam
ja to mam jednak szczęście
moje jedzą prawie wszystko
Nikodem nie lubił pomidorówki
ale jak zupa zmieniła nazwę
to zajada aż się uszy trzęsą
zupa keczupowa (keczup uwielbia w mega ilościach)
i jeszcze jednej nie lubił
grochówki
teraz zajada
bo to nie jest już grochówka tylko zupa wojskowa
mój syn mało je, ostatnio nawet dowiedziałam się że w szkole nie zjada obiadów….. ale naleśniki czy pierogi to wchłonie w każdej ilości…
powodzenia 🙂
moja córcia przez 4,5 roku jadła płatki corn flakes na mleku, kluski lane, kanapke tylko i wyłącznie z masłem, zupe pomidorowa i kotleciki mielone z keczupem, aha i kopytka jeszcze. Raz na tydzień udało się przemycić jabłko czy banana, innych owoców i warzyw nie tykała. Słodyczy przez 4,5 roku nie miała w buzi, ziemniaków też. Wędliny, mięsa i sery wywoływały w niej wstręt. Z przekąsek miedzy posiłkami od czasu do czasu mogło być danio albo actimel. Jak gdzieś jechaliśmy to musieliśmy mieć obowiązkowo swoją zupę, swoje kluski, talerz i łyżkę, inaczej nie zjadłaby. Piła tylko wode mineralna i herbatę, żadnych napojów i soków.
Od września chodzi do przedszkola i przez pierwsze 2 miesiące nie jadła niczego,
później zaczęła po troszeczku próbować w domu a teraz jej jadłospis wygląda całkiem imponująco. Codziennie musi być jakaś sałatka albo surówka w której można przemycić sporo produktów.
Weszlam z przekory, bo przed moją trzeba lodówke na kłódke zamykać Nie podpowiem niestety “jak”. Widze jednak, zem oja niejedząca kanapek córka od wielkiego dzwonu jednak zje kanapke – gdy zrobi ją sobie sama. Generalnie śniadan i kolacji jej nie podaje – pełna samoobsługa, chyba ze jest cos na gorąco. Moze cos w tym jest?
a u mnie wrecz odwrotnie
Znasz odpowiedź na pytanie: co jedza Wasze dzieci?