Jak większość z Was wie strasznie już niecierpliwiłam się kiedy się zacznie? W sobotę 22.03.03 naśmiałam sie jeszcze mocno i wszyscy mówili że pewnie urodzę tak mi brzuch latał:) ze śmiechu….
No i… w niedzielę 23.03.03 rano wstałam i stwierdziłam że wkładka jest ciut mokra – jakoś inaczej niż normalnie. Poczekałam chwilkę zmieniłam wkładkę i nowu to samo… koło 9 rano zadzwoniłam do mamy i pytam się czy to mogą być wody a ona na to że możliwe ale mam troszkę jeszcze poczekać może wiecej poleci. Zdążyłam odłożyć słuchawkę i chlust w łazience… wołam do męża że to napewno już są wody a on w taki zabawny sposób szybko wskoczył z dresów w spodnie że mi się śmiać zachciało.
Zaraz po samochód jeszcze sprawdziłam czy wszystko mam doprowadziłam się do porządku i w drogę.
Żadnych skórczy nie miałam nic tylko jak dojechaliśmy do szitala to podpaska calutka była mokra.
Na izbie przyjęć oczywiście drobne formalności przebrałam się i pytam jaki lekarz ma dyżur?
A one na to że mój nawet nie wiecie jak mi się buzia uśmiała od ucha do ucha bo mój lekarz dyżur w niedzielę ma raz na miesiąc i tak mi przypadło szczęśliwie że to akurat było wtedy:)
Na oddziale zobaczyłam moją koleżanke położną to już wogóle humor miałam super.
Mąż został ze mną przy porodzie.
Położna mnie zbadała podłączyła pod KTG i czekaliśmy.
Sacerowałam sobie tam i spowrotem i nic.
Koło 13.45 pierwsze skórcze ale niezbyt bolesne uśmiech jeszcze mialam na twarzy chociaż sama mówiłam do sióstr że szybko mi minka zrzednie i faktycznie…
Zaczęło się… ufff odrazu bóle okropne co 5 min tylko że nie byłam w stanie chodzić coby przyspieszyło zapewne poród,
a ja leżałam wypracowałam sobie oddychanie i jakoś szło długo miałam rozwarcie na 5 palców i zaczęły się bóle parte.
Jak dla mnie za szybko. Trudno było nie przeć a starałam się jak mogłam bo wiedziałam że to jeszcze nie czas… stawało się to wszystko nie do zniesienia więc poprosiłam o zzo. W moim szpitalu jest ono za DARMO… Ale zanim mnie podłączyli troszkę musialam się nacierpieć- mogłam wcześniej poprosić.
Anesteziolog wkuł się za pierwszym razem w kręgosłup nawet mnie nic nie bolało tylko mówiłam mu kiedy zbliża się skurcz a on już wiedział co dalej. Jego pielęgniarka była cudowna zagadywała mnie pytała czy jeszcze boli i dodawała znieczulenia w razie konieczności.
Kilka bóli i zaczęło się parte parte na skórczu 3 razy parłam jak nie dawałam rady to mówiłam żę nie mogę a jak zbliżał się kolejny skurcz to sama mówiłam że przemy dalej:)
Dziewczyny mówię Wam najważniejsza jest wpółpraca położnej z rodzącą – dużo daje- przynajmniej mi dało.
No i urodziła się moja niunia o 20.55 czyli poród trwał ponad 6 godzin z wszystkim. Mąż mój kochany był cały czas ze mną, pomagał podawał picie masował jak prosiłam i robił wszystko aby mi pomóc. Jestem mu ogromnie wdzięczna bo nie wyobrażałam sobie porodu bez niego. Kocham go za to jeszcze mocniej. Dzielnie przeciął pępowinę i poszedł z pediatrą do małej.
A wcześniej gdy maleństwo miałam na brzuchu i płakała mąż dzwonił do rodziców – Wszyscy słyszeli płacz malucha- ogromne wzruszenie.
Z lekka popękała mi szyjka i mialam lekkie otarcie. Wszystko pięknie pozszywane i ładnie się goi- latałam już na 2 dzień jakbym nie rodziła tylko z wstawaniem miałam na początku kłopoty, teraz zamiast leżeć to latam po domu i tyle wiecznie do zrobienia. Nacinanie krocza widziałam i nic mnie nie bolało,
tylko zszywanie bo zzo przestało działać i dostałam znieczulenie miejscowe.
Potem zaraz na salę za moment miałam już Julię przy sobie i z wrazenia całą noc nie spałam
Córcia po urodzieniu odrazu miała ładną skórkę nic nie była czerwona ani nie miała żadnych kropeczek czy czegokolwiek
Julia Barbara dostała 10 pkt ważyła 3450g i 54 cm długości.
