Co zrobiłybyście w takiej sytuacji?

Nie do końca wiem co robić. Niby wiem, co powinnam, ale nie bardzo chcę. Może mnie jakoś zmotywujecie / oświecicie…
Otóż od lipca 2010r nie pracuję (najpierw L4 na końcówce ciąży, później macierzyński, w jego trakcie wygasła umowa o pracę, której nie przedłużyłam po urlopie, za to zarejestrowałam się w Urzędzie Pracy). Niedługo Ola kończy rok, coraz częściej słyszę od rodziny i mojej, i M., że powinnam iść do pracy.
Z jednej strony – z jednej pensji jest nam trudno, dodatkowo M. zmienił pracę i zarabia teraz mniej niż w poprzedniej. Ale ja jestem z Małą w domu, zajmuję się Nią, nie potrzebujemy nikogo do pomocy.
Z drugiej strony wiem, że gdybym poszła do pracy, to dodatkowa pensja nam pomoże, ale pojawiają się dylematy – co z dzieckiem? Żłobek z założenia odpada. Teściowa ew. mogłaby być, chociaż nie bardzo bym chciała. Niania to chyba konieczność. I tutaj kolejna rzecz- niani trzeba płacić, a więc znowu pieniądze znikną, więc jeśli mam pracować po to, żeby płacić obcej osobie za wychowywanie mojej córki, to wolę sama ją wychowywać i nie pracować.

Jakie wg Was jest najlepsze wyjście z takiej sytuacji?

40 odpowiedzi na pytanie: Co zrobiłybyście w takiej sytuacji?

  1. Pika, a kto decyduje o waszym życiu? Rodzina? 😉
    Rozmawiałaś na ten temat z chłopem swoim? To wy musicie zadecydować, a nie rodzice stwierdzać, że powinnaś iść do pracy.

    Ja zrobiłabym to co dla dziecka najlepsze.
    Jeżeli byłaby to kwestia jako takiego życia do czasu kiedy mała będzie w stanie iść do przedszkola, to zostałabym z nią w domu.
    Nikt ci lepiej dziecka nie wychowa niż ty sama.

    • No co Ty! Rodzina nauczona, że my decydujemy 😀 Konwenanse mam w d. 😉
      M. też coraz częściej mówi, że powinnam iść do pracy. Ale ja nie chcę. Nie chcę nikomu zostawiać Oli. Tylko wszystko rozbija się o kasę niestety 🙁

      • Pica to zależy kto miał by się zajmować moim dzieckiem, sama poszłam do pracy jak Sebo miał 1,4 miesiące, ale praca wyglądała tak że szłam na 5- 6 rano i wracałam 12- 13 od 10 była moja teściowa. Średnio mi to pasowało, ale kasa była niezła a teściowa w tym wieku nie narobiła zbyt wiele szkód. Mój M był przeciwny mojej pracy, wolał bym była z Sebem. Jednak mnie ciągnęło do ludzi a i budżet domowy trochę podciągnęłam. Obecnie układ taki że ja pracuje 2 razy w tygodniu poza domem za to nie męża mam cały dzień poza domem bo pracuje. On mi tłumaczy że moja praca jest bez sensu chyba że pensja będzie taka że opłacimy mój dojazd i kogoś do domu.
        Porozmawiaj z męzem i przelicz jak by to wyglądało, jeśli pensja będzie taka że wyjdziesz na zero a w domu będzie chaos to sie nie opłaca

        • Zamieszczone przez picaporte
          No co Ty! Rodzina nauczona, że my decydujemy 😀 Konwenanse mam w d. 😉
          M. też coraz częściej mówi, że powinnam iść do pracy. Ale ja nie chcę. Nie chcę nikomu zostawiać Oli. Tylko wszystko rozbija się o kasę niestety 🙁

          przerabialiśmy taki dylemat jak A. była mała
          zostałam w domu
          i dorabiałam jak się da…włącznie ze sprzątaniem

