Czy zdarza Wam się mieć tzw. “czarny tydzień”?
Zaczęło się od poniedziałku. Jechałam z Kubusiem do szkoły po dziewczynki i niestety miałam stłuczkę. Wjechałam w inny samochód, który dosyć gwałtownie zatrzymał się jeszcze za innym (na marginesie pieszy wtargnął na jezdnię), ale oczywiście ja walnęłam więc wina moja. Trochę mnie to będzie kosztowało!!! Najważniejsze, że mojemu maleństwu nic się nie stało, jechał w foteliku i nawet nie mrugnął oczkiem. Czekał chyba z 1,5 godziny zanim załatwimy formalności z policją. Taki z niego zuch, w ogóle nie płakał tylko się uśmiechał. A dzisiaj ze 2 godzinki temu dzwonił mój mąż, że ktoś jemu wjechał w tył. Stał na czerwonym świetle, a Transporter z ładunkiem walnął w niego, tyle że mój mąż to odczuł i boli go głowa. Mam nadzieję, że dostanie jakiś zastępczy samochód w pracy, bo mieliśmy jechać w piątek do rodziców i teściów (ok. 400 km). Tylko co tu robić, czy ten pech się już skończył? Pocieszcie mnie trochę, bo nie wiem, czy płakać czy się śmiać.
Aneta
6 odpowiedzi na pytanie: Co za tydzień?!
Re: Co za tydzień?!
Śmiać się, że nie macie trzeciego samochodu 😉
I cieszyć się, że synuś taki ceirpliwy, co to by było za zeznawanie policji przy płaczu dziecka!
Dagmara i Emilia 13.06.04
Re: Co za tydzień?!
W myśl powiedzenia “nieszczęścia chodzą parami” to pewnie już koniec pecha
Aga i aniołek (10-13.12.2003) i lutowa kruszynka
Re: Co za tydzień?!
Dobrze, ze tak naprawde nikomu nic sie nie stalo. A nieszczescia, jak to mowia, chodza parami. Ostatnio (tfu, tfu 😉 ) nic sie nie dzieje, ale mialam przed latem takie dwa tygodnie : najpierw zachorowal syn, potem ja i maz, w tak zwanym miedzyczasie rozwalil auto, potem ja mialam nieprzyjemny zabieg w szpitalu a zaraz po zabiegu dowiedzialam sie, z umarla moja babcia…Zyc nie umierac. Smiac sie czy plakac:-( :-)?. Najpierw plakac, potem smiac. Zeby przerwac zla passe musialam to zapic;-). No i zyje sie dalej. W sumie zdarzaja sie takie tygodnie.
elik i antek 21 mies
Re: Co za tydzień?!
Czarna seria…
Bardzo często spotykane zjawisko…jednak jak wszystko i ono ma kiedyś swój koniec…będzie więc dobrze!!
Proponuję oczywiście mimo wszystko uśmiechnąć się i pomyśleć, że w gruncie rzeczy to tylko materialnie ucierpiliście trochę…i nic nikomu złego się nie stało!! A to najważniejsze przecież jest!!
Powodzenia życzymy…
Beata i Maciek (11.02.2004)
Re: Co za tydzień?!
Uwierz, że gdyby nie to, że karmię Kubusia smutek byłby zapity już w poniedziałek, a tak no cóż – pozostaje mi Karmi.
Pozdrawiam i dziękuję
Aneta i Kubuś (27.07.2005)
Re: Co za tydzień?!
Mam taką nadzieję, ale to dopiero środa…
Pozdrawiam
Znasz odpowiedź na pytanie: Co za tydzień?!