Pobyt w szpitalu był krótki lekka żółtaczka Julci ale w środę już byłyśmi w domku. Skarbek długo śpi ładnie wcina mleczko. Pediatra był zadowolony jak karmię bo mała niewiele spadła z wagi.
Walczę obecnie z nawałem pokarmu – nie wiem co bym zrobiła bez laktatora. Forum dużo mi dąło bo wiedziałam jak postępować z nawałem pokarmu z dwardymi piersiami pełnymi mleka Dziękuję Wam za to… No i hartuję sutki dalej.
Smaruję je maścią z medeli PureLan – dobrze nawilża brodawki i pomaga- jest dla mnie rewelacyjna.
W czwartek na 03.04.03 mam do ortopedy już i czekam jeszcze na wizytę pediatry. Pępuszek zaczyna pomału odpadać… Kąpiel niuńka ładnie znosi – mamusia jeszcze jest niezdara ale wszystkiego się uczymy razem:)
To prawda ZAPOMINA się o bólu jaki był i widzi tylko cud – Nowe Życie.
Nasza krew nasza córeczka.
Jesteśmy w końcu pełną rodziną
Pozdrawiam Was wszystkie i Wszysktich
całuski od Julci
Ewa i Julia Barbara:)
ur 23.03.03
11 odpowiedzi na pytanie: Czas opisać mój poród
Re: Czas opisać mój poród
Moje serdeczne gratulacje!
Jejku, wiesz, aż Ci zazdroszczę takiego porodu… wiem, ze to głupie…
Pocieszające tylko, ze też nie dawałąś rady chodzić, myślałam już, że tylko ja taka byłam… A widać to się po prostu zdarza i jest normalne.
Trzymajcie się cieplutko, powodzenia u ortopedy!
Lea i Mati tańczący z pępowinami (14.03.03)
Re: Czas opisać mój poród
Gratulacje!
A, na nawał pokarku dobrze jest okładać piersi zmrożonymi liśćmi kapusty. Jak urodziłam pierwszą niunię to koleżenka z mojej sali poporodowaj z powodu nawału miała gorączkę i to był sposób polecony przez położne.
Pa! niech niunia rośnie!
Mysia
Re: Czas opisać mój poród
Gratuluję Ci!!! Ale ładnie to opisałaś!!! Cieszę się, że już doszłaś do siebie i że tak pięknie sobie radzicie
Pozdrawiam całą trójkę!!!
Pozdrawiam
GOHA i Dareczek
14. 04. albo wcześniej
Re: Czas opisać mój poród
Ale super porodzik! Serdeczne gratulacje dla dzielnej mamusi i kochanej corusi. Piekne imie dla dziewczynki.
Ciku
Re: Czas opisać mój poród
i znow sie poplakalam
Re: Czas opisać mój poród
dzięki Wam dziewczyny z całego serca a co do pokarmu to robię okłady z liści kapusty ale i tak muszę pokarm bardzo często ściągać… z tego co wiem to powinno się to wszystko uregulować – mam nadzieję – bo na 16 umówiłam się do fryzjera a to potrwa z 3 h a cycki chyba mi pękną chyba że zabiorę niunię albo laktator do torebki hihi 🙂
pozdrowionka
Ewa i Julia Barbara:)
ur 23.03.03
Re: Czas opisać mój poród
Gratulacje! Podziwiam Cię – wizyta u fryzjera, dlamnie to coś niewyobrażalnego. Ja ledwo co chodzę, mam taki ból kręgosłupa.
CCCelinka + Kacperek 21.03.03.
Re: Czas opisać mój poród
gratulacje:)
Ewa i Krzyś (3 i 3/4 mies.)
[Zobacz stronę]
Re: Czas opisać mój poród
Gratuluję z całego serca. Życzyłabym sobie takiego porodu jaki Ty miałaś. Twoja opowieść jest mi tymbardziej bliska, bo Twoja niunia urodziła się w moje urodzinki.
Gabcio i dziewczynka (19.07)
Re: Czas opisać mój poród
Super!! Gratuluje porodu, Juleczki i…..formy poporodowej…. Ja pierwszy raz usiadłam na tyłku w 2 tygodnie po porodzie, a blizna ciągnie mnie do tej pory..
Izolda i Agatka (26.02.03)
Re: Czas opisać mój poród
Gratuluje serdecznie!!!
Znasz odpowiedź na pytanie: Czas opisać mój poród