          • że tak zapytam tylko – dlaczego żłobek odpada?

            wróciłam do pracy jak Mati miał 7 m-cy. z powodu braku rodziny oddałam go do klubiku (oficjalnie nie mozna bylo nazwać tego złobkiem). był tam po 8-9 godzin.
            po niecałym roku zmieniłam klub malucha (tamten się rozwiązał) i chodzi do niego do dziś, tyle że teraz do Przedszkola Niepublicznego (w tym samym budynku, ten sam właściciel).
            obecnie klubik działa oficjalnie pod nazwą żłobek.

            płaciłam za niego spore pieniądze, ale dla nas i tak było to opłacalne (mój powrót do pracy). a nie oszukujmy się pieniądze są potrzebne (wiem zaraz usłyszę, że pieniądze to nie wszystko, że nie można nimi zastąpić miłości, ale kocham moje dziecko i ono kocha mnie, a kasę przeznaczam na przyjemności dla całej naszej rodziny, na wakacje, na fundusz dla dziecka – wszyscy na tym korzystamy).
            wróciłam bo: mam potrzebę przebywania między ludźmi, mam potrzebę rozwijania się. wiem, że siedzenie w domu z dzieckiem wyszłoby na dobre dziecku (albo i nie), ale ja nie czułabym się do końca spełniona w życiu.

            nie uważam, żebym coś straciła rezygnując z siedzenia z dzieckiem przez 3 lata.

            • widze, ze sama nie jestes specjalnie zwolenniczka powrotu do pracy
              a to sie powinno najbardziej liczyc

              skoro u was chodzi tylko o pieniadze, po prostu zobacz, jaki masz wybor ofert, zorientuj sie w cenach opiekunek i zrobci kalkulacje na zimno, zeby miec czarno-na-bialym, jaki bedzie wasz realny zysk

              powiem ci, ze ja osobiscie kiedys bylam w podobnej sytuacji, z dwojka malych dzieci (prawie 3 latek i dziewieciomiesieczniak), po czterech latach w domu i bylam zdesperowana, zeby znalezc cokolwiek za jakiekolwiek pieniadze, bo nie mialam juz sily siedziec z dziecmi w domu

              znalazlam, wrocilam do pracy i jakos wszyscy, lacznie z dziecmi, przezylismy

              • wróciłam do pracy jak wiktoria miała rok – ona poszła do złobka. ale najpierw miałam sąsiadów z dziecmi w tym żłobku i poszlam do zlobka i zobaczylam na wlasne oczy jak wyglada żłobek w XXIw.

                Opiekunki do tak małego dziecka nie dopuszczam – dziecko mi nie powie jezeli ona bedzie mu krzywde robic a sa sam na sam przeciez pol dnia

                a zlobek jest kontrolowany na tysiac sposobow poczawszy od dietetyka na opiekunkach skonczywszy

                jak nie chcesz wracac na etat – nie wracaj.

                • moja Tolisława ma prawie 2 miesiące, a ja już myślę o powrocie do pracy i to na 2 etaty.
                  Ona będzie w żłobku i nie będzie jej się krzywda działa.
                  żłobki są ok!

                  🙂

                  • Ja też wróciłam do pracy jak M. miał 10 mies.- żłobek wtedy.
                    I musiałam go zabrać! to NIE jest miejsce dla takich maluszków wg mnie…..

                    Z drugim szczęśliwie zostałam w domu- bo miałam identyczny dylemat co Ty.
                    Więc postanowiliśmy, że dziecka nie będzie mi wychowywać ani placowka ani nianka- mama jest potrzebna najbardziej wtedy! bo tak to by mi g…zostało z tych pieniędzy a dziecko z kimś obcym tak czy siak.

                    NIE żałuję absolutnie tej decyzji!!!!

                    • pierwotnie chciałam wrócić do pracy jak maciek będzie miał 8-9 miesięcy, a później babcia miała się zająć wnukiem lub miał iść do publicznego źłobka (gdyby się dostał jakimś cudem);)
                      życie mnie jednak zaskoczyło ze wszystkich stron.
                      do żłobka nie mogłam dać, bo wg lekarzy się nie kwalifikował, obcej osobie nie oddalabym dziecka z takich samych względów o jakich szpilki pisała.
                      okazało się że dziecko ma problemy zdrowotne, wymagające wielu badań lekarskich (z pobytami w szpitalu), chłop czasowo pracował w innym mieście, rodzina się wypięła na opiekę nad dzieckiem.
                      ponieważ mieliśmy możliwość bycia z chłopem w mieszkaniu służbowym w innym mieście więc gdy tylko było to możliwe zaczęliśmy kursować z nim aby dziecko miało i coś z ojca.
                      mojej pracy nie dało się wpasować w ten scenariusz.
                      do tego doszła późniejsza rehabilitacja młodego i ciągłe znaki zapytania związane z jego zdrowiem.
                      niedawno minęło 4 lata jak jestem w domu – psychicznie było mi bardzo ciężko, ale nie żałuję swojej decyzji, ten czas już nigdy nie wróci, a ja wiem że dałam swojemu dziecku z siebie tyle ile mogłam 🙂 zleciało bardzo szybko…
                      za 3 dni nasz wielki dzień – maciek idzie do przedszkola, a ja zaczynam wszystko od nowa 🙂

                      • Zrobiłabym tak, żeby mnie było najlepiej:). Jeśli czujesz się dobrze w domu, zastanow sie nad wlasna dzialalnoscia, moze praca zdalna? Rożne są dotacje z UE czy z UP, musialabys poszukac.. Wtedy i Ty i mąż osiągnelibyście to co chcecie.. Czy Ty czujesz, że jest Wam ciężko finansowo czy tylko mąż tak uważa? To też jest ważne żeby osiągnąć jakiś kompromis.. Masz prawo być ze swoim dzieckiem, i myslę, że można zorganizowac to tak żebyście byli wszyscy zadowoleni:).

                        U nas była podobna sytuacja tzn ja miałam dwójkę odrazu i lekko nie było, babcie pracujące więc tylko M pomagal na tyle ile mógł. Potem jak chlopaki mialy 8 mies moja przyjaciólka przyjezdzala 3 razy w tygodniu, wychodzilysmy razem na spacer, ja mialam czas na obiad i powoli wracalam do pracy ( w domu, przy kompie). Sytuacja finansowa byla niezla, ale brakowalo mi kontaktu z ludźmi, i pamietam ten moment, kiedy ogarnąl mnie strach, że przeciez dzieci tak szybko rosna ida do przodu a co ze mną bedzie? Tak jak Garstka napisala,że zaczyna od nowa, ja sie balam i nie chcialam do tego dopuscic, że nie bede potrafila wrocic do pracy i bede zyla tylko zyciem dzieci.. Nie uważam,że tj złe, każdy czuje inaczej, ważne żeby odnaleźć się w sytuacji.

                        Dla mnie to rozwiazanie bylo najlepsze bo bylam w domu z dziecmi i byla chwila na prace;). Potem jak mieli 18 mies poszli do klubiku, to byla najlepsza decyzja:D. Bardzo sie rozwineli, nauczyli życia w grupie, pomaga nam to w wychowywaniu bo charakterki to maja

                        • Zamieszczone przez gobin
                          Pica to zależy kto miał by się zajmować moim dzieckiem, sama poszłam do pracy jak Sebo miał 1,4 miesiące, ale praca wyglądała tak że szłam na 5- 6 rano i wracałam 12- 13 od 10 była moja teściowa. Średnio mi to pasowało, ale kasa była niezła a teściowa w tym wieku nie narobiła zbyt wiele szkód. Mój M był przeciwny mojej pracy, wolał bym była z Sebem. Jednak mnie ciągnęło do ludzi a i budżet domowy trochę podciągnęłam. Obecnie układ taki że ja pracuje 2 razy w tygodniu poza domem za to nie męża mam cały dzień poza domem bo pracuje. On mi tłumaczy że moja praca jest bez sensu chyba że pensja będzie taka że opłacimy mój dojazd i kogoś do domu.
                          Porozmawiaj z męzem i przelicz jak by to wyglądało, jeśli pensja będzie taka że wyjdziesz na zero a w domu będzie chaos to sie nie opłaca

                          No własnie jeśli pracowałabym na pół etatu, to teściowa i teść z doskoku (zależnie od zmiany w pracy), nie bardzo mi się to widzi, bo np. dziś mi teść powiedział, że wczoraj dał Małej czipsy paprykowe I wodę niegazowaną truskawkową No po jaką cholerę dawać Jej chemię? Skoro może się napić wody z sokiem chociażby. Ale im nie przetłumaczy. Nie wiem ile razy mówiłam, że mają Jej nic nowego nie dawać, że ja mam o wszystkim wiedzieć PRZED a nie PO. O słodyczach nie wspomnę nawet…
                          Jeśli cały etat to niania. A to w ogóle jest dla mnie wielkie halo…

                          Zamieszczone przez Vala
                          przerabialiśmy taki dylemat jak A. była mała
                          zostałam w domu
                          i dorabiałam jak się da…włącznie ze sprzątaniem

                          Ja się pracy nie boję, mogę sprzątać. Żeby tylko było gdzie…

                          Zamieszczone przez jbielu
                          że tak zapytam tylko – dlaczego żłobek odpada?

                          wróciłam do pracy jak Mati miał 7 m-cy. z powodu braku rodziny oddałam go do klubiku (oficjalnie nie mozna bylo nazwać tego złobkiem). był tam po 8-9 godzin.
                          po niecałym roku zmieniłam klub malucha (tamten się rozwiązał) i chodzi do niego do dziś, tyle że teraz do Przedszkola Niepublicznego (w tym samym budynku, ten sam właściciel).
                          obecnie klubik działa oficjalnie pod nazwą żłobek.

                          płaciłam za niego spore pieniądze, ale dla nas i tak było to opłacalne (mój powrót do pracy). a nie oszukujmy się pieniądze są potrzebne (wiem zaraz usłyszę, że pieniądze to nie wszystko, że nie można nimi zastąpić miłości, ale kocham moje dziecko i ono kocha mnie, a kasę przeznaczam na przyjemności dla całej naszej rodziny, na wakacje, na fundusz dla dziecka – wszyscy na tym korzystamy).
                          wróciłam bo: mam potrzebę przebywania między ludźmi, mam potrzebę rozwijania się. wiem, że siedzenie w domu z dzieckiem wyszłoby na dobre dziecku (albo i nie), ale ja nie czułabym się do końca spełniona w życiu.

                          nie uważam, żebym coś straciła rezygnując z siedzenia z dzieckiem przez 3 lata.

                          W mieście jest jeden państwowy żłobek. Nie przyjmą Małej. Na prywatny nas nie stać.
                          Owszem, pieniądze to nie wszystko, ale SĄ potrzebne 🙂 Jakiś złoty środek byłby mi potrzebny.

                          Zamieszczone przez kantalupa
                          widze, ze sama nie jestes specjalnie zwolenniczka powrotu do pracy
                          a to sie powinno najbardziej liczyc

                          skoro u was chodzi tylko o pieniadze, po prostu zobacz, jaki masz wybor ofert, zorientuj sie w cenach opiekunek i zrobci kalkulacje na zimno, zeby miec czarno-na-bialym, jaki bedzie wasz realny zysk

                          powiem ci, ze ja osobiscie kiedys bylam w podobnej sytuacji, z dwojka malych dzieci (prawie 3 latek i dziewieciomiesieczniak), po czterech latach w domu i bylam zdesperowana, zeby znalezc cokolwiek za jakiekolwiek pieniadze, bo nie mialam juz sily siedziec z dziecmi w domu

                          znalazlam, wrocilam do pracy i jakos wszyscy, lacznie z dziecmi, przezylismy

                          No właśnie ja nie chcę wracać. Nie dlatego, że mi się nie chce, tylko dlatego, że nie chcę zostawiać Małej komukolwiek.

                          • Ja mam w sumie taka sytacje jak Ty z tym że już jestem z dzieckiem w domu dwa lata. Jestem w domu bo znalezienie niani/żobka i pójście do pracy nie kalkuluje mi się, musze wytrzymać az M pójdzie do przedszkola. Ogólnie jestem zadowolona z decyzji tylko ten chroniczny brak pieniędzy jest straszny. Powoduje spiecia i problemy. To też musisz mieć na uwadze.

                            • o mamo,, z rok czekają mnie takie dylematy 😉
                              u nas prawdopodobnie skończy się na żłobku.

                              będzie to moje pierwsze doświadczenie z tą instytucją, Nina była z babcią do wieku przedszkolnego (ale wcale nie było to super rozwiązanie….)

                              • Zamieszczone przez szpilki
                                wróciłam do pracy jak wiktoria miała rok – ona poszła do złobka. ale najpierw miałam sąsiadów z dziecmi w tym żłobku i poszlam do zlobka i zobaczylam na wlasne oczy jak wyglada żłobek w XXIw.

                                Opiekunki do tak małego dziecka nie dopuszczam – dziecko mi nie powie jezeli ona bedzie mu krzywde robic a sa sam na sam przeciez pol dnia

                                a zlobek jest kontrolowany na tysiac sposobow poczawszy od dietetyka na opiekunkach skonczywszy

                                jak nie chcesz wracac na etat – nie wracaj.

                                No właśnie. Z opiekunkami bywa różnie, szukałabym raczej wśród znajomych.
                                O żłobku pisałam – nie przyjmą.

                                Zamieszczone przez dziewiątka
                                moja Tolisława ma prawie 2 miesiące, a ja już myślę o powrocie do pracy i to na 2 etaty.
                                Ona będzie w żłobku i nie będzie jej się krzywda działa.
                                żłobki są ok!

                                🙂

                                Pracoholik 😉

                                Zamieszczone przez ahimsa
                                Ja też wróciłam do pracy jak M. miał 10 mies.- żłobek wtedy.
                                I musiałam go zabrać! to NIE jest miejsce dla takich maluszków wg mnie…..

                                Z drugim szczęśliwie zostałam w domu- bo miałam identyczny dylemat co Ty.
                                Więc postanowiliśmy, że dziecka nie będzie mi wychowywać ani placowka ani nianka- mama jest potrzebna najbardziej wtedy! bo tak to by mi g…zostało z tych pieniędzy a dziecko z kimś obcym tak czy siak.

                                NIE żałuję absolutnie tej decyzji!!!!

                                Zdecydowanie musimy przekalkulować wszystko.

                                Zamieszczone przez garstka
                                pierwotnie chciałam wrócić do pracy jak maciek będzie miał 8-9 miesięcy, a później babcia miała się zająć wnukiem lub miał iść do publicznego źłobka (gdyby się dostał jakimś cudem);)
                                życie mnie jednak zaskoczyło ze wszystkich stron.
                                do żłobka nie mogłam dać, bo wg lekarzy się nie kwalifikował, obcej osobie nie oddalabym dziecka z takich samych względów o jakich szpilki pisała.
                                okazało się że dziecko ma problemy zdrowotne, wymagające wielu badań lekarskich (z pobytami w szpitalu), chłop czasowo pracował w innym mieście, rodzina się wypięła na opiekę nad dzieckiem.
                                ponieważ mieliśmy możliwość bycia z chłopem w mieszkaniu służbowym w innym mieście więc gdy tylko było to możliwe zaczęliśmy kursować z nim aby dziecko miało i coś z ojca.
                                mojej pracy nie dało się wpasować w ten scenariusz.
                                do tego doszła późniejsza rehabilitacja młodego i ciągłe znaki zapytania związane z jego zdrowiem.
                                niedawno minęło 4 lata jak jestem w domu – psychicznie było mi bardzo ciężko, ale nie żałuję swojej decyzji, ten czas już nigdy nie wróci, a ja wiem że dałam swojemu dziecku z siebie tyle ile mogłam 🙂 zleciało bardzo szybko…
                                za 3 dni nasz wielki dzień – maciek idzie do przedszkola, a ja zaczynam wszystko od nowa 🙂

                                Nam też się plany pozmieniały. Po macierzyńskim miałam wrócić do dotychczasowej pracy. Ale ze względów finansowych musieliśmy wyjechać z Wawy. Po ponad 10 latach wróciłam do rodzinnego miasta. Nie mam tu za wielu znajomych, większość wyjechała. Psychicznie jest średnio, dlatego cała oddaję się Małej. Tak mi jest dobrze.
                                Weterynaria też jest tutaj na zupełnie innym poziomie niż w Warszawie. Nie chcę iść do jakiejś lecznicy i być “dziwakiem”. Ludzie mają też inne podejście do zwierząt. Wolą, żeby pies czy kot się męczył, niż żeby mieli zapłacić za badania dodatkowe. A leczenie w ciemno nie jest łatwe. I później opinie, że lekarz się nie zna, bo zwierzakowi wcale nie jest lepiej.

                                Zamieszczone przez Doble mamá
                                Zrobiłabym tak, żeby mnie było najlepiej:). Jeśli czujesz się dobrze w domu, zastanow sie nad wlasna dzialalnoscia, moze praca zdalna? Rożne są dotacje z UE czy z UP, musialabys poszukac.. Wtedy i Ty i mąż osiągnelibyście to co chcecie.. Czy Ty czujesz, że jest Wam ciężko finansowo czy tylko mąż tak uważa? To też jest ważne żeby osiągnąć jakiś kompromis.. Masz prawo być ze swoim dzieckiem, i myslę, że można zorganizowac to tak żebyście byli wszyscy zadowoleni:).

                                U nas była podobna sytuacja tzn ja miałam dwójkę odrazu i lekko nie było, babcie pracujące więc tylko M pomagal na tyle ile mógł. Potem jak chlopaki mialy 8 mies moja przyjaciólka przyjezdzala 3 razy w tygodniu, wychodzilysmy razem na spacer, ja mialam czas na obiad i powoli wracalam do pracy ( w domu, przy kompie). Sytuacja finansowa byla niezla, ale brakowalo mi kontaktu z ludźmi, i pamietam ten moment, kiedy ogarnąl mnie strach, że przeciez dzieci tak szybko rosna ida do przodu a co ze mną bedzie? Tak jak Garstka napisala,że zaczyna od nowa, ja sie balam i nie chcialam do tego dopuscic, że nie bede potrafila wrocic do pracy i bede zyla tylko zyciem dzieci.. Nie uważam,że tj złe, każdy czuje inaczej, ważne żeby odnaleźć się w sytuacji.

                                Dla mnie to rozwiazanie bylo najlepsze bo bylam w domu z dziecmi i byla chwila na prace;). Potem jak mieli 18 mies poszli do klubiku, to byla najlepsza decyzja:D. Bardzo sie rozwineli, nauczyli życia w grupie, pomaga nam to w wychowywaniu bo charakterki to maja

                                Problem jest taki, że ja jestem zupełnie nieprzedsiębiorcza. Nie mam pomysłu na własną działalność. Tym bardziej taką domową.
                                Może faktycznie dowiem się, czy są jakieś programy unijne w Urzędzie Pracy.

                                • Zamieszczone przez AGUSIA150
                                  Ja mam w sumie taka sytacje jak Ty z tym że już jestem z dzieckiem w domu dwa lata. Jestem w domu bo znalezienie niani/żobka i pójście do pracy nie kalkuluje mi się, musze wytrzymać az M pójdzie do przedszkola. Ogólnie jestem zadowolona z decyzji tylko ten chroniczny brak pieniędzy jest straszny. Powoduje spiecia i problemy. To też musisz mieć na uwadze.

                                  Już finansowo nie jest nam lekko. Spięcia i problemy mówisz? Niestety coś już o tym wiem.
                                  Ostatnio na studiach (z 8-10 lat temu) byłam w sytuacji, że musiałam kilka razy się zastanowić, zanim kupiłam daną rzecz.
                                  Ostatnio tak było na zakupach. To jest straszne. Liczyć każdą złotówkę…
                                  Póki co mamy jakieś oszczędności, tylko że już coraz mniej ich 🙁

                                  Zamieszczone przez vieshack
                                  o mamo,, z rok czekają mnie takie dylematy 😉
                                  u nas prawdopodobnie skończy się na żłobku.

                                  będzie to moje pierwsze doświadczenie z tą instytucją, Nina była z babcią do wieku przedszkolnego (ale wcale nie było to super rozwiązanie….)

                                  Bo babcie różne są 😉 Chcą dobrze, a nie zawsze im to wychodzi

                                  • Aaa jeszcz jedno, mozesz spróbowac Ty zaopiekowac sie kogos dzieckiem, moze byc na kilka godzin w tygodniu, niekoniecznie na cały czas. Powiedz wszytskim znajomym i moze akurat coś sie znajdzie. Ja tak “dorabiam”, zdażało mi sie mieć nawet kilkoro dzieci (w rózne dni). Staram sie chwytac kazdej pracy na która pozwala mi sytuacja. Trzymam kciuki!!!

                                    • Przede wszystkim nie możesz sugerować sie tym co inni Ci radza- isc do pracy czy zostac z dzieckiem, bo jest takie powiedzenie- szczesliwa mama to szczesliwe dziecko.
                                      Ja nie wyobrażam sobie abym mogła nie chodzic do pracy, nawet gdyby zarobione pieniadze przeznaczalabym w całosci na opiekunke.
                                      Mialam to szczescie, ze jak poszlam do pracy to moją 5-miesieczna córka zajeli sie moi rodzice, ale gdybym miala wtedy oplacic nianie pewnie moja wowczas marna pensja by nie wystarczyla.
                                      Jednak z roku na rok bylo coraz lepiej, zdobyłam doswiadczenie, córka poszla do przedszkola a ja mam dosyc stabilna pozycje w pracy i jest dobrze:)

                                      • Nie jestem zwolenniczką żłobka ani instytucjonalizowania dzecka ponizej 2 rż
                                        Dziecku w tym czasie jest potrzebna matka albo opiekun, który będzie realizował indywidualne potrzeby, grupa rówiesnicza nie jest dziecku do szczęścia potrzebna, nie jest układowi odpornościowemu dziecka to potrzebne – to jest dla mnie sprawa bezdyskusyjna:) I oczywiśce rozumiem, że czasami wyjścia nie ma, ale jeżeli tylko jest wybór to jestem na nie. Piszę jako matka i pedagog

                                        Wróciłam do pracy, bo musiałam, niania pochłania ponad połowę mojej wypłaty – ale to kobieta anioł
                                        Teraz młoda idzie do żłobka – ma ponad 2 lata a i tak już teraz histeryzuję 🙂 Jest mi m.in. po prostu szkoda tego indywidualnego kontakty z nianią…

                                        To Wasza decyzja
                                        Przedzielcię kartkę na pół i dajcie korzyści i straty
                                        Pomyśl o swoich potrzebach, o potrzebach swojego dziecka i o Waszych potrzebach finansowych

                                        • ile kosztuje żłobek XXIw? może być na priv.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Co zrobiłybyście w takiej sytuacji?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general